Długo myślałam jakie zdjęcia sobie zrobić. Samemu nie może się zrobić tyle co z kimś. Zadzwoniłam po Agę. Porobiłyśmy kilka zdjęć a potem śmiałyśmy się z niektórych bo wyszły komicznie np.: kiedy coś mówiłam. Powoli wróciłam do domu bo przecież miałam pogadać z Matim. Kiedy weszłam na fb od razu się odezwał.
M – hej K –siemka M – co robisz? K – a Maliny słucham, a ty? M – piszę z cudowną dziewczyną K – to ja już nie przeszkadzam… M – nie poczekaj zostań K – skoro chcesz mam te zdj M –wyślesz? K – oczywiście M – jesteś piękna K – wcale nie M – właśnie że tak […] K – nie M – tak K – załóżmy że masz rację M – zawsze z Tobą wygram K – wiesz co ja będę musiała powoli uciekać M – dlaczego? K – jest już późno a mam dużo roboty M – szkoda… lubię z tobą gadać K – ja z tobą też M – no nic pa K – Lwg
Wyłączyłam laptopa i przypomniało mi się coś. "Przecież Piotrek jutro jedzie na zlot do Chęcin. Może jak go przekupię to mnie zabierze ze sobą. Tylko gdzie go znajdę? Pewnie jak zawsze w garażu.” Miałam rację. Razem z tatą naprawiali coś przy Cesce.
K – Co tym razem? P – Znowu uszczelka i skądś kapie tylko nie wiemy skąd. K- Pokaż T – Rozkręciliśmy wszystko co się dało i nigdzie nic nie widzimy. K – Patrz geniuszu po kropli P – Jak po kropli? K – Normalnie. Poczekaj chwilę a się dowiesz.
Brat niecierpliwie czekał a ja przyglądałam się wnętrzu motocykla. Po chwili zobaczyłam kropelkę sunącą powoli po jednym z przewodów.
K – Stąd kapie. T – Jesteś pewna? K – Nie ale opłaca się sprawdzić. Po chwili usłyszałam głos mojego brata: P – Ty, miałaś rację! Widzę pęknięty przewód. T – No Piotrek podziękuj siostrze. P – Dzięki K – Nie ma za co… Zabierzesz mnie jutro na zlot? P – Że co?! Nie ma mowy! K – Czemu? Od kilku lat mi to powtarzasz a ja nie jestem już dzieckiem! T – Piotrek pomogła nam przy Hondzie, więc trzeba jej jakoś to wynagrodzić. P – Ale ja jadę z Moniką. Chyba, że chcesz jechać z Łukaszem bo Bartek zabiera kumpla. K – Ok. mi to nie przeszkadza. P – Masz być jutro gotowa na 15:30, o 16:00 wyjeżdżamy. K – Nie ma problemu.
Uradowana wyszłam z garażu. Nagle znalazłam się na ziemi. No tak Misiek mnie zobaczył, a że garaż jest na jego terenie (podwórku babci) to mógł tu robić co chciał. Bardzo go kocham, razem dorastaliśmy i mimo że ma 12 lat jest pełen energii.
K – Też za tobą tęskniłam staruszku. Jutro się z tobą pobawię, tylko nigdzie nie idź Casanovo.
Odpowiedział mi radosnym szczeknięciem. Kurcze jak w jakimś filmie. Gdy poszłam do domu był stały repertuar: kolacja, kąpiel, spać. Jednak zanim usnęłam dostałam SMS’esa
Mati: Dobranoc Ja: Karaluchy pod poduchy. Motocyklowych!
1 komentarz
Bikerka
jak to suzuki gsx-r haha