To na Ciebie czekałem cz.19

Michał powoli uniósł dłoń do jej policzka. Czuł jej delikatną skórę pod opuszkami swych palców, czuł jej usta na swoich, czuł jej zapach, czuł jak serce odbija mu się od ścian klatki piersiowej ale nie wierzył. Choć miał namacalne dowody nie wierzył, że to się dzieje naprawdę lecz mimo to dał ponieść się chwili. Odwzajemnił jej pocałunek, wplatając palce w jej czarne loki. W jego wyobrażeniu świat wokół zaczął wirować, czuł zimne smaganie wiatru na karku i to gorąco, które rozlewało się w jego wnętrzu, był pogrążony w ciemności ale w oddali widział migające jasne światło, miał wątpliwości ale miał też niezbite dowody, słyszał szept serca i krzyk rozumu, wiedział, że powinien przestać ale jednak nie mógł. Całował ją tutaj na szczycie wieży mariackiej, chłonął całym sobą tę chwilę. Choć to studium kontrastów, które dostrzegał zachwiało jego emocjonalną równowagą, nie potrafił się od niej odsunąć. Delektował się kolejną chwilą gdy ona znów odwzajemniła pocałunek.. Nagle w silniejszych powiewach wiatru do jego uszu doleciały strzępki muzyki. Trwał nadal blisko przy niej ale starał się oddzielić realny świat od tego wyobrażonego, od tego który powstawał w jego głowie. Przytrzymał chwilę, która wydawała się być wiecznością jej pocałunek. I wtedy usłyszał znów słowa śpiewane w rytm muzyki.

Przypomniał sobie ten magnetyczny głos, który należał do wokalisty zespołu Goo Goo Dolls. I ta piosenka "Iris". Pogładził jej policzki kciukami, jego palce drżały, czuła to. Spojrzał w jej zielone oczy opierając czoło na jej czole. Przełknął ślinę znów dał się ponieść słowom piosenki, która tak idealnie oddawała stan jego ducha. Czuł się jakby była ona napisana o nim. Idealnie utożsamiała się z tym co teraz czuł.

"I oddałbym wieczność, żeby Cię dotknąć, bo wiem, że czujesz mnie w jakiś sposób." -jak w tłumaczeniu śpiewał artysta. Michał myślał nad tymi słowami i nie mógł zrozumieć tego jak to się stało, że nigdy wcześniej nie czuł tego wszystkiego co teraz. A może czuł tylko nie dopuszczał tego do świadomości?  

"I nie chcę, by świat mnie zobaczył, bo nie sądzę, że ktokolwiek by zrozumiał.
Kiedy wszystko jest stworzone, by zostało zniszczone - chcę tylko, byś wiedziała, kim jestem."  

Był moment kiedy chciał aby Kinga dowiedziała się o jego uczuciach ale później sobie uświadomił, że to nie ma żadnego sensu, że to się nie uda, że wszyscy a przede wszystkim Paweł będą przeciwko nim. No i przecież ona na pewno go nie chce.. To jest zbyt trudne..

Na początku myślał, że tylko on to słyszy, że ta muzyka gra w jego głowie ale teraz gdy jej oczy szeroko otwarte patrzyły na niego tą zielenią utożsamianą ze świeżo skoszoną trawą wiedział, że to się dzieje naprawdę, że ta muzyka gra dobiegając z niewidocznego dla nich miejsca, otulając ich swymi płynnymi dźwiękami. Wiedział też jeszcze coś, a mianowicie to, że ta magiczna chwila, która połączyła ich w namiętnym pocałunku właśnie się skończyła, rozprysła się niczym bańka mydlana. Kinga drgnęła przygryzając wargę, ten widok sprawił, że jego serce rozszalało się do granic możliwości. Odwróciła od niego wzrok, spoglądając w ciemność. Michał powoli wypuścił wstrzymywane powietrze, cofnął dłonie z jej twarzy wiedząc, że ona już tego nie chce, pozwolił jej odsunąć się, choć nie mógł zaprzeczyć, że nie poczuł ukłucia żalu. Nic nie mówił tylko czekał cierpliwie aż jej aksamitny szept, przetnie ciszę nocy.
-Michał, ja.. -Dotknęła dłonią swych ust, które jeszcze przed chwilą całował. Dotknęła je tak jakby nie wierzyła, że to naprawdę się stało.  
-Kinga.. -szepnął. Chciał coś powiedzieć ale pokręciła głową, zamykając powieki.
-Przepraszam. -Powiedziała w końcu, a on poczuł jakby dostał czymś ciężkim w głowę. Poraził go ciężar realizmu tej sytuacji. -Nie powinnam była.  
Zrozumiał, że dla niej to był błąd. Zaśmiał się z siebie w duchu.  
A co ty myślałeś idioto, że ona rzuci ci się w ramiona i powie, że jesteś dla niej całym światem?  
Chciał coś powiedzieć ale zupełnie nie wiedział co, chciał ją złapać za rękę i mocno przytulić, w chwili, w której minęła go mówiąc ze powinni już wracać, chciał aby usłyszała bicie jego serca, chciał.. Tyle rzeczy chciał ale przecież to było nierealne, niemożliwe, nielogiczne, bez sensu...  

Całą drogę do auta milczeli, żadne z nich nie przerwało tej ciszy, która ciążyła im w duszach. Kiedy włączyli się do nocnego ruchu Michał od razu włączył radio mając nadzieję, że jego dźwięk zagłuszy jego myśli. Zacisnął dłonie na kierownicy kiedy usłyszał znów tę samą piosenkę, która otulała ich podczas pocałunku, jej słowa za bardzo przypominały mu siebie samego, to wszystko było tak realnie nieprawdopodobne. Wstrzymał oddech i wyciągnął rękę do radia aby zmienić stację, w tej samej chwili Kinga dotknęła jego dłoni powstrzymując go.
-Nie zmieniaj. Niech będzie ta piosenka. Podoba mi się. -Spojrzał szybko na nią i skinął tylko lekko głową na znak zgody, po czym wrócił do prowadzenia auta.
-A tobie? -Usłyszał jej cichy głos, który wytrącił go z rozmyślań.
-Co? -zapytał niepewnie, nie wiedział czego dotyczyło jej pytanie.
-No, nie podoba ci się ten kawałek? -w jej głosie pobrzmiewała wątpliwość. -Jeśli nie to możesz poszukać czegoś innego.
-Aa nie, w porządku. -Dziewczyna pokiwała tylko głową, wydawała się lekko zrezygnowana gdy skierowała wzrok w ciemność nocy, rozciągającej się tuż za szybą. Wiedziała, że nieuchronnie zbliżają się do jej domu, że zaraz będzie musiała wysiąść. Nie wiedziała czemu ale nie chciała tak tego zostawić, czuła napięcie jakie wytworzyło się między nimi ale nie żałowała tego co się wydarzyło, przymknęła powieki gdy przypomniała sobie ich pocałunek, jego delikatne wargi w pocałunku zmysłowo splecione z jej wargami. Chciała z nim rozmawiać, mimo wszystko. Z każdym mijającym metrem drogi co raz bardziej gorączkowo szukała jakiegoś punktu zaczepienia, tematu który mogłaby z nim poruszyć i nagle doznała olśnienia.
-Michał -odwróciła się w jego stronę, dziękując Bogu za tą myśl -a co z tym ogniskiem, o którym mówiłeś wcześniej? Aktualne jeszcze?
-Jeśli nadal masz ochotę mi pomóc to jak najbardziej. -Poczuł ulgę gdy oderwała jego myśli od tego wspomnienia.
-Pewnie, że mam. To jutro się zdzwonimy, tak? -zapytała niepewnie gdy wjeżdżał na posesję jej domu.
-Tak. Zadzwonię do ciebie jak wrócę z pracy, okej?
-Okej. -Chciała coś jeszcze powiedzieć ale straciła pewność siebie gdy zobaczyła jak Michał szybko przeszedł nad tym do codzienności, jak odpiął pas i otworzył drzwi aby ją odprowadzić.
-Michał -złapała go za rękę, ten odwrócił się w jej stronę czując jak pali go dotyk jej skóry. -Przepraszam.
-Nie musisz mnie przepraszać, nic się nie stało. -Powiedział głosem, który dla niej był wyprany z jakichkolwiek emocji. Poczuła jak ogarnia ją dziwny emocjonalny chłód. Patrzyli na siebie jeszcze chwilę, kiedy on chciał wysiąść, chwyciła za klamkę otwierając drzwi.
-Nie musisz mnie odprowadzać. -powiedziała kiedy stała już na zewnątrz. -Dziękuję za miły wieczór. Cześć. -Nie czekając aż odpowie zamknęła drzwi i zniknęła w ciemności.  
Mężczyzna oparł się na kierownicy i patrzył jak z każdym kolejnym krokiem dziewczyna znika w ciemności nocy. Stał jeszcze chwilę, patrzył się przed siebie i czuł jak ogarnia go pustka. Czuł się bezsilny ale na to nie miał wpływu. Zrezygnowany westchnął, uruchomił silnik i powoli wycofał się z bramy. Było zbyt ciemno aby mógł zauważyć Pawła stojącego w kuchni i obserwującego całą tą sytuację z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Kiedy tylko Kinga najciszej jak potrafiła, aby nikogo nie budzić, zamknęła za sobą drzwi wejściowe jej brat wyszedł do przedpokoju i oparł się o futrynę.
-Cześć mała. -szepnął włączając stojącą na komodzie lampkę. Kinga zaskoczona zmrużyła oczy.
-To ty jeszcze nie spisz?
-Nie, jakoś nie mogłem zasnąć. -Zacisnął dłonie w pięści i schował je do kieszeni dresów. -I jak było?
-Fajnie, byliśmy na mieście, zjedliśmy coś, pogadaliśmy, pośmialiśmy się.
-Kinia -zrobił krótką przerwę czekając aż siostra podniesie na niego swoje zielone oczy. -
Przepraszam.
-Za co? -Była autentycznie zaskoczona, przypatrywała mu się teraz z zainteresowaniem.
-Za to, że nie było mnie wtedy gdy mnie potrzebowałaś. -Podszedł do niej i mocno ją przytulił opierając brodę na jej głowie. -Przepraszam za to, że cię nie chroniłem przed nim. -Przymknął powieki czując pod nimi palące gorąco.
-Ale Paweł przecież to nie jest twoja wina.
-Jest. Nawaliłem i nie ma co ukrywać. Wszyscy wokół mieli rację ale ja byłem zbyt uparty aby przyznać im to a teraz ponoszę tego konsekwencje.
-Właśnie, jeśli chodzi o chłopaków..- podniosła głowę i spojrzała na niego -nie kłóć się z nimi. Oni naprawdę są w porządku. Zresztą czy ja muszę ci tłumaczyć, że twoi przyjaciele których znasz od urodzenia są w porządku? Paweł co się z wami dzieje?
-Nic.
-Przecież widzę, od jakiegoś czasu nie spotykacie się już, ty jesteś jakiś nieobecny.
-Nic, po prostu pojawiło się kilka nieporozumień i tak wyszło niestety, że nie rozwiązaliśmy ich tylko jeszcze bardziej skomplikowaliśmy.
-To wyjaśnij to z nimi. Paweł proszę cię nie kłóćcie się.
Pokiwał tylko głową, mierzwiąc dłonią włosy, które i tak już były w nieładzie.
-W sobotę organizujemy z Michałem ognisko, przyjdziesz? Będzie kilka osób.
-Nie wiem, zobaczę jeszcze. Idź już spać. -Pogłaskał ją po głowie, kierując się na górę po schodach, kończąc tym samym ich rozmowę.

Grzesiek standardowo odprowadził Nikolę pod same drzwi. Po powrocie do domu popadł w jakąś melancholię, nie mógł przestać o niej myśleć. Czuł ciążący mu na sercu smutek. Tak bardzo chciał znaleźć się teraz przy niej i patrzyć w jej piękne oczy. Ta dziewczyna była po prostu niesamowita. Swoim starym zwyczajem wyszedł na balkon i z papierosem w ustach wsłuchiwał się w nocny pomruk miasta, może dla kogoś to dziwne ale jego zawsze to uspokajało. Działało wyciszająco. Nie umówili się z Nikolą na konkretny dzień ale miał nadzieję, że będzie to niedługo. Spalił papierosa i wrócił do pokoju, włączył telewizor i z pilotem w dłoni usiadł w fotelu. Patrzył w migoczące obrazy na ekranie i czuł jak powoli ogarnia go senność.

Nikola miała tak dobry humor po spotkaniu z Grzegorzem, że nawet wdała się w pogawędkę ze starszą panią, która o dziwo jeszcze nie spała. Obie kobiety jak mało kiedy bez problemu teraz się dogadywały. Nawet nie zauważyły, że minęła już godzina odkąd siedzą w kuchni, Niki widząc że dochodzi dwudziesta trzecia grzecznie przeprosiła i poszła do swojego pokoju. Rozebrała się i poszła jeszcze pod prysznic. Kiedy skończyła, ubrana w krótkie spodenki i koszulkę do spania wyszła jeszcze do kuchni po wodę i wtedy usłyszała dzwonek do drzwi, zdziwiła się ale słysząc, że starsza pani idzie otworzyć, krzyknęła tylko że ona to zrobi. Podeszła do drzwi i nie patrząc przez wizjer otworzyła je i wtedy zamarła..

Grzesiek wyprostował się szybko i otworzył szeroko oczy gdy ze spokojnego snu wyrwał go głośny dźwięk telefonu. Podszedł do komody. Zmrużył przyzwyczajone do ciemności oczy kiedy chciał zobaczyć kto o tej porze dzwoni. Na ekranie było imię Nikoli, w pierwszej chwili myślał, że to sen ale gdy uświadomił sobie, że to jednak nie jest sen a jawa uśmiechnął się i przeciągnął palcem po ekranie. Był zadowolony, że do niego dzwoni dopóki nie poznał powodu, który nią kierował.
-No hej, co tam? Myślałem, że już spisz. -powiedział pogodnym głosem. Ale gdy ona nie odpowiedziała, poczuł jak niepokój wkrada się w jego serce. -Niki?- Wtedy usłyszał jej cichy głos i stłumiony szloch.
-Boje się. Grzesiek możesz przyjechać? Ja się boje.

Nie trzeba było mu więcej tłumaczyć. Poprosił o pięć minut i wybiegł z mieszkania, domyślał się o co chodzi ale jednak chciał się łudzić, że to nie prawda. Chciał być przy niej jak najprędzej więc wcisnął gaz do podłogi i z przekroczoną prędkością pokonywał trasę między ich mieszkaniami. Zgodnie z jego obietnicą nie minęło pięć minut a Nikola ponownie usłyszała dzwonek do drzwi. Znów nie wyjrzała przez wizjer bo teraz wiedziała, że to on. Serce jej to powiedziało. Otworzyła a jego oczom ukazała się jej zapłakana twarz, coś ścisnęło go za serce. Czuł rosnącą gulę w przełyku, nie zastanawiając się ani chwili zamknął drzwi i chwycił ją w objęcia a ona poczuła jak opuszczają ją resztki sił, wiedziała, że teraz gdy on jest, może sobie pozwolić na słabość, wiedziała, że przy nim może pozwolić sobie na wypłakanie wszystkich smutków, po prostu wiedziała że on ją wesprze, tak jakby był jej aniołem stróżem. Kiedy weszli do jej pokoju Grzesiek nie przestawał jej tulić. Usiadł w fotelu, w którym zawsze ona siadała, posadził ją sobie na kolana i zabierając włosy z twarzy, gładził po plecach, szepcząc do ucha słowa ukojenia i całując delikatnie w czoło. Nie pytał o nic, nie ponaglał jej tylko cierpliwie czekał aż sama zacznie mówić. A ona mocno do niego przytulona zamknęła powieki spod których ciągle płynęły łzy. Była naprawdę przestraszona a jej szczupłe dłonie lekko drżały. Zacisnęła je w pięści i oparła głowę na jego silnym ramieniu. Nawet przez ubrania czuła ciepło jego ciała. Grzesiek patrzył na jej twarz, na którą powoli wracał spokój. Jej długie czarne rzęsy były mokre od łez a policzki lekko zaróżowione. Patrzył na nią i widział jak otwiera oczy i spogląda daleko przed siebie, przytulił ja mocniej wiedząc, że teraz mu wszystko opowie.

-On tu był. -Na dźwięk jej słów spiął się, właśnie tego najbardziej się obawiał. Zacisnął zęby tak mocno aż uwydatniły mu się kości żuchwy.
-Zrobił ci coś? –zaraz uświadomił sobie, że być może w swoich obawach posunął się za daleko. - Ale jak tu był? Pod blokiem?
-Nie. Jak wróciłam to rozmawiałam jeszcze z właścicielką, później jak już miałam kłaść się spać usłyszałam dzwonek do drzwi, nie popatrzyłam w wizjer tylko od razu otworzyłam. Nie wiem skąd on się tam wziął ale stał oparty o ścianę z takim uśmiechem jakby przyszedł odwiedzić najlepszego kolegę. Chciałam zamknąć szybko drzwi ale on był szybszy i postawił nogę na progu, pchnął je i wszedł do środka, zrobiło się głośno i jak złapał mnie za rękę to w tym czasie z pokoju wyszła pani Helena i on się wystraszył. Przeklął coś i wybiegł. Był autentycznie zdziwiony, że ja nie byłam sama. -zamilkła na moment a on podniósł rękę i pogładził ją po twarzy. -może za bardzo spanikowałam ale naprawdę się przestraszyłam. Zawsze ograniczał się tylko do telefonów w środku nocy, jeśli to oczywiście to był on a teraz..
-To był on. -wziął głęboki oddech -jestem pewny, że to on. Zawsze ograniczał się do telefonów a teraz postanowił cię odwiedzić. -powtórzył jej słowa. Przez jego twarz przebiegł cień złości i niepokoju. Nikola patrzyła na niego uważnie. -Najważniejsze jest to, że nic ci nie zrobił. Pokaż rękę. -podniósł jej dłoń i spojrzał na lekko zaczerwieniony nadgarstek. Pochylił głowę i czule ucałował to miejsce jakby jego pocałunek miał moc uzdrowienia.
-Dziękuję za to że przyjechałeś. -szepnęła nieco zawstydzona.
-Przestań, przecież wiesz ze zawsze bym przyjechał. -Nikola podniosła głowę i przyglądała mu się uważnie. Widziała tę iskrę w jego oczach, wiedziała co to oznacza. Grzesiek przełkną ślinę, nie chciał teraz wykorzystywać sytuacji, owszem miał ochotę aby przekonać się w końcu jak smakują jej usta ale nie teraz, gdy ona jest roztrzęsiona i zapłakana. Znów położyła głowę na jego ramieniu.
-Przestraszyłam się. Dopóki tylko wystawał pod oknami to nie brałam pod uwagę tego ze coś może się stać, że on może przyjść ale teraz..
-Wszystko jest w porządku. Już dobrze maleńka. -gładził ją po plecach. -Pamiętasz? Obiecałem ci, ze nic ci się nie stanie.
Dziewczyna pokiwała tylko głową i objęła go rękami za szyję. A on wplótł palce w jej włosy i pocałował w głowę. Uśmiechnęła się lekko na tę pieszczotę. Zamknęła oczy i znów wtuliła się w niego ciesząc się jego ciepłem.
-Co ja mam teraz zrobić? -zapytała po chwili, jego dotyk na jej włosach i plecach sprawił, że zaczynała robić się senna, jej głos brzmiał ciepło i miękko.
-Nie myśl teraz o tym kochana. Ja się tobą zaopiekuję i obiecuję, że będziesz bezpieczna.
-Powiedziałeś kochana? -zapytała pozwalając by kąciki jej ust lekko się uniosły.
-Tak, tak powiedziałem. -szepnął jej do ucha. Widząc, że co raz bardziej pogrąża się we śnie dodał jeszcze. –Bo ty jesteś moja kochana. –Dziewczyna nie otwierając oczu, podniosła jeszcze dłoń do jego twarzy i lekko pogłaskała go po policzku a po chwili niczym niemowlę zasnęła wtulona w jego ciało.

Grzesiek wsłuchiwał się w jej miarowy oddech, było mu tak dobrze przy niej, że nie chciał myśleć o tym, że będzie musiał ją tu zostawić. Gdy ona tak spała on rozmyślał co teraz zrobi. Miał ochotę pojechać do niego i załatwić to po swojemu, takie rozwiązanie choć nie było najmądrzejsze najbardziej ciążyło mu w głowie. Był wściekły na niego, że śmiał się zbliżyć do Nikoli, kiedyś przysiągł sobie, że będzie ją chronił przed wszystkimi i przed wszystkim. I słowa dotrzyma, choćby miało go to wiele kosztować zrobi wszystko aby czuła się bezpiecznie. Kołysał ją w ramionach bardzo długo a ona nie obudziła się ani razu. Skrzywił się lekko na myśl, że już pora na niego ale nie chciał jej budzić. Wstał delikatnie i mocniej przyciskając ją do siebie podszedł do łóżka, odsunął kołdrę i delikatnie ułożył ją na poduszce. Nikola poruszyła się lekko, wstrzymał oddech mając nadzieję, że będzie spała dalej, nie pomogłoby mu to gdyby teraz się obudziła. Przyglądał się jej jeszcze przez chwilę, miała zaróżowione policzki i miękką ciepłą skórę, a klatka piersiowa rytmicznie opadała i unosiła się w oddechu. Przykrył ją kołdrą i rozejrzał się po pokoju za czymś do pisania, nie chciał jej zostawiać tak bez żadnej wiadomości. Na biurku leżał notes i długopis, sięgnął po niego i nakreślił kilka słów, wyrwał kartkę i ułożył obok jej telefonu. Pochylił się nad nią i najdelikatniej jak umiał pocałował w czoło, nie od razu odsunął się od niej, patrzył na jej spokojną twarz skąpaną w lekkiej poświacie księżyca wpadającego przez niezasłonięte okno, dotknął ustami jej policzka i delikatnie przesunął się w dół, ostatni pocałunek złożył w kąciku jej ust.  
-Mój aniele kochany. –zabrał opadającą grzywkę z jej oczu i wyprostował się, Boże jeszcze nigdy nie było mu tak ciężko. Zrobił kilka kroków w tył, nie odrywając od niej wzroku. Wychodząc zabrał z szafki jej klucze, nie chciał żadnej z kobiet budzić tym bardziej, że właścicielka nie byłaby zadowolona gdyby zobaczyła go tutaj o drugiej w nocy ale też nie chciał wychodzić stąd i nie zamykając za sobą drzwi, wolał dmuchać na zimne.  

Wyszedł po cichu na chłód nocy. Mocniejszy niż za dnia wiatr owiał jego ciało. Kiedy stał przy aucie, odpalił papierosa i delektował się jego smakiem w zupełnej ciszy. Spojrzał w jej okno, wiedział, że spała tam sobie spokojnie otulona kołdrą, rozejrzał się dookoła siebie i miał już wsiadać do samochodu gdy nagle po drugiej stronie uliczki, tuż przy garażach usłyszał czyjeś kroki. Wytężył wzrok i dojrzał zarys czyjejś postaci, była to niewątpliwie męska postać, w szerokiej bluzie z kapturem na głowie. Te pieprzone kaptury –przeklął ze złością, że nie może dostrzec twarzy tego nocnego wędrowca. Być może był przewrażliwiony a być może coś rzeczywiście mu tak kazało zrobić ale zagasił papierosa wdeptując go w ziemię i wolnym krokiem ruszył w stronę tego człowieka, wychodząc mu na wprost. Nieznajomy widząc zbliżającego się Grześka zmienił nagle kierunek i zawrócił tam skąd szedł, czym sprawił, że co raz bardziej wydawał mu się podejrzany. Kiedy wszedł na szeleszczący pod butami żwir na podjazdach do garażów, obcy się odwrócił i rzucił mu szybkie spojrzenie przez ramię, przyspieszył i skręcił za róg. Grzesiek także przyspieszył czując, że ten człowiek stara się go zgubić. Kiedy znów znalazł się kilka metrów za nim, tamten ponownie się odwrócił i naciągając kaptur na głowę przyspieszył jeszcze bardziej. To dało Grześkowi pewność, że ten człowiek ma coś wspólnego z Nikolą ale nadal mu brakowało pewności, że to Krzysiek. Musiał go dogonić aby się przekonać. Wyszli na niezabudowane działki tuż za blokowiskiem, uciekający mężczyzna nie przygotował się na to, że na niezabudowanym terenie wiatr będzie silniejszy niż miedzy budynkami. Odwrócił się jeszcze raz do tyłu i wtedy kaptur zsunął mu się z głowy a oczom Grześka ukazał się nikt inny jak Krzysiek.
-Ty sukinsynu, wiedziałem, że to ty. –Grzesiek ruszył biegiem przez trawnik ale Krzysiek był dobre kilkanaście metrów przed nim, zaczął biec ile sił w nogach. Gonił go ale Krzysiek skręcił pomiędzy następne garaże, czym zdobył sobie tę przewagę nad Grześkiem, że znał to osiedle niemal jak własne, nie od dziś obserwował Nikolę więc zdążył się już zorientować w ternie. Skręcił kilka razy i choć Grzegorz był naprawdę blisko uciekł mu. –Kurwa. –Grzesiek poirytowany kopnął leżącą na drodze puszkę. Obrócił się dookoła ale po Krzyśku nie było już śladu. –Wiem, że tu jesteś. –Krzyknął. –Możesz być pewny, że cię jeszcze dorwę ty gnido.  

Oparł się na udach pochylając się do przodu, oddychając ciężko po wysiłku rozejrzał się dookoła, wiedział, że teraz nic tu po nim. Musi wracać do domu, Nikola jest bezpieczna a ona sam zważywszy na późną godzinę powinien położyć się już do łóżka jeśli chciał wstać rano do pracy.  

Długo kręcił się w łóżku, nie mogąc usnąć na dłużej niż dziesięć minut, za każdym razem kiedy otwierał oczy sprawdzał telefon aby upewnić się, że Nikola nie dzwoniła. Ale ona spała już spokojnie do samego rana. Obudziła się kilka minut przed ósmą. Kiedy otworzyła oczy było nieco zdezorientowana gdy do jej na wpół rozbudzonej świadomości docierały strzępki wspomnień wczorajszego wieczoru. Pamiętała, że otworzyła drzwi za którymi stał Krzysiek. Pamiętała to jak chciała je zamknąć ale on wszedł do środka robiąc szum i zamieszanie. Tego wszystkiego była pewna na sto procent ale pamiętała jeszcze jak przez mgłę, że pojawił się Grzesiek. To wszystko jak długo tulił ją w ramionach, jak gładził po włosach, całował w czoło szepcząc do ucha słowa ukojenia, rysowało się pod jej powiekami jak blade wspomnienie. Usiadła na łóżku i rozejrzała się dookoła szukając jakichkolwiek śladów jego wczorajszej obecności tutaj. Nic nie znalazła ale jednak czuła, że on tu był. Opuszkami palców dotknęła kącika ust, tego którego on kilka godzin temu pocałował gdy odchodził, czuła ciepło i delikatne mrowienie w tym miejscu, zupełnie tak jak wtedy w księgarni, czuła to samo gdy ich palce się dotknęły. Na to wspomnienie przypomniała sobie znajomy skurcz w środku. Wciągnęła powietrze i poczuła znikającą woń jego perfum. On musiał tu być. Tylko dlaczego ja tego nie pamiętam? Zastanawiała się odrzucając na bok kołdrę. Czuła się jakby była zahipnotyzowana, niby wszystko pamiętała ale jednak brakowało jej pewności? Słyszała w głowie jego cichy szept, gdy nazwał ją aniołem. Westchnęła. Sięgnęła po telefon i wtedy zobaczyła złożoną kartkę leżącą obok. Wzięła ją do ręki i powoli rozłożyła, patrzyła teraz na równe litery, napisane pewnym ruchem ręki, pismo było lekko przechylone w prawo. Nim zaczęła czytać uśmiechnęła się, wiedziała, że on to napisał. To znaczy, że tu był. Przesunęła powoli opuszkami po tej kartce wsłuchując się w jej cichy prawie niesłyszalny dla ludzkiego ucha szelest. Był tu –szepnęła.  

"Wybacz, że cię zostawiłem ale nie mogłem zostać do rana a nie chciałem cię też budzić. Zadzwoń do mnie gdy wstaniesz i nie ruszaj się z domu, przyjadę po ciebie i odwiozę cię na uczelnie.
Ps. Mam twoje klucze."  
Grzegorz.

Patrzyła długo na jego równe pismo i nie przestawała się uśmiechać. Bez zastanowienia sięgnęła po telefon i wybrała jego numer. Odebrał po drugim sygnale.
-Wstałaś już? -usłyszała jego ciepły głos.
-Tak. Byłeś tu? –zapytała radosnym głosem choć to zabrzmiało raczej jak stwierdzenie.  
-Yhm no tak. –był lekko zdezorientowany, nie wiedział o co chodzi bo to, że będzie pamiętała o jego obecności wydawało mu się oczywiste, ale cieszył się, że słyszy radość w jej głosie.
-No nic, nieważne. –zreflektowała się, zdając sobie sprawę z tego, że komuś może się wydawać to nieco śmieszne.
-Wszystko w porządku?  
-Tak, chyba tak. Naprawdę po mnie przyjedziesz? –zapytała ale nie potrafiła ukryć radości w swoim głosie.
-Tak. O której zaczynasz zajęcia?  
-O jedenastej. –Mimo, że cieszyła się z ich ponownego spotkania, nie chciała robić takiego zamieszania swoją osobą. Choć odczuwała też lęk, postanowiła nie dać mu sobą zawładnąć. Przecież Grzesiek nie będzie przy niej całe życie. Posmutniała na tę myśl. –Grzegorz ale nie musisz mnie odwozić, przecież sama mogę pójść.
-Nie możesz.
-Mogę, przecież on nic mi nie zrobi. –Powiedziała to ale nie była tego pewna.
-Koniec tematu. W pół do jedenastej będę u ciebie.
-A twoja praca?
-Ja mogę wyjść w czasie pracy. –usłyszał tylko jej ciche westchnienie. –To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.  

Nikola po skończonej rozmowie jeszcze przez chwilę trzymała w dłoniach telefon i kartkę z jego krótkim liścikiem. Miała mieszane uczucia. Z jednej strony czuła obawę przed tym co Krzysiek może jeszcze wymyślić ale z drugiej strony czuła się silna i była skłonna stawić czoło wszystkim problemom, gdy tuż obok siebie miała Grzegorza. Czuła jak gdzieś na dnie duszy tli się ognisko szczęścia, radości i budzącego się pożądania, raz mocniej raz słabiej ale od dnia w którym pierwszy raz spojrzała w te głębokie bursztynowe oczy, cały czas się pali i nie przestaje.

Standardowo podeszła do okna i niepewnie wyjrzała. Na dole nikogo nie było, odetchnęła z ulgą. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że ciągle trzymała w dłoni liścik od Grzegorza ani z tego jak bardzo niebezpieczny jest Krzysiek...

Złożyła starannie kartkę i nim schowała ją do swojego kalendarza, przyłożyła ją do nosa i powąchała. Boże jak on to robi, że czego by nie dotknął to przesiąka jego zapachem? Zastanawiała się. To było fascynujące tak samo jak to, że ona sama nadal czuła jego dłonie na swoim ciele i cichy szept w głowie.

Gdy zbierała się do wyjścia na uczelnie Grzesiek siedział w biurze i nerwowo obracał ołówek w palcach. Miał pracować nad nowymi zdjęciami ale nie mógł się skupić. Nie mógł się doczekać tej upragnionej godziny, w której pojedzie po Nikolę ale też gorączkowo analizował sytuację z tym pajacem Krzyśkiem. Był nieobecny, Aneta powtarzała do niego wszystko po kilka razy. A on co chwile spoglądał niecierpliwie na zegarek. Była dopiero dziewiąta dwadzieścia. Jezu ze mną chyba naprawdę jest coś nie tak, przecież zaledwie siedem godzin temu ją widziałem. Pokręcił głową, przeczesując włosy. Nie zauważył gdy podeszła do niego Aneta, która cały czas bacznie go obserwowała.
-Grzegorz -dopiero usłyszał swoje imię gdy poczuł jej dłoń na ramieniu. Obrócił się w jej stronę.
-Tak?
-Podpiszesz mi to? -podała mu dokumenty. -Brakuje podpisu głównego fotografa.
-Nie może drugi fotograf tego podpisać? Zanieś to do Czarka.
-Ale to ma być twój podpis bo to ty prowadziłeś ten projekt. -Westchnął ciężko i spojrzał na piętrzące się przed nim papiery.
-Dobra, później to zrobię.
-Jakiś spięty jesteś. Może zrobię ci masaż? -Nie czekając na odpowiedz położyła mu ręce na barkach i zaczęła delikatnie masować tylko że pod wpływem jej dotyku Grzegorz bardziej się spiął niż miał się rozluźnić.
-Nie trzeba, dziękuję. -zdjął jej dłonie z ramion.
-Żałuj. -wzruszyła ramionami i niechętnie odeszła od biurka. -Mogło być miło.
-Nie wątpię. -mruknął. Byłoby miło gdybyś w końcu się ode mnie odczepiła.

Czas strasznie mu się dłużył. Po mimo tego, że miał sporo pracy jednak nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Nie mógł już dłużej siedzieć, chwycił telefon i wyszedł z biura. Gdy znalazł się poza zasięgiem słuchu kolegów z pracy wybrał numer Michała.
-Cześć. Jest sprawa.
-Jaka?
-Wypadła nam dzisiaj nieplanowana wycieczka na miasto.
-Tak samo nieplanowana jak ta ostatnio na obrzeża miasta?
-Tak samo.
-Żartujesz? Ale czemu?
-Sukinsyn był u Nikoli.
-Jaja sobie robisz?
-Chciałbym kurwa ale nie mogę. Szlag mnie trafia jak sobie pomyślę, że ten degenerat zbliżył się do niej.
-Spokojnie. Powiedz mi najpierw co się stało?

Grzegorz opowiedział po krotce wszystko co się wydarzyło ostatniego wieczora i jeszcze wcześnie nie pomijając tych telefonów w środku nocy ani swojej pogoni po osiedlu.
-I co zamierzasz? -Michał jak zawsze starał się najpierw przemyśleć na chłodno całą sytuację.
-No jak to co? Pojadę do niego. Prosił się to właśnie się doprosił. Jedziesz ze mną?- Michał milczał przez chwilę tak jakby szukał najlepszego rozwiązania.
-Poczekaj, mam pewien pomysł.
-Jaki? -w głosie Grześka nie było słychać entuzjazmu na wieść, że musiał jeszcze czekać.
-Brat mojego kumpla z pracy jest policjantem, może poproszę go aby sprawdził ich. Co? Może się czegoś dowiemy.
-Okej ale to i tak nie zmienia faktu, że i tak mu wpierdolę.
-No jasne. Dobra to jak coś będę wiedział to się odezwę.

Gdy wrócił do biura Aneta zajęta była kserowaniem dokumentów ale próbowała jednocześnie zagadywać go lecz on skutecznie unikał jakiegokolwiek tematu zasłaniając się pracą. Spoglądając na zegarek pocieszał się tym, że niedługo pojedzie po swojego anioła. Kiedy nadeszła w końcu ta wymarzona godzina, wstał zabrał telefon i marynarkę z oparcia fotela i wyszedł mówiąc jej, że za pół godziny powinien być z powrotem. To nagłe jego wyjście nie spodobało się Anecie ale ona miała tu najmniej do gadania.  
Punkt dziesiąta trzydzieści zaparkował pod blokiem Nikoli. Dziewczyna widziała go przez okno. Ten to ma wyczucie czasu. Uśmiechnęła się i wyszła na klatkę. Grzesiek siedział w samochodzie i niecierpliwiąc się bębnił palcami w kierownice, ciekaw był czego dowie się ten kolega Michała. Oczywiście zakładając, że w ogóle czegoś się dowie. Ale to co miał usłyszeć przechodziło jego najśmielsze oczekiwania…

Wyjście Nikoli oderwało go od wszelkich rozmyślań i rozterek. Wysiadł z auta, standardowo otwierając jej drzwi i nie mógł przestać się na nią przyglądać. Miała na sobie luźną tunikę w kolorze kawy z mlekiem sięgającą w pół uda, czarną kamizelkę i ciemne botki, a jej opalone nogi wydawały się nieziemsko długie. Włosy związała w swobodnie opadający węzeł na kark i choć oczy były nieco stonowane usta nie przestawały się śmiać.  
-Jak zwykle ślicznie wyglądasz. –oparł ręce na drzwiach i jeszcze raz zmierzył ją od góry do dołu.
-Grzegorz bo się zawstydzę. –Posłała mu ciepłe spojrzenie spod natuszowanych rzęs.
-Nie mogę sobie jakoś tego wyobrazić.  
-Jasne. –zaczęła się śmiać, poczekała aż on obejdzie samochód i usiądzie na swoim miejscu, wtedy już z nieco poważniejszą miną powiedziała –Grześ dziękuję.
-Mała daj spokój. Nic takiego nie zrobiłem.
-Zrobiłeś zrobiłeś.  
-Ajj tam. –Nikola przypomniała sobie wszystkie te wczorajsze chwile kiedy był przy niej, popatrzyła na jego twarz i naprawdę była mu wdzięczna, że przyjechał do niej. Widok tego człowieka uspokajał ją jak mało co. A on naprawdę nie chciał przyjęcia dziękczynnego, zrobił to bo.. No właśnie czemu on się tak o nią troszczy? Zastanawiał się nad tym chwilę kiedy nagle Nikola przysunęła się i złożyła szybkiego całusa na jego policzku.  
-Dziękuje. –wzruszyła ramionami widząc jego zaskoczoną minę i niedowierzanie w bursztynowych oczach. -Jedźmy już, bo spóźnię się na zajęcia. –dodała po chwili.  
Kiedy pokonywali tę krótką trasę Grzesiek spoglądając na nią z ukosa, zapytał:
-Ale wszystko w porządku już?
-Na razie tak.  
-Nie martw się. Będzie dobrze. –Chwycił ją za rękę i przytrzymał chwilę w swojej czule się do niej uśmiechając.  
Kiedy wjechali na parking przed uczelnię, Grzesiek spojrzał na grupki studentów przemieszczających się po dziedzińcu i zapytał:
-A Kinga chodzi na zajęcia?
-Nie. Jeszcze od tamtej pory nie była.
Grzegorz pokiwał tylko głową.
-Zadzwoń jak skończysz. –rzucił przez okno gdy dziewczyna już wysiadła.
-Po co?
-Odbiorę cię i odwiozę do domu.
-Grzegorz.. –chciała zaprotestować ale on był nieugięty.
-Okej będę tu czekał cały dzień.
-No dobra dobra. –Uśmiechnęła się i pomachała mu znikając w tłumie. Patrzył za nią rozmarzonym wzrokiem z uśmiechem na ustach.

Nikola zmierzała pewnie do głównego wejścia gdy usłyszała za sobą piskliwy głos Amelii:  
-Nikola to był samochód Grześka? –Dziewczyna domyśliła się, że ta widziała ich razem ale postanowiła udawać, że nie wie o co chodzi.
-Gdzie?
-No tam na parkingu.
-A skąd ja ma to wiedzieć? Przecież nie stoję na parkingu i nie robię spisu kto jakim samochodem jeździ.  
-Widziałam, że wysiadałaś od niego. –Powiedziała zniecierpliwionym tonem, poprawiając swoje blond loki.
-Aaa o to ci chodzi.  
-Dlaczego razem przyjechaliście?
-A dlaczego nie? –zrobiła zdziwioną minę.
-No ale jak to? Spotykacie się?
-Amelia nie interesuj się tym co ciebie nie dotyczy.  
-On ma dziewczynę. –Wypaliła prosto z mostu mając nadzieję, że to zrazi do niego Nikolę ale ona wzięła to w żarty i obrała taką samą taktykę.
-A ja chłopaka. –rzuciła przez ramie z triumfalnym uśmiechem podeszła do zebranej grupy pod salą wykładową.

Grzesiek nie dojechał jeszcze do biura kiedy zadzwonił jego telefon. Poczuł dreszcz oczekiwania gdy na ekranie ujrzał imię Michała.
-Masz coś? –zapytał przyciskając telefon ramieniem do ucha.
-Mam. –po jego głosie można było wyczuć, że nie są to najlepsze wieści.
-Mów.
-To nie jest rozmowa na telefon.
-Mam się bać?
-Ty nie, ale dziewczyny jakby spotkały którego z nich sam na sam to powinny.
-O kurwa. –Grzegorz ciężko westchnął.
-Jesteś w biurze? Mogę do ciebie wpaść.
-Jasne, dawaj.
Nie minęło dziesięć minut a Michał szedł już korytarzem prowadzącym do pokoju Grześka, zapukał do drzwi i otworzył gdy usłyszał głos przyjaciela. Wszedł do środka i rozejrzał się po wnętrzu, Aneta podniosła głowę i przyoblekając na twarz jeden z tych swoich nie do końca szczerych uśmiechów przyglądała mu się uważnie.  
-Siadaj. –Grzesiek wskazał krzesło przed biurkiem gdy Michał się przywitał. Spojrzał znacząco na Anetę, która wyglądała tak jakby namierzała właśnie nowy cel.
-Aneta –Grzegorz powiedział pewnym głosem. –Zrób sobie przerwę.  
-Ale jeszcze nie skończyłam.
-To nic, skończysz później.- Dziewczyna wyraźnie chciała coś powiedzieć ale Grzesiek spojrzał na nią takim wzrokiem, że bez słowa wyszła z pokoju.
-To ta twoja asystentka? –Zapytał gdy dziewczyna zamknęła za sobą drzwi.
-Taa. Idź w cholerę z taką asystentką. Nie patrz się na nią, bo to modliszka jest. -Na dźwięk słów przyjaciela Michał się roześmiał.
-Nie wygląda.
-A jednak. –Grzesiek wziął w palce ołówek i bawiąc się nim ponaglił Michała. -No mów bo zaraz wyjdę z siebie. –Blondyn wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
-No więc. Nasz Krzysztof, tak naprawdę nazywa się Grzegorz Kowal.
-Jak kurwa? –Grzesiek nie wierzył w to co usłyszał.
-Spokojnie to nie koniec.
-Przemek nazywa się Adam Gajewski. Kinga mówiła, że oni chyba są mniej więcej z wieku dziewczyn, co nie?
-Chyba tak. No pamiętam, że Przemek czy ten Adam miał rzekomo dwadzieścia trzy lat.
-Tak naprawdę Krzysiek ma dwadzieścia siedem a Przemek jest rok młodszy.
-Ty poważnie mówisz? –Grzesiek opadł na oparcie fotela, nie mogąc ukryć szoku jakiego doznał po usłyszeniu tych informacji.
-Nie wiem jak oni to zrobili ale ja osobiście nigdy nie dałbym im tyle lat.
-Coś jeszcze?
-Niestety tak. Obaj byli w poprawczaku. Kiedy wyszli często pakowali się w różne tarapaty. Wiesz kradzieże, włamania, rozboje. Z kilku spraw były wniesione oskarżenia ale zawsze były umarzane, prawie zawsze - poprawił się - bo tylko jedna sprawa dobiegła do końca i został postawiony wyrok.
-Jaka to sprawa?
-Napad na tle rabunkowym i pobicie.. – Grzesiek wstrzymał powietrze.
-Obaj?
-Nie. Krzysiek. – ołówek w palcach Grześka co raz bardziej się wyginał.
-Został uniewinniony, znaczy tak nie do końca, dostał wyrok ale w zawieszeniu.  
-Ja pierdole co za kraj. –Grzesiek wstał i szybkim krokiem zaczął przemierzać pokój. –a gdzie w tym czasie był Przemek?
-Tego nie wiemy. Pewnie szwendał się to tu to to tam. Ale na czas zawieszonego wyroku była cisza i spokój. później znów się zaczęło.
-To co jeszcze robili?
-W przeciągu dwóch ostatnich lat. Do prokuratury wpłynęło aż siedem oskarżeń o stalking, zawsze to były młode dziewczyny, mniej więcej w wieku Nikoli. Oskarżenia były z różnych miast Polski, ale zawsze zostawały wycofywane tak jakby ktoś je do tego zmuszał.
-I co oni go do tej pory nie złapali? –Grzesiek co raz bardziej się gorączkował.
-Za to prześladowanie nie mogą bo wszystkie oskarżenia zostały wycofane, ale i tak wszyscy wiedzą, że to on. A za resztę nie mogą, bo niby jak. Sam wiesz, jaki u nas jest system.
-Nie wierzę. Po prostu kurwa nie wierze. Powiedz, że to już koniec.
-No prawie. Oczywiście nie pierwszy raz zmieniają swoje dane osobowe i adres zamieszkania. Słyszano już o nich w Warszawie, w Poznaniu, w Bydgoszczy, nawet nad morzem ich poznali.
-Zabiję skurwysyna jak jeszcze raz się do niej zbliży. Jak słowo daje! –Grzesiek był przerażony tym wszystkim, a świadomość, że ten psychopata chodzi sobie swobodnie po świecie i w każdej chwili może ponownie zbliżyć się do Nikoli sprawiła, że krew zawrzała mu w żyłach. Już raz obiecał, że zrobi wszystko aby ją chronić i słowa dotrzyma. W przewijających się wspomnieniach w głowie ujrzał jej śliczne, uśmiechnięte oczy. Najważniejsze dla niego było to aby ten płomień w jej hipnotyzującym spojrzeniu nigdy nie zgasł. Przełkną głośno ślinę a ołówek w jego palcach pękł na pół…



__________________
Napisałam ale jakaś taka ta część, chyba coś tu brakuje..

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 7295 słów i 40198 znaków, zaktualizowała 3 paź 2016.

32 komentarze

 
  • Użytkownik fluttershy

    Nic jej nie brakuje  :) czekam na kolejną

    21 lip 2015

  • Użytkownik ~kckck

    Pisz dalej, czekam :rotfl:

    20 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    Witam :) wiem, tym razem pojechałam po bandzie. No cóż, nie samym pisaniem człowiek żyje (a szkoda) tak na poważnie, wiem że mam wakacje ale i tak mi czasu brak :/ wiem, że się niecierpliwicie i mam nadzieję, że nie stracę przez to Waszego zainteresowania. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie bo mogłabym to napisać 'na kolanie' ale nie byłoby tak dobre, jakby chciała i jak na to zasługujecie. Lubię pisać ale to nie zmienia faktu, że dobrze pisać jet ciężko. A ja chcę stawić temu czoła i mam nadzieję, że mi się uda. Ale mam też dla Was dobrą wiadomość o ile dobrą można ją nazwać, we wtorek wieczorem będzie nowa część. tak w ten wtorek :P Dziękuję za wszystkie komentarze, za cierpliwość i za zainteresowanie. A więc.. do wtorku :D pozdrawiam Sensi

    19 lip 2015

  • Użytkownik zupaogórkowa

    @Sensi11 Oczywiście ,że rozumiemy (przynajmniej ja) ... :) Robisz to dla przyjemności przede wszystkim swojej a dopiero w dalszej kolejności naszej (przynajmniej mojej) :D Dzieki za to ,że poświęcasz swój czas na pisanie. Jednak zdaję sobie sprawę z tego ,że jest tutaj dużo tzw. sępów ,którzy chcięliby niemal natychmiast mieć wstawione całe opowiadanie a tak się przecież nie da  :) Rób swoje jak masz czas oczywiście ...  :hi:

    21 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @zupaogórkowa no niestety nie da się napisać wszystkiego na raz. ja nie jestem 'zawodową' pisarką, że mogę brzydko mówiąc olać wszystko i całymi dniami ślęczeć nad komputerem. nie wiem dokładnie ile czasu ale napisanie jednej takiej części jakie pisze ja zajmuje mi kilka dobrych godzin. Więc wszystko mówi za siebie.. :)

    21 lip 2015

  • Użytkownik Lilith~

    Przeczytalam wszystko od razu, i jestem pozytywnie zaskoczona. :)  masz talent dziewczyno. :) Z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy. :)

    17 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    A ja dalej czekam ;D

    16 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Marlens nie tylko Ty ;)

    19 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    Tak dawno nic nie dodała,  że już zapomnialam o tej historii;D

    13 lip 2015

  • Użytkownik hillow

    @Marlens niebuj si e senis NAS nie zostawi :d

    13 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Marlens nie wierze :D jak się czyta z zainteresowaniem to nie można tak po prostu zapomnieć mimo tego, że nie dodałam nic od ponad tygodnia :P

    14 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @hillow Dzięki Ci za wiarę we mnie :P oczywiście, że Was nie zostawię po prostu ostatnio brakuje mi czasu :/

    14 lip 2015

  • Użytkownik Luśka

    @Sensi11 Są wakacje , każdy chce trochę odpocząć :) Jeszcze przyjdzie czas ,że będziesz nas często zaskakiwać swoją twórczością , wierzę w Ciebie  :glaszcze:

    15 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Luśka Dzięki :) wiem, że wszyscy czekacie i się niecierpliwicie ale w chwili obecnej nie mogę nic na to poradzić.

    16 lip 2015

  • Użytkownik Kamilka889

    A w możesz podać kiedy

    12 lip 2015

  • Użytkownik hillow

    kiedy nastepne ??? za za za za faine biśćie :P :O

    11 lip 2015

  • Użytkownik Basia;)

    Kiedy kolejną część.?

    10 lip 2015

  • Użytkownik Nick_jest_już_zajęty.

    @Basia;) No właśnie ? Kiedy kolejna ... ? :)

    11 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Nick_jest_już_zajęty. też bym chciałam to wiedzieć :P

    11 lip 2015

  • Użytkownik Nick_bez_spacji

    @Sensi11 OK :) Zatem czekamy cierpliwie :hi:

    12 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    Witaj!!!. Sensi zapomniałem wyjaśnić pewną nieścisłość w opowiadaniu. Oczywiście to nie jest żaden "przytyk" do Ciebie czy coś w tym stylu i nie chcę Cię obrazić.  Chodzi mi o ten fragment "  -Dostał wtedy kilka lat w zawiasach, odsiedział chyba rok i przenieśli go do zamkniętego zakładu"
    Nie można dodawać linków więc w kleje kawałek tekstu.  
    Uznanie przez Sąd osoby za winnej popełnienia czynu zagrożonego karą pozbawienia wolności nie zawsze musi oznaczać, że taka osoba trafi „za kratki”. Prawo przewiduje możliwość poddania takiego sprawcy próbie i pozostawieniu go na wolności pomimo wymierzenia kary pozbawienia wolności.  
    zawieszenie karySąd może warunkowo zawiesić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności jeśli orzeczona kara nie przekracza 2 lat pozbawienia wolności. Taka granica zagrożenia karnego decyduje o dopuszczalności warunkowego zawieszenia wykonania kary niezależnie od tego, czy sprawca dopuścił się przestępstwa umyślnego, czy nieumyślnego oraz od tego, czy obok kary pozbawienia wolności orzeczono inne kary lub środki karne.

    Szczególną odmianę warunkowego zawieszenia przewiduje art. 60 § 5 k.k., który pozwala na warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności orzeczonej w granicach do lat 5. Przepis ten stosuje się jedynie do osób współpracujących z organami ścigania i ujawniających wobec nich pewne informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz okoliczności dotyczących tego przestępstwa lub okoliczności, nieznanych dotychczas organowi ścigania.  
    Dopuszczalne jest także zawieszenie wykonania kary ograniczenia wolności - bez względu na jej rozmiar. Również karę grzywny orzeczoną jako kara samoistna wolno warunkowo zawiesić, bez względu na to, w jakiej wysokości została wymierzona.  
    cd.

    8 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    @Wiktor cd. Podstawową przesłanką orzeczenia kary z warunkowym zawieszeniem jest przekonanie sądu, że cele kary zostaną osiągnięte, a w szczególności sprawca nie powróci do przestępstwa. Stąd też sąd zobligowany jest do wzięcia pod uwagę przede wszystkim postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa.  
    Poprzednia karalność oskarżonego nie przekreśla szansy na warunkowe zawieszenie kary. Jedynie w przypadku recydywisty wielokrotnego dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia wykonania kary nie stosuje się chyba, że zachodzi szczególna okoliczność.  

    Zawieszenie wykonania kary następuje na okres próby:  
    - od 2 do 5 lat - w wypadku warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności,  
    - od roku do 3 lat - w wypadku warunkowego zawieszenia wykonania grzywny lub kary ograniczenia wolności,  
    - od 3 do 5 lat - w przypadku sprawcy młodocianego. "

    A tak po ludzku to nie idzie się do więzienia na jakiś tam okres. Wyrok ma zawieszony na ileś lat, gdy w tym czasie coś przeskrobie wtedy trafia za kratki. Pod uwagę przez sąd brany jest  dotychczasowy sposób prowadzenia i chęć poprawy. Recydywistom przeważnie nie dają zawiasów
    Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem i nie obraziłem. Pozdrawiam Wiktor

    8 lip 2015

  • Użytkownik Jaga

    @Wiktor student prawa? ;)

    9 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    @Jaga W żadnym wypadku. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. Pozdrawiam Wiktor

    9 lip 2015

  • Użytkownik Jaga

    @Wiktor spoko, mnie napewno nie :)

    9 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Wiktor Jasne nie. Chciałam zapytać o to samo co Jaga. heh Jeśli mam być szczera, orientuję się w wielu tematach więc myślcie sobie co chcecie ale z tego co mi napisałeś nic nie rozumiem. Dobra może i popełniłam jakiś błąd w opowiadaniu ale to jest czysta fikcja, nigdy i tak tego nie wydam a nawet jakby to myślę, że ktoś pomógłby mi to zredagować. Także bez urazy dla reszty ale myślę, że gdybyś Ty nie napisał mi tu całej rozprawki to nikt innego też by tego nie zrobił. Dzięki za uwagę ale i tak tego nie poprawię, bo najnormalniej w świcie nie wiem jak, a gdy zacznę kombinować to zaraz zgubię wątek w całym opowiadaniu i po co to komu..Pozdrawiam

    9 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    @Sensi11 Witajcie!!!. Autorko ja nie zarzucam Tobie nic, chciałem tylko wyjaśnić. Tekst jest z internetu, chciałem być wiarygodnym, na końcu na komentarza objaśniłem to  swoimi słowami, oczywiście można było dłużej, ale nie chciałem by wyszedł mi jeszcze jeden komentarz. Wydaje mi się, że możesz tylko usunąć "w zawieszeniu" i dalej już nic nie zmieniać.  Sensi zauważyłem, że masz dużą wiedzę z różnych dziedzin, żeby napisać fajne i wciągające opowiadanie naprawdę trzeba posiadać dużą wiedzę o czym się pisze. Niewiedza to nie wstyd. Wszystkiego i tak nigdy nie będziemy wiedzieć i umieć. Ale się uczymy. Odpowiem Wam teraz na kolejne pytanie. Studentem prawa nie jestem z tego względu, że jestem już za stary o jakieś prawie 30 lat. Sensi co do wydania książki to mogę zacytować powiedzmy Twoje słowa tytułu?. " Nigdy nie mów nigdy". Nabierasz wprawy i coraz lepiej Ci wychodzi pisanie. Jestem pod wrażeniem Twojego sposobu pisania. Tak trzymaj. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłaś. Komentarze przecież po to są by poprawiać np. jakieś błędy, styl pisania, zwrócić na coś uwagę itp. Oczywiście czekam na następną część opowiadania. Pozdrawiam Wiktor

    9 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Wiktor ok, skoro twierdzisz, że to mogę / powinnam usunąć to tyle mogę :) bo na reszcie tak jak mówiłam, nie znam się. spokojnie oczywiście, że się nie obraziłam, wręcz jest mi miło, że tak uważnie czytacie moje opowiadania.

    11 lip 2015

  • Użytkownik ANITA

    Uwielbiam :)

    8 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    Świetne :)

    4 lip 2015

  • Użytkownik DziecieChaosu

    "Taa. Idź w cholerę z taką asystentką. Nie patrz się na nią, bo to modliszka jest." - hahahahaha  :lmao: rozwaliłaś mnie tymi zdaniami  :bravo: podoba mi się Twoje bogate słownictwo :D cudownie się to czyta <3 a co najważniejsze, potrafisz trzymać w napięciu  :kiss: naprawdę jestem pod wrażeniem  :bravo:  :bravo:  :bravo:

    4 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @DziecieChaosu O jej dziękuję <3 A co do mojego stylu pisania to czasem jak coś napiszę i przeczytam to mi się wydaje, że to jest źle napisane, że takim prostackim językiem itd ale jak widać Wy chyba tak nie myslicie, co mnie bardzo cieszy :D

    5 lip 2015

  • Użytkownik DziecieChaosu

    @Sensi11 ja też tak mam czasami :D

    6 lip 2015

  • Użytkownik rose151

    Świetne. Kiedy kolejne, bo nie mogę się doczekać?

    4 lip 2015

  • Użytkownik Cloudie

    Opowiadanie przecudowne, historie bohaterów wciągają na maksa, pokochałam ich całym sercem! Jesteś genialna w tym co robisz, naprawdę masz talent! Pozdrawiam i czekam na kolejne części <3

    3 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    Dziękuję za wszystkie komentarze i chciałam coś od razu wyjaśnić. Albo ja się teraz nie spisałam i nie przekazałam w dość jasny sposób tego co chciałam Wam -czytelnikom przekazać albo po prostu Wy się nie wczytaliście i nie zrozumieliście tych kilku fragmentów opowiadania. Zauważyłam, że kilka osób wypowiada się negatywnie w stosunku co do Michała, mówią, że zmarnował okazję, że ten pocałunek zrzuca na chwilową słabość, że za dużo myśli a za mało robi. Jestem zaskoczona takimi wnioskami, bo pisząc to naprawdę nie sądziłam, że Wy spojrzycie na to z tej strony. Tak, wiem z reguły to się faceta ocenia, że to facet, że on ma być stanowczy, ma wiedzieć czego chce, ma być silny i zdecydowany. Owszem wszystko się zgadza, ale nie idźmy w takie stereotypy, chciałam zwrócić Waszą uwagę na to, że w tej sytuacji to Kinga jest tą, która wszystkim trzęsie, że tak to ujmę. Przecież to ona go pocałowała na tej wierzy a nie on ją. owszem on później odwzajemnił pocałunek ale pierwszy krok był jej. to ona zaczęła i ona to skończyła, to ona się od niego odsunęła, nie mogąc uwierzyć w to, ze to zrobiła. wiem, że to już 20 część a tutaj tak naprawdę jeszcze nic konkretnego się nie wydarzyło ale mogę was zapewnić, że będzie się działo i to sporo. (szczerze to sama jestem zaskoczona tym, że wychodzą mi takie długie części :) ) co do Kingi i Michała - w tym przypadku on jest zdecydowany i wie co czuje tylko moze brak mu odwagi aby wykrzyczeć to światu, w końcu to siostra najlepszego przyjaciela. uchylę Wam rąbek tajemnicy, że Kindze trzeba będzie sporo czasu aby zrozumiała co jest dla niej ważne, a po drodze niestety zdąży narobić kilka głupstw. ..
    Żeby była jasność, ja do nikogo nie mam pretensji, że ktoś zrozumiał to inaczej niż ja bym chciała, nie nic z tych rzeczy. po prostu chciałam to wyjaśnic i przy okazji wyrazić swoje zdanie, bardzo się ciesze, ze Wy także mówicie co myślicie. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za komentarze i zapraszam do dalszego komentowania:)
    pozdrawiam Sensi

    3 lip 2015

  • Użytkownik Iza

    @Sensi11 Jedno jest pewne ... bedzie się działo :D

    3 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    @Sensi11   Jeżeli o mnie chodzi to możesz pisać jeszcze dłuższe. :)

    4 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    @Sensi11 Dziękuję za wyczerpującą i szczerą odpowiedź. Opowiadanie mi się podoba i Twój sposób pisania. Napisałem tak o Michale, bo nie znamy dalszego scenariusza opowiadania. Gdyby był stanowczy to na pewno musiałabyś ich historię zakończyć słowami "i żyli długo i szczęśliwie". Zaplanowałaś im jednak jeszcze troszkę atrakcji i jak sama piszesz, jeszcze będzie się działo.
    Mam nadzieję, że nie uraziłem Ciebie moim komentarzem. Dodam jeszcze, że jestem facetem troszkę starszym(no może dużo starszym) i też czytam Twoje opowiadania. Pisanie dobrze Ci wychodzi co widać po komentarzach. Pozdrawiam Wiktor

    5 lip 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Wiktor Dziękuję. spokojnie nie uraziłeś mnie w żaden sposób. tak jak mówiłam cieszę się, że komentujecie i że tak bardzo się tym interesujecie. a Twój wiek naprawdę nie jest żadną przeszkodą aby czytać różne opowiadania i historie. Pozdrawiam :)

    5 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    @Sensi11 Autorko, ale ja czytam różne opowiadania i historie. Pod warunkiem, że są fajnie napisane, A Twoje opowiadania takowe są.

    5 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    Witaj!!!. Część bardzo fajna i dobrze się czytało. Co do Michała to ja bym delikatnie nazwał "ci*pą wołową". Tylko my czytelnicy nie wiemy co autorka zaplanowała dalej z nimi. Może musi taki być by akcja się dalej potoczyła. Dowiemy się tego z dalszych części opowiadania. Pozdrawiam Wiktor

    3 lip 2015

  • Użytkownik maturzystka19

    Moze Grzesiek zaproponuje Nikoli zeby sie do niego przeprowadzila na jakis czas ? xd  
    A co do opowiadania to Super !! :*

    3 lip 2015

  • Użytkownik Lala;)

    BRAWO dla ciebie za pisanie tak świetnego opowiadania !! <3 Boskie jest :D

    2 lip 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Naprawdę szacun twoje opowiadanie jest zaje*iste :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik pietruszka

    Wielki szacun dla autorki  :bravo:  Naprawdę kawał dobrej roboty  :hi:

    2 lip 2015

  • Użytkownik mysza

    Właśnie zaczęłam się bać o Nikole. Niby Grześ ją obroni ale nie może być przy niej cały czas. Przecież z nią nie zamieszka :( Brakuje mi tego zbliżenia Nikoli i Grzesia. Mogliby już coś zacząć ze sobą kręcić :p Michał to zepsuł ale może jeszcze naprawić.

    2 lip 2015

  • Użytkownik grafoman

    A ja nie jestem w pełni zadowolony  :sad: . Dlaczego Michał to taki myśliciel  - jak on mógł to spartolić. Całuje się z dziewczyną po czym zwala to na chwilową słabość. No nie !!!! Taki przypał  :pissed: Teraz to już tylko na kolana z wiąchą kwiatów i trochę bardziej stanowczości. Pisz dalej  :jupi:

    2 lip 2015

  • Użytkownik Adela

    @grafoman Myślę ,że oboje będą mieli jeszcze nie jedną szansę żeby powiedzieć sobie co tak naprawdę czują oraz udowodnić sobie autentyczność tych uczuć. Jak na razie wygląda to tak jakby występowały u nich jakieś "przebłyski" , których nie są jeszcze do końca pewni :D Moim zdaniem nie powinni się za bardzo śpieszyć bo jak to mówią "co nagle to po diable" :) Michał wcale nie spartolił sytuacji tylko dał Kindze dużo do myślenia (miał ją od razu zaciągnąć do łóżka ? ) ... "zasiał ziarenko" w umyśle Kingi :) Ciekawe co z niego wykiełkuje i co zrobi Kinga ? Następny ruch w ich rozgrywce należy teraz do niej :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik aga

    świetna część, ja czekam z niecierpliwością na nową. Pozdrawiam :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik Efkaaa

    Niezmiennie świetne. :3 Czekam na dalszy ciąg.  ;)

    2 lip 2015

  • Użytkownik Jaga

    Fantastyczna część i długo przeze mnie wyczekiwana, ale jest tego warta <3 Dla mnie niczego nie brakuje, a Gołąbeczki jeszcze zdążą się pocałować ;)

    2 lip 2015

  • Użytkownik lol98

    Super! kiedy następna ? :*

    2 lip 2015

  • Użytkownik lo

    Cudne boskie genialne :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik nelka

    Cudo! Cudeńko! Kocham :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik lo

    Cudne boskie genialne :)

    2 lip 2015

  • Użytkownik Martyna

    Brakuje pocałunku Grześka i Nikoli a tak to rewelacyjnie! :D

    2 lip 2015