To na Ciebie czekałem cz.43

Michał zamówił taksówkę, miał zamiar bezpiecznie odstawić dziewczyny do domu, tak jak zresztą obiecał Grześkowi. W całym tym zamieszaniu nawet nie zauważył, że nie było z nimi Kingi. Dopiero po chwili pojawiła się, stając kilka kroków dalej i przyglądała się im, nie mówiąc nic. Za nią stał Adam, a obok niego Adrian. Michał przesunął wzrokiem po ich twarzach, ale nic nie potrafił wyczytać z nich, tylko dziewczyna wydawała się dziwnie spięta ale nie zwrócił na to większej uwagi niż powinien.  
-Zbieraj się. Wracamy do domu. - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu, patrząc na swoją dziewczynę.  
Kinga sprawiała wrażenie, jakby jednak chciała się zbuntować, ale ostatecznie nie odezwała się ani słowem.  

Gdy przyjechała taksówka, a dziewczyny siedziały już w środku, zobaczył jak z klubu wychodzi Anita. Przyglądała mu się, więc na pewno go rozpoznała, ale on posłał jej tylko niechętne spojrzenie i zniknął w środku auta.  

Najpierw odwieźli Nikole, po tym jak oboje kilkakrotnie upewniali się, że wszystko jest w porządku i da sobie radę, odjechali. Ale nie rozmawiali ze sobą, Kinga była jakaś nieobecna. Nie spojrzała na niego ani razu, uważał, że to przez ich ostatnią kłótnię, ale też alkohol, którego nie szczędziła sobie tego wieczoru, bo nie miał powodu by doszukiwać się w tym drugiego dna, a on sam nie chciał teraz zaczynać tej rozmowy.  

                                     ***
Późno w nocy a właściwie bardzo wczesnym rankiem, gdy Kinga leżała już w swoim łóżku, nie mogła zasnąć. Wodziła wzrokiem po ciemnym pokoju i po suficie, na którym malowały się wzory ze świateł rzucanych przez uliczne latarnie.

W jej głowie panował wielki bałagan. W uszach wciąż jej dudniło od głośnej muzyki. A przed oczami przewijały się obrazy z ubiegłego wieczoru. Dotknęła ust opuszkami palców. Wciąż czuła smak pocałunku Adama. Zamknęła oczy a pod powiekami zobaczyła cały film wspomnień.  

Siedzieli na kanapie w dość zaciemnionej części lokalu, do ich uszu dobiegały stłumione dźwięki muzyki. Mieli ze sobą kolejną butelkę, wcześniej wypity alkohol dał już o sobie znać, w postaci plączącego się języka i wyśmienitego humoru. Adam był miły, cały czas ją komplementował, żartował i opowiadał rzeczy, które wydawały jej się śmieszne. A do tego patrzył jej prosto w oczy i sprawiał wrażenie zauroczonego nią. Wtedy nie widziała w tym nic podejrzanego. Przez krążące w organizmie procenty, sądziła, że świat jest niesamowity, a wszystko wokół jest tak jak być powinno. Niestety, zapomniała o jednej ale ważnej rzeczy. Gdzieś tam na sali, wśród innych ludzi krążył jej chłopak, który kocha ją całym sercem. I choć byli pokłóceni, nie osłabiło to jego uczuć. Nie pamięta tej chwili, w której byli z Adamem tak blisko, że nie było już odwrotu. Do jej świadomości, raz po raz, wraca tylko ta sekunda, w której poczuła jego usta na swoich. Jego palce wplotły się w jej czarne loki, a ona sama, choć na początku nieco zaskoczona, nie odtrąciła go tylko po chwili unieruchomienia odwzajemniła jego pocałunek..

Co teraz, leżąc w łóżku, czuła? Nie wiedziała sama jak to nazwać, ale na pewno nie były to wyrzuty sumienia. W ogóle nie czuła się winna i nie widziała w tym nic złego. Może rano, gdy się wyśpi i wytrzeźwieje, spojrzy na to inaczej a póki co raz po raz, wracała myślami do tego, do czego nie powinna, aż jej oczy zamknęły się a ona sama pogrążyła się w śnie.

                                     ***
Grzegorz dość długo błąkał się po mieście, aż w końcu doszedł do własnego mieszkania. Liczył na to, że kolejny dzień rzuci nowe światło na całą tą sytuację i przyniesie rozsądne rozwiązanie.  
Długo nie mógł zasnąć, a gdy rano otworzył oczy, wiedział już co zrobi. Poszedł pod prysznic i po dziesięciu minutach, standardowo, wyszedł na balkon z kubkiem kawy i papierosem w ustach. Choć dzień nie zapowiadał się najlepiej, bo na niebie znów zebrały się ciemne chmury, a do tego wiał chłodny, jak na sierpień wiatr, on postanowił za wszelką cenę trzymać się swojego planu. Usiadł w fotelu i wyciągnął z kieszeni komórkę. Wybrał numer Anity. Odebrała po drugim sygnale, tak jakby czekała na telefon od niego.
-Anita - postanowił od razu przejść do rzeczy – chyba powinniśmy wyjaśnić sobie kilka rzeczy.
-Tak? - zapytała zdziwiona, jakby naprawdę nie wiedziała o co chodzi.
-Słuchaj, oboje wiemy, że to co się wydarzyło ostatnio nie powinno było się w ogóle wydarzyć. Ja i tak mam dość własnych problemów, a pojawienie się ciebie w moim życiu wszystko jeszcze bardziej komplikuje.
-Ale przecież ja skontaktowałam się z tobą tylko i wyłącznie ze względu na sesję. - Grzegorz milczał przez chwilę, próbując zebrać w całość swoje myśli.
-Jesteśmy dorośli, więc się tak zachowujmy. Może i na początku tak było, ale oboje wiemy, że teraz tak nie jest. Ja mam dziewczynę, więc...
-Z którą ciągle się kłócisz. Też mi coś. - prychnęła do słuchawki. Tymi słowami naprawdę go zirytowała.
-To nie twoja sprawa, jakbyś się nie wtrącała, to nie byłoby całej tej rozmowy. Przemyślałem sobie to wszystko i w takiej sytuacji będzie lepiej jak zrezygnuję ze współpracy z tobą, a ty poszukasz sobie kogoś innego. - przez chwilę, zaległa między nimi kompletna cisza.  
-Poważnie mówisz? - w jej głosie pobrzmiewała złość z irytacją.
-Tak. Oczywiście mogę ci kogoś polecić.
-W dupę sobie wsadź te swoje kontakty. Nie myślałam, że jesteś takim frajerem.  
-Bo co? Bo nie zaciągnąłem cię do łóżka? Dlatego jestem frajerem? Może i jestem, a ty tylko udowodniłaś brak szacunku do siebie. - nie czekając na jej odpowiedź rozłączył się i rzucił telefonem na stolik.
  
Schował twarz w dłoniach i próbował ochłonąć. Z każdą upływającą sekundą stawał się spokojniejszy. I co raz bardziej żałował, że dał się ponieść emocjom. Nie powinien był jej tego mówić, ale w końcu taka jest prawda. Nie rozumiał tych dziewczyn. Czemu one wszystkie przestawały korzystać z funkcji mózgu, gdy tylko go spotykały? Kiedyś, gdy jeszcze nie znał Nikoli, absolutnie mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, cieszył się z tego, że ma takie powodzenie. Ale z biegiem lat, co raz bardziej uzmysławiał sobie, że to nie jest normalne. Nigdy nie miał nikogo na stałe. Nigdy nie miał kogoś, kto byłby tylko jego, kogoś kto byłby przy nim zawsze. A gdy w jego życiu pojawiła się ta piękna szatynka, zrozumiał czego mu brakowało. I choć nigdy nie sądził, że kiedyś zacznie mu przeszkadzać nadmiar damskiego towarzystwa, teraz szczerze z ręką na sercu mógł przyznać, że jest zmęczony życiem wiecznego kawalera. Nie chciał tabunów narzucających mu się kobiet. Mógł oddać je wszystkie za jedną Nikole. Teraz ona była najważniejsza i nic, absolutnie nic już tego nie zmieni.  

Dwie godziny później, stał przed drzwiami jej mieszkania. I w zasadzie spodziewał się tego, że nie ona otworzy mu drzwi, ale gdy ujrzał w progu właścicielkę, zawahał się przez chwilę, nie wiedząc czego może się po niej spodziewać. Jednak starsza kobieta okazała się dość miła i wskazała mu drzwi do pokoju Nikoli.  

Zapukał dwa razy ale gdy nie odpowiedziała, nacisnął powoli klamkę i wszedł do środka. Pierwsze co go uderzyło to podmuch zimnego powietrza. Okno było otwarte na oścież, ale wszystkie rolety zaciągnięte, a wiatr wpadając do środka, wprawiał w ruch długie zwiewne firanki. Zamknął drzwi i opierając się o nie plecami zlustrował pomieszczenie. Pomijając leżące na podłodze ubrania, które miała wczoraj na sobie, skotłowaną pościel na łóżku, spod której wyglądały jej bose stopy i mokry ręcznik wiszący na oparciu fotela, pokój, był idealnie czysty. Podszedł po cichu do łóżka i usiadł na jego skraju. Przez chwilę przyglądał się jej. Tak bardzo chciałby ją przytulić, pocałować, chciałby aby wszystko było w porządku. Dziewczyna poruszyła się niespokojnie, krzywiąc się delikatnie. Po krótkiej chwili otworzyła oczy i jej spojrzenie od razu zatrzymało się na skrawku zachmurzonego nieba, widocznym przez okno. Zamknęła je od razu, zasłaniając twarz kołdrą. Przewróciła się na bok i dopiero wtedy poczuła, że dotknęła nogą czegoś, co z pewnością nie należało do elementu jej łóżka. Odsunęła pościel i oparła się na łokciach. Spojrzenie swoich szarych oczu, wbiła w Grzegorza, który siedział nieruchomo.
-Co tu robisz? - zapytała, ale jej głos nie brzmiał już złowrogo.
-Siedzę. Czekam. - wzruszył ramionami. - Chyba powinniśmy porozmawiać.

Dziewczyna skrzywiła się na dźwięk jego słów. Położyła się na boku i podciągnęła kolana pod brodę. Dopiero teraz zauważył, że jej włosy były jeszcze wilgotne, kilka pasemek przykleiło się do jej szyi. Miał ochotę sięgnąć do nich i je poprawić, ale wiedział, że to nie spotkałoby się z przychylną reakcją ich właścicielki.
Westchnął ciężko.
-Jak się czujesz? - zapytał, choć podejrzewał, jaka jest odpowiedź.
-A jak ja się mogę czuć?  
-Jadłaś coś?  
-Zwariowałeś? Nic mi nie przejdzie przez gardło. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze.
-Takie są skutki picia alkoholu.
-Nie matkuj mi. - warknęła posyłając mu groźne spojrzenie.
-Porozmawiamy?  
-Naprawdę musimy teraz? Głowa mi pęka. Nie dam rady. - znów się skrzywiła. Wiedziała, że powinni odbyć tą rozmowę, ale nie miała pojęcia jak się do tego zabrać. To wszystko zaszło już tak daleko, że sami się w tym pogubili. O dziwo, wszystko pamiętała z ubiegłego wieczoru, a chyba wolałaby aby było inaczej. Najbardziej było jej wstyd, za ten taniec na stole. Teraz wiedziała, że to było dziecinne i żałosne ale wtedy nie myślała o tym, tylko po prostu chciała mu dokopać. Nawet przeszła jej złość za ten pocałunek, bo przecież widziała jak to wyglądało. Dla sprostowania przeszła jej złość na niego, ale nie na nią, każda dziewczyna kręcąca się przy nim, działa jej na nerwy. Wiedziała, że to wszystko co teraz na nich spadło jest tylko i wyłącznie ich winą. Nie umieli się dogadać, dlatego te nieporozumienia ciągle się piętrzyły, aż w końcu czara goryczy się przelała.  

Grzesiek wstał bez słowa i wyszedł z pokoju. Dziewczyna powiodła za nim zdziwionym wzrokiem, wcale nie chciała aby już sobie szedł. Wysłuchiwała w milczeniu dźwięku zamykanych drzwi ale gdy nic takiego nie usłyszała, z ciężkim westchnieniem opadła na poduszkę. Gdy po kilku minutach otworzyła oczy, on znów siedział na swoim miejscu a na nocnej szafce, obok łóżka stał kubek z parującą herbatą.
-Gorzka. Wypij, powinno pomóc.
-Dzięki. - uśmiechnęła się lekko.  
-Muszę już iść, spieszę się do pracy. - wstał i skierował się do drzwi.  
-Grzesiek.. - usiadła na łóżku i spojrzała na niego. Chciała zapytać kiedy znów przyjdzie, ale gdy jego bursztynowe oczy zatrzymały się na niej, zwątpiła.
-Tak? - widać było, że jest zmęczony tymi ciągłymi przepychankami. Zrobiło jej się go żal.
-Nic już. Nieważne. - pokręciła głową. A on stał jeszcze przez chwilę i choć dziewczyna miała nadzieję, że wróci do niej i będzie chciał się dowiedzieć o co chciała zapytać, on tylko powiedział cześć i wyszedł. Teraz usłyszała ten dźwięk..


Na zegarze była dopiero trzynasta, a ulice Krakowa były już zakorkowane. Gdy zaparkował przed blokiem, zostało mu jeszcze pół godziny do spotkania z klientem. Obawiał się, że nie zdąży, bo musiał wziąć sprzęt i przejechać do centrum. Otworzył drzwi klatki schodowej i wbiegł na pierwszy stopień. Zatrzymał się i cofnął do skrzynki pocztowej. Rzadko kiedy wyjmował stamtąd coś innego niż cały plik ulotek i reklam. Dlatego i tym razem zebrał to wszystko i wbiegł schodami na swoje piętro. Gdy wszedł do przedpokoju rzucił to wszystko na komodę i poszedł po aparat i laptopa. Ulotki reklamowe rozsypały się po blacie, układając się w swego rodzaju wachlarz. Gdy wychodził złapał klucze i wtedy dostrzegł kątem oka, że spod kolorowych kartek wystaje róg koperty. Wyjął ją i przyjrzał się jej uważnie, na dole widniało jego imię i nazwisko, więc o pomyłce nie było mowy. Ale poza tym nie było żadnej pieczątki, czy choćby nazwiska nadawcy, nic po czym mógłby się domyślić co jest w środku. Schował kopertę do torby i wyszedł z mieszkania, postanawiając, że przeczyta to później. Okazja ku temu nadarzyła się szybciej niż się spodziewał. Ulice nadal były pełne samochodów, które podjeżdżały powoli, aż w końcu zatrzymały się na dobre. Zirytowani kierowcy trąbili raz po raz, ale to w niczym nie pomagało. Otworzył do końca okno i sięgnął po białą kopertę. Wyjął z niej kartkę złożoną na pół i zanim zaczął czytać, przebiegł po niej wzrokiem. Na dole było nazwisko, które powinien znać. I znał, tylko potrzebował chwili aby skojarzyć fakty. Nie spodziewał się niczego dobrego, a gdy zaczął czytać tylko potwierdził swoje przypuszczenia.
-To jest jakiś cholerny żart? - zapytał sam siebie gdy czytał zdanie po zdaniu, których w sumie nie było aż tak wiele. - Niech to szlag. - uderzył dłońmi w kierownicę, kiedy zorientował się, że dźwięk klaksonu jest adresowany dla niego. Auta przed nim już ruszyły, a on sam uniemożliwiał przejazd tym za sobą. Nie zwracając uwagi na złość innych kierowców, ruszył powoli i wyjął telefon z kieszeni marynarki. Wybrał numer mężczyzny, którego nazwisko przeczytał na kartce, mając nadzieję, że to jednak jest pomyłka..

                                       ***  
Kinga próbowała zająć się czymś konkretnym ale absolutnie jej to nie wychodziło. Miała mieszane myśli dotyczące całej tej sprawy z Adamem. Ignorowała telefony od Michała. Choć wiedziała, że tak nie powinno być. Powinna była porozmawiać z nim, pozwolić mu wszystko wyjaśnić. Dogadać się jakoś. Ten pocałunek z Adamem w ogóle nie powinien mieć prawa bytu, a jeśli już się wydarzył to powinna go żałować. Ale ona nic takiego nie czuła. Jedynie jej irytacja na Michała ciągle narastała, co w ostatecznym podsumowaniu nie prowadziło do niczego dobrego. Kolejny raz z rzędu zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, odmawiając rozmowy. Siedziała w swoim pokoju, ze słuchawkami na uszach i nie mogła pozbierać swych myśli. Gdy dostała wiadomość, była pewna, że to Michał próbuje wykorzystać każdy sposób aby się z nią skontaktować, ale gdy zobaczyła tam inne imię była zaskoczona. Nie spodziewała się tego, a jednak Adam się odezwał. Pytał jak się czuje. Jak ona mogła się czuć? Szczerze? Nie czuła się wcale. Miała wrażenie jakby od tamtego feralnego wieczoru wyszła ze swojego ciała i temu wszystkiemu przyglądała się z miejsca trzeciego obserwatora. Po pierwszej odpisanej wiadomości, nie miała ochoty tego kontynuować ale jakaś ciekawość rodząca się z każdą następną, nie pozwalała jej odłożyć telefonu. Pisali i pisali a czas płyną, aż w końcu Adam zaproponował jej spotkanie. Bez zastanowienia odmówiła. Dopiero później, w nocy gdy znów nie mogła spać, zastanawiała się czy aby na pewno dobrze zrobiła. To było niedorzeczne, ale jednak prawdziwe. Biła się z myślami dość długo, mając po jednej stronie Adama, który samą swą osobą obiecywał dobrą zabawę, a po drugiej Michała, swojego mężczyznę, do którego uczucie tak nagle ścięło ją z nóg. Kusiło ją aby zaryzykować ale bała się wykonać ten ostateczny krok.


                                      ***
Ten dzień, dla Grzegorza, jednak od początku skazany był na klęskę. W przerwach między pracą, próbował dodzwonić się do właściciela mieszkania, ale za każdym razem słyszał komunikat o braku zasięgu bądź wyłączonym telefonie.  Dopiero późnym wieczorem, gdy był już w domu zadzwonił jego telefon.
-Kilian - przedstawił się i od razu przeszedł do sedna sprawy - dostałem pismo od pana.  
-To dobrze. Mam nadzieję, że wszystko jest jasne.
-Wszystko jest jasne? Nie, proszę pana nic nie jest jasne. Mogę znać powód pańskiej decyzji? Chyba nie tak się umawialiśmy.  
-No tak, ale sprawy mi się skomplikowały i potrzebne jest mi to mieszkanie.
-Ja to rozumiem, ale gdzie ja mam teraz pójść? Pod most? Umawialiśmy się, że jeśli będzie pan potrzebował mieszkania, to uprzedzi mnie o tym co najmniej dwa miesiące wcześniej, a nie dwa tygodnie.
-Dałem panu trzy tygodnie.  
-Ale ja za dwa tygodnie wyjeżdżam na miesiąc za granice, i tak mam masę spraw do załatwienia przed wyjazdem, a teraz jeszcze dochodzi mi szukanie mieszkania. Czy pan pamięta, że znajdujemy się w Krakowie? Ja się nie wyrobie w dwa tygodnie.  
-Przykro mi.
-Jasne, panu przykro a ja właśnie zostałem bez dachu nad głową. Dziękuję bardzo.   

Po skończonej rozmowie długo jeszcze wpatrywał się w kartkę papieru, na której było wypowiedzenie umowy najmu mieszkania. Czuł jak złość zżera go od środka. Wypalił dwa papierosy, jeden za drugim i postanowił od razu zabrać się za poszukiwanie nowego lokum. Zwlekanie w tej sytuacji, nie miało sensu.  

Tego wieczoru przejrzał kilkadziesiąt ogłoszeń ale żadne z nich nie miało tego, czego szukał. Chciał wynająć całe mieszkanie dla siebie, żadnych pojedynczych pokoi, żadnych lokatorów za ścianą. Myślał o zwykłej kawalerce ale jak na złość nic ciekawego nie znalazł. Za to przerzucił mnóstwo ogłoszeń z pojedynczymi pokojami albo samodzielnymi mieszkaniami, które były zbyt duże jak na niego jednego i zbyt drogie jak na jego możliwości finansowe. Owszem nie cierpiał z głodu ale przez przymusowy urlop w poprzedniej firmie i rozkręcenie własnego biznesu, jego budżet nieco się uszczuplił. Więc wynajmowanie czteropokojowego mieszkania plus salon i cała reszta, w jego przypadku nie miało żadnego sensu. Tutaj miał kuchnie, łazienkę, salon, który jednocześnie był jego sypialnią i mały pokój, z którego zrobił sobie coś w rodzaju mini pracowni. I tego samego postanowił szukać. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że tak się zasiedział. Było kilka minut po północy gdy zamknął laptopa. Westchnął ciężko i poszedł do łóżka. A przecież wieczorem miał zadzwonić do Nikoli.

                                        ***
Adam nie poddawał się i następnego dnia znów napisał i ponownie zaproponował spotkanie. Jak wiadomo nie od dziś, za dnia myśli się rozsądniej niż w nocy, dlatego tym razem też odmówiła. Uważała, że jest na tyle silna, że będzie potrafiła go zignorować i całą tą jego aurę uroku. Niestety jej silna wola, okazała się zbyt słaba na to wyzwanie. Dlatego gdy po raz trzeci zaproponował spotkanie, zgodziła się. Chyba od razu zaczęły męczyć ją wyrzuty sumienia, bo szykując się do wyjścia, cały czas powtarzała, że to tylko zwykłe spotkanie z kolegą. Nic więcej. Ale jak miało się okazać niedługo, ta jedna decyzja miała zaważyć na jej losie...

Mimo to nie odwołała spotkania. Wsiadła do jego auta i od razu dała się wciągnąć w wir rozmowy. Minęli się z Michałem, dosłownie o kilka sekund. Oni odjechali a z drugiej strony podjechał on. Nie miał zielonego pojęcia o tym, że jego dziewczyna właśnie odjechała z innym facetem. Dlatego wysiadł z samochodu z wielkim bukietem czerwonych róż i raz po raz wciskał przycisk dzwonka, mając nadzieję, że w końcu mu otworzy.

                                      
Gdy około trzeciej nad ranem Kinga, przekręciła klucz w drzwiach, cały świat wokół wirował. Najciszej jak potrafiła weszła do przedpokoju, a tam zdejmując szpilki chciała przejść boso na górę ale zatoczyła się i wpadła na stojak z parasolami. Przez chwilę znieruchomiała nasłuchując jakichkolwiek odgłosów z głębi domu, ale jedyne co usłyszała to tykanie zegara z salonu. A to oznaczało, że rodzice śpią. Otworzyła drzwi prowadzące na korytarz i nie zrobiła nawet jednego kroku, gdy w salonie zapaliła się lampka, a zza ściany wyszła jej mama. Kobieta przyjrzała się jej ze zmartwioną miną.
-Gdzie byłaś? - zapytała, bacznie się jej przyglądając. Nie trzeba było być nie wiadomo kim aby zauważyć, że Kinga jest pijana.
-Yy z Michałem. - język jej się plątał ale chciała to ukryć.
-I Michał, pozwolił doprowadzić ci się do takiego stanu?  
-No.. - próbowała coś wymyślić na szybko ale od razu wiedziała, że jest na przegranej pozycji.  
-On tu był. Zostawił ci kwiaty. - wskazała gestem dłoni, na bukiet, który stał na stoliku. Kinga dopiero teraz go dostrzegła. Wpatrywała się w niego bez żadnych słów, aż z tego zamyślenia wyrwał ją głos rodzicielki. - mam nadzieję, że nie zrobiłaś nic głupiego. - w głosie kobiety pobrzmiewała troska. Nikt tak dobrze jak ona, nie znał Kingi, dlatego wiedziała, że jej córka ma skłonności do pakowania się w tarapaty. Nie chciała tylko, aby zrobiła coś czego później przyjdzie jej żałować.  

Ale to już się stało. I nie zmieni tego nikt. Nie wiedziała jak do tego doszło. Dlaczego w ogóle na to pozwoliła? Dlaczego zachowała się jak nieodpowiedzialna małolata? Zadawała sobie te wszystkie pytania, gdy stała pod prysznicem. Gorącą wodą próbowała zmyć z siebie ślady dzisiejszego wieczoru, ale ta woda może oczyścić tylko skórę ale nie duszę..

Zanim położyła się spać, włączyła telefon, który przed wyjściem specjalnie wyłączyła. Miała kilkanaście nieodebranych połączeń, wszystkie od Michała. Tak bardzo chciała się rozpłakać ale nie mogła, jeszcze nie teraz. Najpierw będzie musiała wezbrać w niej wielka tama, która dobitnie uświadomi jej skutki swojego zachowania, a to będzie bardzo bolesne...
                                  
                                       ***

Ani drugi dzień poszukiwań, ani trzeci, ani kolejny i następny, nie wniosły nic nowego do sprawy Grzegorza. Dokładnie za dziesięć dni wyjeżdżał. Tylko dziesięć dni, a wszystko, począwszy od sprawy z mieszkaniem, skończywszy na relacji z Nikolą, było w rozsypce. Przez to wszystko, znów do niej nie zadzwonił ale ostatecznie ona też milczała. Powoli zaczynał gromadzić pudła kartonowe na swoje rzeczy, które absolutnie nie mieściły się w trzy walizki, którymi dysponował.  
Mimo to, że nadal nie znalazł sobie nowego lokum, musiał zacząć pakowanie. W przypływie lepszego nastroju, nabijał się sam z siebie, że najwyżej zamieszka na dworcu. Niestety takie momenty gdy się uśmiechał pojawiały bardzo rzadko, a żeby nie skłamać praktycznie w ogóle. Był przygnębiony tym wszystkim. Chciał, żeby wszystko się ułożyło ale nie wiedział jak ma to zrobić.  

Któregoś popołudnia w przerwie w pracy, wstąpił do marketu aby kupić sobie coś do jedzenia. Gdy wychodził, prawie wpadł na Nikole. Był zaskoczony jej widokiem, przyglądał jej się jakby widział ją pierwszy raz, ale ostatecznie pozwolił by przez jego twarz przemknął cień uśmiechu, gdy dziewczyna się przywitała.  
-Cześć. - odpowiedział.  
-Chciałam zadzwonić ale.. - zamilkła szukając odpowiednich słów.  
-Ale tego nie zrobiłaś, podobnie jak ja.- westchnął.  
-Kiedy wyjeżdżasz?  
-Za tydzień. - dziewczyna kiwnęła głową.  
-Może teraz przejdziemy się i porozmawiamy? - machnęła ręką w stronę wyjścia z parkingu, i spojrzała na jego dłonie w których trzymał papierową torbę z drożdżówką i karton z sokiem.  
Bardzo chętnie by z nią poszedł ale nie mógł. Musiał wracać na plan, zrobił tylko kilka minut przerwy, aby stylistka mogła poprawić modelki, w tym czasie postanawiając coś zjeść, bo jego żołądek stanowczo się już tego domagał. Miał dużo pracy, czasu co raz mniej, musiał się wyrobić. Westchnął ciężko wiedząc, że musi jej odmówić.  
-Nikola, przepraszam ale nie mogę. Nie teraz. Zrobiłem tylko kilka minut przerwy i naprawdę muszę wracać. Zadzwonię wieczorem, okej?
-Jasne, nie ma sprawy. - próbowała się uśmiechnąć aby ukryć malujące się na twarzy rozczarowanie. Ale on i tak je dostrzegł. Uniósł rękę i delikatnie, pogłaskał ją po policzku. Dziewczyna zamrugała szybko aby tylko się nie rozpłakać. Nie wiedziała dlaczego, ale jego dotyk sprawił, że poczuła ucisk w mostku a do oczu napłynęły łzy.  

Chociaż Grzegorz obiecał, że wieczorem zadzwoni, nie zadzwonił. A ona na to czekała. Sesja tym razem się przeciągnęła do granic możliwości. Wrócił do domu o dwudziestej trzeciej. Był tak zmęczony, że nawet nie wziął prysznica. Położył się na łóżku i po chwili, wśród tych wszystkich pudeł i walizek, zasnął.

                                     ***
Słońce przedzierało się przez gałęzie drzew, tworząc na ziemi rozmaite wzory i wzorki. Dziewczyny siedziały na jednej z ławek, poustawianych wzdłuż głównej alejki w parku.  
-To powiesz w końcu co się dzieje? - Nikola spojrzała na przyjaciółkę.  
-Jeszcze nie skończyłyśmy o tobie rozmawiać.  
-Skończyłyśmy. Tu już nie ma nic więcej do powiedzenia.
-Jest, właśnie, że jest. Za kilka dni Grześ wyjeżdża a wy się nie odzywacie.
-Przecież i tak powiedział, abyśmy ten miesiąc wykorzystali na przemyślenie sobie tego wszystkiego.  
-No ale to chyba nie tak miało wyglądać, co? Ludzie co się z wami dzieje? Przecież kochacie się ale i tak ciągle się ranicie. Na tym polega miłość?
-Ty mnie się pytasz na czym polega miłość? - Nikola próbowała przełknąć napływające łzy, ale tym razem nie zdołała. - Kocham go, tak cholernie go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ale nie wiem co mam robić. Nie wiem jak mam to wszystko poukładać. Za każdym razem, gdy próbowaliśmy to naprawić, coś się psuło. Walczyliśmy ze sobą jak małe dzieci a teraz oboje przegrywamy.
-Mówisz tak jakby to był już koniec. To nie jest koniec, rozumiesz? Walcz o niego, nie pozwól aby jakieś durne nieporozumienie was rozdzieliło. Zbierz się w końcu na odwagę i porozmawiaj z nim szczerze. Powiedz mu wszystko ale też wysłuchaj jego. Może on też się w tym pogubił i potrzebuje pomocy. Twojej pomocy. - przez chwilę obie milczały, a Kinga objęła ją ramieniem i mocno przytuliła. - może on wcale nie jest taki silny, na jakiego wygląda. - uśmiechnęła się.
-Boże – westchnęła – udzielam ci takich mądrych rad, a sama nie potrafię zadbać o swoje życie. - tym razem Nikola uważnie jej się przyjrzała. Jednak nie myliła się gdy podejrzewała, że coś złego się dzieje u przyjaciółki.
-Czemu tak mówisz?
-Bo tobie mówię, żebyś nie traktowała Grześka z góry a ja nie robię nic innego z Michałem.  
-Dlaczego?
-Po tej ostatniej kłótni przepraszał mnie milion razy, ale ja ciągle unoszę się honorem. Wiem, że tak nie powinno być, wiem, że on faktycznie nie chciał tego powiedzieć w taki sposób, nie o to mu chodziło ale ja nie byłabym sobą gdybym nie usłyszała tego co chciałam, i gdybym ciągle tego nie wykorzystywała przeciwko niemu. A tak naprawdę wcale nie jestem taka święta i to ja powinnam go przepraszać.
-Co zrobiłaś? - choć jej słowa teoretycznie nie zawierały żadnego dowodu, Nikola była niemal stuprocentowo pewna, że coś się za tym kryje.  
-I powinnam błagać go o wybaczenie.
-Czyli jednak coś zrobiłaś. Mów.
-To było bardzo ale to bardzo głupie i nie wiem co mam teraz zrobić, jak mam to cofnąć.
-Czymkolwiek to było, podejrzewam, że tego już nie cofniesz.  
Kinga milczała jeszcze chwilę, by wziąć głęboki oddech i wyznać przyjaciółce całą prawdę. Jej mogła powiedzieć wszystko i wiedzieć, że nie zostanie oceniona tylko wysłuchana. To była złota cecha prawdziwej przyjaciółki.  

                                 ***
Grzegorz już stracił wiarę w znalezienie jakiegoś mieszkania, gdy w oczy rzuciło mu się to ostatnie na stronie, którego jeszcze nie widział. Spojrzał na datę, wystawione było miesiąc temu, więc zapewne już nieaktualne, ale jednak wolał to sprawdzić. Wprawdzie nie była to kawalerka ale dwupokojowe mieszkanie z salonem, kuchnią i łazienką, nie miał już czasu na dalsze poszukiwania. Dlatego zadzwonił pod podany numer i już po chwili odetchnął z ulgą bo wprawdzie jeden z pokoi był już zajęty przez jakiegoś studenta, który też się dopiero sprowadza ale za to drugi był wolny. Nie do końca mu to odpowiadało ale teraz stał pod ścianą i naprawdę nie miał już czasu na jakiekolwiek zamiany. Przeprowadzi się tam najszybciej jak to będzie możliwe a najwyżej po powrocie z Anglii, pomyśli co robić dalej. Umówił się na spotkanie za godzinę, to mu odpowiadało, bo na dziś wszystko już skończył.  

Mieszkanie nie było takie złe jak się obawiał. Tylko może to dziesiąte piętro, na którym się znajdowało mogło zniechęcać, ale za to z balkonu był niesamowity widok. Salon był sporych rozmiarów, a dwa pozostałe pokoje też nie najgorsze. Przemilczał fakt studenta za ścianą. Właściciel oferował dogodne warunki mieszkaniowe za nie najgorszą cenę. Nawet postanowił pójść Grzegorzowi na rękę i spisali umowę tylko na kilka tygodni, aby ten się zastanowił czy po powrocie przedłużają ją czy rozwiązują. Gdy dopełnili wszystkich formalności, Grzesiek dostał swój komplet kluczy i mógł zacząć zwożenie swoich rzeczy. Zajęło mu to całe popołudnie ale wieczorem gdy w starym mieszkaniu zostały tylko puste meble i gołe ściany po zdjęciach, które tak kochał, naszły go jakieś sentymenty. Spędził w tym mieszkaniu kilka dobrych lat a teraz musiał je opuścić. Może to jest najwyższa pora aby poszukać coś swojego, ale o tym pomyśli później. Przeszedł po wszystkich pokojach, a z każdym z nich wiązało się jakieś wspomnienie. Chociaż Nikolę znał krótko, jednak tych wspomnień z nią miał najwięcej. Ostatni raz wyszedł na balkon i wciągnął głęboko w płuca powietrze. Spojrzał na panoramę miasta, którą znał już na pamięć. To tu, na tym balkonie wyznał Nikoli miłość. To tu po raz pierwszy powiedział, że ją kocha i jak bardzo jest dla niego ważna. Nigdy nie podejrzewał się o taką ckliwość ale jednak prawda okazała się inna. Jakoś bardzo przywiązał się do tego miejsca i nie sądził, że takie ciężkie będzie opuszczenie go. Dzisiaj postanowił spędzić tu ostatnią noc, a jutro zostawić to wszystko co stanie się jego przeszłością. Ale najpierw chciał pojechać do Nikoli.


A ona odliczała dni do jego wyjazdu, więc doskonale wiedziała, że jutro o tej porze już go tu nie będzie. Robiło jej się dziwnie przykro jak o tym myślała. Chciała mieć tą pewność, że gdy za miesiąc wróci, wróci do niej. Postanowiła do niego pojechać. Gdy była już w przedpokoju, usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła bez namysłu i zamarła. Za progiem stał Grzegorz. Wpatrywał się w nią smutnymi oczyma.
-Szłam do ciebie. - powiedziała.
-Byłem szybszy. -uśmiechnął się lekko i wszedł do środka, gdy odsunęła się na bok.
Milczeli przez chwilę patrząc tylko na siebie.  
-I co teraz będzie? - zapytała szeptem.
-Nie wiem. A co byś chciała?
-Chciałabym aby było dobrze.
-Nie jesteś już na mnie zła?
-Chyba bardziej jest mi smutno, że pozwoliliśmy aby to wszystko tak się skomplikowało.
-Przemyślałaś sobie to wszystko?
-Ja tak. A ty?
-Ja też. I do jakiego wniosku doszłaś?
-Mimo wszystko jest mi przykro, że doprowadziliśmy do tego wszystkiego. Na początku byłam zła, że chcesz mnie zostawić ale..
-Ale ja nie chciałem cię zostawić. Ja tylko...
-Nie przerywaj mi. Pozwól mi dokończyć. Uważałam, że przesadzasz z tymi obawami o moje szczęście ale teraz mam wrażenie, że sami się w tym pogubiliśmy, a chyba nie tak to powinno wyglądać.  
-Ja po prostu chciałem abyś była mnie pewna, abyś była szczęśliwa.
-Byłam szczęśliwa i byłam pewna ciebie ale teraz mam wątpliwości co do siebie. Ciągle przy tobie pojawia się jakaś dziewczyna a ja nie potrafię powstrzymać swojej zazdrości. Przy Anecie było mi łatwiej, myślałam, że damy radę ale teraz jak znów ktoś się pojawił boję się, że tak będzie już zawsze. - Grzegorz słuchał jej słów i bał się tego co zaraz może usłyszeć.
-Ale jej już nie ma. I nigdy nie było dla mnie, to ona sobie coś ubzdurała.
-Myślałam, nad tym co powiedziałeś i chciałam abyś wiedział, że kocham cię. To nie podlega żadnej wątpliwości ale uważam, że ten miesiąc rozłąki dobrze nam zrobi. Może faktycznie powinniśmy przemyśleć to sobie i zastanowić się co jest dla nas ważne. - na chwilę zapadła głucha cisza, a on poczuł jak żal ściska go za serce. Owszem jeszcze nie tak dawno sam to zaproponował, ale teraz po tylu dniach rozłąki, szedł do niej aby powiedzieć, że tego nie chce, chciał prosić ją o to aby czekała na niego aż wróci. Wiedział, że miała prawo do takiej decyzji, dlatego teraz musiał zachować się jak prawdziwy mężczyzna i uszanować ją.
-Rozumiem. - szepnął. - kocham cię, wiesz?
-Oczywiście, że wiem. - uśmiechnęła się, a on wiedział, że ten uśmiech zburzył by każdy mur. To była chwila, nie przemyślał tego, nie zastanowił się jak ona zareaguje tylko podszedł do niej i ją pocałował. Ich serca biły teraz w jednym rytmie a wszystko wokół wydawało się nie mieć znaczenia. Później jeszcze przez chwilę stali tak blisko siebie, aż jego szept przerwał tą ciszę.
-Będę mógł zadzwonić?
-Jasne. Zawsze kiedy będziesz chciał.  
Nim wyszedł jeszcze raz powiedział jak bardzo ją kocha, a później aby nie przedłużać tego wszystkiego pocałował ją w czoło i wyszedł nie oglądając się za siebie. Zastanawiał się czy ona taka samo jak on, ociera teraz łzy.  

Ta noc dla nich obojga była najgorszą w życiu. Łzy wydawały się nigdy nie kończyć, ciągle płynęły i płynęły. I chociaż nie powiedziała wyraźnego nie, on obawiał się, że nie powiesz też, tak. Następnego dnia Michał odwiózł go na lotnisko. Do samego końca, zanim nie wsiadł na pokład samolotu rozglądał się nerwowo, mając nadzieję na niemożliwe. Nic takiego się nie wydarzyło, a najbardziej odczuł to gdy będąc już na pokładzie, obserwował ziemię przez małe okienko, i widział jak z każdą sekundą staje się co raz mniejsza, aż w końcu znika...


                                     ***

Michał postanowił prosto z lotniska pojechać do Kingi. Miał zamiar z nią porozmawiać i nie chciał słuchać jej wymówek. Przecież to w końcu musi się skończyć. Niespełna pół godziny później zaparkował pod ich domem i naprawdę był bardzo zdziwiony jak nie zszokowany, gdy po pierwszym dzwonku drzwi się otworzyły a w nich pojawiła się Kinga i naprawdę nie sprawiała wrażenia jakby chciała się odwrócić i odejść. Gdy weszli do jej pokoju, wiedział, że coś jest nie tak. Nie wiedział tylko co.  
-Kinga posłuchaj. Przepraszam cię za to co powiedziałem, ja po prostu..
-Nie. - pokręciła głową. - wysłuchaj mnie. To ja powinnam ciebie przepraszać.
-Nie licytujmy się teraz. Tylko po prostu to skończmy. - dotknął opuszkami palców jej policzka ale ona odsunęła się.
-Wszystko zniszczyłam.
-O czym ty mówisz? Nic nie zniszczyłaś, przecież..
-Ty nie rozumiesz. To nie twoja wina, to ja..
-Kinga..
-Skrzywdziłam cię i to jest najgorsza z możliwych rzeczy ale mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz.
-O czym ty do cholery mówisz? - teraz był przestraszony nie na żarty. A ona wzięła głęboki oddech i wiedziała, że jeśli nie powie tego teraz, nie zrobi tego już nigdy a przecież tak nie mogła.
-Zdradziłam cię. - w pierwszej chwili myślał, że to jakiś żart, ale gdy zobaczył łzy spływające po jej policzkach wiedział, że to nie żaden kiepski żart, tylko prawda, która miała teraz zmienić ich życie. - Przespałam się z Adamem.  

Michał był tak zszokowany, że nie powiedział kompletnie nic, tylko osunął się po ścianie i usiadł na podłodze. Nie przestawał na nią patrzeć, próbując poradzić sobie z tym co właśnie usłyszał...

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 6620 słów i 36305 znaków, zaktualizowała 23 wrz 2016.

21 komentarze

 
  • Użytkownik ja

    Każda z części jest wspaniała. jednakże uważam, że te które były pisane dłużej były lepiej dopracowane. My, czytelnicy, chcielibyśmy aby tak wspaniałe opowiadania były dodawane codziennie. Niestety. Aby były one dobre, autor potrzebuje czasu, na przemyślenia i w odpowiedni sposób przelania tego na papier.  
    Pod którąś z pierwszych części ktoś wspomniał, że Pani prowadzi bloga. Może, warto by było się zastanowić nad podaniem linku do niego. Miło by było poczytać więcej takich wspaniałych opowiadań Pani autorstwa, bądź też umieszczenia opowiadań z bloga tutaj.
    Pozdrawiam :) czytelniczka:)

    3 paź 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @ja Dziękuję :) oczywiście poprzednie opowiadani też tutaj umieszczę tylko w odpowiednim czasie :) a co do obecnego, też nie jestem zadowolona z mojej pracy, niby piszę, realizuję moje pomysły ale jednak czegoś mi tu brak. czasem czuję na sobie zbyt dużą presję ( wiem, że może to zbyt poważne słowo ja na zwykłą pisaninę w Internecie) ale czytam komentarze i wiem, że część z Was się niecierpliwi, ja mam w głowie potok słów, które trzeba logicznie ułożyć, czasu mało, ludzi czytających co raz mniej. dużo osób marudzi, że za długo. nie wyrabiam się, no ale mam nadzieję, że dotrwam jakoś do końca.

    3 paź 2016

  • Użytkownik K

    Wspaniała część:) Kiedy nastepna? :*

    3 paź 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @K może dzisiaj.

    3 paź 2016

  • Użytkownik Stokrotka

    @Sensi11 czekam kochana na nią..   :)

    3 paź 2016

  • Użytkownik anik

    A doczekamy sie?

    2 paź 2016

  • Użytkownik Sensi11

    to znowu ja. pewnie wielu osobom się to nie spodoba, ale prawdopodobnie jutro nie dodam kolejnej części. no chyba, że mnie nagle oświeci. niestety nie mogę się skupić, brak mi weny i pomysłu na ubranie myśli w słowa. mówię prawdopodobnie bo być może uda mi się coś z siebie wykrzesać. po prostu dodam wtedy jak skończę. z góry dziękuję.

    29 wrz 2016

  • Użytkownik Ferdolina

    @Sensi11 spokojnie, czekamy :-). Życzę weny :-)

    30 wrz 2016

  • Użytkownik Idusia

    @Sensi11 nic na sile ;) spokojnie. My tu poczekamy :)

    30 wrz 2016

  • Użytkownik an

    @Sensi11 spoko. będziemy spokojnoe czekac. a co do problemu z ubraniem mam tak codziennie rano ????

    1 paź 2016

  • Użytkownik Czytelniczka;3

    @Sensi11  
    Myśle ze przez to ze tak niesystematycznie dodajesz te opowiadania, wiekszosc osob zapomina po prostu o tym ze w ogole to opowiadanie jeszcze istnieje. Widziałam ze przy poprzednich czesciach bylo nawet okolo 15 tys wyswietlen a teraz jest ich tylko 2-3 tys. To i tak duzo ale jednak ta liczba spadła mysle ze lepiej gdybys dodawala krotsze opowiadania a co okreslony ustalony termin, i wtedy mialabys w zapasie jeszcze troche pomyslow  na dalsze opowiadania i wiecej osob by o tym pamietalo ;) nie chce Ci niczego narzucać wyrazilam tylko swoja opinie i dalam mam nadzieje ze dobry pomysl nad ktorym pomyslisz :) ja zawsze jednak pamietam o Twoich opowiadaniach sprawdzam co tydzien czy dodalas cos nowego. Nie mam nic do Twojego pisania widze ze niektorym tutaj sie nie podoba to jak dalej toczysz, prowadzisz ta historie. Życze Ci weny ;* pisz spokojnie i nie przejmuj sie spadkiem odsłon ^^ dodasz kolejna czesc kiedy bedziesz gotowa miłego pisania ;)  :danss:

    2 paź 2016

  • Użytkownik Ola123

    Czytam to opowiadanie od pierwszej części ,czytam wiele księżek i to opowiadanie strasznie mnie wciągnęło.Masz talent dziewczyno ,życzę Ci tego abyś kiedyś wydała swoją ksiażkę.Tak jak pewnie większość tutaj ,nie mogę się doczekać na kolejne części . Pozdrawiam ;)

    28 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    Teraz nadszedł moment abym ja powiedziała kilka słów, a więc. O ile mnie pamięć nie myli, jest to druga część za którą dostałam łapkę w dół. Czy się tym martwię? Nie, bo jak wiadomo nie da się wszystkich zadowolić. Ważniejsze, że tych w górę mam o wiele więcej. Oczywiście, chciałabym być jeszcze lepsze w tym pisaniu, a krytyka też się czasem przydaje. :) druga sprawa to taka, że ostatnio zauważyłam pomniejszającą się liczbę odsłon, komentarzy i "łapek" , tym - przyznaję - martwię się, chociaż z tego pisania nie mam nic poza satysfakcją, jednak dla mnie to jest ważne. Zastanawiam się czemu tak się dzieje i pewności nie mam, ale podejrzewam, że chodzi o to, że dość nieregularnie publikuje kolejne rozdziały. Też bym chciała robić to o wiele częściej, ale nie będę powtarzała po raz kolejny tego, co już zapewne znacie na pamięć.  
    wiem, że tym opowiadaniem i pomysłem na nie, nie zadowolę wszystkich, i pewnie co niektórzy chcieli by zmienić kilka rzeczy, ale chciałabym aby jednak tych "za" było więcej niż tych "przeciw", i jak na razie tak jest (ale nie wiem co będzie jak przeczytacie kolejne części ;)) aczkolwiek ja, mam już plan na nie, do samego końca. Wiem, co ma się wydarzyć, gdzie i kiedy, wiem kto z kim i dlaczego. I powiem tak, nie będę już zmieniała tego co sobie postanowiłam, napiszę to dokładnie tak jak wyobrażam to sobie w głowie, a później pozostawię to do waszej oceny i krytyki. Już niedługo koniec, a wtedy mam nadzieję, porozmawiamy sobie.  
    A tym czasem, dziękuję wszystkim za wciąż okazywaną mi cierpliwość i zainteresowanie. Jesteście kochani, a Wasze komentarze znaczą dla mnie więcej niż sądzicie. <3
    mnie osobiście, rzadko która książka może doprowadzić do płaczu ( pamiętam, tylko jedną może dwie, jak czytałam przez łzy) to mega przeżycie, czytać coś tak pięknego i wtedy gdy już otarłam łzy, pomyślałam, że chciałabym napisać coś równie pięknego, coś co trafi do ludzi, coś co poruszy ich serca i wyciśnie z nich skrajne emocje. ( zawsze marzyłam aby była to książka z piękną okładką, pachnącymi drukarnią kartkami i ładną czcionką, póki co mam tylko internetowe publikacje ) i jak czytam wasze komentarze, jak mi mówią dziewczyny, że to jest piękne, że płakały, że wczuły się w rolę bohatera i przeżywały to całą sobą, to nie wierzę, że zaczynam osiągać takie rzeczy. mam ochotę skakać z radości aż w końcu chciałabym was wszystkich wyściskać.  
    uff, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że chociaż kilka osób dotrwa do końca, bo na końcu umieszczam - podejrzewam - najważniejszą informację, nowa część powinna pojawić się tak jak ostatnio, w okolicach piątku. pozdrawiam, Sensi.

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Martaa

    @Sensi11 moja osobista opinia jest taka. Piszesz świetnie, podoba mi się twój styl i pomysły na opowiadanie. Wiadomo nie wszystkim dogodzisz i nie wszystkim twoje opowiadanie przypadnie do gustu. Ale uwierz mi jest choć jedna osoba czyt. Ja która   codziennie sprawdza internet z nadzieją że dodałas nowe opowiadanie. Jesteś super pisarką i nie przestawaj ☺

    27 wrz 2016

  • Użytkownik Idusia

    @Sensi11 Pisz to, co masz w głowie. Nie da sie wszystkim dogodzić. Nie rozumiem ludzi którzy, zamiast byc wdzięczni, ze moga przeczytać fajne, sensowne opowiadanie krytykują. Bo im sie nie spodobalo to, jak potoczyły sie losy bohaterów. To jest Twoje opowiadanie i to Ty ustalasz co, gdzie, kiedy, kto i z kim! I tego sie trzymaj!  ;)

    27 wrz 2016

  • Użytkownik Ferdolina

    @Sensi11 nie patrz na innych. Pisz tak, jak Ty Uważasz. Opowiadanie jest super i czekamy na dalsze części. Pozdrawiam :-)

    27 wrz 2016

  • Użytkownik Cloudie

    @Sensi11 kochana sprawdzam prawie codziennie czy coś dodajesz i uważam, ze w Twoim opowiadaniu piękne jest to, że jest ono właśnie takie nieprzewidywalne, jest to w ogóle jedyne opowiadanie jakie czytam w internecie ;) Historie Nikoli i Grzeska zapamiętam na całe życie. Życzę Ci duzo weny i powodzenia w dalszym pisaniu <3

    27 wrz 2016

  • Użytkownik Wero1350

    @Sensi11 bardzo podoba mi się to opowiadanie. Pamiętam jak zaczęłam je czytać w parę miesięcy do tylu i jak doszłam do końca to nie mogłam się doczekać kolejnej części. I nadal tak mam jak oddajesz nowe i przeczytam je to aż nie mogę doczekać się czym dalej nas zaskoczysz w nowej części. Szkoda, że to opowiadanie już zbliża się do końca ale mam nadzieję że zaskoczysz mnie pozytywnie zakończeniem .  :kiss:

    28 wrz 2016

  • Użytkownik to_nie_ja

    @Sensi11 mam trzy ulubione opowiadania na tej stronie i to bezwątpienia jest jednym z nich <3  <3

    2 paź 2016

  • Użytkownik mariplosa

    @Sensi11  mam nadzieje ze spełnią się twoje marzenia :) ja osobiście też preferuje kartki pięknie pachnące drukiem:) ale czasem na to trzeba troszkę poczekać . Jak tylko coś wydasz ja na pewno chce miec u siebie   w kolekcji twoja książkę, naprawdę hipnozujesz swoim pisaniem i to nie tylko mnie :)<3<3<3

    8 paź 2016

  • Użytkownik to_nie_ja

    PISZ JUŻ TĄ NASTĘPNĄ CZĘŚĆ!!! TO JEST ROZKAZ  :jupi:  :lol2:  :kiss:

    26 wrz 2016

  • Użytkownik anik

    Czekam na ciąg dalszy....

    26 wrz 2016

  • Użytkownik mariplosa

    A już miałam nadzieje że polecą razem...ehh...boję się tego co teraz siedzi w twojej glowie ;p cześć rewelacyjna. To chyba najlepsze opowiadanie jakie tu czytałam

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @mariplosa już się nie mogę doczekać tego co powiesz, na to jak się dowiesz co siedziało w mojej głowie. :)

    26 wrz 2016

  • Użytkownik mariplosa

    @Sensi11 hehe no ja sie nie mogę doczekać żeby się dowiedzieć  :)

    8 paź 2016

  • Użytkownik ANITA

    Mega :) czekam na dalsze części. :)

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Monika

    Płakałam. Piękne opowiadanie, podziwiam Twój talent i jestem ciekawa dalszych części. Mam nadzieje, ze obie pary juz na dobre będą ze sobą. Jestem ciekawa reakcji Michala po tym, czego sie dowiedział. Pisz, masz wielki talent ;) Standard- kiedy można spodziewac sie kolejnych części? :)  
    Pozdrawiam, Monia

    25 wrz 2016

  • Użytkownik Martaa

    Jak w życiu. Nawet najpiekniejsze i te najwspanialsze uczucia czasem nie wystarcza by się wszystko dobrze układało. Ludzie są zawzięci i uparci. I ty to pięknie opisujesz.  
    Uwilbiam to opowiadanie.  
    Ale w głębi duszy mam nadzieję na happy end. Ma wielką nadzieję że Nikola i Grzesiek się zejda a Michał wybaczy Kindze.  
    PS;
    Czekam z niecierpliwością na kolejną część

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Martaa cieszę się, że dostrzegłaś to wszystko co chciałam tu przedstawić. bałam się, że nie uda mi się to.

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Natusik

    Opowiadanie takie jak życie.. Ledwo zbierasz się po jednym potknięciu, a już się znowu potykasz.

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudo :*

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Przykro mi z powodu Michała. Jak każdemu chyba. Ale jak Kinga mogła to zrobić ? :/ :( Ale ta rozłąka..szkoda ze Nikola nie poleciała z Grzegorzem. :D czy tylko ja myślałam że nie znajdzie mieszkania i pójdzie do Nikoli ? Tylko za dużo miejsca to by nie było :D wgl by nie było:D I czy tylko ja mam takie wrażenie ze z jego powrotem zakończy się opowiadanie ? :/ :/ :(

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Czekoladowytorcik owszem zbliżamy się juz do konca ale nie tak szybko :) jeszcze przewiduje jakies 11, 12 części. Oczywiście to nie jest nic pewnego i moze być mniej a moze być więcej.

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    @Sensi11 no to narazie głowa spokojna :D Ale nie będzie 2 części prawda ?

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Czekoladowytorcik niee, 2 na pewno nie :D ja się obawiam, że jak zwykle mnie poniesie i będzie sporo więcej niż 12. :)

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    @Sensi11 ja się tam będę cieszyć :D ;*

    26 wrz 2016

  • Użytkownik grafoman

    Ja jestem na nie. Uleciała ci z opowiadania cała magia a został niesmak.
    Storzyłaś Michała , idealistę. Rozczarował się Kingą gdy okazało się, że spała wcześniej z chłopakiem. Po pierwszej lepszej kłótni Kinga ląduje z innym w łóżku, WTF !!! Jak mogłaś to zrobić ????. Nie znam kodeksu Michała, ale ja bym jej nie wybaczył choćby nie wiem jak bolało (nie za to).
    Prośba: Więcej cukru, mniej goryczy bo z fajnego opowiadania zrobisz dramat.

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @grafoman po 1. Dziękuję za opinię, oczywiście niekoniecznie muszę się z nią zgodzić, wiec po 2. Dramat też moze być fajnym opowiadaniem, nikt nie powiedział, że nie. No przynajmniej ja tak uważam. Po 3. Kiedys ktoś mi powiedział, że piszę za bardzo wyidealizowane części, że jest za dużo cukru a w prawdziwym życiu tak nie mam na początku nie zgadzalam się z tym ale przemyslalam sobie i stwierdziłam, że być moze ta osoba ma racje. Wiec chciałam napisać coś co będzie naprawdę dobre, coś co będzie o prawdziwym życiu. Bo nie wiem jak u innych "pisarzy" ale u mnie musi się coś dziać, i moim zdaniem się dzieje. Wiec na koniec nasuwają mi się dwa wnioski. ( oczywiście Grafomanie, nie chce w żaden sposób Cię urazić) pierwszy to taki, że po prostu nie wiesz że ludzie mają przeróżnej masci problemy i takie jest życie, albo drugi ze jednak zdajesz sobie sprawę z ich istnienia i chociaz w opowiadaniu chcesz znaleźć fajna historie z lukrem, że aż mdli.
    No ale jakby nie bylo, wszystkim dogodzić się nie da, a jak wiadomo albo i nie, nie lubię pisać o niczym, u mnie musi się coś dziać. Wiec chyba mam dla Ciebie złą wiadomość : to nie jest jeszcze koniec dramatu.  

    ps. Ty na miejscu Michała nie wybaczył byś jej. Co on zrobi, okaże się pozniej. Właśnie o to mi chodziło aby pokazać to w takich szczegółach.  bo przecież nie rzadko tak jest, ze aby coś docenić musimy to stracić. I Kinga właśnie się pogubiła.

    24 wrz 2016

  • Użytkownik Monika

    @grafoman zgodze sie z Toba jeśli chodzi o kwestie wybaczenia. Strasznie skrzywdzila Michala, jeśli mi go bardzo żal...

    25 wrz 2016

  • Użytkownik Monika

    @Monika *jest mi

    25 wrz 2016

  • Użytkownik grafoman

    @Sensi11 Dziękuję za odpowiedź. Otpiszę trochę przewrotnie - uwielbiam słodkości. "Piecząc" te opowiadanie urzyłaś najwyższej jakości składników, po czym dałaś drożdze i cukier by powoli wzrastało uczucie. Jak już wyrosło zagniotłaś ciasto. Żeby nie było nudno dodałaś masę. Im więcej wrzucasz orzeszków tym mniej cukru a więcej goryczki, dlatego apeluję o polewę lukrową na wierzch. Owszem sporo osób nie lubi przesłodzonych produktów bo bolą zęby czy też się odchudzają, ale nasze życie składa się przecież z prostych przyjemności jak nikt nie widzi. Osobiście kończyłbym z ciężkimi dodatkami by nie walczyć potem zakalcem. Jeśli zostały ci jeszcze produkty z pieczenia proponuję bajaderkę, wrzucasz wszystko razem, wygniatasz i

    25 wrz 2016

  • Użytkownik grafoman

    @Sensi11 przepraszam komórka mi podzieliła tekst . Wracając, każdy lubi bajaderki ale to zupełnie inna klasa niż drożdzowe. Tak samo z opowiadaniami miłosnymi a dramatami. Każdy ma inny smak. Żal mi Michała i stad ta tyrada . Ty jesteś szefem kuchni i jak bedzie ktoś za mocno się wtrącał to bij po łapach. Pozdrawiam

    25 wrz 2016

  • Użytkownik grafoman

    @Sensi11 przepraszam za ortogafię, interpunkcję i zjedzone litery ale autobus za bardzo buja.

    25 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @grafoman spoko, wybaczam Ci te błędy, mi też się zdarza, ale przyznaję się bez bicia, że pogubiłam się i kompletnie nie mam pojęcia czy właśnie skrytykowałeś moje opowiadanie, czy może pochwaliłeś.

    26 wrz 2016

  • Użytkownik volvo960t6r

    Cudowna część :)

    23 wrz 2016

  • Użytkownik kamila12535

    Matko załamałam się zachowaniem Kingi :( Uwielbiam Grześka  i Nikolę :) fantastyczne

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Idusia

    Wow. Jestem pod wrażeniem. Super sie czytalo. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Pozdrawiam  ;)

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Sensi11

    I jak Wam się podoba? :)

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Barbie

    @Sensi11 <3

    23 wrz 2016

  • Użytkownik x

    @Sensi11 Wooow! :d No nie mogę! Świetna część! :D

    23 wrz 2016

  • Użytkownik Bulinka

    @Sensi11 Bardzo emocjonująca część. Dobrze że Nikola i Grzegorz przed jego wyjazdem chociaż chwilę w miarę normalnie porozmawiali. Jestem rozczarowana zachowaniem Kingi. Ciekawa jestem co teraz zrobi Michał? Szkoda  mi go .

    23 wrz 2016

  • Użytkownik reset

    @Sensi11 Jednak znalazł się jakiś "pokemon" ,któremu to się nie podoba :D Żeby było jasne , mi się bardzo spodobało Twoje opowiadanie :)

    24 wrz 2016

  • Użytkownik ansik

    @Sensi11 Jak zawsze miło się czyta :)

    28 wrz 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko  :) :*

    23 wrz 2016