To na Ciebie czekałem cz.13

Grzegorz nadal siedział przy swoim biurku, ale teraz rękawy koszuli miał podwinięte do łokci a krawat bardziej poluzowany. Dochodziła już osiemnasta a on wciąż pracował. W zasadzie wbrew jego obawom dużą pomocą okazała się Aneta.  
-To jak odpowiesz? - Od dobrych kilkunastu minut męczyła go nalegając, aby odpowiedział na jej pytanie.  
-A dlaczego tak cię to interesuje? - Na jego twarzy błąkał się uśmiech.
-Nazwijmy to kobiecą ciekawością.
-To jest wścibstwo. - Zażartował, spoglądając na nią przelotnie bez żadnych większych emocji. Jego humor, wydawało się, że uległ poprawie. Sam nie wiedział czemu śmiał się rozmawiając z tą kobietą, która jak dotąd tylko go irytowała swoim zachowaniem. Mimo tego wszystkiego jakaś część jego podświadomości i tak zdominowana była przez Nikolę. Oczywiste było to, że wolałby teraz spędzać ten czas z nią niż siedzieć tutaj, zawalony stertą projektów. I pomijając fakt, że z Anetą dziś rozmawia mu się lepiej niż, na co dzień i tak bez wahania wybrałby tę piękność o zabójczych szarych oczach.  
-Może troszkę. - Przechyliła głowę na bok, przyglądając mu się uważnie. Grzegorz podobał jej się od samego początku, próbowała już wielu sposobów, aby zwrócić na siebie jego uwagę. Nic nie skutkowało, dlatego teraz, gdy czuła, że w końcu nawiązali nić porozumienia, a przynajmniej tak jej się wydawało, postanowiła wykorzystać tę szansę najlepiej jak umiała. - Na palcu nie masz obrączki. - Stwierdziła rzeczowo.
-Bo się nie ożeniłem to nie mam. - Na dźwięk swoich słów, uniósł głowę i zapatrzył się w ścianę, tak jakby wyświetlany był tam film, kręcony w jego głowie. Ślub, obrączki, wesele. On i Nikola. Nikola. Próbował wyobrazić sobie obrączkę na swojej dłoni. Oczyma wyobraźni widział, jak szczupłe palce Nikoli, powoi nasuwają mu na serdeczny palec ten złoty krążek, który połączyłby ich na wieki. Zamknął oczy, aby odgonić od siebie te wszystkie myśli. Czy ja właśnie wyobraziłem sobie swój...? Nie. Przełknął głośno ślinę. To niemożliwe. Człowieku skup się na pracy. Grzegorz pierwszy raz miał takie myśli. Pierwszy raz w życiu skłonny był myśleć o tym, że jakakolwiek kobieta byłaby w stanie zaprowadzić go do ołtarza. Nikola nie jest jakakolwiek - poprawił się w myślach - ona jest wyjątkowa..
-Czyli jesteś wolny. - Stwierdziła, ale w jej głosie pobrzmiewało pytanie i nadzieja, że mężczyzna potwierdzi jej słowa.
-Tego nie powiedziałem. To, że się nie ożeniłem nie oznacza, że nikogo nie mam. - Znów pomyślał o Nikoli i o tych wszystkich chwilach, które spędzili razem. Zastanowił się nad tym czy może powiedzieć, że ma ją? Tak na poważnie, bez żartów i głupich podtekstów?  
-Czyli nie dasz się zaprosić na drinka?
-Ty zapraszasz facetów na drinka? - Podniósł głowę i utkwił w niej swój wzrok.
-Czasami, jak któryś mi się bardzo spodoba.  
-To nie lepiej poczekać aż on zrobi pierwszy krok? - Powoli zaczynał się domyślać, o czym ona mówi.
-Mogę zaczekać, a przez ten czas my możemy wyjść do jakiegoś baru. - Postanowiła obrać nieco inną taktykę.
-Nic nie obiecuję. - Wstał od biurka, aby odstawić segregator na półkę. Nawet nie brał pod uwagę ewentualnego spotkania z nią. Nie zauważył, kiedy znalazła się za nim i gdy tylko odwrócił się, znaleźli się niebezpiecznie blisko siebie aż odruchowo się cofnął czując za plecami szafkę. Patrzyli na siebie przez chwilę, po czym jej dłonie powędrowały do jego twarzy, przesunęła nimi po jego policzkach a później zsunęła je do kołnierzyka koszuli.
-Ale ja wcale nie chcę abyś mi cokolwiek obiecywał. Po prostu możemy tak bez obiecywania. - Grzesiek był zaskoczony tym, co się dzieje, nim jej pomalowane czerwoną szminką usta znalazły się jeszcze bliżej jego, szybko zastanowił się czy choć przez chwilę czuł to, co przy Nikoli, ten ucisk w środku, szybsze bicie serca, drżenie rąk, czy to uczucie gorąca, gdy dotknęła jego skóry. Nie. Nic. Nie poczuł nic z tego, co za każdym razem czuł przy Nikoli.  
-Aneta - zaczął spokojnie, zdejmując jej ręce ze swojej szyi. - Czy ty mi coś proponujesz? - Odsunął ją od siebie.
-Tak. - Odpowiedziała pewnie, patrząc mu w oczy.
-To nie proponuj. - Przez jej twarz przebiegł cień zawodu, nie takich słów się spodziewała.
-Dlaczego?
-Nie odbierz moich słów źle, ale ja nie jestem tobą zainteresowany. Pojawił się ktoś w moim życiu i.. - Zaskoczyły go jego własne słowa, zaskoczyła go ich siła, ale to była prawda. Odkąd pojawiła się Nikola wszystko się zmieniło i choć starał się to ukryć, to jednak nie miał wpływu na to, że ta drobna szatynka o zniewalającym spojrzeniu z dnia na dzień stawała się, co raz ważniejsza. Ważniejsza od wszystkich innych, od tej całej reszty, która do tej pory tabunami przewijała się przez jego łóżko. Teraz nie ma tych tabunów, jest tylko ona...
-Jak chcesz. - Wzruszyła obojętnie ramionami, odwracając się do niego plecami. - Mogę już iść?
-Tak, jasne. Dziękuję za pomoc.
Nim wyszła spojrzała jeszcze raz na niego, była zła, że tak ją potraktował. A Grześkowi nie zajęło zbyt wiele czasu domyślenie się, że to wcale nie jest koniec...  

Gdy został sam usiadł w fotelu i odwrócił się w stronę przeszklonej ściany, za którą rozpościerała się panorama Krakowa. Westchnął. Zastanawiał się, co teraz robi Nikola, wiedział, że pewnie spotkali się z Kingą i Michałem razem. I szczerze zazdrościł teraz przyjacielowi, że może z nią przebywać. Czuł jak powoli zaczynają go przytłaczać jego własne myśli, nie chciał tego, bo bał się ewentualnych konsekwencji. Zawsze miał wszystko pod kontrolą, zawsze nad wszystkim panował i niczego nie musiał się obawiać, ale teraz tak nie było. To, co działo się obecnie i co miało się wydarzyć w przyszłości, było dla niego podróżą w nieznane. Obok strachu w jego sercu było coś jeszcze, a mianowicie rodząca się nadzieja, że nie zabłądzi w całym tym chaosie, że nie zgubi się i nie przepadnie na wieki. Nie chciał powiedzieć tego na głos, ale jednak liczył na nią. Ufał, że to właśnie Nikola pomoże mu, że przeprowadzi go przez to wszystko i nie pozwoli się zagubić.  
Przetarł dłońmi zmęczoną twarz. Wstał, zabrał marynarkę z oparcia fotela, w biegu chwycił telefon i wyszedł na korytarz biurowca, który był już pusty. Czuł jak szybko bije mu serce, przez ostatnie dni, co raz częściej atakowały go takie myśli, jak te przed chwilą. Walczył z tym, ale czuł, że za każdym razem miał, co raz mniej sił. Robił wszystko, aby skupić się na czymś innym, aby nie myśleć non stop o Nikoli, ale nie potrafił, po prostu nie potrafił. Stanął przed windą i czekał aż otworzą się drzwi, zapraszając go do środka. Był przemęczony i psychicznie i fizycznie.  
-Potrzebuję kawy i papierosa. - Powiedział sam do siebie, rozcierając ścierpnięty kark. - Nie, potrzebuję Nikoli.  
Kiedy winda zjechała na jego piętro, uświadomił sobie, co właśnie powiedział. Zrezygnował z szybkiej przejażdżki i skierował się ku schodom. Zaczął szybko pokonywać piętra, tak jakby chciał aby ten minimalny wysiłek pozwolił zostawić za sobą ten mętlik, który miał w głowie. Kiedy znalazł się na chodniku przed budynkiem, wciągnął głęboko w płuca powietrze. Ruch, mimo późnej pory był nadal spory. Przeszedł przez pasy i zatrzymał się przed małą budką gdzie serwowali kawę na wynos. Kiedy odebrał swój kubek, wziął szybki łyk, czuł jak gorący napój rozlewa mu się po przełyku, niosąc swego rodzaju ukojenie. Po ten zbawienny napój musiał wyjść aż na zewnątrz, bo o tej porze bufet w jego biurze był już nieczynny. Sięgnął ręką do kieszeni po papierosa, szedł powoli w stronę małego parku, chciał chwilę odpocząć nim znów wróci do pracy. Przystanął chwilę nie mogąc znaleźć zapalniczki, gdy nagle poczuł jak ktoś delikatnie zasłania mu oczy i opiera się na jego plecach. W pierwszej chwili poczuł skurcz w brzuchu, nic nie mówiąc powoli sięgnął do tej, bez wątpienia kobiecej dłoni. Przez chwilę do głowy przyszła mu myśl, która naprawdę go uradowała, ale gdy do jego nozdrzy, z lekkim podmuchem wiatru doleciała woń perfum, uświadomił sobie, że to jednak nie jest Nikola. Przecież ona ma inne perfumy. Pamiętał je. Wyjął z ust nieodpalonego jeszcze papierosa i po prostu zabrał ze swoich oczu tę dłoń, odwracając się do tyłu. Poczuł lekkie ukłucie żalu, gdy zobaczył, że to tylko Milena.  
-Cześć, kochanie.-Nim się spostrzegł pocałowała go w usta. Odsunął się szybko a ona poczuła lekki smak kawy.
Jakie kochanie? Zapytał w myślach, patrząc na nią zdziwionym wzrokiem.
-Cześć.-Starł się opanować.-Co tu robisz?
-Idę właśnie do fryzjera.-Wskazała palcem budynek za nim, odwrócił się i z zaskoczeniem stwierdził, że faktycznie jest tam fryzjer. Ciekawe, że przez prawie cztery lata pracy w tym miejscu, nie zobaczył bijącego po oczach wielkością i kolorystyką szyldu nad wejściem.-I zobaczyłam ciebie. A ty co tu robisz o tej porze? Późno już.
-Tak się złożyło, że dziś musiałem zostać dłużej.-Odpowiedział automatycznie, czuł jak co raz bardziej robi się poirytowany tym, że nie może znaleźć zapalniczki.
-Znowu palisz?-Zapytała i zabrała mu papierosa, którego znowu zdążył włożyć do ust.-Co ty w ogóle szukasz?
-Zapalniczki.-Zignorował jej pierwsze pytanie, a ona szybkim ruchem otworzyła małą torebkę, wyjęła zapalniczkę i odpaliła papierosa. Zaciągnęła się nim mocno patrząc mu przy tym głęboko w oczy.  
-Dzięki, mogę?-Wskazał na jej dłoń, w której trzymała fajkę.
-Za buziaka.-Nachyliła się do niego, jednocześnie oddalając od niego rękę.
-Słucham?-Udał, że nie słyszy. Jeszcze nie tak dawno bez żadnego, ale dałby jej tego buziaka, ale teraz czuł jak ogarnia go złość na jej zachowanie, nie miał ochoty na bliższe kontakty z nią. To było naprawdę dziwne jak na niego.
-Jakiś spięty jesteś. Kiedy się spotkamy?
-Przecież teraz się widzimy.
-Oj przecież wiesz, że nie o takie spotkanie mi chodzi. - Znów zignorował jej słowa, upił łyk kawy chcąc zdobyć trochę na czasie i potarł kark.
-No fakt, ostatnio trochę dużo pracuję, ale już nie długo.
-Więc?
-Co więc?
-Kiedy się spotkamy? - Ponowiła swoje pytanie.
-Nie wiem.
-Zawsze miałeś dla mnie czas. - Była co raz bardziej poirytowana.
-Ale teraz mam mało czasu nawet dla siebie, więc nie oczekuj ode mnie cudów.
-Z nią się spotykasz, tak? - Była naprawdę wkurzona tym, że po raz kolejny nie udało jej się zbliżyć do Grześka, mało tego czuła jak z dnia na dzień co raz bardziej od niego się oddala. W jej głosie pobrzmiewała złość. A on z wrażenia mało nie zachłysnął się kawą.
-Słucham?
-Z tą małolatą się spotykasz? Myślisz, że ja nie widziałam jak na siebie patrzyliście wtedy w klubie? - Robiła mu wyrzuty a on czuł jak opuszcza go cierpliwość i pozorny spokój.
-Nie chcę być niemiły ale to z kim się spotykam i czy w ogóle to nie jest twoja sprawa.  
-Czyli jednak. - Skrzyżowała ręce na piersi i pokiwała głową.
-Milena, przypominam ci po raz kolejny, że ja ci nic nie obiecywałem. Wiedziałaś jak to będzie wyglądało. Wiedziałaś, że ja nie chcę się z nikim wiązać, więc teraz nie oczekuj ode mnie gwiazdki z nieba. I bardzo cię proszę, nie zmuszaj mnie do tego abym zaczął żałować, że w ogóle cię poznałem.
-Nie lubię jak mnie ktoś ignoruje!
-A czy ja ci robiłem jakieś wyrzuty jak pół roku temu spotykałaś się ze mną i z tym swoim projektantem jeszcze? Nie. Więc sama widzisz, temat zamknięty.  
-Co ona ma takiego, czego nie mam ja?-Dziewczyna potrząsnęła głową a jej blond włosy zafalowały w wokół twarzy. Nie dawała za wygraną.
-Powiedziałem temat skończony. Wybacz, ale muszę wracać do pracy. Cześć. - Grzegorz minął ją nie oglądając się za siebie, przebiegł przez ulicę i już po chwili wchodził do środka. Był zdenerwowany i przez to wszystko nie zauważył istotnego faktu a mianowicie tego, że ich, prowadzonej nieco głośniej niż wypadało na środku chodnika, rozmowie z zaciekawieniem przysłuchiwała się Aneta...

Zapadła noc. Drzwi balkonowe były uchylone tak, że do pokoju wpadały tylko podmuchy chłodnego powietrza, niosąc ze sobą gwar nocy, która w ciemności spowiła miasto. Nikola siedziała w swoim łóżku otulona kołdrą i wpatrywała się w ciemność, w którym pogrążony był jej pokój. Pozorna cisza, która panowała wokół niej tylko spotęgowała przypływ wspomnień dzisiejszego dnia, różnych myśli, wniosków i analiz nasuwających się jedna po drugiej, a to wszystko mniej lub bardziej kręciło się wokół osoby Grzegorza. Dzisiejsza rozmowa jaką odbyła z Michałem wzbudziła w jej głowie jeszcze większy mętlik. Była zmęczona tym wszystkim. Tym ciągłym zastanawianiem się co może a co nie, czy powinna czy może jednak nie, tym ciągłym zastanawianiem się kto ma rację, Kinga czy Michał? Choć tak naprawdę na to ostatnie pytanie znała odpowiedź. Ufała Grześkowi, to stało się wbrew jej woli, bo nie chciała, ale jednak czuła się przy nim bezpieczna. I tak naprawdę była zawiedziona tym, że go dziś nie zobaczyła. Westchnęła. Naprawdę liczyła na to. Chciała z nim porozmawiać choćby chwilę, spojrzała na swój telefon, który leżał na nocnym stoliku. Żałowała, że nie ma jego numeru, ale miała jeden pomysł, który mógłby rozwiązać ten problem. Wyciągnęła rękę po komórkę, ale zaraz ją cofnęła. Chciała zadzwonić do Michała i poprosić go o numer do Grześka, na pewno bez problemu by jej go dał. Przecież on już się wszystkiego domyślił a jednak było coś, co kazało jej się powstrzymać, co kazało jej walczyć i ostatecznie wyprzeć się wszystkiego, co zdradzałoby ją z tym, że ma słabość do tego przystojnego szatyna o bursztynowych oczach. Zsunęła się niżej na poduszki, wtulając twarz w jedną z nich. Chciała zasnąć, ale nie mogła, sen nie nadchodził a jej oczy były szeroko otwarte. Nagle podniosła się, zapaliła lampkę i podeszła do szafy, otworzyła drzwi i z pierwszej półki wyjęła koszulę w kratkę. Była złożona w równą kostkę, przycisnęła ją do twarzy i głęboko w płuca wciągnęła jej zapach. To była koszula Grzegorza, jeszcze jej nie oddała mu i jeśli miała być ze sobą szczera to wcale się z tym nie spieszyła. Szybkim ruchem narzuciła ją sobie na plecy, wkładając ręce w rękawy. Nie wierzę, że znowu to robię. - Powiedziała do siebie na głos, gdy szczupłymi palcami zapinała guziki. - No ale jeśli ma mi to pomóc to, czemu nie, przecież i tak mnie nikt nie widzi.  
Spojrzała na swoje lustrzane odbicie, koszula była na nią za duża, ale wyglądała w niej niesamowicie. Jedna strona zsunęła jej się z ramienia, odsłaniając przy tym ramiączko białego obcisłego podkoszulka, w którym spała. - Gdyby Grzegorz mnie teraz zobaczył... - Znów westchnęła tym razem ciężej. - Ja naprawdę jestem psychiczna. - Uśmiechnęła się do siebie, zgasiła światło i położyła się do łóżka, ułożyła się wygodnie i już bez żadnych protestów pozwoliła, aby jej umysł zalała fala wspomnień z tamtego spotkania przed klubem, kiedy wpadła mu w ramiona a on był o krok od tego, aby ją pocałować. Przewijała w myślach ten moment setki razy, aż poczuła, że zasypia. Analizowała tę sytuację wiele razy i za każdym razem czuła ten dreszcz podniecenia, który przeszył jej ciało, gdy opuszki jego palców dotknęły jej delikatnej skóry. Czuła jak powoli odpływa w nicość z delikatnym uśmiechem na ustach i z ciągle tym samym filmem wspomnień pod powiekami, gdy nagle na granicy snu pojawiła się ona. Wysoka blondynka, uczepiona ręki Grzegorza. Milena. Coś tajemniczego w jej umyśle wyszeptało imię dziewczyny. Westchnęła przez sen, nie mogąc już otworzyć oczu. A przecież to miał być miły sen..


Grzegorz podobnie jak jeszcze do nie dawna Nikola, nie mógł zasnąć. Siedział na balkonie z drinkiem w jednym ręku, telefonem przyciśniętym do ucha, w drugim ręku i papierosem w zębach, który co chwila żarzył się mocniejszym pomarańczem w mroku nocy. Słuchał Michała, musiał do niego zadzwonić. Choćby po to aby się dowiedzieć jak spędzili z Nikolą czas.
-Fajnie było, poszliśmy z Nikolą na zapiekanki, pogadaliśmy sobie i w ogóle.
-A Kinga?
-Kingi nie było, pokłóciła się z nią i zerwała się wcześniej z zajęć i tyle ją widzieliśmy. - Kiedy Grzegorz po słowach przyjaciela uświadomił sobie, że ten spędził tyle czasu sam na sam z tą niesamowitą dziewczyną, poczuł lekkie ukłucie, co nazywane było zazdrością. Nie była to zazdrość wiedziona brakiem zaufania do wieloletniego przyjaciela tylko raczej żalem, że nie miał okazji z nią pobyć bo musiał pracować do późna.  
-Czemu się pokłóciły?
-Bo Niki chciała jej zasugerować, żeby uważała na Przemka, ale wiesz jaka jest młoda, ona nigdy nikogo nie słuchała. Oburzyła się wielce i nie odzywa się do nikogo, ale ja jutro do nich pojadę i pogadam jeszcze z Pawłem.
-Ja chyba też powinienem się do niego odezwać. - Westchnął ciężko odstawiając pustą szklankę z głuchym hukiem.  
-No bo to tak trochę głupio wygląda. Tyle lat się przyjaźnimy i nigdy nie było większych problemów a teraz odkąd...-Zamilkł szybko, zastanawiając się, czy aby na pewno powinien to powiedzieć, ale Grzegorz doskonale wiedział, co ma na myśli i sam dokończył.
-Chciałeś powiedzieć, że odkąd pojawiła się Nikola to między nami zaczęły się spięcia, tak? - Zapytał, ale odpowiedź dla nich obu była aż nadto, oczywista.
-Nie chcę, aby to zabrzmiało jak jakiś wyrzut, ale ostatnio myślałem nad tym wszystkim i zaczyna mi się to składać w logiczną całość.
-Ja też sobie uświadomiłem, że odkąd poznałem Nikole, Paweł patrzy na mnie wilkiem. - Grzesiek przypomniał sobie te wszystkie momenty, kiedy to brat Kingi miał do niego pretensje, że chce skrzywdzić Nikole. Nadal go to bolało, a może jeszcze bardziej..
-Czy ty myślisz, że on coś do niej...?-Michał wypowiedział na głos swoje myśli.
-Nie chcę o tym myśleć.-Odpowiedział szybko, trochę za szybko, co tylko utwierdziło jego rozmówce w przekonaniu, co, do którego w zasadzie od dłuższego czasu był pewny. - A jak Nikola? - Zmienił szybko temat, na co Michał lekko się zaśmiał.
-Martwi się trochę tą sytuacją z Kingą.
-Chciałbym z nią porozmawiać.-Powiedział cicho, niemalże szeptem.
-Z Kingą?-Zapytał, choć wiedział, że nie o tą chodzi.
-Z Nikolą.
-To zadzwoń do niej.
-Nie mam jej numeru.
-Chcesz? - Zastanowił się przez chwilę.
-Nie, może już śpi. Poza tym nie chcę jej się narzucać. - Szkoda, że nie wiedział tego jak bardzo Nikola chciała usłyszeć jego głos..
-No jak chcesz. - Michał wiedział, że Grzegorz potrzebuje czasu i nie zamierzał do niczego go zmuszać, ani na nic nalegać..
-Chciałbym ją zobaczyć.
-Ona zapewne ciebie też.
-Co?
-Trzeba będzie zorganizować niedługo jakieś spotkanie.-Zignorował jego pytanie, gdy przypomniał sobie prośbę Nikoli, aby nie mówił nic Grześkowi.
-No jak Kinga przestanie się dąsać.
-A tak w zasadzie to sami nie możecie się spotkać?
-A jak mi odmówi to zrobię z siebie idiotę. - Michał nic nie odpowiedział, pozwolił za to powalczyć swojemu przyjacielowi z wątpliwościami, które atakowały go z każdej strony. Niech pobędzie trochę w tej nieświadomości a czas na pewno mu pokaże jak bardzo się myli...  


_______________________
Taka (mam nadzieję) miła niespodzianka na dobranoc, jednak udało mi się dziś skończyć. :) Więc miłego czytania i kolorowych snów :)

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3715 słów i 20175 znaków.

20 komentarze

 
  • Niko

    Kiedy będzie kolejna część.?

    2 cze 2015

  • nelka

    Kolejną część proszę

    1 cze 2015

  • mysza

    Będzie dzisiaj kolejna część?

    1 cze 2015

  • ajnon

    Chciałam tylko dodać, że świetnie piszesz. Bardzo przyjemnie się czyta Twoje opowiadanie i uważam, że wyróżnia się, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)

    31 maj 2015

  • ajnon

    Nurtuje mnie od pewnego czasu pewne pytanie: czy nazwisko Grzegorza jest przypadkowe?

    31 maj 2015

  • Sensi11

    @ajnon tak, jak najbardziej jest przypadkowe. Sama osobiście nie znam żadnego Grzegorza Kiliana.  Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę, że gdzieś są osoby, które noszą takie nazwiska jak bohaterowie moich opowiadań, mało tego czasem nawet pokrywają się także imiona ale wszyscy bohaterowie są fikcyjni. Ktoś zapyta czemu akurat nazwisko Kilian? Po prostu spodobało mi się i już.  
    ps. dziękuję za pozytywna opinię :)

    1 cze 2015

  • Sensi11

    Witam :) jeśli się wyrobię dziś to wieczorem opublikuję nową część a jeśli nie to dopiero jutro po południu. pozdrawiam :)

    31 maj 2015

  • Oksana

    @Sensi11 OK ! :) My cały czas czekamy ....  a jest nas tutaj całkiem sporo :)

    31 maj 2015

  • Sensi11

    @Oksana cieszę się z tego powodu bardzo :)

    31 maj 2015

  • kamila12535

    Kiedy kolejna część ??Super ;):) masz talent do pisania, super

    31 maj 2015

  • Zośka

    I to jest to co 'tygryski lubią najbardziej' ! :) Bardzo mi się spodobała historia Grześka i Nikoli :D

    30 maj 2015

  • Ola123

    Chyba jedno z lepszych opowiadań miłosnych na tej stronce :) Pierwszorzędnie napisane :D

    29 maj 2015

  • Marylka

    To jest takie ...hmmm , wciągające ? Żartuję :) To jest bardzo wciągające ! :D Podoba mi się to co piszesz  :bravo:

    28 maj 2015

  • DziecieChaosu

    Jak tylko trafiłam na Twoje opowiadanie to przeczytałam od razu wszystko :D i czekam z niecierpliwością na więcej :D

    28 maj 2015

  • Sensi11

    Dziękuję Wam za wszystkie komentarze :) co do kolejnej części, to nie wiem może w sobotę może w niedziele, to będzie zależało od mojego czasu. A co do losu bohaterów to powiem tylko tyle, że tak naprawdę to wszystko dopiero się rozkręca, nie doszliśmy jeszcze nawet do połowy więc jeszcze będziecie mieli co czytać :)

    28 maj 2015

  • Oolga

    @Sensi11 Nawet nie wiesz jaką nam sprawiasz przyjemność pisząc opowiadanie  <3

    28 maj 2015

  • Violetta

    @Sensi11 Już jestem Twoją fanką !  :cheers:

    29 maj 2015

  • olala

    Nareszcie! Nie mogłam się już doczekać; D

    28 maj 2015

  • mysza

    Najlepsze :) Boję się tylko tego co może zrobić Aneta z Mileną. Byłaby wielka szkoda gdyby coś popsuły między nimi :( Czekam na kolejną i na to, że coś się między nimi w końcu zmieni :) Niespodzianka jak najbardziej udana :)

    28 maj 2015

  • fanka

    Wkoncu

    28 maj 2015

  • prf

    No nareszcie  pojawiła się kolejna częśc ! :)

    28 maj 2015

  • kamila12535

    Super opowiadanie jestem ciekawa co wykombinuje Aneta i Milena w walce o Grzegorza masz talent do pisania , super  kiedy można się spodziewać kolejnej części?? :) :) :) :) :) :)

    27 maj 2015

  • PKS

    Echhhh... Nie ma nic gorszego niż kobieta posłana 'na drzewo" :) Aneta jest tego najlepszym przykładem :) Sądzę ,że prędzej czy później zacznie bruździć Grześkowi albo Nikoli  :sad:

    27 maj 2015

  • Trytytka

    Ciekawe do czego zdolne są Aneta i Milena w walce o Grzegorza z Nikolą ? Może być ostro :D

    27 maj 2015

  • Alicja3

    Naprawdę dziękuję Ci za tak szybkie napisanie kolejnego odcinka tej bardzo wciągającej opowieści :) Jak już wcześniej pisałam, uwielbiam takie klimaty :D

    27 maj 2015