To na Ciebie czekałem cz.29

Nikola wracając do domu próbowała powstrzymać łzy. Teraz siedząc już w swoim pokoju, wtulona w poduszkę nie robiła tego, bo po co? Tu jej nikt nie widział. Tu mogła wypłakać wszystkie swoje żale i złości. Tu jej nikt nie przeszkadzał a ona nie musiała robić dobrej miny do złej gry. Patrzyła się w jeden punkt na ścianie i raz po raz odtwarzała w myślach rozmowę, którą odbyła z Mileną. Miała mieszane uczucia. Raz wydawało jej się, że to jest zwykłe kłamstwo, tylko jej podła intryga, a zaraz traciła tą wątłą nadzieje, która była jej ostatnią deską ratunku i była skłonna wierzyć usłyszanym słowom. Miała więcej powodów aby jej uwierzyć niż tego nie robić. Długo tak leżała, wpatrzona w sufit aż w końcu zasnęła, a gdy się obudziła był już wtorek, i nic absolutnie nic nie było łatwiejsze niż poprzedniego dnia.


Mijał już trzeci dzień odkąd ostatni raz widział Nikole. Nie było mu wcale lepiej. Pamiętał wszystko od chwili ich kłótni. Pamiętał nocną wizytę Mileny. Jej dziwne i irytujące go zachowanie, jej złość gdy kazał jej wyjść. Jej wściekłość w niebieskich oczach gdy mimo stanu upojenia, zapewnił ją, że nie chce mieć z nią nic do czynienia. Bo jak mógł szukać pocieszenia w ramionach innej kobiety gdy w głowie miał tylko Nikolę? Z nią się pokłócił i z nią sobie wszystko wyjaśni. Pamiętał następny poranek gdy kac i silny ból głowy nie dał o sobie zapomnieć. Wtedy po raz kolejny wszystko sobie przemyślał. Przeanalizował chyba już setny raz wszystkie słowa jakie wtedy padły, i choć teraz po upływie tego czasu, który w brew ich oczekiwaniom, wpłynął na nich destrukcyjnie, był w stanie zrozumieć odczucia Nikoli. Miał w sobie na tyle empatii aby postawić się na jej miejscu i zrozumieć ten strach jaki ona czuje. A przynajmniej czuła.  
Minęło już prawie trzy dni. Prawie. Ponad dwa. Ponad czterdzieści osiem godzin, składających się z ponad dwóch tysięcy ośmiuset osiemdziesięciu minut. Właśnie tyle czasu spędził bez niej. Bez jej uśmiechu, bez jej głosu, dotyku opuszków palców na skórze, bez zapachu jej włosów. Bez jej obecności, której brak wysysała z niego życie. Te kilkadziesiąt godzin spędził na robieniu wszystkiego poza myśleniem o niej. Wysprzątał całe mieszkanie, wytarł kurz ze wszystkich swoich książek, które zajmowały aż trzy, pokaźnych rozmiarów, regały. Umył podłogę kilka razy, aż w końcu lśniła niczym lustrzane odbicie. A dziś nawet przyrządził sobie obiad, którego oczywiście ani razu nie tknął. Ale za to kończył już paczkę papierosów, którą wypalił przy nowym projekcie, który sam z własnej woli wziął na siebie. Robił wszystko aby o niej nie myśleć. Choć sam nie wiedział po co. Bo jaki to miało sens? Zwłaszcza, że jego serce nie było takie głupie aby dać się zwieźć i wyprowadzić na manowce, aby pozwolić sobie wmówić, że białe jest czarne a czarne jest białe. Nie wiedział też, dlaczego jeszcze do tej pory nie odezwał się do niej. Dlaczego nie chciał porozmawiać, wytłumaczyć tego. Myślał o tym nieustannie aż w końcu zrozumiał, że jego największym wrogiem jest strach. Strach, który go paraliżuje przed działaniem. Strach, który nie pozwala mu racjonalnie myśleć wtedy gdy najbardziej powinien. Strach, który obezwładnia go gdy uświadamia sobie, że może ją stracić. Schował twarz w dłoniach wiedząc, że już nie ma odwrotu. Sięgnął po telefon i na jednym wdechu wybrał jej numer, z każdym kolejnym słyszanym sygnałem czuł co raz większe napięcie a gdy włączyła się poczta głosowa poczuł gorzki smak zawodu.

Nikola siedziała na łóżku z podkulonymi nogami a przed sobą miała telefon, który dzwonił co raz głośniej ale ona nie dotknęła go ani razu, zupełnie tak jakby parzył. Choć w oczach wzbierały się łzy rozpaczy, w głowie ciągle pobrzmiewały słowa Mileny, a dusza była przepełniona żalem o coś czego tak naprawdę Grzegorz nie zrobił, serce nie potrafiło pozostać obojętne na to wszystko.  

Nie chciała czuć tego co czuje, chciała być silna i obojętna, ale teraz była zraniona i nie wiedziała co robić. Stała na rozdrożu i zastanawiała się w którą stronę pójść. Jedyne co wiedziała to tylko tyle, że decyzja nie będzie łatwa.  

Zadzwoniła do Kingi, prosząc ją o spotkanie. Dziewczyna słysząc jej głos nie zwlekała z przyjazdem ani chwili.
-Nie wierzę. - tymi słowami skwitowała opowieść Nikoli.  
-Tylko tyle? - zapytała odstawiając kubek z gorącą herbatą.
-Nie wiem jak inaczej to nazwać. - wzruszyła niedbale ramionami. Było jej żal przyjaciółki i Grześka, że oboje padli ofiarami podłej intrygi Mileny, bo o tym była raczej przekonana. - Powtarzam ci to po raz setny, kiedyś Grzesiek był inny. Skakał z kwiatka na kwiatek. Nie przywiązywał się do nikogo, nie przejawiał żadnych uczuć ale odkąd pojawiłaś się ty wszystko się zmieniło. Zapomnij o tym co było kiedyś, zwłaszcza, że ty tego nie widziałaś. Wiesz o tym tylko z opowieści. Nie porównuj go do tamtego Grześka bo jego już nie ma. Skup się na tym co jest teraz, jemu naprawdę na tobie zależy. - powiedziała sciszonym głosem. - Uwierz, że on nigdy nie zainteresował się nikim tak jak tobą, to musi coś znaczyć.
-To, że Milena mnie znalazła i przyszła aby mi to powiedzieć też coś znaczy.  
-Na pewno. To może oznaczać wiele rzeczy ale niekoniecznie tą, której się tak kurczowo trzymasz.  
-Dlaczego go bronisz?  
-Nie bronie, a wyrażam swoje zdanie. Chyba o to prosiłaś, tak? To, że się pokłóciliście nic nie znaczy.  
-Tylko dlaczego ja nie wierzę w jego niewinność?
-Kłamiesz. Chciałabyś mu nie wierzyć ale tak nie jest. W głębi serca wierzysz, że to kłamstwo. Zależy ci na nim a może nawet coś więcej ale boisz się do tego przyznać i dlatego twierdzisz, że on naprawdę przespał się z nią. Tylko chyba nie rozumiesz tego, że to wcale nie będzie łatwiejsze. - rozmowę dziewczyn przerwał telefon Nikoli. Spojrzała na wyświetlacz a jej twarz od razu się zmieniła.  
-To on. - Kinga chciała zapytać ale zamiast pytania po prostu stwierdziła. Bo sądząc po minie jej przyjaciółki to musiał być tylko on. Gdy Niki odłożyła telefon Kinga zapytała z irytacją w głosie.  
-Dlaczego nie odebrałaś? Unikanie go, nic ci nie da. On nie mieszka na innym kontynencie, że podróż do ciebie zabrała by mu co najmniej kilkanaście godzin. Wystarczy piętnaście minut i on już tu jest. Nie lepiej byłoby po prostu wszystko mu powiedzieć i wtedy ewentualnie wyciągnąć jakieś wnioski? Dopiero po tym kiedy on powie jak to było?  
-Ale ja wiem jak to było. Nie potrzebuje do tego jego tłumaczenia.
-Nie wiesz jak było. To co ona powiedziała nie znaczy nic, dopóki Grzesiek nie opowie się po jednej ze stron.  
-Wiesz co powiedziała mi na koniec?
-Co?
-Że Grzesiek od soboty nie odezwał się do mnie bo jest zajęty nią. A wiesz, że to była prawda? To, że on milczał przez te prawie trzy dni. Dopiero dziś pierwszy raz do mnie zadzwonił. A to co może oznaczać? Zwykły zbieg okoliczności? Jak myślisz? - Kinga na to pytanie, nie miała żadnej logicznej odpowiedzi. Westchnęła tylko ciężko a Nikola poczuła lekki dyskomfort, kiedy jej przyjaciółce w końcu zabrakło argumentów. Miała racje, Nikola chciała mu wierzyć ale wyparcie tej myśli było najlepszą, jej zdaniem, linią obrony.  

Dwadzieścia minut później, dziewczyny wolnym krokiem szły w stronę pobliskiego przystanku autobusowego. Kinga nie miała najmniejszego zamiaru poddać się. Musiała ich pogodzić, a przynajmniej skonfrontować ich słowa a reszta jakoś się potoczy. Po tych kilku miesiącach gdy Grzesiek ciągle wypatruje oczy za Nikolą, nie potrafiła w niego zwątpić. Nie teraz.  

Kiedy tylko dziewczyny weszły w prześwit między blokami prowadzący na skróty przez niezabudowane działki na główną ulicę, pod blok Nikoli wjechał Grzegorz. Wysiadł z auta i wbiegł na klatkę schodową. Po kilku szybkich krokach zatrzymał się przed drzwiami, za którymi jak myślał znajduje się Nikola. Zadzwonił dzwonkiem kilkakrotnie ale odpowiedziała mu jedynie cisza. Wiedział, że jeśli nie otworzy mu ona to właścicielka mieszkania. Ale gdy po upływie kilku minut nadal za drzwiami panowała cisza, usiadł zrezygnowany na schodach. Wyjął telefon i przez chwilę zawahał się zastanawiając się czy znów zadzwonić czy może napisać. Lecz jedyne co zrobił to schował go spowrotem do kieszeni jeansów. Przetarł zmęczoną twarz dłońmi i teraz, wolnym już krokiem schodził stopień po stopniu aż znalazł się przed blokiem. Zastanawiał się gdzie ona może teraz być, co robi, z kim i co jest ważniejsze od wyjaśnienia sobie ostatniej kłótni. Ale niestety nie wiedział, że nie tylko to sobie powinni wyjaśnić. Oparł się o maskę swojego auta i jak zwykle wyciągnął paczkę papierosów, włożył jednego do ust, odpalił i mocno się zaciągając spojrzał w górę na okno jej pokoju. Czuł dziwną pustkę, której nie potrafił niczym zastąpić. Gdy skończył palić, odwrócił się do samochodu i zanim wsiadł rozejrzał się jeszcze dookoła, w tym samym momencie, kiedy we wspomnianym wcześniej przejściu między blokami pojawiła się Nikola. Zatrzymał dłużej wzrok na tym miejscu jakby coś przykuło jego uwagę ale nie zobaczył jej, bo szybko się cofnęła o krok gdy go zobaczyła, wstrzymała oddech delikatnie wychylając się zza ściany. Przygryzła wargę gdy po chwili wsiadł do środka i odjechał. Poczuła dziwne ukłucie żalu. Nie spodziewała się tego, choć sama nie wiedziała dlaczego bo przecież było to oczywiste, że on prędzej czy później przyjedzie. Wyszła ze swojej tymczasowej kryjówki i smętnie myślała, zbliżając się do wejścia, że słowa Kingi spełniają się, ale nie. Zaraz, zaraz. Przecież on mógł tu przyjechać równie dobrze po to, aby powiedzieć jej, że to koniec. Aby przyznać, że sobotnią noc spędził z Mileną. Skrzywila się na tą myśl. Teraz miała kolejną opcję do odrzucenia albo zaakceptowania. Opadła bezsilnie na fotel. Czuła się jak w potrzasku, jak wystraszone, uciekające zwierzę, które z każdej strony słyszy strzały myśliwych. Jej upór nie miał końca, choć w środku cała się gotowała od tych wszystkich uczuć, od tęsknoty za nim, od radości, że dziś go zobaczyła, nie potrafiła a może nie chciała pokazać swojej prawdziwej twarzy, którą ukryła za maską obojętności. Miała do niego żal o to, że nie potrafił zrozumieć powodu jej strachu, gdyby nie to, nie byłoby całej tej kłótni i tego co później się pojawiło. Lecąc jedno za drugim jak domino.


Osiedle na którym mieszka Nikola, mała knajpka, w starej kamienicy. Przy jednym ze stolików w głębi sali siedzi dwóch facetów, popijajacych piwo.
-Mi nie wyszło z tą gówniarą, ale chociaż ty nie zmarnuj szansy jaką jest Nikola. Nią też się chętnie zadowolę. - Przemek zaśmiał się fałszywie i upił łyk piwa prosto z butelki.
-Najpierw ja. - teraz Krzysiek uśmiechnął się do siebie widząc to wszystko w myślach.
-Najpierw to ty ją dorwij.  
-Spokojnie. - Krzysiek spojrzała daleko przed siebie, nie widział powodu dla którego miał się spieszyć. Ba, nawet wiedział, że tym razem powinien wykazać się cierpliwością i perfekcyjnie dopracowanym planem.
-Spokojnie. - powtórzył z ironią Przemek. - tyle dni już minęło..
-Tym lepiej dla mnie. Tyle dni już minęło, że pewnie zapomniała o mnie i żyje sobie w spokoju. Ale niedługo przypomnę o sobie. - po jego twarzy znów przebiegł ten sam, perfidny uśmiech. Siedzieli tak rozmawiając o swoich zamiarach, i Przemek przerwała pół zdania tylko na chwilę, gdy obok ich stolika przeszła zgrabna brunetka, kręcąc biodrami tuż przed ich oczami. Wiedziała, że obaj patrzą się na nią, ale ją bardziej zainteresował Przemek. Jeśli o zainteresowaniu po tak krótkim czasie można mówić. Odwróciła się i wtedy na sekundę ich spojrzenia się spotkały. Lecz ona z uśmiechem zniknęła za rogiem, podchodząc do stolika przy którym siedziała szczupła blondynka.
-Cześć. - Aneta przywitała się z Amelią. I jeszcze za nim usadowiła się na swoim miejscu musiała powiedzieć o tym co przed chwilą miało miejsce. - Widziałam niezłego faceta. - Amelia zaśmiała się, kręcąc głową.  
-Ty zawsze i wszędzie ich widzisz. Wiec gdzie tym razem?  
-Tutaj. Wychyl się za róg to go zobaczysz. Siedzi z kolegą przy tym stoliku na wprost. Ma na sobie koszule w kratkę. - dziewczyna zrobiła tak jak jej poleciła przyjaciółka. Wychyliła się i od razu zatrzymała wzrok na opisanym przez Anete człowieku. Zmrużyła lekko oczy, tak jakby miało jej to pomóc w ustabilizowaniu ostrości widzenia. Skrzywiła się lekko zdając sobie sprawę, że jego twarz wydaje się znajoma.
-Fajny co nie? - Aneta miała minę jak pięciolatka, która wynegocjowała kolejnego cukierka u mamy.  
-Wydaje mi się, że ja go skądś znam.
-Skąd?
-Nie wiem, nie mogę sobie przypomnieć.  
Gdy Amelia usiadła prosto, Aneta się wychyliła zasłaniając ją sobą, w tym samym czasie Przemek odwrócił głowę i ich oczy znow się spotkały. Mrugnęła do niego zalotnie. Widać nie przeszkadzało jej podrywanie innego faceta, podczas gdy od kilku długich tygodni wyjątkowo uparcie zatruwa życie Grzegorzowi.  

Następny dzień nie zapowiadał się najlepiej dla Grześka. Od rana był zawalony pracą, spotkanie za spotkaniem, ciągłe dopracowywanie szczegółów projektów, wyjścia na miasto w celu załatwiania różnych spraw i szybkie powroty. Już się przyzwyczaił, że nie może liczyć na Anete. Zwłaszcza, że od poniedziałku była bardzo miła i ani razu się nie pokłócili. To dla niego było podejrzane, dlatego też postanowił, w miarę możliwości, trzymać się od niej jak najdalej. A jego złość potęgowała świadomość, że prawdopodobnie spędzi tu cały dzień, co oznaczało, że nie będzie mógł pojechać do Nikoli, tak jak to sobie zaplanował. Wczoraj po powrocie dzwonił i pisał ale nie było żadnego odzewu, dla niego było to jasne, że jest obrażona za tą kłótnie. Dlatego postanowił mimo wszystko wytłumaczyć jej to. Nie wiedział tylko jeszcze, że to nie będzie łatwe.  
Był teraz na mieście, a właściwie już miał wracać, gdy nagle po drugiej stronie ulicy zobaczył ją. Miała krótkie spodenki, białe trampki i malinową bluzkę, a jej włosy rozwiewał wiatr. Wyglądała tak uroczo, że zaparło mu dech w piersi. Zatrzymał się na środku chodnika nie zważając, że ktoś na niego wpadł, a gdy zobaczył że przechodzi przez przejście dla pieszych, zmierzając w jego stronę nie mógł się nie uśmiechnąć. Lecz ona była tak zamyślona i zapatrzona w swoje buty, że minęła go bez słowa, po prostu go nie zauważając. Grzesiek zdezorientowany obejrzał się za nią a ona po chwili poczuła ucisk czyjejś dłoni na przedramieniu i usłyszała jego głos.  
-Nikola. - Odwrócił ją delikatnie w swoją stronę ale ona straciła równowagę i poleciała wprost w jego ramiona opierając dłonie o jego tors. Od razu odnalazła jego, wwiercające się w nią oczy. I zajęło jej to dłuższą chwilę aby przyznała się sama przed sobą, że brakowało jej tego. Niezadowolona sama z siebie, i ze swojej reakcji odsunęła się speszona.
-Co się dzieje? - zapytał cicho, widząc jak unika jego wzroku.
-A co ma się dziać?  
-Unikasz mnie. Nie odbierasz telefonów, nie odpisujesz na wiadomości. Nadal jesteś obrażona za tą kłótnie?  
-A jakie to ma znaczenie? - zła spojrzała mu w oczy.
-Dla mnie ma.  
-sorry, spieszę się.
-Nikola zaczekaj. - znów złapał ją za rękę.
-Czego chcesz?
-O co chodzi?
-O nic. Po prostu nie mam czasu.
-Raptem teraz gdy się pokłóciliśmy ty nie masz dla mnie czasu, tak? Przepraszam, wiem że zbyt ostro zareagowałem ale zrozum mnie ja..
-A czemu ty mnie nie rozumiesz? -zapytała przerywając mu w pół słowa.  
-Aż tak bardzo jesteś na mnie zła? - zapytał cicho, lekko błądząc ją po ramieniu.  
-Jeszcze bardziej. - rzuciła przez zaciśnięte zęby. Odwróciła się i odeszła, a on stał tak bezradny, na środku chodnika i jedyne co mógł, to patrzeć na jej falujące na wietrze włosy. Mijali go kolejni ludzie, a on nie drgnął ani razu. Pozwalając by lipcowy wiatr smagał jego twarz. Nawet nie zauważył gdy mijający go chłopak, założył kaptur na głowę i poszedł za Nikolą. Ani ona ani on nie zwrócili uwagi na to, że niebezpieczeństwo znów pojawiło się na horyzoncie.

Nikola zdała sobie teraz sprawę z tego że to już nie chodzi nawet o tą kłótnie, która zapoczątkowała bieg wydarzeń ale o koniec. O koniec tego biegu. O to jak to się skończyło. A może to wcale nie jest koniec? - pomyślała - może to początek, a to co się wydarzy będzie o wiele gorsze?

Zmartwiła się tym ale po części niepotrzebnie. Bo na przyszłość nie mamy większego wpływu, tak samo jak i nie mamy wpływu na zachowanie innych osób, które uparcie dążą do tego aby zniszczyć nam życie. Tyle tylko, że Nikola popełniała błąd nie dając Grześkowi szansy na wytłumaczenie tego, a nawet na dowiedzenie się o tym.


Na odzew Krzyśka nie trzeba było długo czekać. Już tego samego wieczoru zadzwonił. Oczywiście nie raz, i nie zmienił swojej metody korzystania z zastrzeżonego numeru. Nikola wyszła wtedy z łazienki gdy usłyszała dźwięk telefonu. Była przekonana, że to Grzesiek ale gdy tylko sięgnęła po komórkę jej ciało przeszedł dreszcz. Wiedziała, że to nie on. Po prostu to czuła. Ze strachem w oczach podeszła do okna i choć słońce dopiero zachodziło, opuściła rolety. Czuła jak paraliżujący strach płynie w jej żyłach a serce bije dwa razy mocniej. Była pewna, że to on. Nie odzywał się przez tyle czasu, że stała się już spokojniejsza, a teraz znów wrócił. W swoim pokoju choć trochę czuła się bezpieczna. Ale świadomość, że nie może zadzwonić do Grześka nie polepszała jej samopoczucia.  


**
Kinga wróciła do pustego domu, bo ani jej rodziców ani Pawła jeszcze nie było. Snuła się z kąta w kąt rozmyślając o tym wszystkim co ostatnio dzieje się w jej życiu. Z lekką niechęcią ale przyznała w końcu, że tęskni za Michałem. To działo się wbrew jej woli, przecież on zawsze był tylko przyjacielem, drugim starszym bratem, najlepszym kumplem a tu proszę teraz jej głupie serce wariuje na samo jego wspomnienie. Była między młotem a kowadłem. Z jednej strony chciała pozwolić, wciągnąć się w ten szaleńczy wir namiętności jaka niewątpliwie ich połączyła, a z drugiej bała się tego. Bała się do tego przyznać, chyba ze względu na reakcje innych, ale także dlatego iż zdawała sobie sprawę z tego, że stąd nie ma wyjścia. Nie ma odwrotu. Te drzwi otwierają się tylko z zewnętrznej strony. Ale nawet to nie spowodowało, że potrafiła całkowicie wypalić ze swojego serca kiełkujące uczucie do niego.  
Słońce prawie już całe schowało się za nocnym horyzontem i tylko pojedyncze pomarańczowo czerwone promienie rozświetlały tą wieczorną szarość w jakiej skąpał się świat. Wplątując się jednocześnie w czarne loki Kingi, która oparta o framugę stała w drzwiach wyjściowych na taras. Duszne powietrze z dnia zostało zastąpione wieczornym, chłodniejszym, które miała nadzieję ochłodzi jej zmysły. Jej serce biło dwa a może nawet trzy razy szybciej niż zwykle, dłonie jej się trzęsły a w brzuchu czuła ten znajomy ucisk. Nie rozumiała tego, przecież w domu była sama. I nagle usłyszała dzwonek do drzwi dobiegający z głębi korytarza. Spojrzała w tamtym kierunku i wtedy wszystko zrozumiała. Choć jeszcze niedawno tak bardzo broniła się przed nim, teraz nie przyszło jej nawet do głowy aby nie otworzyć drzwi. Z sercem na ramieniu podeszła i przekręciła zamek, otwierając drzwi na oścież. Oparła się na klamce i w milczeniu patrzyła mu prosto w oczy. A on stał z rękami w kieszeni, tuż za progiem, który był swego rodzaju granicą. Oboje wiedzieli, że jak go przekroczy to wszystko może się stać. Idąc tutaj niby chciał ją zobaczyć a jednak teraz sprawiał wrażenie zaskoczonego.
-Cześć. - szepnął ledwie słyszalnie.
-Cześć. Co tu robisz? - zapytała nieco chłodniej, choć każdy milimetr jej ciała cieszył się z jego widoku.
-Nie wiem.  
-Przyszedłeś tutaj i nie wiesz po co?
-Nogi same mnie prowadziły. - uśmiechnął się lekko. Na co Kinga poczuła skurcz w brzuchu. Wyglądał tak niesamowicie w tej poświacie pomarańczy i szarości.  
-Wejdź. - odsunęła się na bok, zapraszając gościa do środka.  
-Mogę?  
-Uważasz, że nie powinnam tego robić?
-Nie wydaje mi się. - znów ten sam uśmiech, który uginał jej kolana.
-No to wchodź i zamknij za sobą drzwi.- odwróciła się odchodząc kilka kroków dalej, chciała dać sobie czas na ochłonięcie.
-Sama jesteś?
-Tak. Chcesz coś do picia? - zapytała odwracając się w jego stronę. Stali teraz od siebie na wyciągnięcie ręki. Kinga przełknęła ślinę, tak jakby spodziewając się tego co będzie dalej.
-Nie. - podszedł do niej i położył dłonie na jej policzkach, delikatnie gładząc jej skórę. -Ciebie chcę. - nie czekając na jej pozwolenie pochylił się i delikatnie dotknął jej ust. Przez ich ciała przeszedł dreszcz. Całował ją najpierw powoli, delikatnie a później z każdym pocałunkiem gdy oboje czuli niedosyt, co raz szybciej, mocniej i namiętniej. Kinga wspięła się na palce bardziej przylegając do niego całym ciałem. Odwzajemniała każdy jego pocałunek z taką samą pasją, gdy jego dłonie błądziły po jej ciele, gładząc plecy, ramiona, by zaraz powrócić do policzków.  
-Michał. - gwałtownie wciągnęła powietrze w płuca, odrywając od niego usta ale nie odsuwając się przy tym choćby na milimetr.  
-Nie mów nic. Proszę cię nie mów nic. - wyszeptał gdzieś w jej włosy, mocniej ją przytulając.  
-Co się ze mną dzieje?
-To samo co ze mną. - spojrzała mu w oczy i bez słowa pocałowała go, zakładając mu ręce na ramiona. Znów całowali się jak szaleni. Jej ręce błądziły po jego umięśnionym ciele aż zatrzymały się na guzikach jego koszuli. Jednym szybkim ruchem wyjęła ją z jego spodni i drżącymi palcami zaczęła je rozpinać. Gdy pod materiałem ukazała się jego naga skóra pochyliła się i złożyła na niej kilka delikatnych pocałunków. Gdy jej usta dotknęły jego skóry poczuł jak przenika go dreszcz podniecenia. Włożył dłoń pod jej koszulkę głaszcząc jej plecy i pochylił się by pocałować ją w zagłębienie szyi. Kinga ostatnimi resztkami świadomości próbowała się skupić na tym, że powinni to przerwać.  
-Michał proszę cię. - szepnęła w jego usta.
-Wiem, wiem, wiem kochana. - jego słowa wydawały się być przepełnione bólem.  
-Proszę cię, idź już. - paradoksem było to, że chciała aby poszedł sobie ale jak dotąd nie wypuściła go z objęć. - Paweł zaraz wróci. - ta myśl podziałała jak kubeł zimnej wody. Odsunęli się od siebie, spoglądając w swoje zamglone oczy. Michał bez słowa zaczął poprawiać swoje ubranie. Gdy skończył, jednym krokiem podszedł do niej i znów chwytając jej twarz w objęcia pocałował ją tak jak jeszcze nigdy. Kiedy się odsunął Kinga wciągnęła szybko powietrze w płuca. Wydawało mu się, że po jej twarzy błąka się uśmiech. Poczuł jak się rozluźnia. Naprawdę było mu to potrzebne. Cały czas obserwował ją gdy podchodziła z nim do drzwi, gdy je otwierała. I chwile przed tym gdy miał przekroczyć próg, który był granicą między ich światami, uśmiechnął się i pocałował ją w czoło, a później wyszedł jeszcze raz oglądając się za siebie..


Było już po dwudziestej pierwszej gdy Kinga usłyszała dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Odłożyła laptopa przed którym siedziała i zeszła na dół. Wiedziała, że to Paweł. Czekała na niego bo chciała aby jej pomógł.
-Cześć.  
-To ty jeszcze nie śpisz? - zapytał siadając na kanapie.
-Nie, czekałam na ciebie.  
-Po co?
-Musisz mi pomóc.  
-W czym? -Paweł zmarszczył brwi przyglądając się siostrze.
-Chodzi o Grześka i Nikole. - na dźwięk ich imion poczuł dziwne ukłucie w środku.
-A co ja mam z nimi wspólnego?
-Jesteś jego przyjacielem.  
-A co się w ogole stało? - zapytał ale nie do końca był pewien czy to z troski o przyjaciela czy jedynie z własnej ciekawości.  
-W sumie Milena też jest w to zamieszana.  
-Jeśli Grzesiek zostawił Nikole dla Mileny to nawet nie myśl o tym, że będę go przekonywał aby wrócił do niej. Mówiłem że tak będzie.
-Ty nic nie rozumiesz. - w jej głosie pobrzmiewała lekka irytacja. - On jej nie zostawił. To Milena przyszła do Niki i nagadała jej głupot o Grześku, że niby on ją okłamuje, że znowu spotyka się z nią.  
-Jak Nikola na to zareagowała to mogę sobie wyobrazić. Czy nie mogę?  
-Możesz. - Kinga energicznie kiwnęła głową, uśmiechając się lekko na świadomość tego, że rozumieją się z bratem bez słów.  
-A co na to Grzesiek?
-No właśnie i tu pojawia się problem.  
-To znaczy?
-Nikola nie chce z nim rozmawiać. Cały czas go unika, nie dając mu szansy na wyjaśnienie. I w zasadzie reszty można się tylko domyślać.
-No dobra. - Paweł pochylił się do przodu, opierając łokcie na kolanach. - więc jakie miałoby być moje zadanie?
-Żebyś porozmawiał z Grześkiem. Bo wiesz, ja generalnie nie wierzę w to że on mógłby zrobić to Nikoli, ale stu procentowej pewności nie mam. - Paweł westchnął ciężko.
-Dlaczego ja?
-Co?
-Dlaczego ja mam z nim porozmawiać? Sama nie możesz?  
-Nie mogę.  
-To poproś Michała. To też jego przyjaciel.
-Ale ja proszę ciebie. - przewrócił oczami wiedząc, że namowom siostry nie będzie końca.
-Kinga nie mieszajmy się w to, niech sami to załatwią.    
-Ale oni sami tego nie załatwią. Nie przy uporze Nikoli.
-To niech się upiera dalej, może kiedyś jej przejdzie. A jak nie, to w sumie lepiej dla niej. - obojętnie wzruszył ramionami. Nie. On chciał aby to było obojętne ale Kinga wiedziała, że tak nie jest.  
-Ale ty jesteś. - zrobiła obrażoną minę. - dobrze, sama sobie poradzę. - wstała z kanapy i chciała iść do swojego pokoju gdy Paweł nagle zmienił zdanie.
-Dobra co mam zrobić?
-Zadzwoń do niego i powiedz, żeby przyjechał.
-Tylko tyle?  
-Na razie tak. -Paweł kręcąc głową z niezadowolenia nad pomysłem siostry wyjął telefon z kieszeni i wybrał numer Grześka.  

Nie musiał czekać długo, Grzegorz już po trzecim sygnale odebrał.
-Co robisz? - Paweł podszedł do okna, opierając się o ścianę widział w szybie odbicie siostry, która nie spuszczała go z oczu.
-W pracy jeszcze jestem ale niedługo wychodzę. A co? - był zaskoczony telefonem o tej porze i to zwłaszcza telefonem od Pawła.
-O tej porze?
-Tak wyszło. Urwanie dupy tu ostatnio mamy ale takie życie. - westchnął.
-Aha bo chciałem z tobą pogadać.  
-O czym?
-To nie jest rozmowa na telefon.
-Mam się bać?
-To się okaże jak przyjedziesz. Bo możesz przyjechać? - chciał się upewnić.
-Jasne ale nie dzisiaj. Nie dam już rady. - mówiąc to, sięgnął ręką do scierpniętego karku i rozmasował lekko obolałe, po kilku godzinach pracy przy komputerze, mięśnie.  
-No to może być jutro. Ja kończę normalnie więc wpadaj kiedy chcesz.  
-Okej, a może jednak powiesz o co chodzi?  
-Jutro. - zaśmiał się cicho wyobrażając sobie minę przyjaciela.  

Gdy położył się do łóżka, długo nie mógł zasnąć. Myślał o tym co mu powiedziała Kinga i z lekkim zawodem musiał przyznać, że nie wierzy w to. Już tyle razy był naocznym świadkiem zaangażowania Grześka w ich znajomość, że teraz po prostu nie mógł uwierzyć w to aby on mógł zmienić zdanie, raniąc przy tym dziewczynę dla której jeszcze nie tak dawno był w stanie poświęcić wieloletnią przyjaźń. Potem do głowy przyszła mu kolejna myśl. Ta nad którą zastanawiał się już nie raz. Wyjazd. To wydawało mu się najlepszym wyjściem z całej tej sytuacji. Nigdy nikomu się do tego nie przyznał, choć podejrzewał, że wszyscy już to zauważyli, ale poczuł coś do Nikoli. Coś czego nigdy nie czuł do żadnej innej. To uczucie, które powoli się rodziło a może już było dojrzałe, przyprawiało go o ból serca. Zwłaszcza gdy Nikola wybrała Grześka, jego najlepszego przyjaciela. Nie było mu dobrze, gdy na to patrzył. Ale co mógł zrobić? Przecież oni są dla siebie stworzeni, to widać gołym okiem a on nie może tak po prostu wejść między nich i narobić jeszcze większego zamieszania. I choć na początku nie był przychylny pomysłowi siostry, teraz wiedział że jest im winien to. Jest im winien pomoc w porozumieniu się.  

***
Grzesiek dziś skończył już o normalnej porze. Wrócił do domu, wykąpał się, przebrał i szybko zjadł. Po drodze napisał wiadomość do Pawła, że już jedzie. Ciągle zastanawiał się o co moze chodzić. Wczoraj już nie dzwonił do Nikoli, ale dziś obiecał sobie, że do niej pojedzie tylko najpierw załatwi sprawę u Kamińskich.  

Rodzeństwo w jego oczekiwaniu siedziało w kuchni przy stole, pogrążeni w kompletnym milczeniu popijając zimny sok. Chyba myśleli o tym samym. Choć wczoraj byli niemal pewni o jego niewinności, dziś nerwy sięgające zenitu, obniżyły tą pewność, sprawiając że pojawiało się co raz więcej wątpliwości. Bo gdy słowa Mileny okażą się prawdą, to będzie koniec. To będzie prawdziwy koniec...  

Gdy usłyszeli dzwonek do drzwi drgnęli oboje, spoglądając na siebie. Kinga dopiła sok do końca. Wstała i pewnym krokiem poszła do drzwi, przekonana że zobaczy tam Grześka. Otworzyła i..
-Nikola? - Paweł usłyszał jej zdziwienie. Przyszła Nikola a za chwilę będzie tu też Grzesiek. Teoretycznie to dobrze, bo będą mogli sobie wszystko wytłumaczyć ale w praktyce to wyglądało zupełnie inaczej. W praktyce to nie wróży nic dobrego.  
-No Nikola. Co nie poznajesz mnie? - dziewczyna spojrzała na nią zdziwiona.
-A co ty tu robisz? - Kinga nadal stała w miejscu.
-Przyszłam do ciebie?
-Ale nie byłyśmy umówione? -wolała się upewnić.
-A musiałyśmy? Co ci się stało?  
-Mi? Nic.  
-Wpuścisz mnie czy będziemy tak stały?  
-Nie no jasne, wchodź. - odsunęła się przepuszczając przyjaciółkę. Od razu odnalazła wzrok Pawła, który wszedł właśnie do przedpokoju.
-Cześć. - uśmiechem przywitał się z gościem.
-Hej. - skinęła głową lekko się uśmiechając. Ale to nie był ten sam uśmiech co zawsze, był przygaszony, czegoś było w nim brak. Paweł wiedział już, że nie jest dobrze..
-Na pewno wszystko w porządku? - Kinga zapytała jeszcze raz.  
-Nie. - zaśmiała się nerwowo siadając na wolnym krześle. - Nie chciałam być sama. - dodała smutnym głosem. - Chyba ci nie przeszkadzam?
-Jasne, że nie. -Kinga podeszła do niej i pocałowała ją w policzek, obejmując ją przy tym.  

Nawet nie zdążyła zaproponować jej nic do picia, gdy rozległ się drugi dzwonek. Paweł odszukał spojrzenia siostry, a ta skinęła głową w kierunku drzwi. Przez chwilę obawiała się, że przyjaciółka uzna to za ich intrygę i zdenerwuje się na nią, ale teraz nie przejmowała się tym. Najważniejsze było to aby w końcu się pogodzili.


Otworzył drzwi za którymi stał Grzesiek.  
-Cześć. - wszedł do środka podając mu dłoń. - Jestem. Co się stało? - zapytał a gdy jego dźwięczny głos rozległ się po pomieszczeniach, Nikola podniosła głowę i wbiła spojrzenie w Kingę. Było w nim coś z radości ale i ze strachu. Kinga wzruszyła tylko lekko ramionami. A Nikola siedziała jak zamurowana i tylko jej serce w środku szalało.  
-Nic takiego, tylko wiesz.. -Paweł zmierzwił sobie włosy zastanawiając się jak najlepiej to rozegrać ale zaraz stwierdził, że najlepiej jak nic nie będzie kombinował tylko zostawi bieg spraw własnemu rytmowi. Grzesiek patrzył na niego lekko marszcząc brwi. Nic już nie rozumiał. - Zresztą, chodź. - wskazał drogę do kuchni.  

Nic nie mówiąc poszedł za nim i gdy tylko wszedł do środka, Nikola podniosła głowę a ich spojrzenia się spotkały, złączając się w sile. Stali tak nieruchomo i oboje mieli wrażenie, że to już było, że już kiedys było im dane zatapiać się w swych spojrzeniach w tym domu i przy tych ludziach...

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 6180 słów i 32816 znaków.

24 komentarze

 
  • Użytkownik like

    kiedy kolejne ? I zarabiscię piszesz :-)

    31 sty 2016

  • Użytkownik ❤czarnadama❤

    Wspaniałe ???? baaardzo mocno wciąga! Kiedy następna część??

    30 sty 2016

  • Użytkownik zapominajka

    Nie przypuszczałam ,że to opowiadanie mnie tak wciągnie ... :yahoo:

    30 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @zapominajka takie kiepskie bylo na początku? :D

    31 sty 2016

  • Użytkownik mariplosa

    Super :)

    29 sty 2016

  • Użytkownik Blondi

    Cześć! rozdział jak zawsze super :) Jak ukaże sie Książka Twojego autorstwa pierwsza kupie :))A kiedy możemy sie spodziewac kolejnej części?

    28 sty 2016

  • Użytkownik Pani S

    Świetnie ! :D

    28 sty 2016

  • Użytkownik ~Flower

    No poprostu świetne ! Właśnie zeszłego wieczoru wpadło mi opowiadanie w ręce . No dosłownie , poprostu rewelacja ! Cała noc poświęciłem na przeczytanie wszystkich części opowiadań . Jestem zachwycona a styl w jaki hipnotyzujesz  słowami czytelnika jest piorunujący. Teraz już na pewno będę bacznie śledzić wpisy . Super :)  

    Gratuluję twórczości :)

    27 sty 2016

  • Użytkownik claire

    Miód malina xD super opowiadanie. jestem zachwycona

    25 sty 2016

  • Użytkownik Chrumkacz

    Tooo jeest dopiero Opowiadanie (prawdziwe , pisane przez duże "O";) ! Powinnaś wydać kiedyś książkę (co najmniej jedną) :) Jestem naprawdę pod wrażeniem   :bravo:

    23 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Chrumkacz dziękuję aczkolwiek chciałabym co najmniej kilka :D

    24 sty 2016

  • Użytkownik Asertywna52

    Te opowiadanie jest po prostu genialne czytając je czuje się jakbym czytała książkę ;). Z tego opowiadania mogło by nagrać dobry film romantyczny po prostu CUDO  :D .

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Asertywna52 tak, to jest jedno z moich marzeń aby najpierw wydać książkę a później żeby ktoś zechciał nakręcić z tego taki dobry romantyczny film. :)

    24 sty 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    No nie! W takim momencie.. Kobieto nie masz litości.. :) Oczywiście rozdział genialny :D Gratuluje

    21 sty 2016

  • Użytkownik Wiktor

    Witaj. Fajna część. Ciekawe co ten Krzysiek kombinuje i czy Aneta nie pomoże nim w skrzywdzeniu Nikoli. Pozdrawiam Wiktor

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Wiktor z rozdziału na rozdział akcja się rozwija, choć momentami być moze trochę wolno aczkolwiek wszystko idzie do przodu ;) wiec juz niedługo dowiecie się co czeka naszych bohaterów. :) pozdrawiam.

    24 sty 2016

  • Użytkownik mysza

    Tak sobie myślę, że może po prostu do siebie nie pasują? Może Paweł zasługuje na szansę?  :)

    21 sty 2016

  • Użytkownik Luśka

    @mysza Paweł pewnie jeszcze znajdzie tą swoją jedyną , jak to mówią: nie znasz dnia ani godziny :) Pewnego dnia uderzy w niego 'grom z jasnego nieba' :D

    21 sty 2016

  • Użytkownik mysza

    @Luśka Być może, ale Grzesiek nie umie wykorzystać szansy. Już pokazał na co go stać.

    25 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @mysza zaciekawiło mnie to co napisałaś. :) co dokładniej masz na myśli?

    25 sty 2016

  • Użytkownik mysza

    @Sensi11 Powtarzał, że jej nie zrani. Zrobił to przy pierwszej lepszej okazji. Chciałam żeby byli razem. Nie wyobrażałam sobie, że mogłoby być inaczej. Nawet teraz trudno mi się pogodzić z tym, że ją zranił. Rani ją, to krucha dziewczyna. Nie zasłużyła na to. Albo niech się zmieni albo niech da jej spokój. Czasami czuje się jakbym była na jej miejscu. Serce boli tak samo jak ją. Mimo, że to tylko opowiadanie. Oczywiście, wierzę, że Grześ to naprawi.

    26 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @mysza hmm chętni odpowiedziała bym na Twój komentarz bardziej rozwijając swoja wypowiedz, aczkolwiek to by bylo równoznaczne z tym, ze zdradzilabym część fabuły, a tego przecież nie chcemy ;) więc niech to opowiadanie będzie dla was zaskoczeniem, z rozdziału na rozdział większym ;) niczym ukochany serial, który kończą w najmniej spodziewanym momencie ;) no a wracając d tematu, to mogę powiedzieć tylko tyle, ze Grzegorz nie zdradził Nikoli z Milena. W opowiadaniu jasno jest zaznaczone, że do niczego miedzy nim nie doszło, wiec glowa do góry ;)

    26 sty 2016

  • Użytkownik mysza

    @Sensi11 Tylko, że Nikola o tym nie wie.

    26 sty 2016

  • Użytkownik Kaśkaa

    Ciekawe co te dwa mośki tzn. Przemek z Krzyśkiem kombinują i czy uda im się skrzywdzić Nikolę , oby nie ...

    21 sty 2016

  • Użytkownik ~Flower

    @Kaśkaa No oby . Tym bardziej że teraz jak jeszcze po wizycie w barze zgadaja się te cwoki z tymi pustymi dziewczynami to mogą nieźle narozrabiac :/

    27 sty 2016

  • Użytkownik monia

    Dlaczego w takim momencie przerwałaś? :D Pewnie chcesz Nas torturować :D Oczywiste pytanie- Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części? ;) nie muszę chyba dodawać, że opowiadanie jak zwykle na 6 z plusem :)
    Gorące pozdrowienia :)

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @monia dziękuję i oczywiście wzajemnie. :) nowa część juz się pisze wiec mam nadzieje, że nic mnie od tego nie oderwie. ;)

    24 sty 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    ohhhh kocham *-*

    21 sty 2016

  • Użytkownik blablabla

    cudowneeeee *.* ????kiedy następna? ????

    21 sty 2016

  • Użytkownik Czarna21

    Super. Pisz szybko kolejną część :kiss:

    21 sty 2016

  • Użytkownik Lool

    Mam nadzieję, że Kinga im pomoże się dogadać. :)  Uparciuchy jedne. Też uważam, że jest to jedno z lepszych opowiadań tutaj ;)  Czyli teraz skoro masz wolne możemy szybciej spodziewać się kolejnego rozdziału? :)  
    Pozdrawiam ;)

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Lool kto powiedział, ze mam wolne? :D

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @Lool owszem będzie szybciej niż ostatnio ale na pewno nie jutro. ;)

    21 sty 2016

  • Użytkownik Lool

    @Sensi11 To mnie w zupełności satysfakcjonuje ;) nawet jak będzie za 2 tygodnie to będę szczęśliwa :*

    21 sty 2016

  • Użytkownik Malinowa

    @Sensi11 Proszę Cię tylko nie każ nam czekać kolejny miesiąc na kontynuację tego opowiadania ,które w moim rankingu jest na pierwszym miejscu  :kiss:

    21 sty 2016

  • Użytkownik Monisia156

    Kocham to!!

    21 sty 2016

  • Użytkownik grafoman

    Obecnie najlepsze opowiadanie na lol. <3

    21 sty 2016

  • Użytkownik Gryzelda

    @grafoman Zgadzam się z Tobą   ;)

    21 sty 2016

  • Użytkownik Sensi11

    @grafoman dziękuję kochani :*

    24 sty 2016

  • Użytkownik Kamilka889

    Genialne jak zawsze ❤❤❤❤❤

    21 sty 2016

  • Użytkownik Pina

    <3  :danss:

    21 sty 2016