Telefon ostrym dźwiękiem, rozdarł błogą ciszę, jaka panowała w pokoju. Nikola poruszyła się niespokojnie i usiadła na łóżku, gwałtownie wyrwana ze snu. Nim zorientowała się skąd pochodzi ten narastający dźwięk minęła chwila. Przetarła oczy i zlokalizowała źródło hałasu. Sięgnęła po komórkę, spojrzała na wyświetlacz i zmrużyła przyzwyczajone do ciemności oczy, które oślepiało bijące z ekranu światło. Ktoś do niej dzwonił. Numer był nieznany. Przeciągnęła palcem po ekranie i przyłożyła telefon do ucha. -Halo. - Powiedziała zaspanym głosem, ale w słuchawce panowała cisza. - Halo. - Powtórzyła, znów to samo, dopiero po chwili usłyszała czyjś śmiech. Milczała nasłuchując. Kojarzyła ten głos, ale teraz nie była w stanie przypomnieć sobie, do kogo należał. Chciała coś powiedzieć, ale usłyszała krótki, urywany sygnał świadczący o zakończonej rozmowie. Ten ktoś, kimkolwiek był, rozłączył się. Dziewczyna jeszcze przez chwilę patrzyła w telefon, który powoli wygaszał się. Spojrzała na zegarek, była dopiero trzecia w nocy, kto to mógł być? Poczuła jak serce przyspiesza jej ze strachu. Takie telefony nocną porą są rodem z najstraszniejszych horrorów. Zignorowała wszystkie swoje myśli, gdy poczuła na skórze chłodny powiew powietrza, spojrzała w stronę balkonu, wstała odkładając telefon na stolik, zamknęła drzwi i znów ułożyła się wygodnie w łóżku. Stwierdziła, że to pewnie pomyłka albo po prostu ktoś robi sobie żarty. I tyle. Zamknęła oczy i znów zapadła cisza..
Wczesnym wieczorem Michał postanowił wybrać się do Kamińskich. Chciał porozmawiać zarówno z Pawłem jak i jego siostrą. Wiedział, że to nie będzie łatwe, bo ostatnimi czasy rodzeństwo odseparowało się od swoich przyjaciół, ale jednak chciał to wyjaśnić, bo nie dawało mu to spokoju. A poza tym, martwił się o Kingę i po prostu chciał ją zobaczyć. Tak, właśnie chciał ją zobaczyć. Stanął na schodach przed drzwiami wejściowymi i wcisnął dzwonek. Po chwili usłyszał kroki i drzwi się otworzyły a w nich pojawił się Paweł, uśmiechnął się na widok przyjaciela. -Cześć, wejdź do środka. - Przesunął się na bok, zapraszając go gestem ręki. - Co słychać? - Zapytał, gdy już się rozsiedli w salonie każdy z kubkiem kawy w dłoni. -W sumie to nic ciekawego się nie dzieje. Pomyślałem, że wpadnę zobaczę, co u was słychać, bo coś ostatnio nie składa nam się, aby jakoś się spotkać. -No jakoś tak wyszło, że ostatnio mam sporo pracy.-Westchnął, gdy zorientował się, do czego dąży Michał. -Grzesiek i ja też mamy sporo pracy.-Spojrzał na niego znacząco, ale ten nic nie powiedział, Michał odebrał to, jako znak do dalszego kontynuowania. -Gadałeś z nim? -Nie i nie mam zamiaru.-Był zaskoczony jego nagłą zmianą nastroju. -Dlaczego? Nie zachowuj się jak dziecko. O co ci tak właściwie chodzi? -Nie twój interes.-Wstał i podszedł do okna wychodzącego na ogród, opierając się o ścianę. -Wydaje mi się, że jednak mój. Tak dla przypomnienia jesteśmy przyjaciółmi i nie podoba mi się to, że się nie odzywacie. -To on zaczął.-Rzucił przez ramię. -To on zaczął.-Powtórzył z ironią.-Ty słyszysz jak to brzmi? Co wy dziećmi w piaskownicy jesteście? -Niechby się nie wtrącał w nie swoje sprawy. -Masz na myśli to, że przestrzegał cię przed Przemkiem. Paweł bardzo chciał powiedzieć 'też.' Ale przemilczał to. Też, bo nie chodziło tylko o Kingę, jak już wszyscy zdążyli się zorientować Nikola także była w to zamieszana... -To nie jego sprawa, z kim się spotyka moja siostra. Niech się zajmie sobą i swoimi kolejnymi zdobyczami. Na przykład Nikolą.-Dodał przez zaciśnięte zęby. -Aa i to cię tak boli? -Co?-Odwrócił się patrząc na niego, nie do końca rozumiał sens jego słów. -To, że Grzesiek ma dobry kontakt z Nikolą. To cię boli prawda? -Bzdura. -Skłamał. -A co mnie to obchodzi, co ona robi? Niech się spotyka, z kim chce. A tak swoją drogą nie sądziłem, że ona jest taka naiwna. -Uważasz, że Grzesiek ją skrzywdzi? -A ty tak nie uważasz? Zapadła chwila ciszy. -Nie. Nie uważam tak, mało tego ja myślę, że on nie pozwoli nikomu innemu jej skrzywdzić. -Coś sugerujesz? -Nie, tylko stwierdzam fakty. -Tak naprawdę nie obchodzi mnie to w ogóle. -Okłamywał sam siebie i doskonale o tym wiedział. -A wiesz, że Kinga pokłóciła się z Nikolą? - Paweł spojrzał na niego szybko. Był zaskoczony. -Nie wiedziałem. O co im poszło? -O Przemka. A w ogóle gdzie ona jest? - Dopiero teraz zadał to pytanie, ale cisnęło mu się ono na usta odkąd tylko tu wszedł. -Na górze. Co znowu z tym Przemkiem? - Westchnął. -Nikola chciała jej przemówić do rozsądku, tak samo jak Grzesiek tobie. -Aa, czyli Nikola też jest w to wmieszana?-Zapytał od niechcenia. -Dziwi cię to? Chyba się przyjaźnią, więc to jest normalne, że się martwi o nią. Paweł nic nie odpowiedział, bo w zasadzie nawet nie wiedział, co jeszcze mógłby powiedzieć. Miedzy przyjaciółmi zapadła chwilowa cisza, którą zaraz przerwała Kinga, która zeszła na dół. -O cześć Michał. -Cześć. - Uśmiechnął się blado na widok jej czarnych loków okalających twarz. Nawet nie wiedział, że wstrzymał oddech. Poczekał aż wyjdzie z kuchni, do której przed chwilą weszła i zapytał.- Czemu nie przyszłaś ostatnio? -Nie mogłam. - Usiadła na kanapie ze szklanką soku w dłoni. -Szkoda. - Kinga patrzyła mu prosto w oczy z nad szklanki. - Rozmawiałem z Nikolą. -Uznał, że udawanie, że o niczym nie wie nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza, że on też się o nią martwi. -I? - Dziewczyna już wiedziała, co mężczyzna chce jej powiedzieć. -Kinga, czemu jesteś taka uparta? - Wolnym krokiem podszedł do niej i usiadł obok, tak, że ich nogi się stykały. -A ja nie rozumiem waszego nagłego zainteresowania tą sytuacją. Nie rozumiem tego, czemu nagle wszyscy łącznie z moją najlepszą przyjaciółką odwróciliście się ode mnie. -Kinga, ale my się od ciebie nie odwróciliśmy. Mylisz pojęcia. Nie widzisz tego, że martwimy się o ciebie? Nikola też nie miała nic złego na myśli. -Nie broń jej. - Kinga skrzyżowała ręce na piersi i zrobiła nadąsaną minę niczym mała dziewczynka. -Nie bronie jej, ale taka jest prawda. To widać gołym okiem, że Przemek nie jest z tobą szczery. Ja rozumiem to, że ty tego nie widzisz, bo jesteś w nim zakochana. - Kiedy usłyszał dźwięk swoich słów, poczuł dziwny ucisk w środku. - Ale posłuchaj nas. -I co niby? Mam z nim zerwać, bo wy tak chcecie?! - Była, co raz bardziej zdenerwowana. Paweł nic się nie odzywał tylko stał w jednym miejscu i bacznie się przysłuchiwał ich rozmowie. -Nikt z nas nie chce abyś była nieszczęśliwa, stąd to wszystko. Rozumiesz? - Michał czuł, że traci cierpliwość. Gdyby tylko mógł zamknąłby ją w pokoju, aby uchronić ją przed tym złem, ale nie mógł zrobić nic. Nic oprócz tego, aby wierzyć w to, że może w końcu da sobie przemówić do rozsądku. Wziął głęboki oddech i starał się utrzymać swoje nerwy na wodzy. -Cieszę się, że sobie wszystko wyjaśniliśmy. Skoro nie chcecie abym była nieszczęśliwa to przestańcie się wtrącać w moje sprawy i dajcie mi spokój. - Wstała i chciała odejść a Michał poczuł jak w jednej chwili opuszcza go cała cierpliwość. Złapał ją za rękę i odwrócił szybko w swoją stronę. Dziewczyna popatrzyła mu prosto w oczy a on dałby sobie rękę uciąć, że w miejscu, w którym jego palce dotknęły jej delikatnej skóry poczuł dreszcz, który zaraz zniknął. -Ty naprawdę nic nie rozumiesz. - Teraz on mówił głośniej, aż Paweł wyprostował się i przypatrywał im się z jeszcze większym zdziwieniem. -Rozumiem wszystko aż nadto. -A ty się nic nie odezwiesz? Nie możesz jej tego wytłumaczyć? - Skierował swe słowa w stronę Pawła. - Zawsze interesowałeś się tym, z kim ona się spotyka a teraz, co? -A teraz to chciałem zauważyć, że ona jest pełnoletnia. -No i co z tego? I co z tego, że ma dziewiętnaście lat skoro zachowuje się jak rozpieszczona gówniara? - Michał puścił jej rękę a Kinga stała w tym jednym miejscu nie mogąc ruszyć się choćby o milimetr. - Wkurza mnie to, że ona na własne życzenie robi sobie krzywdę, pcha się pod nóż a ty, dlatego, że masz jakieś chore pretensje do Grześka udajesz, że nic nie widzisz. - Kinga chciała coś powiedzieć, ale Michał mówił dalej. - Ludzie, do jasnej cholery, co się z wami dzieje? - Popatrzył na nich oboje. -Dlaczego tak się o mnie martwisz? - Kinga w końcu przemówiła. -Bo mi zależy na tobie. Nie widzisz tego?! - Gdy uświadomił sobie, co powiedział, było już za późno, aby ugryźć się w język, ale mimo zaskoczenia w oczach dziewczyny miał jeszcze szansę, aby zmienić sens swoich słów. Chyba nie chciał, aby ona o tym wiedziała...-Wkurza mnie moja bezsilność. To, że nic nie mogę zrobić. Nie dasz sobie nic przetłumaczyć, uważasz, że wszyscy wyrządzamy ci wielką krzywdę a tymczasem wszyscy chcemy cię uratować. Zawsze byliśmy zgraną paczką a teraz, co? Odwróciliście się od nas jakbyśmy byli największymi zbrodniarzami tego świata. Jesteś siostrą mojego najlepszego przyjaciela, nie raz wyciągaliśmy cię z Grześkiem z różnych tarapatów, w które sama się wpieprzałaś. Nie raz, gdy Paweł nas o to prosił, stawialiśmy z Grześkiem twoje bezpieczeństwo na pierwszym miejscu i to samo zrobilibyśmy, jeśli chodzi o Nikolę. A teraz się obrażacie, jak małe dzieci, tak? I o co wam tak naprawdę chodzi? Nie chcecie zauważyć tego, co nawet ślepy by dostrzegł. On cię skrzywdzi.
Połowy jego słów Kinga nie słyszała, w głowie miała tylko to jedno zdanie, że mu zależy na niej. Ale zaraz po tym pojawiło się tyle innych słów, tyle myśli i wątpliwości. Jak to mu na niej zależy? Jak? -Ale Michał... - Chciała zapytać o coś, choć sama do końca nie wiedziała, o co, ale on jej przerwał. -Zresztą, wiecie co? - Przeniósł swój wzrok na Pawła, który był tak zszokowany, że nawet nie potrafił ukryć tych emocji. - Nie obchodzi mnie to, co robicie, ani ty, ani ty. - Przy tych słowach znów popatrzył na nią. - Chcecie się bawić w te swoje durne gierki? Proszę bardzo, bawcie się. Spotykaj się z nim, rób, co ci się podoba, ale później nie płacz i nie przychodź do mnie prosząc o pomoc. Bo już ci nie pomogę. Do Nikoli możesz się odezwać, ona może cię wysłucha, ale ja nie mam najmniejszego zamiaru, nie będę już zadręczać się myślenie o tym, co się z tobą dzieje, kiedy twój własny brat tego nie robi. Powiem ci jeszcze jedno - podszedł do niej jeszcze bliżej - jedyna rzecz, jakiej teraz pragnę tak najbardziej na świecie, to taka, aby się mylić, co do tego twojego Przemka, chciałbym wiedzieć, że on cię nie skrzywdzi, ale niestety wiem, co innego. Jestem tego pewny a ty uważasz, że to my cię krzywdzimy. Okej. - Podniósł ręce do góry. - Nie mam wam już nic więcej do powiedzenia. Absolutnie nic. - Minął ją i wyszedł bez słowa, trzaskając drzwiami.
Michał odjechał kilka kilometrów i zatrzymał auto na jednym z parkingów pod jakimś blokiem. Musiał ochłonąć, miał totalny mętlik w głowie, nie wiedział czy dobrze zrobił mówiąc jej to wszystko. Może był za ostry, może powiedział o kilka słów za dużo? Wysiadł z auta i zmierzwił swoje ciemne włosy. Oparł się w końcu o maskę i krzyknął z bezsilności. Zapadał zmierzch, słońce już dawno zaszło za horyzont i znów nadciągała fala chłodnego nocnego powietrza, a on cały czas targany był sprzecznością swoich uczuć. Raz chciał tam wrócić i był gotowy błagać ją na kolanach, aby posłuchała go a raz był na nią wściekły, bo oddech niebezpieczeństwa, jakie jej groziło czuł na własnych plecach. Nie rozumiał tego skąd to się wzięło, bo nigdy nie odczuwał takich rzeczy, ale teraz, teraz było inaczej. Wiedział, że Kinga jest zbyt uparta, aby wzięła sobie ich rozmowę do serca. Choć miał szczerą nadzieję, że tak będzie, że zrezygnuje ze spotykania się z nim, choćby w ostatniej chwili, ale zrezygnuje. Gdy już się uspokoił, wsiadł do auta odpalił silnik i odjechał w ciemność nocy. On już zrobił wszystko co mógł, a reszta jest w rękach Kingi...
Kinga po wyjściu Michała nie odezwała się do Pawła słowem tylko wróciła do swojego pokoju, a przecież miała do niego kilka pytań. Była zaskoczona słowami Michała, mimo tego, że nie do końca wiedziała jak ma je odbierać. Zależy mu na niej, jako na siostrze swojego przyjaciela czy jako na kobiecie, którą mógł w niej dostrzec? Czy w ogóle to możliwe, aby Michał coś do niej poczuł? Zadawała sobie to pytanie, przemierzając raz po raz swój pokój. Jego słowa spowodowały nie małe zamieszanie w jej głowie, czuła większą niepewność, jeśli chodzi o Przemka, ale miała też żal do Michała, że tak ja potraktował. Jego słowa dały jej do myślenia, ale była zbyt dumna, aby to przyznać. Z tego zawieszenia, w jakim utkwiła po jego wyjściu wyrwał ją dźwięk wiadomości. Sięgnęła szybko po telefon, sama nie wiedziała, czemu pomyślała, że to może być on. To był tylko Przemek. Pisał jej, że ma dla niej niespodziankę przygotowaną na dzisiejszy wieczór i jeszcze to, że bardzo ją kocha. Uśmiechnęła się, gdy to przeczytała. Wtedy zlekceważyła wszystkie obawy i te myśli przestrzegające ją przed złem. Odłożyła telefon i poszła szykować się na spotkanie, utwierdzając się w przekonaniu, że oni wszyscy na czele z Michałem mylą się.
Gdy godzinę później jechała z nim w samochodzie, wróciły do niej te wszystkie myśli. Czuła jak nerwy przejmują nad nią kontrolę. W jej głowie ciągle coś powtarzało słowa Michała. On cię skrzywdzi. On cię skrzywdzi... Przełknęła głośno ślinę i próbowała się uspokoić, lecz to nic nie dało. Czuła, co raz większy strach, ale nie była do końca przekonana przed czym. Spojrzała ma Przemka, który co chwilę rzucał jej ukradkowe spojrzenia, wydawał się inny niż zwykle, taki dziwny. A może tylko jej złudzenie? Westchnęła ciężko i odwróciła się w stronę szyby, za którą mijali ciemność, przecinaną ulicznymi latarniami. Spotykali się już od ponad trzech miesięcy, ale jeszcze nigdy nie zabrał jej do siebie, dziś tam jechali. Czuła jak serce jej przyspiesza. I nie była to radość. Nagle do jej podświadomości zaczęły spływać wszystkie najgorsze myśli, wszystkie słowa Michała i Nikoli o tym, co Krzysiek próbował zrobić. W końcu to koledzy, a co jeśli..? Nie. Muszę się uspokoić. Próbowała to zrobić, ale nie mogła, bo strach był silniejszy. -Jaką masz dla mnie niespodziankę? - Zapytała mając nadzieję, że to odpędzi te złe myśli. -Już nie długo się dowiesz, kochanie. - Szepnął i splótł jej palce ze swoimi, uśmiechając się tak jak jeszcze nigdy tego nie widziała. Na pewno ci się spodoba. Zaśmiał się w duchu i przyspieszył, aby czym prędzej dotrzeć na obrzeża miasta gdzie był jego dom, pusty dom..
Kiedy po piętnastu minutach Kinga powoli wchodziła do dużego i ciemnego przedpokoju czuła jak serce podchodzi jej do gardła. W ciszy, która tam panowała usłyszała charakterystyczny dźwięk zamykanego zamka w drzwiach. To spowodowała, że całym jej ciałem zawładną paniczny strach. -Czemu zamykasz? -Bo idziemy na tył domu, zawsze zamykam. - Wyjaśnił a ona nie wiedziała czy ma w to wierzyć, czy może zwątpić i pozwolić, aby strach paraliżował ją jeszcze bardziej. Szła niepewnie robiąc małe kroki, Przemek nic się nie odzywał tylko szedł tuż za nią. A ona słysząc szuranie jego butów na podłodze i czując jego oddech na karku czuła się jak główna bohaterka horroru. Miała przyspieszony oddech i zbierało jej się na płacz, w tej jednej chwili zapragnęła wrócić do domu, znaleźć się wśród swoich bliskich. Czemu była tak uparta i nie posłuchała Michała? Czy trzeba było jej aż tyle czasu, aby zrozumieć sens jego słów? Z tego zamyślenia wyrwała ją dłoń Przemka, którą poczuła na plecach. -Tutaj kochanie. - Zatrzymali się na końcu korytarza, w nocnej poświacie księżyca widziała kształty jakiś mebli w pokoju, u którego wejścia teraz stali, ale było zbyt ciemno, aby mogła cokolwiek więcej rozróżnić. Ta chwila, która teraz trwała wydawała jej się niesamowicie długa, czekała na dalszy rozwój sytuacji, ale tak naprawdę nie wiedziała, co ją czeka. Gdy Przemek włączył światło jej oczom ukazał się dużych rozmiarów nowocześnie umeblowany salon z dużą i wygodną kanapą stojącą w rogu, z piękną komodą pod ścianą na przeciw okna, a pod wspomnianym oknem przy wyjściu na równie przestronny taras stał stół, na którym było nakrycie dla dwóch osób. Zdezorientowana poczuła jak przysłowiowy kamień spada jej z serca, odnalazła wzrok Przemka, jego oczy były radosne. Uśmiechnął się do niej, czule głaszcząc ją po policzku. -To dla ciebie kochanie przygotowałem kolację. - Szepnął obejmując ją. - Mam nadzieję, że ci się podoba. Kinga nic nie powiedziała tylko nieśmiało się uśmiechnęła. Zastanawiała się jak mogła być tak nie mądra i aż tak bardzo dać się ponieść swojej wybujałej wyobraźni. -Usiądź sobie, rozgość się a ja za chwilkę wrócę tylko pójdę do kuchni dokończyć przygotowania. - Mrugnął do niej a mówiąc to lekko ją popchnął w głąb pomieszczenia w stronę kanapy. Zdezorientowana lekko się uśmiechnęła i usiadła. Spojrzała na niego i znów poczuła ten lęk. Nie była już pewna jego czystych intencji, a z każdą sekundą to uczucie stawało się co raz silniejsze. Gdy tak siedziała usłyszała z kuchni cichy głos Przemka. Wydawało jej się, że z kimś rozmawia przez telefon. Usłyszała coś na kształt słów "wszystko idzie według planu." Nie była pewna czy przypadkiem słuch jej nie zawiódł. Jakiego planu? O co tu chodzi? Czuła się dziwnie, tak nieswojo i niebezpiecznie. Ile dałaby teraz aby znaleźć się w domu. Wstała i wolnym krokiem podeszła w stronę, z której jeszcze przed chwilą dobiegał głos Przemka a z której teraz jedyne co można było usłyszeć to cisza. Spojrzała w głąb ciemnego korytarza, w kuchni tliło się przyciemnione światło. Przełykając głośno ślinę, wolnym krokiem ruszyła do przodu gdy nagle poczuła na ramionach czyjeś dłonie, które z każdą sekundą zwiększały siłę uścisku. Przerażona podskoczyła i poczuła jego oddech na szyi. -Wybierasz się gdzieś? - Zapytał a ona poczuła jak ja paraliżuje strach...
16 komentarzy
bazyliszek
Jest prawie czwarta nad ranem , zrobiło się już widno , a ja sobie siedzę i właśnie skończyłam czytać 14 część Twojego opowiadania Jak odeśpię to biorę się za czytanie Twojego bloga Aaaa ... byłabym zapomniała To co tworzysz jest bez dwóch zdań piękne , wspaniale się to czyta
@Jadźka Dziękuję za opinię a czemu mnie wcześniej tutaj nie było? hm szczerze mówiąc nie miałam bladego pojęcia o istnieniu takiej strony, dopiero jedna z moich czytelniczek na blogu rzuciła mi taki pomysł, skorzystałam i jak widać nie jest źle
Michał jest naprawdę super jak zaczęłas opisywać to jak jadą samochodem i dalej czułam się jak bym to ja tam była naprawdę ekstra 2000000% ♡♥♡♥♡♥♡ kiedy kolejna część ??Super masz talent
@kamila12535 hmmm dziękuję a myślałam, że trochę przegięłam z tym opisem a następną część muszę dokończyć i to jest bardzo ważne, więc może w czwartek o ile się wyrobię a jak nie to w piątek
16 komentarzy
bazyliszek
Jest prawie czwarta nad ranem , zrobiło się już widno , a ja sobie siedzę i właśnie skończyłam czytać 14 część Twojego opowiadania Jak odeśpię to biorę się za czytanie Twojego bloga Aaaa ... byłabym zapomniała To co tworzysz jest bez dwóch zdań piękne , wspaniale się to czyta
Sensi11
@bazyliszek Oo rany dziękuję z całego serca dziękuję, nawet sobie nie wyobrażacie jaką mega motywacją są takie komentarze. Dziękuję!
Niko
Kiedy dodasz kolejną część.?
kamila12535
Kiedy kolejna część ?
DziecieChaosu
Fenomenalne
liluś
świetne szybciutko kolejna część
ANITA
suuuuper czekam nie cierpliwie
Lalala;)
Boskie Daj jak najszybciej koejną część
Jadźka
Dlaczego wcześniej Cię tutaj z nami nie było ??? Piszesz naprawdę świetnie Nie mogę wyjść z podziwu
Sensi11
@Jadźka Dziękuję za opinię a czemu mnie wcześniej tutaj nie było? hm szczerze mówiąc nie miałam bladego pojęcia o istnieniu takiej strony, dopiero jedna z moich czytelniczek na blogu rzuciła mi taki pomysł, skorzystałam i jak widać nie jest źle
dilerrka
Wiedziałam, że zakończysz to w takim momencie! Ciekam z niecierpliwością!!!
kamila12535
Michał jest naprawdę super jak zaczęłas opisywać to jak jadą samochodem i dalej czułam się jak bym to ja tam była naprawdę ekstra 2000000% ♡♥♡♥♡♥♡ kiedy kolejna część ??Super masz talent
Sensi11
@kamila12535 hmmm dziękuję a myślałam, że trochę przegięłam z tym opisem a następną część muszę dokończyć i to jest bardzo ważne, więc może w czwartek o ile się wyrobię a jak nie to w piątek
kamila12535
@Sensi11 spoko
rose151
Świetne. Kiedy kolejna część? Nie mogę się doczekać!
grafoman
Pieknie poprowadzona intryga.
Jak dla mnie najlepsza część.
120% normy .
MICHAŁ wymiatasz.
Sensi11
@grafoman Dziekuję bardzo ale "najlepsze" będzie w następnej częsci
Alicja3
Zaczyna robić się niebezpiecznie, ciekawe co z tego wyniknie Może ten Przemek jest jakimś seryjnym gwałcicielem ?
Martyna
Nareszcie a kiedy kolejna?
mysza
Super Mam nadzieje, że niedługo będzie kolejna część
trawiasta
No nareszcie ... kolejna część !