Uzależniona od adrenaliny - rozdział 16

Uzależniona od adrenaliny - rozdział 16<- Mundek

Obudziły mnie poranne promienie słońca. Leniwie podniosłam się z łóżka i skierowałam w stronę łazienki. Ubrana i odświeżona usiadłam przed komputerem i zaczęłam pisać. Tak po prostu dostałam weny, więc nie chciałam jej zmarnować. Kiedy byłam w połowie utworu usłyszałam jakiś cichy dźwięk. Postanowiłam się bardziej wsłuchać.
"M jak maszyna dostarczająca wszystkim szczęście,  
O jak oktany, których wciąż trzeba więcej.
T jak turbina świszcząca zamiast serca,  
O niczym olej smarujący wnętrze mojego dziecka,  
C jak cylindry rzędowo bądź w układzie V
Y jak Yoshimura wywołująca szał…”
Olśniło mnie. Ktoś do mnie dzwonił. Wzięłam bluzę położoną na oparciu fotela i zaczęłam szukać. W ostatniej chwili złamałam komórkę i odebrałam.
K – Halo?
M – Hej kochanie co robisz?
K – A tak sobie siedzę i piszę.  
M – A o czym?
K – O wszystkim i o niczym.
M – Mogę do ciebie wpaść?
K – Zawsze.  
M – Ok. będę za jakieś 15 minut.
K – Będę na ciebie czekać.
M – Kocham cię, pa.
K – Pa.
Skończyłam pisać i włączyłam Youtube. Poszukałam jakiś fajnych motovlogów i trafiłam na nagranie o zmianie biegów. Z ciekawości zaczęłam oglądać. Gościu fajnie opowiadał (np. "za każdym razem kiedy źle zmieniasz biegi ginie jednorożec”). Akurat kiedy włączyłam laptopa usłyszałam znajomy pomruk motocykla – Mati przyjechał. Otworzył drzwi i przyszedł do mojego pokoju.  
M – Hej kochanie.
K – Hej.
Ukochany podszedł do mnie i przytulił. Jak mi brakowało tych silnych rąk, w których czułam się bezpiecznie.
K – Tęskniłam za tobą.
M – Ja za tobą też.
K – A czemu nie jesteś w szkole?
M – Dzisiaj są praktyki ale mam dopiero na 13:00.
K – Mhhhmmm
M – Stało się coś.
K – Myślałam o Adrianie. Trzeba by poszukać jego przybranych rodziców.
M – Nom ale też trzeba wszystko powiedzieć Patrykowi i Agnieszce o tym że Hugo żyje.
K – Mam niecny plan…
M – A jaki?
K – Zadzwonimy po całą trójkę. Jak przyjadą to będą jaja stulecia. Aga dostanie zawału.
M – Dobry pomysł. Będzie trzeba to jakoś bardziej rozplanować. Może niech Hugo przyjedzie pierwszy to potem reszta przyjedzie i w trójkę powiemy im prawdę.
K – Ok. Zaraz zadzwonię.
M – A ja tymczasem przygotuję ci śniadanko.
K – Strasznie mnie rozpieszczasz.
M – Zasługujesz na to.
Ukochany pocałował mnie w czoło i wyszedł. Wybrałam numer przyjaciela. Odebrał po pierwszym sygnale. Szybko streściłam mu co zamierzamy zrobić. Obiecał, że przyjedzie tak szybko, jak to tylko możliwe. Kiedy odłożyłam telefon Mati wszedł do pokoju. Chłopak pomógł mi zejść na dół. Na stole w salonie czekało moje śniadanie. Ehh jak Mateusz dobrze wie na co mam ochotę, po prostu jakby czytał mi w myślach. Usiadłam na fotelu i zaczęłam jeść. Mati włączył DVD i szukał jakiegoś fajnego filmu. Padło na New York Taxi (polecam). Ukochany usiadł obok mnie i zaczął jeść kwaśne żelki (nie wiem jak on daje radę normalnie je jeść). Kiedy talerz był prawie pusty usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Mati poszedł otworzyć. Chwilę potem Hugo siedział u mojego boku i obmawialiśmy jak wkręcimy Agę i Patryka. Kiedy wszystko było jasne zadzwoniłam po resztę paczki. Hugo schował się w moim pokoju w ostatniej chwili bo zaraz potem podjechała audica Patryka (http://z1.frix.pl/frix254/2aef42a9002ca56a4f00e578/black-audi_black_tuning_by_efezus.jpg)
Przyjaciel wszedł do domu i zdziwiony zapytał czyi ten niebieski fokus (http://www.rentgo.com.tr/images/AracResimleri/65102dcb-9231-44e9-a10a-37202551c04d.png) Musiałam kłamać, że kolega taty chciał, żeby naprawił skrzynię biegów. O dziwo bardzo łatwo uwierzył ale to może dla tego, że nigdy go nie okłamałam. Zaraz po nim przyszła Aga. Obydwoje byli ciekawi dlaczego kazałam im przyjść.
K – Możesz już wyjść.
Kiedy Hugo zszedł po schodach Patryk miał oczy wielkie jak 5-złotówki a Aga zemdlała (identyczna reakcja jak moja huehue ). Patryk złapał ją w ostatniej chwili. Przyjaciel zaniósł ją do salonu. Kiedy przyjaciółka się obudziła, nie wiedziała co się dzieje. Była zszokowana tym obrotem sytuacji. Patryk był zresztą nie lepszy. Przerażony jakby zobaczył ducha.  
A – Co się stało?
Prz – Zemdlałaś po tym jak okazało się, że Hugo żyje.
A – Że co? Możesz powtórzyć?
Prz – Hugo żyje.
A – Przecież to nie możliwe.
K – W tak-taku wszystko jest możliwe.  
A – Wyjaśnij mi wszystko od początku, bo nie rozumiem.
Razem i narzeczonym i Hugo wyjaśniliśmy całą sytuację. Kiedy przyjaciele wreszcie zrozumieli o co chodzi, byli potwornie zaskoczeni. Nikt z nas nie wiedział jak wyjaśnić sprawę Adriana, więc chcąc nie chcąc musieliśmy powiadomić odpowiednie służby o całym zajściu. Zadzwoniłam na policję. Funkcjonariusze kazali przyjechać na komisariat w celu wyjaśnienia sprawy. Przez to, że nie mogłam poruszać się poza domem musiałam zostać sama. Mati obiecał, że wróci jak szybko to możliwe. Zostałam w salonie i nie byłam świadoma co to zdarzenie wniesie do mojego życia…

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 920 słów i 5218 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik my

    kiedy będzie kolejny rozdział

    9 lis 2014

  • Użytkownik nelkony

    Żal....masakra ... innej bajki sobie nie mogłs wymiślić ? :matrix:  :paluchem:  :P

    8 lis 2014

  • Użytkownik Yamaha

    Dla wszystkich, którzy czekają niecierpliwie na następną część polecam zajrzeć do mojego drugiego opowiadania - Wilczyca

    8 lis 2014

  • Użytkownik Yamaha

    Z powodu braku czasu jutro.

    7 lis 2014

  • Użytkownik lo3

    kiedy będzie kolejny rozdział ?

    5 lis 2014

  • Użytkownik Yamaha

    Cieszę że tak lubicie moje opowiadanie. Laptop idzie do naprawy, więc nie wiem czy dam radę napisać w tym tygodniu następną część ale się postaram

    27 paź 2014

  • Użytkownik mała

    Śmiało pisz dalej to jest po prostu boskie ;) nie mogę się doczekać następnego :)

    26 paź 2014

  • Użytkownik luk

    Mega głupie!!!

    26 paź 2014

  • Użytkownik Py64

    Dobra, dobra. Już się zalogowałem, ale łatwo się traci sesję, gdy jest się na tablecie.

    25 paź 2014

  • Użytkownik astronautka

    Py czy ty chociaz raz mozesz sie zalogowac???!!! A tak poza tym twoje opowiadania, sa... Po prostu nie ma slow zeby wyrazic uczucie jakie we mnie buzuje, i nie pozwala mowic. Jedyne slowo to N I E S A M O W I T E

    25 paź 2014

  • Użytkownik Py64 (oczywiście niezalogowany

    Domyśl się czy mi się to podoba czy nie.

    25 paź 2014