Uzależniona od adrenaliny - rozdział 34 część 1

Uzależniona od adrenaliny - rozdział 34 część 1Byłam kompletnie zdezorientowana. Bruno prowadził mnie w kompletnie nieznane mi miejsce. Po wejściu na schody moim oczom ukazały się masywne drzwi. Od razu poczułam znajomy zapach. Benzyna. Chłopak kluczem otworzył drzwi i wprowadził mnie do środka. Po włączeniu świateł zobaczyłam przestronny garaż. Nim zdążyłam się dobrze rozejrzeć Bruno pociągnął mnie w stronę jednego z zabudowanych pomieszczeń. To co tam zobaczyłam… Kawasaki Ninja ZX10R barwy biało-czarnej. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że stoi na podnośniku i ma zdjęte owiewki, które były na stojakach obok.  
B – Co sądzisz o niej?
K – Jest piękna.
B – Próbuję ją naprawić ale coś jest nie tak i nie chce zapalić. Pomożesz mi?
K – Oczywiście.
Dopiero teraz spostrzegłam szafki z kluczami i innymi niezbędnymi narzędziami. Zaglądałam do każdej z szuflad i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Klucze z najwyższej półki. Najlepszy zestaw narzędzi jaki kiedykolwiek widziałam. Wtedy zajrzałam do szafy w rogu pomieszczenia. Kombinezony, kaski, rękawice… dosłownie wszystko. Stanęłam jak wryta. Dopiero teraz wszystko zaczęło mi się przypominać. Widziałam go na zlotach i to nieraz. Zawsze mi się przyglądał… więc śledził mnie od dłuższego czasu.  
B – Kamila? Stało się coś?
K – To ciebie widziałam na tych wszystkich zlotach… to ty mnie śledziłeś… to ty…
Nim zdążyłam skończyć chłopak przystawił palec do mych ust i nakazał mi milczeć.
B – Wszystko ci wyjaśnię. Teraz pomóż mi przy Kawie.
Posłuszna podeszłam do motocykla i obejrzałam go najdokładniej jak tylko mogłam. Nic nie znalazłam.
K – Masz kluczyki?
Chłopak podał mi je a ja raz po raz próbowałam odpalić Ninję. Bez skutku. Pytałam go o wszystko co przyszło mi do głowy. W końcu wzięłam potrzebne klucze i zabrałam się za rozbiórkę silnika. Bruno zapewniał mnie, że wszystko sprawdzał ale wolę sama obejrzeć co znajduje się w tym małym diabełku. Cały czas chłopak uważnie mi się przyglądał i podawał klucze, o które poprosiłam. Wreszcie po długich zmaganiach znalazłam winowajcę – zapchany filtr i do tego spalony bezpiecznik. Coś mi się zdaje za podpiął akumulator w złej kolejności dlatego bezpiecznik padł.  
Po ogarnięciu wszystkiego, złożeniu motocykla w całość i zdjęciu z podnośnika nadszedł wyczekiwany moment – odpalenie. Bruno przekręcił kluczyk. Od tej chwili miałam zamknięte oczy i czekałam. Sekundę później usłyszałam tak wyczekiwany dźwięk. Otworzyłam oczy. Przede mną stał odpalony motocykl czekający aż ktoś na niego wsiądzie i wrzuci pierwszy bieg. Z wielkim uśmiechem patrzyłam jak Bruno robi jej przegazówkę. Ehh uwielbiam dźwięk pracującego moto. Szczęśliwa rzuciłam się chłopakowi na szyję.
K – Udało się!
B – Dziękuję. Gdyby nie ty nie wiem czy kiedykolwiek sam dałbym radę.
K – Nie dziękuj mi tylko chodź się przejechać.
Chłopak otworzył drzwi i pomógł mi wyprowadzić Kawę. Wsiadłam i nie zwracając na niego uwagi ruszyłam przez otwartą bramę. Okazało się, że jestem na podziemnym parkingu. Mało aut, dużo przestrzeni. Wręcz idealnie. Nigdy nie czułam pod sobą takiej mocy. Nie mogłam się powstrzymać. Podniosłam Ninję na koło i tak przejechałam kilka metrów.  
Dopiero po dłuższym czasie dałam się zagonić z powrotem do garażu. Zgasiłam motocykl ale nie wiem dlaczego nie mogłam z niego zejść. Po prostu siedziałam i patrzyłam na nią. Na biel kontrastującą z czernią, która tak bardzo przypominała mi kolor włosów Mateusza…
Przejechałam po boku Kawasaki jak trener bo boku konia przed zawodami. W żadnym stopniu krytycznie. Raczej z szacunkiem i podziwem.  
Nie zauważyłam kiedy Bruno zamknął drzwi i podszedł do mnie. Byłam jak w transie, skupiona wyłącznie na maszynie, którą mam pod sobą. Dopiero po chwili otrząsnęłam się z zsiadłam z motocykla. Zaraz za mną stał "mój porywacz”, który odezwał się do mnie szeptem.
B – Mogę cię o coś zapytać?
K – Oczywiście, mów.
Chłopak ujął moją dłoń i spojrzał w oczy. Nie, to niemożliwe. Nie mogłam utrzymać się na nogach, więc oparłam się o Kawasaki.  
B – Bo ja muszę ci coś powiedzieć… zakochałem się w tobie i chciałbym wiedzieć czy czujesz to samo co ja.
K – Nnnie wiem, naprawdę nie wiem co do ciebie czuję.
B – Można to łatwo sprawdzić.
K – Jak?
Bruno delikatnie objął mnie w talii i pocałował. Na początku opierałam się ale w końcu się poddałam. Jego aksamitne usta delikatnie muskały moje wargi jakby był niepewny co zaraz się stanie. Gdy moje ręce znalazły się na jego karku nabrał pewności i dał się ponieść uczuciu jakie do mnie żywi. Po chwili podniósł mnie i posadził na motocyklu a ja oplotłam jego nogi swoimi…

__________________________________________
Nutka na dziś: Goliniak: On i Ona smutna historia

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 895 słów i 4992 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik ...

    Kiedy następna !!!!!

    24 mar 2015

  • Użytkownik 69Zakręcona69

    Jest meeeggga  
    Czekam na część dalszą i mam cichą nadzieję że to Mati będzie tym jedynym do końca <3

    24 mar 2015

  • Użytkownik glam

    Uwielbiam  <3 Kiedy dodasz 2 część ?

    17 mar 2015

  • Użytkownik parabole

    ciekawe ciekawe..

    15 mar 2015

  • Użytkownik Kiniek

    Czekam na kolejną część weny życzę ^^

    15 mar 2015

  • Użytkownik ...

    Super,nawet nie wiesz jaka jestem ciekawa co będdzie dalej.pozdrawiam,;)

    13 mar 2015