To na Ciebie czekałem cz.12

Od ostatniej rozmowy Grześka i Pawła minęło dwa dni. Przez ten czas nie widzieli się i obaj byli zbyt dumni, aby to zmienić, choć tak naprawdę w głębi serca przeszkadzało im to, bo jak dotąd byli najlepszymi przyjaciółmi i nigdy się nie pokłócili aż tak bardzo. Grzesiek czuł się urażony reakcją Pawła, nie miał niczego złego na myśli dzieląc się swoimi obawami z przyjacielem a on wykorzystał to przeciwko niemu, obwiniając go o coś, czego nie zrobił i nigdy nie zrobi. Nie rozumiał go albo nie chciał zrozumieć, bo do głowy, co raz częściej przychodziła mu jedna myśl, na którą ogarniała go złość...
Kolejne dni czerwca stawały się jeszcze cieplejsze. Za dnia słońce świeciło wysoko na bezchmurnym niebie ogrzewając twarze ludzi i napełniając ich kolejną porcją energii do życia a wieczorem, kąpiąc horyzont w pomarańczowej poświacie pozwalało na romantyczne spacery. Michał ostatnie wieczory spędził samotnie włócząc się po okolicznym jeziorze. Chodził smętnie obserwując wszystkie zakochane pary i nie mógł przestać myśleć o Kindze. Nie rozumiał tego, ale czuł się za nią odpowiedzialny i tak samo jak i Grześkowi i Nikoli nie podobało mu się to, że tak bezgranicznie ufa temu Przemkowi. Choć on sam mógłby mieć jeszcze jeden powód, który powodował u niego narastającą panikę...
Michał spojrzał na zegarek. Była punkt jedenasta. Miał teraz przerwę w pracy. Do głowy przyszedł mu pewien pomysł, nie zastanawiając się długo chwycił telefon i wybrał numer Grześka.
-O której kończysz?-Zapytał, gdy usłyszał w słuchawce głos przyjaciela.
-Tak jak zawsze. A co tam? Jakiś zlot?-Zaśmiał się.
-No tak właśnie myślę o tym.
-Ale z kim?
-No z dziewczynami?-Wyjaśnił pośpiesznie.
-Aa no jak z dziewczynami to ja jak najbardziej jestem na tak.
-To zadzwonię do nich zapytam, o której kończą i dam ci znać.
-Okej.
Zaraz po skończonej rozmowie, zadzwonił do Kingi i uzgodnił wszystko. Dziewczyny chętnie się zgodziły i czekały na zakończenie zajęć. I tak, więc cała czwórka znów miała razem spędzić miło czas. Nikola, choć nie przyznała się do tego, nie mogła się doczekać, kiedy znowu ujrzy te piękne bursztynowe oczy. Ale za nim ten miły wieczór w jego towarzystwie nastąpi najpierw czekała ją rozmowa z Kingą. Wiedziała, że teraz nie może tego zlekceważyć i musi z nią szczerze porozmawiać.

-Niki chodź wyjdziemy na zewnątrz, przewietrzymy się trochę. Mamy piętnaście minut przerwy.-Zagadnęła ją Kinga między zajęciami.-Fajnie, że znów spotkamy się z chłopakami. Zawsze lubiłam z nimi wychodzić, bo z nimi jest wesoło. Co nie?-Szturchnęła ją w ramie.
-Ciężko zaprzeczyć. Fajni są i już. Kinga, musimy porozmawiać.-Powiedziała jednym tchem, całkowicie zmieniając temat.
-O czym?-Spojrzała na nią uważnie. Nawet nie podejrzewała, że to chodzi o nią.
-My się naprawdę o ciebie martwimy.-Zamilkła na chwilę, wyczekując reakcji, ale dziewczyna zmarszczyła tylko brwi.-Chodzi o Przemka.
-Nikola, znowu? Proszę cię, daj spokój. O co ci chodzi?
-Martwię się o ciebie. Nie ufam mu i nie podoba mi się to, że chcesz z nim jechać gdzieś.
-Dlaczego mu nie ufasz?-W jej głosie pobrzmiewała złość.
-Bo nie ufam też Krzyśkowi, a to są koledzy, więc mam powody, aby być także podejrzliwa w stosunku do niego.
-Jakie to powody?
-Krzysiek przystawiał się do mnie.-Powiedziała to, choć nie było to dla niej miłe. Wolałaby o tym zapomnieć.
-To znaczy?
-Na jednej z imprez w klubie. Tak się złożyło, że zostałam sama przy stoliku i przyszedł on. I..
-W klubie się do ciebie dobierał? Przy ludziach?-Kinga zmierzyła ją wzrokiem, w którym było pełno ignorancji. Zabolało ją to.-Nie przesadzasz?
-Nie, Kinga nie przesadzam. Dla ciebie może to głupie zaczepki były, ale ja się wtedy naprawdę bałam i nadal się go boję i dlatego teraz go unikam.
-Twój rycerz na białym koniu cię nie uratował?-Zakpiła.
-Tak, gdyby nie Grzesiek to nie wiem, co by wtedy było.-Nikola posmutniała, zabolały ją słowa przyjaciółki, ale zignorowała je.
-No to, więc skoro Grzegorz cię wybawił z opresji to, o co ci tak naprawdę chodzi? Zazdrosna jesteś?
-O co? O to, że ślepo ufasz Przemkowi? Że wierzysz w każde jego słowo a on sobie kpi z ciebie na każdym kroku? Tego mam ci zazdrościć?!-Poczuła jak ponoszą ją nerwy.-Powiedziałam ci, że nie ufam ani jednemu ani drugiemu i dlatego nie podoba mi się to wszystko. Wiem, że on nie jest z tobą szczery, nie chce żeby cię skrzywdził.
-Kto by i pomyślał, że ty się tak o mnie martwisz.-Znów to samo.-Im nie ufasz, ale Kilianowi tak? To jego najbardziej powinnaś się obawiać, to on jest kobieciarzem i skacze z kwiatka na kwiatek. Wszyscy wiedzą, że mu się podobasz, nawet się nie spostrzeżesz a zaciągnie cię do łóżka i nie łódź się wtedy, że będziecie żyli długo i szczęśliwie on nie bawi się w takie gierki. A ode mnie się odwal, bo ty za mnie życia nie przeżyjesz! Kocham Przemka i wiem, że on też mnie kocha i nie pozwoliłby mnie skrzywdzić nikomu!
-I ty w to wierzysz?-Nikola całkowicie zignorowała te wszystkie przykre słowa, które właśnie usłyszała od przyjaciółki, tylko po to, aby ona zrozumiała, że się myli. Tylko po to.
-Powiedziałam ci, żebyś nie wtrącała się w moje sprawy, żebyście wszyscy dali mi święty spokój!-Odwróciła się i chciała odejść, ale Nikola ją zatrzymała.
-Gdzie idziesz?
-Przed siebie. Nie chce mi się słuchać twoich morałów.
-Wiem jesteś zła na mnie, ale czemu się zachowujesz jak rozpieszczone dziecko?
-To jest moje życie i będę z nim robiła, co będę chciała!
-Okej, jak chcesz.-Niki podniosła w górę ręce-tylko później nie miej pretensji do wszystkich jak przekonasz się, że mieliśmy rację. To jest twoja decyzja.-Powiedziała aż nadto spokojnym tonem i minęła przyjaciółkę wchodząc do budynku.
Kinga nawet się za nią nie obejrzała tylko skierowała się do wyjścia, była zła na nią, bo nie rozumiała tego, że naprawdę jest w niebezpieczeństwie.
Nikola westchnęła ciężko, siadając na swoim miejscu w auli wykładowej, miały jeszcze dwie godziny zajęć, ale Kindze nie przeszkadzało to, aby wyjść wcześniej. Mimo tych przykrych słów, które od niej usłyszała nie przestała się o nią martwić a teraz była pewna na sto procent, że poszła do Przemka...

Grzegorz siedział przy swoim biurku i niecierpliwie stukał w klawiaturę laptopa. Dochodziła piętnasta a on miał jeszcze do przejrzenia dwa bardzo ważne dla jego firmy projekty. Obawiał się, że nie zdąży na umówioną godzinę a tego nie chciał, bo przecież Nikola miała być. Nie podobała mu się ta myśl, że tak się niecierpliwi przed spotkaniem z nią. Poluzował czarny krawat, który idealnie współgrał z białą koszulą. Zmierzwił dłońmi swoje brązowe włosy i ciężko westchnął. Spojrzał na te wielkie segregatory, które leżały na jego biurku. Sięgnął po kubek, w którym kiedyś była kawa, skrzywił się zawiedziony, kiedy ujrzał tam dno. Odstawił go z hukiem i zabrał się do pracy. Miał jeszcze czterdzieści minut, pocieszał się tym, że może zdąży najwyżej troszkę się spóźni. Miał nadzieję, że pomocą okaże się Aneta, jego asystentka, choć nie wiedział czy ma sens liczyć na nią, bo ostatnio ich współpraca szła bardzo ciężko.
-Aneta, czy mogłabyś dziś zostać trochę dłużej?-Zapytał, gdy kobieta wróciła do pokoju z naręczem dokumentów.
-A co mamy coś do zrobienia?-Zapytała dwuznacznie unosząc wyskubaną brew.
-Tak, mamy trochę pracy i nie ukrywam, że przydałabyś mi się tu.-Grzegorz nie spojrzał na nią dopóki nie dotarła do niego ta wymowna cisza, uniósł głowę z nad laptopa i wbił w nią zaskoczony wzrok.
-Jasne, pomogę ci we wszystkim.-Mrugnęła do niego dokładając mu kolejne teczki. Zignorował jej zaczepkę i skupił się na białych teczkach, które piętrzyły się przed nim.
-Co to jest?-Zapytał spoglądając na nią uważnie.
-Szef dał mi to przed chwilą, powiedział, że tym też masz się zająć.
-Na kiedy?
-W zasadzie to na wczoraj.
-Świetnie.-Cisnął ołówkiem na biurko, był zły, że szef w ostatniej chwili zawala go kolejnymi obowiązkami. Przecież miał już plany na dzisiejszy wieczór.-Ja stąd nie wyjdę do północy.-Schylił się po ołówek a Aneta z refleksem szachisty wykorzystała moment i zrobiła to samo, ich dłonie się zetknęły, spojrzenia spotkały, tkwili tak przez chwilę w bezruchu z tym, że jej zielone oczy błyszczały a Grzegorz spojrzał na nią zaskoczony, nie rozumiejąc, co się dzieje. Przesunął wzrokiem po jej ciele i dosłownie na ułamek sekundy zatrzymał się na jej dekolcie, który jak zwykle był zbyt wyzywający. Osobiście mu to nie przeszkadzało, bo tak naprawdę od samego początku ignorował ją, ponieważ to właśnie Nikola zdominowała całą jego podświadomość. Wiedział, że podoba się Anecie, dostrzegał jej zaczepki, ale nie wykazywał większego zainteresowania jej osobą.
-To zostaniemy razem.-Odparła z uśmiechem, prostując się.
-Ty nie musisz, przecież jesteś tylko asystentką.-Dopiero po chwili uświadomił sobie jak zabrzmiały jego słowa, już było za późno, aby ugryźć się w język.
-Ale chce ci pomóc i nauczyć się czegoś od ciebie, w końcu jesteś taki dobry w tym co robisz.-Jej ton głosu brzmiał jak istne zaproszenie prosto do łóżka. Grzegorz westchnął ciężko. Nie wiedział na jak długo starczy mu cierpliwości, aby udawać, że nie zauważa jej zachowania. Nie pierwszy raz spotyka na swej drodze kobiety, które chcą zwrócić na siebie jego uwagę, ale nigdy nie spotkał się z taką postawa, którą reprezentowała Aneta. Ostatnio nawet zastanawiał się czy z nim, aby na pewno wszystko w porządku. Nie można było o niej powiedzieć, że nie była atrakcyjna, bo była. Długie nogi, figura modelki, pełne piersi, ładny uśmiech i oczy, ale czegoś w tym wszystkim było mu brak. W jego firmie było, co najmniej kilku facetów, którzy skręcali sobie karki oglądając się za nią, ale jego to nie ruszało. W ogóle zauważył, że ostatnio zmieniło się jego podejście do kobiet, nie zwracał na nie aż takiej uwagi jak wcześniej. Nie rozumiał tego jak to się stało, tak nagle, tak po prostu. Długo nad tym myślał, aż doszedł do jednego i oczywistego wniosku, że ani Aneta, ani Milena czy żadna inna nie były Nikolą. I tyle w temacie...

Gdy przydzielił jej zadanie, sam zajął się, czym inny. Kiedy skończył spojrzał na zegarek, do umówionego spotkania zostało tylko piętnaście minut. Przeniósł wzrok na te nieszczęsne teczki, których trochę ubyło, ale nie tyle, aby się wyrobił. Stwierdził zawiedziony, że musi zrezygnować ze spotkania. Wziął telefon i wyszedł na korytarz, zmierzając do wyjścia. Chciał się, choć trochę przewietrzyć nim te papiery pochłoną go już bez reszty. Wybrał numer Michała i czekał na połączenie.
-Mam złą wiadomość.-Zaczął, gdy usłyszał swego przyjaciela.
-Jaką?
-Nie dam rady przyjechać. Szef w ostatniej chwili zawalił mnie stertą projektów.
-I nic nie wykminisz?
-No nie. Naprawdę nic nie ogarnę.
-Szkoda a mogło być tak fajnie.
-No mogło, też żałuję, bo myślałem, że znów spo...-Urwał nagle w pół zdania, gdy uświadomił sobie, co chciał powiedzieć.
-Co myślałeś?-Michał zapytał ze śmiechem, choć doskonale wiedział, co jego przyjaciel chciał powiedzieć.
-Nic, w każdym bądź razie przeproś ode mnie dziewczyny, powiedz, że niedługo to nadrobimy i bawcie się dobrze.
-Ty też.-Grzesiek skrzywił się na te słowa, wiedział, że ten wieczór nie będzie należał do udanych no, ale cóż, praca to praca a z czegoś trzeba żyć, jedynym pocieszeniem w tej chwili dla niego było to, że takie akcje jak ta dzisiaj zdarzają się naprawdę bardzo rzadko.

Kiedy zajęcia dobiegły końca, Nikola wraz z innymi studentami zaczęła opuszczać uczelnie. Gdy wyszła na parking odszukała wzrokiem auto Michała i podeszła do niego. Stał oparty o maskę i tak samo wypatrywał jej w tłumie. A w zasadzie, wypatrywała je obie, bo Kinga miała tu być... Od razu zauważyła, że jest sam. Miała nadzieję, że Grzesiek zaraz się tu zjawi, ale bardzo szybko się przekonała, że to była złudna nadzieja.
-Hej.-Przywitała się uśmiechając się do blondyna.
-Hej hej, a gdzie Kinga?
-Nie ma.-Zrobiła zmartwioną minę, oparła się obok niego i ciężko westchnęła.
-Co się stało?-Zapytał widząc jej minę.
-Pokłóciłam się z nią. Znaczy nie chciałam, w zasadzie to ona się obraziła, bo chciałam porozmawiać z nią o Przemku, ona najwyraźniej nasze dobre chęci źle odebrała i powiedziała, że wszyscy na czele z tobą i Grześkiem, mamy nie wtrącać się w jej życie.
-Boże, wiedziałem, że tak będzie, wiedziałem. Ona jak sobie coś ubzdura to jest koniec świata, nigdy nic nie da sobie przetłumaczyć, tylko wydaje jej się, że wszystko wie najlepiej.
-Tłumaczyłam jej, że on nie jest z nią szczery, bo to widać gołym okiem a ona nagadała mi takich rzeczy, że w życiu nie spodziewałabym się, że coś takiego od niej usłyszę. Zerwała się z ostatnich zajęć i poszła. Najgorsze jest to, że ma wyłączony telefon. Na pewno u niego jest. A w ogóle gdzie jest Grzesiek?
-Dzwonił niedawno, przeprasza, ale nie jednak nie da rady, bo szef w ostatniej chwili zlecił mu jakieś projekty.
-Szkoda.-Westchnęła.
-Wygląda na to, że będziemy sami.-Spojrzał na nią przelotnie.
-No tak, chyba, że nie chcesz to możemy umówić się wszyscy razem na inny dzień.
-A czemu mam nie chcieć? Może mnie nie zjesz, co?-Uśmiechnął się bacznie się jej przyglądając. Chociaż twarz mu się śmiała w jego oczach kryła się troska o Kingę. Tego nie potrafił ukryć..

-Martwisz się tak tą kłótnią z Kingą?-Michał zagadną Nikolę widząc, że jest nieobecna myślami. Poszli na rynek na najlepsze w mieście zapiekanki a teraz siedzieli na ławeczkach i dopijali colę.
-Nie spodziewałam się, że aż tak zareaguję na moje słowa.
-Kinga zawsze taka była. Energiczna i wybuchowa. Zawsze do wszystkiego miała słomiany zapał, krzyczała najwięcej a jak przyszło co do czego to traciła chęci i siły do działania, czegokolwiek by to dotyczyło, więc pozostało nam mieć nadzieję, że z tym całym Przemkiem będzie tak samo.
-Co raz częściej wątpię w to. Ona jest w nim zakochana a wiesz jak to jest z zakochaną nastolatką.-Zapatrzyła się daleko przed siebie zastanawiając się czy przypadkiem ona sama.. Nie! Co za głupia myśl. Przywołała się do pionu w myślach.
-Pojadę dziś do nich, pogadam z nią, przynajmniej spróbuję.
-Mam nadzieję, że chociaż ty przemówisz jej do rozsądku zanim coś złego się stanie.
-Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Paweł niczego nie zauważa i stoi po drugiej stronie barykady.
-To mnie właśnie zastanawia, przecież Kinga nie raz mi opowiadała, że on zawsze interesował się tym, z kim ona się spotyka i gdy jakiś chłopak wydawał mu się podejrzany to od razu jej to mówił, a teraz nic. Zupełnie tak jakby przestała go interesować własna siostra. A właśnie, ty wiesz, o co im poszło z Grześkiem?-Wbiła nagle w niego wzrok, Michał na dźwięk jej słów wyprostował się i podświadomie wstrzymał oddech. Co miał jej powiedzieć? Oczywiście, że wiedział o co im poszło, a to czego Grzegorz z różnych powodów nie dopowiedział, to sam się tego domyślił. To nie było trudne. To on była jedynym powodem spięć i nieporozumień między nimi, nikt inny tylko ona. Paweł ewidentnie miał za złe swojemu przyjacielowi to, że za bardzo zbliżył się do Nikoli. I co, miał jej teraz to powiedzieć? Miał jej wyznać całą prawdę, że jeden jego przyjaciel zwrócił na nią szczególną uwagę, w żadnym wypadku nie mając złych zamiarów, co dla niektórych widocznie było tylko głupią gierką, a drugi przyjaciel nie wierzy w niewinność tego pierwszego i za wszelką cenę próbuje ją ochronić przed nim i przed rzekomą krzywdą, którą prędzej czy później jej wyrządzi? Bez sensu...
-No tak mniej więcej coś tam wiem.-Próbował się wykręcić.
-Powiesz?-Uniosła pytająco brew, uważnie mu się przyglądając. Zauważyła, że jego twarz jest zmieniona.
-W zasadzie to nic takiego, nie przejmuj się tym, oni się dogadają.
-Wydaje mi się, że jestem w to zamieszana.
-Skąd taki wniosek?-Michał próbował grać na czas.
-Wtedy jak byliśmy w barze, jak poszłam z Grześkiem na spacer to nie wiadomo skąd Paweł znalazł się przy nas i z takim wyrzutem powiedział do mnie coś w stylu, że znów się z nim zadaje czy jakoś tak. Nie rozumiałam go, o co mu wtedy chodzi, ale dziś Kinga powiedziała mi coś podobnego.-Zamilkła na moment, wbijając wzrok w płytki ułożone w równy wzór na chodniku.
-Co ci powiedziała?-Zapytał, a ona zawahała się zastanawiając się czy aby na pewno dobrze robi, mówiąc mu o tym, ale było już za późno, aby ugryźć się w język.
-Bo ty wiesz o Krzyśku, prawda?-Znów spojrzała na niego swoimi szarymi oczami. W pierwszej chwili Michał był zaskoczony, ale zaraz z małymi wątpliwościami kiwną lekko głową.
-To znaczy..
-Chodzi mi o to, że gdyby nie Grzesiek wtedy w klubie a raczej przed-uściśliła, a on od razu przypomniał sobie tamten wieczór, kiedy to niespodziewanie pojawiła się tam też Milena.-To..
-Aa no tak, wiem o tym, ale co to ma wspólnego z tematem?
-Bo Kinga dzisiaj wykrzyczała mi, że nie ufam Krzyśkowi, a Grześkowi tak, że to od niego powinnam trzymać się jak najdalej i że to on prędzej czy później mnie skrzywdzi.
-Rozumiem, że nie użyła takich słów?-Spojrzał na nią uważnie, gdy przez jej twarz przebiegł cień smutku.
-No nie.-Przyznała a on od razu domyślił się tego, co dokładnie powiedziała młoda Kamińska.
Westchnął głośno nim cokolwiek powiedział, bo tak naprawdę nie wiedział, co ma jej powiedzieć.
-Uwierzyłaś jej?
-Sama nie wiem.
-Ufasz mu?
-Gdybym mu nie ufała to z pewnością trzymałabym go na dystans.
-No to i po temacie.-Wzruszył ramionami mając nadzieję, że Nikola zadowoli się taką odpowiedzią, ale tak się nie stało.
-Ja nie rozumiem, o co tu chodzi. Co z nim jest nie tak, że oni wszyscy mają do niego jakieś pretensje?-Mówiąc 'wszyscy' teraz chodziło tylko o Kingę i Pawła, ale ani Nikola ani Michał ani sam zainteresowany, nie wiedzieli, że z czasem przybędzie takich osób, które stanął przeciwko nim...
-Z nim nic nie jest nie tak. Jak pewnie sama zauważyłaś, Grzesiek jest normalnym facetem, tylko yhm niektórym ludziom nie podoba się jego przeszłość. A wiesz, że ludzie lubią wszystko sprowadzać do jednego.-Cały czas krążył w wokół tematu, ale nie użył tych słów, które nasuwały mu się w myślach.
-Możesz jaśniej? Znaczy ja się domyślam, że to pewnie chodzi o to, że on nie ma stałej dziewczyny tylko ciągle ugania się za innymi.-Poczuła lekkie ukłucie w środku, gdy usłyszała dźwięk swoich słów.
-Podejrzewam, że to właśnie o to chodzi Pawłowi. Fakt, nie ma, co ukrywać, że Grzesiek lubi kobiety i pomimo tego, że ma za sobą całkiem sporo przelotnych znajomości to nie znaczy, że on je wszystkie krzywdził. Pawłowi teraz się wydaje, że Grzesiek teraz ciebie ma na celowniku i prędzej czy później zaciągnie cię do łóżka, wykorzysta i porzuci.-Powiedział szybko, patrząc na nią, czekał na jej reakcję, próbował cokolwiek wyczytać z twarzy, ale ona patrzyła na niego nieodgadnionym wyrazem oczu.
-Ty też tak myślisz?-Odezwała się w końcu.
-Szczerze?-Wiedział, że stąpa po cienkim lodzie, wiedział, że nie powinien nic mówić na ten temat a przynajmniej jeszcze nie teraz.
-Tak.
-Nie, ja tak nie myślę. I dziwię się, że Paweł w niego wątpi. Przyjaznymi się od dzieciństwa...-Urwał nagle by zaraz zmienić temat.-A ty tak myślisz?
-I znowu wszystko sprowadza się do tego, że mu ufam. Od wielu osób nasłuchałam się już tego, jaki to on nie był, jaki nie jest, ile to on dziewczyn nie miał i momentami trochę mąci mi to w głowie, a przeważnie wtedy, gdy Grzesiek nagle zmienia swoje oblicze. Na początku jak to wszystko usłyszałam to nie wiem, czemu ale zaczęłam się utwierdzać w przekonaniu, że będę się od niego trzymała jak najdalej, ale czas zweryfikował moje plany, bo jak widać nie trzymam się od niego z daleka, po prostu lubię spędzać z nim czas..-Urwała tak nagle, Michał bez problemu domyślił się, że chciała powiedzieć coś jeszcze.
-Żałujesz, że go tu dziś nie ma?
Wzruszyła ramionami, chcąc wykręcić się od odpowiedzi. Czuła jak się rumieni.
-Oj po prostu myślałam, że wszyscy razem się spotkamy tak jak ostatnio i już.
-Oj po prostu myślałaś, że zobaczysz go dziś i już.-Przekomarzał się z nią.
-Nieprawda.-Zaprzeczyła zbyt szybko i zbyt gwałtowanie, aby oboje mogli w to uwierzyć.-Nie rozumiem, dlaczego tak sądzisz?
-To akurat jest proste. Kilian ci się podoba.-Stwierdził pewny siebie, wyciągając się na ławce.
-Daj spokój. Po prostu go lubię, tak samo jak ciebie czy Pawła. Zresztą sam zobacz, spotkaliśmy się dziś sami, ktoś obserwując nas z boku też mógłby powiedzieć, że coś między nami jest. A nie ma nic.-Za wszelką cenę próbowała znaleźć taki argument, który raz na zawsze pokonałby Michała, ale wiedziała, że teraz jest na przegranej pozycji. Ta myśl, myśl o tym, że Grzesiek liczy się nieco bardziej niż reszta, wywołała u niej radość. Nie wiedziała, czemu ale jednak kąciki jej idealnie wykrojonych ust, uniosły się lekko ku górze. Starała się to ukryć.
-To jest całkiem, co innego, bo dziś to przez przypadek spotkaliśmy się sami, bo przecież reszta miała być. My spotykamy się po przyjacielsku, że tak to ujmę a ty z Grześkiem tak się nie spotykasz.-Michał obserwował ją uważnie, z niecierpliwością czekając aż w końcu się podda.
-Przecież ja się z nim nie spotykam.-Stwierdziła szybko, dumna z siebie, że chociaż na jedną małą sekundę wyprzedziła go o pół kroku, choć wiedziała, że za chwilę i tak zostanie daleko w tyle.
-To jest kwestią czasu.
-O proszę, jaki znawca tematu.-Zaśmiała się, musiała przyznać, że podobała jej się taka wizja.
-Oczywiście, już nie długo zaczną się spotkania sam na sam, romantyczne spacery przy blasku księżyca, trzymanie się za rączki, pocałunki i takie tam.-Oboje zaczęli się śmiać.
-Ty chyba nie wiesz, o czym mówisz.
-Wiem wiem.-Zapewnił ją.
-Proszę cię mówmy o rzeczach realnych.
-Widać jak na niego patrzysz.
-Jak?
-Tak jak nie patrzysz na mnie, ani na Pawła, czy na jakiegokolwiek innego faceta. Przyznaj, on ci się podoba.
-A której dziewczynie on się nie podoba?-Chwytała się ostatniej deski ratunku.
-Wiesz, że nie o tym mówię.-Powiedział nieco ciszej już bez śmiechu. Przechylił głowę na bok, cierpliwie czekając aż spojrzy mu w oczy. Gdy to zrobiła w jej tęczówkach ujrzał stuprocentowe potwierdzenie swoich słów.
-Tylko nie mów mu o tym.-W końcu się poddała.
-Nie muszę bo on to już wie.
-Jak to?
-Niki, to się czuję. Skoro my wszyscy wokół was czujemy, że coś jest na rzeczy to myślisz, że on tego nie zauważył?
-Ja wcale nie chciałam, aby on mi się podobał.-Powiedziała usprawiedliwiająco.
-Ale jednak. Nie martw się, on też nie pozostaje obojętny na ciebie.-Jej usta drgnęły, spojrzała na niego, wyczekując dalszych wyjaśnień.-Też mu się podobasz i bardzo żałował, że dziś mu coś wypadło i nie mógł tu być.
-Naprawdę?-Spytała z nadzieją w głosie, ale zaraz przywołała się do porządku, wiedziała, że nie powinna żywić żadnej nadziei, że nie powinna nic czuć, nic prócz obojętności, a jednak tak nie było.
-Naprawdę. Tylko nie mów mu, że wiesz to ode mnie. Bo wiesz, facet to facet, nam zawsze jest ciężko wyrażać swoje uczucia i niekoniecznie zawsze chcemy abyście o wszystkim wiedziały. Nie przejmuj się tym, że ci dokucza i chociaż w to nie wierz. To wszystko jest dowodem tego, że on naprawdę cię lubi i szanuje.
-Przecież ja momentami nie pozostaje mu dłużna.
-No właśnie, jak to mówią, kto się czubi ten się lubi.-Mrugnął do niej.
-Boję się, wiesz?-Szepnęła nie patrząc na niego.
-Czego?
-Tego, że słowa Kingi i Pawła staną się prawdą. Boję się tego, że mu zaufam jeszcze bardziej a on to wykorzysta, boję się tego, że on teraz udaje zainteresowanie, aby zrobić to, co robił zawsze.
-Nikola.-Westchnął.-Rozumiem twoje obawy, jak najbardziej, ale to ci nie pomaga. Cokolwiek do siebie czujecie, cokolwiek między wami jest i cokolwiek między wami będzie, musicie sprawdzić to sami, ty musisz sprawdzić to sama. To się nazywa ryzyko. Jeśli mu ufasz to pozwolisz mu się zbliżyć do siebie, nie zważając na wszelkie przeciwności a jeśli uwierzysz w ich słowa to znaczy, że on dla ciebie nie jest ważny.
-Mówisz tak jak bym była w nim zabójczo zakochana. I on we mnie...
-Nie będę zagłębiał się tak bardzo w wasze uczucia, wy sami najlepiej wiecie, co czujecie, ale mówię ci to tak na przyszłość abyś nie popełniła błędu, którego później możecie żałować.
-Fakt lubię go trochę inaczej niż was.-Zaśmiała się z lekką ulgą, gdy zobaczyła na jego twarzy zrozumienie.-Ale on na pewno nie może powiedzieć tego samego o mnie.-Choć próbowała to ukryć, Michał i tak zauważył, że posmutniała.
-Czemu tak myślisz?
-Michał, przecież wiesz, jaki on jest, on nigdy nie zatrzymał się przy żadnej na dłużej, nigdy nawet nie mówił o tym, że chciałby ułożyć sobie życie w tym sensie, że chciałby kogoś mieć, bo on ma ułożone, życie. Poza tym jestem od niego dużo młodsza. Tak naprawdę to on może mieć każdą..
Michał zacisnął usta w cienką linię, aby nie powiedzieć na głos swojej myśli. Może mieć każdą, ale chce tylko ciebie...
-Fakt, nigdy nie słyszałem od niego czegoś takiego, ale to nie znaczy, że tak nie jest. On wcale nie musi tego rozgłaszać na prawo i lewo. Nikola prawda jest taka, że przeznaczenia nie oszukasz, choćbyś nie wiem jak bardzo się starała. I tak naprawdę mówię ci to ja, jako jego wieloletni przyjaciel, gdyby Grzesiek chciał tylko zaciągnąć cię do łóżka, gdyby chciał zabawić się twoim kosztem to już dawno by to zrobił. Naprawdę uwierz mi, gdyby chodziło mu tylko o seks, on nie zwlekałby z tym aż tyle, już dawno byś znalazła się w jego łóżku.
-Myślisz, że nie umiałabym się bronić?
-Nie wątpię w twoje umiejętności, ale to tak nie działa. W jego życiu było wiele kobiet, które na początku mówiły to samo, co ty, ale ich już dawno nie ma w jego życiu, nawet w jego pamięci. A ty jesteś..
-Więc o mu chodzi?-Zapytała, mając nadzieję, że usłyszy coś, co pozwoli jej uwierzyć w to, co dzieje się dookoła.
-Może sama go o to zapytaj?
-Nie będę robiła z siebie idiotki.-Po chwili zapytała z lekkim lękiem.-A on w ogóle kiedyś kogoś miał?
-Pytasz o to czy był w jakimś związku?-Kiwnęła głową w odpowiedzi na jego pytanie.
-Tak, kiedyś dobre kilka lat temu, miał dziewczynę byli razem ponad rok.
-Czemu już nie są razem?-Nie chciała tego usłyszeć.
-Oni wtedy mieli po dziewiętnaście lat, więc podejrzewam, że ten ich związek to była swego rodzaju próba jaką przeprowadzają nastolatkowie. Nic poważnego. Nawet nie pamiętam już czemu się rozeszli.
-Wspomina o niej?
-Nie. Niki mówię ci, że dla niego to nie była wielka miłość.
-Przecież on nie wierzy w miłość.
-To jest wersja dla wszystkich a ta dla niego, to podejrzewam, że trochę się różni.
-Czyli?
-On się do tego nie przyzna ale ja myślę, że każdy człowiek chciałby mieć u boku kogoś przy kim mógłby odpocząć, Grzesiek też.
-Dla mnie to wszystko jest niepojęte.-Powiedziała w końcu po dłuższej chwili milczenia.
-Jeśli jesteście sobie przeznaczeni to twoje nieuzasadnione protesty i obawy nie mają prawa bytu.
-Wierzysz w przeznaczenie?-Zapytała trochę zaskoczona jego słowami.
-Sam nie wiem, ale faktem jest to, że Grzesiek zwolnił odkąd się pojawiłaś, nieznacznie ale jednak. Oczywiście on próbuje to ukryć ale ja tam na przykład to zauważyłem.-Nikola patrzyła na niego z niedowierzaniem w oczach.-Mała ja wiem, że ciebie to przeraża, że jesteś teraz między młotem a kowadłem bo z jednej strony masz w głowie wszystkie te słowa, które nie stawiały go w dobrym świetle a z drugiej strony masz swoje uczucia i to co ja ci mówię ale naprawdę nie musisz się go bać. Uwierz mi, on ci nic nie zrobi. On cię nie skrzywdzi.-Był tak przekonujący, że nie mogła mu nie uwierzyć, zresztą nie musiał jej przekonywać, nie wiedziała jak to się stało ale po prostu ufała Grześkowi, czuła, że przy nim może być bezpieczna.
Słowa Michała pobrzmiewały w jej głowie, odbijały się niczym echo od ścian pustego pokoju. Zapatrzyła się gdzieś daleko przed siebie, ziściła w myślach wszystkie jego słowa. Ona i Grzesiek razem. Razem, tak na poważnie, na przekór wszystkim. Razem. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, który walczył ze strachem. I choć teraz ta myśl ją przerażała i dla niej była niemożliwa ta wizja była jednak jak najbardziej realna. Realna ale bolesna…  






________________
Więc tak, jeszcze raz dziękuję Joannie za ten pomysł. :) Jestem miło zaskoczona Waszą aktywnością i bardzo ale to bardzo się cieszę, że podoba się Wam to co robię. W zasadzie to bardzo chciałam aby moje opowiadanie trafiły do jak największej liczby ludzi, żeby jeszcze się przekonać czy rzeczywiście się do tego nadaje czy jednak nie. Ale chyba teraz nie powinnam mieć wątpliwości. ;) A już niedługo będzie 13 rozdział. Dziękuję. :)

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 5628 słów i 30217 znaków.

24 komentarze

 
  • Kasia83

    Opowiadanie rewelacja oby takich było więcej, pozdrawiam autora😁😁😁

    5 lip 2018

  • nbbj

    :dancing:

    21 paź 2017

  • Mgdzik

    Kiedy można się spodziewać kolejnej części ?

    26 maj 2015

  • Sensi11

    @Mgdzik myslę, że dopiero  gdzieś koło piątku dodam nową część.

    27 maj 2015

  • Mgdzik

    @Sensi11 Ok, w takim razie czekamy :)

    27 maj 2015

  • Alone.

    Kiedy następna ? ;)

    26 maj 2015

  • niko

    Kiedy dodasz kolejna część.?

    26 maj 2015

  • nelka

    Kurde jak Ty świetnie piszesz zazdroszczę ludziom takiego talentu ehh czekam na kolejną część.

    25 maj 2015

  • ajnon

    Kiedy kolajna część, bo bardzo nie mogę siędoczekać kolejnej :drool:

    25 maj 2015

  • Alone.

    Kiedy będzie następna część ? Bo nie mogę się doczekać ? ;)

    25 maj 2015

  • monia

    kiedy kolejna? :)

    24 maj 2015

  • martucha

    Jest świetne !  <3

    24 maj 2015

  • Trytytka

    Pozdrawiam autorkę !  :hi: Piękne opowiadnie :)

    24 maj 2015

  • Sensi11

    @Trytytka Dziękuje, również pozdrawiam :)

    24 maj 2015

  • niko

    Bardzo dobre opowiadanie.. :) masz talent.. Wciągnelo mnie to opowiadanie.. Jest świetne.. I bardzo mnie to cieszy ze na bieżąco dodajesz opowiadanie.. Zyskujesz przez to wielu czytelnikow.. Chciałabym żeby w następnym opwiadaniu coś się wydarzyło miedzy Nikola a Grzeskiem. <3 Uwielbiam,uwielbiam te opowiadanie!! :)

    24 maj 2015

  • ajnon

    Mam nadzieję, że już niedługo kolejne części   :)

    24 maj 2015

  • Kika

    Nic tylko opublikować w formie książki :) Bardzo fajnie sie czyta :)

    24 maj 2015

  • mysza

    Mam tylko nadzieję, że już niedługo będzie między nimi coś więcej :D

    24 maj 2015

  • Sensi11

    @mysza nie chcę zdradzać dalszych losów bohaterów ale będzie się jeszcze działo :)

    24 maj 2015

  • nieznajoma_♡

    Świetne !!! :-)))

    24 maj 2015

  • rose151

    Świetne. Czekam na kolejny. Pisz jak najczęściej!!!

    24 maj 2015

  • prf

    Świetneeeeeeeeeee !!!!!!!!!!!!! :)

    23 maj 2015

  • kamila12535

    Super jak każdy inny rozdział czekam na kolejną

    23 maj 2015

  • &lt;3 &lt;3 &lt;3

    Uwielbiam <3

    23 maj 2015

  • Alicja3

    No to teraz z utęsknieniem czekam(y) na zapowiadaną trzynastą część opowiadania ,które tak mocno wciąga czytelnika ,że ciężko oderwać się od lektury.  :bravo:  
    Przeczytałam też Twoje poprzednie opowiadania zamieszczone na blogu pt. "Nigdy nie mów nigdy" oraz "Przeznaczenia nie oszukasz". Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, niesamowicie wciąga. :)
    Niech Ci czasem nie przyjdzie do głowy żeby zaprzestać pisać  :rolleyes:  , gdzieś na blogu w komentarzach wychwyciłam taki "wątek" :D

    23 maj 2015

  • Sensi11

    @Alicja3 hmmm no fakt, kiedyś coś takiego chyba przeszło mi przez głowę ale spokojnie, nie martwcie się, teraz nie ma opcji, w zanadrzu mam jeszcze pomysł na hmm 5 opowiadań, więc sami widzicie :) a tak poza tym dziękuję za komentarze :)

    24 maj 2015

  • mysza

    Najlepsze :*** nie mogę się doczekać 13 rozdziału :)

    23 maj 2015

  • Hope03

    Świetne jak zawsze. :)

    23 maj 2015

  • Misieeeg.

    Cudowne ;) Czekam na kolejną część :3

    23 maj 2015