Uzależniona od adrenaliny 2 - rozdział 6

Uzależniona od adrenaliny 2 - rozdział 6Jest poniedziałek. Pakuję ostatnie rzeczy do plecaka i sakw. Tak, jedziemy w podróż poślubną motocyklami. Wierzę, że TZR mimo swojej małej mocy dobrze do zniesie. Fakt faktem jest po swapie na 125. Wierzę, że wytrzyma podróż. Tyle już ze mną przeszła… Pierwsze nieudane puszczanie sprzęgła, pierwsze koła na jedynce po podwórku, pierwsza odcina, pierwsze postawienie na koło, pierwsze złożenie się w zakręcie, pierwszy wypadek… Kocham ten motocykl, mimo że niektórzy widzą w nim słabeusza ja widzę spełnienie moich marzeń. Te niebieskie oczy patrzące na mnie kiedy wchodzę do garażu… Ten dźwięk dwusuwa unoszący się wokół mnie gdy ją odpalam… Nigdy jej nie zamienię na inny motocykl.
Gdy wkładałam kask usłyszałam znajome brzmienie Yoshimury. Mateusz przyjechał. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Obrączka błyszczała na moim palcu. Bałam się, że to sen, że zaraz się obudzę a jej nie będzie. To, czego pragnęłam najbardziej na świecie stało się prawdą. Niektórzy mogą mówić, że to za szybko, że jeszcze jestem młoda ale co z tego? Kocham swojego męża całym sercem.
Wzięłam wszystko? Chyba tak. Jeszcze tylko przywitałam się z Mateuszem i ruszyliśmy w drogę. Jedziemy do Włoch. Nie będziemy się spieszyć mamy cały miesiąc i zarezerwowane hotele. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.  
Razem, obok siebie, pędziliśmy z wiatrem przez polskie drogi. Co jakiś czas rozmawialiśmy. W naszych głosach było słychać podekscytowanie. Pierwszą noc spędzimy przy samej granicy Polski. Po dotarciu na miejsce Mati poszedł załatwić wszystkie formalności a ja odpinałam bagaże z motocykli. Kiedy ukochany wrócił z kluczem zabraliśmy rzeczy i ruszyliśmy do pokoju. Byliśmy potwornie zmęczeni. Przeciskanie się między autami tak, żeby niczym nie zawadzić na obładowanym motocyklu jest dość trudne. Jednak dotarliśmy. To pierwszy dzień a już obydwoje jesteśmy tak padnięci, że mieliśmy siłę tylko przytulić się do siebie i zasnąć na wielkim łóżku.
Rano obudził mnie pocałunek Mateusza. Leniwie otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Na szafce nocnej stała przygotowana taca ze śniadaniem. Tymczasem mój mąż zniknął w łazience. Pewnie trochę mu zejdzie, więc jadłam spokojnie. Akurat kiedy kończyłam pić sok Mati wyszedł, już odświeżony, z łazienki. Jak zawsze wyglądał oszołamiająco. Kruczoczarne włosy w artystycznym nieładzie, zielone oczy, dzięki którym się wręcz roztapiałam, uwielbiałam w nich tonąć. Te usta, które już tyle razy łączyły się z moimi sprawiając, że traciłam poczucie rzeczywistości. Te ręce, od których dotyku za każdym razem dostawałam dreszczy…  
Ukochany podszedł i pocałował mnie w czoło.
M – Zbieraj się kochanie, niedługo jedziemy.
Zwlekłam się z łóżka i poszłam się szykować. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic a potem rozczesałam wilgotne i chwilowo proste włosy. Jak zawsze, kiedy miałam jeździć na motocyklu związałam je w luźny warkocz. Rzadko kiedy się malowałam, a już tym bardziej pod kask. Makijaż bardzo szybko by się rozmazał a do tego uważam, że to zwykła strata czasu.  
Gdy wyszłam Mati już wynosił kufry i widziałam przez okno jak je mocuje na motocyklach. Dwie Yamahy… dwie siostry… a jednak mój mąż miał moto o 8 razy większej pojemności niż ja. Bo co to 125cm3 dla prawie 1000cm3 ? Nic. A jednak Mateusz dostosowuje się do mojej prędkości, czasami nawet jedzie za mną. Pewnie chciałby przeciągnąć do końca ale bagaże i moja obecność na to nie pozwalają… Gdy już będziemy we Włoszech musimy pojechać na jakiś tor, żeby się wyszaleć.
Ubrałam kombinezon leżący na łóżku i gdy już miałam brać do ręki cały ekwipunek Tezi poczułam jak mąż mnie przytula i całuje w szyję.
M – Nie męcz się. Ja to zaniosę.
K – Nie musisz mnie we wszystkim wyręczać.
M – Ale chcę. I nie słyszę słowa sprzeciwu.
K – Ale…
Nim zdążyłam dokończyć Mateusz obrócił mnie twarzą do siebie i pocałował. Nie potrafiłam go odepchnąć. Położyłam mu ręce na karku. Czułam jak rozsuwa mi zapięcie od kombinezonu. Delikatnie odsunęłam jego rękę i wyszeptałam:
K – Zachowaj siły skarbie. Jakoś musisz dojechać na miejsce.
M – Ehh no wiem.
Delikatnie musnęłam jego usta i wzięłam część bagaży bo Mati nie pozwolił mi wszystkiego samej zabrać. Po raz ostatni wróciliśmy na górę, po kaski i klucz od pokoju. Oddaliśmy klucz recepcjonistce i po chwili byliśmy w trasie…

Następne dni wyglądały podobnie. Codzienne przynoszenie i zapinanie kufrów oraz pochylona pozycja na moto sprawiły, że plecy bolały mnie niemiłosiernie ale nie okazywałam bólu. Nie chciałam, żeby mąż się o mnie zbytnio martwił. Sama widzę, że ma takie same odczucia jak ja. Wreszcie po prawie tygodniu jazdy dotarliśmy do Bolini. Ehh zaraz idziemy zwiedzać muzeum Ducati. Zawsze chciałam tu przyjechać, jednak nigdy nie było okazji. Teraz chodziłam tutaj i z zafascynowaniem patrzyłam na te maszyny. Nigdy nie byłam wielką fanką Dukatów ale jednak są piękne.
Jeszcze jedna noc i dojedziemy na miejsce. Oboje wyczerpani ale szczęśliwi…

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 945 słów i 5296 znaków.

7 komentarzy

 
  • skarkar

    Cudne! Widać ze ktoś ma pasje!

    27 lip 2015

  • nacpanapowietrzem

    Opowiadanie czytałam jednym tchem :) Mam nadzieję, że jeszcze spotkam takie u Ciebie :D

    25 lip 2015

  • Venea87

    Dzięki Twojemu opowiadaniu zaczęłam się bardziej interesować moto, dziękuję <3 Wcześniej mnie to kręciło, ale tak bardzo jak teraz :) właśnie wracam do domu ze zjazdu motocyklowego i stwierdziłam, że to idealny moment żeby Ci to napisać ;) już gadałam z tatą (teraz muszę jakoś przekonać mamę a to nie będzie zbyt łatwe...) o tym, że kupuje motocykl, uczę się jeździć i jak skończę 16 lat to zdaje prawko żeby jeździć na legalu :p Więc prawdopodobnie za dwa lata na kolejny zjazd pojadę na własnej maszynie <3 Dziękuję za to opowiadanie <3

    12 lip 2015

  • Caroline^.^

    Świetne opowiadanie. Bardzo mi się podoba i nie zgadzam się że jest nudne. Przeciwnie, niepowtarzalne historie splatają się z wątkiem miłości. Oczywiście, myślę że w następnej części opiszesz ten wyczekiwany przez Mateusza moment.^^ Pozdrawiam i czekam na kolejną część, tylko szybko ;)

    9 lip 2015

  • Spostrzegawcza

    Zajefajne ale zgadzam się również z Nexti za mało się dzieje

    8 lip 2015

  • Nexti

    te opowiadanie zaczyna się robić nudne, według mnie za bardzo słodkie sama miłość, tylko ona i on i nic więcej. Wprowadź jakąś akcje aby tak słodko nie było, nw niech ona pozna kogoś a Mateusz zazdrosny czy coś. Fajnie by było jakbyś wkońcu użyla tabu sexu.

    8 lip 2015

  • Jope

    Krótkie. Ją chcieć więcej. To być zajebiaszcze

    7 lip 2015