Uzależniona od adrenaliny - rozdział 1

Uzależniona od adrenaliny - rozdział 1<- to maszyna Bartka

Nadszedł kolejny nudny dzień."Znowu do szkoły" pomyślałam. No ale nic trzeba było się zbierać. Po gimnazjum poszłam do technikum na technika weterynarii. Zawsze lubiłam zwierzęta. Chciałabym zostać psim behawiorystą ale w Polsce to niemożliwe, więc musiałam zadowolić się tym co jest.
Wzięłam plecak i wyszłam z akademika. Na szczęście mieszkam niedaleko szkoły, do której chodzę. Nie ukrywam jestem kujonem, chociaż nigdy się nie uczyłam. No ale słuchałam tego co mówi nauczyciel.
Po kilku nudnych lekcjach udałam się z powrotem do akademika i zrobiłam sobie obiad. Potem robiłam to co zawsze - oglądałam na YT filmiki z motocyklami albo oglądałam Yamahy na sprzedaż. Takie moje uwielbienie do adrenaliny i piękna jednocześnie.  
Rozmyślając o tym kiedy wreszcie kupię swoją wymarzoną maszynę usłyszałam dzwonek telefonu. Okazało się, że to był mój brat.
P- Hej
K- Siema. Co chciał?
P- A chciałem się dowiedzieć kiedy wracasz.
K- Jutro koło 17:00 powinnam być w domu.
P- Ok
K- Hania* ciągłe nawala?
P- No, znowu łożysko się rozpadło.
K- Kurde, masz pecha do tych motocykli... Nie można kupić jakiegoś ideału?
P- Sama wiesz, że ideał tworzy się samemu.
K- Wiem, wiem.
P- Dobra ja będę kończył. Pa
K- Pa

Kiedy już obejrzałam wszystkie najnowsze filmiki dotyczące motocykli, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Skoro już mam 16 lat to mogę zdawać na A1. Poszukałam najbliższej szkoły jazdy. Znalazłam kilka interesujących ofert, porównałam ceny, wysłałam kilka e-mail'i i wyłączyłam laptopa.  
Czas odrobić masę nudnych lekcji... Kto w ogóle wymyślił żeby zadawać pracę domową? Od nauki jest szkoła... Po ponad 2 godzinach męczarni wreszcie skończyłam. Zadzwonię do Agi może odbierze, chociaż do niej dodzwonić to jak dzwonić do prezydenta, no ale nic zaryzykuję. Na szczęście odebrała po drugim sygnale.
A- Halo?
K- Siema co robisz?
A- A nic ciekawego, niedługo idę się przejść z Dominikiem.
K- Zaraz, zaraz... Z jakim Dominikiem? Czemuż nie zostałam poinformowana o tym, że wreszcie masz chłopaka?
A- Ale to tylko mój znajomy ze szkoły.
K- Uważaj bo ci uwierzę. Mnie nie okłamiesz. Słyszę jak o nim mówisz. Podoba ci się?
A- I to jeszcze jak. Gdybyś wiedziała ile godzin potrafimy razem przegadać, ile mamy wspólnych tematów...
K- Bo się roztopisz... Kiedy wesele? Mam nadzieję, że będę świadkiem.
A- Ej przecież to tylko znajomy! Chociaż muszę przyznać, że mi się podoba...
K- To się wystrój i wio do swojego Romea!
A- Dobra, dobra... A ty co? Poznałaś kogoś?
K- Ech szkoda gadać... Wszyscy faceci nastawieni są na piłkę nożną. Nie ma o czym z nimi pogadać - nawet nie potrafią odróżnić motoru od motocykla.
A- Szkoda... Kiedyś poznasz kogoś, z kim będziesz mogła porozmawiać o motocyklach... Dobra muszę iść się szykować pa!
K- Trzymaj się!

Właśnie to jest mój problem - nikt nie potrafi zaakceptować tego, że dziewczyna chce latać na moto. Niby lubą zmotoryzowane dziewczyny, ale mam pecha do facetów. Na początku się mną interesują, a gdy poznają mnie bliżej nagle zrywają kontakt... Nie rozumiem co ze mną nie tak? No nic trzeba się z tym pogodzić.  
Wzięłam telefon i zaczęłam słuchać mojego ulubionego wykonawcy - Maliny. Kiedy słuchałam tracka "Motocykle" przy refrenie oczy zaczęły mi się zamykać...


Przepraszam, że ta krótkie. Na razie nie ma nic romantycznego ale akcja się rozwinie.
Proszę każdego kto przeczytał o opinię.

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 645 słów i 3596 znaków.

5 komentarzy

 
  • qtazz

    zajebiste dawaj dalej

    10 sty 2018

  • arinaxd

    Czytając to powiadanie czuje się jak by opowiadało o mnie. Pozdro Ari

    4 paź 2015

  • punkhead

    Jak narzie spoko chociaż nie gustuje w miłosnych opowiadaniach

    31 sie 2014

  • Love Haze

    Czekamy na następne części <3

    31 sie 2014

  • ami

    Cool mi się podoba : )

    31 sie 2014