To na Ciebie czekałem cz.20

Grzegorz z Michałem uzgodnili, że nie powiedzą dziewczynom o tych rewelacyjnych wieściach, które nabyli o chłopakach. Nie chcieli je denerwować a to nie wątpliwie okazałby się dodatkowy stres. Grzesiek chciał, aby Nikola czuła się swobodnie i bezpiecznie, wiedział, że ta swego rodzaju jej własna, osobista idylla została nadszarpnięta a on postanowił się zabawić w jej prywatnego anioła stróża i zrobić wszystko, aby uchronić ją przed wszelkim złem. Czuł w środku niepokój a to nie świadczyło o niczym dobrym, przecież on zawsze był silnym emocjonalnie człowiek, którym nic nie było w stanie zawładnąć, ale teraz odkąd w jego życiu pojawiła się ta drobna dziewczyna o pięknych oczach, całe jego życie, które poukładał po swojemu wywróciło się do góry nogami, teraz chce się o nią troszczyć, chce się nią opiekować, chce widzieć uśmiech na jej twarzy i chce wiedzieć, że ona jest szczęśliwa.  

Po wyjściu Michała długo jeszcze myślał o tym wszystkim, szukał jednego a jednocześnie dobrego rozwiązania. Pogrążył się w tym rozmyślaniu odczuwając, co raz większą tęsknotę. Tak, najwyższa pora się przyznać, on tęsknił za nią. Tak bardzo jakby nie widział jej miesiącami a przecież minęło zaledwie kilka godzin. No właśnie, spojrzał odruchowo na telefon, Nikola miała dzwonić jak skończy zajęcia, nie chciał, aby sama wracała tym bardziej po tym, co usłyszał. Próbował skupić się na pracy, ale nie szło mu to najlepiej, każda sekunda wydawała mu się przechodzić w minutę, każda minuta w godzinę a godzina w wieczność. Nie chciał wyjść na zdesperowanego idiotę, który wydzwania do niej, co chwilę, dlatego pilnował się tak długo jak mógł, ale i jego cierpliwość i silna wola, w końcu dobiegły do granicy. Wstrzymał oddech przyciskając telefon do ucha a gdy w końcu usłyszał jej głos po drugiej stronie, zapewniający go, że na pewno jest jeszcze na uczelni i nie wybrała się na miasto sama uspokoił się nieco. Pocieszała go ta myśl, że jeszcze dziś ją zobaczy. I miał szczera nadzieję, że zgodzi się na spacer...

Następnego ranka Nikola siedziała na łóżku z telefonem przy uchu, przed nią leżał krótki liścik od Grześka z poprzedniego dnia a w zasadzie nocy, musiała jeszcze raz go przeczytać. Obok leżał jej kalendarz otworzony na dniu dwudziesty ósmy czerwca, te dwie cyfry były zakreślone czerwonym mazakiem w kółko a obok nagryzmolone "Sesja z Grzesiem''. Nikola z uśmiechem na ustach opowiadała Kindze o przebiegu wczorajszego spotkania z Grzegorzem, oczywiście nie powiedziała wszystkiego, takie ważne szczegóły jak to, że pocałował ją w policzek na dobranoc, że chwilę wcześniej długo, bardzo długo, można by powiedzieć, że za dług patrzyli sobie w oczy, zachowała dla siebie. Chyba jeszcze nie była gotowa na to, aby po przyznaniu się do tego, że w brew jej wcześniejszym zapewnieniom samej siebie i wszystkich w wokół Grzesiek stał się              n i e c o   w a ż n i e j s z y, usłyszała od przyjaciółki, 'a nie mówiłam?' Uśmiechnęła się na to w duchu. Opowiedziała jej pokrótce także to, że Grzesiek zaproponował jej wspólny wyjazd na sesję w plener, którą musi przygotować do nowej kampanii, była zaskoczona tą propozycją, ale zgodziła się, bo chciała. Chciała spędzić z nim czas, chciała móc patrzeć jak skupia się na swojej pracy, chciała patrzeć na jego dłonie, które będą trzymały aparat, po prostu chciała być obok niego. Nawet nie zorientowała się, co robi dopóki obok tej daty nie znalazło się serduszko wypełnione czerwonym mazakiem.
-Upss - wzruszyła ramionami patrząc na swoje dzieło.
-Co? -Usłyszała głos Kingi w słuchawce.
-Nic nic. -Chciała szybko zmienić temat. -Fajnie, że dziś robicie to ognisko.
-Ja też się cieszę, już nie mogę się doczekać. Będzie super.
-No pewnie. Z kim przyjdziesz? Wysłać Pawła po ciebie?
-Po co?
-No, kto cię przywiezie? Na piechotę chyba nie będziesz szła?
-Aa nie, no jasne, że nie. Grzesiek mówił, że wpadnie po mnie po drodze.  
-Aa Grzesiek, jasne. -Kinga powiedziała poważnym głosem. -Po drodze mówisz?
-No tak, w końcu on tez będzie. -Nikola chciała, aby jej głos zabrzmiał obojętnie, ale chyba jej to nie wyszło, nie zdołała ukryć przed przyjaciółką tych wszystkich emocji.
-A ty wiesz, że do ciebie to on wcale nie ma po drodze?  
-Nie ma? -Nikola udała zdziwienie, choć doskonale wiedziała, że to było prawdą. Michał mieszkał na obrzeżach miasta od zachodniej strony, Grzesiek też od tej samej strony, ale bliżej centrum, a żeby dojechać do Nikoli trzeba było przejechać pół miasta i dopiero wrócić do Michała.
-Nie ma. Tak naprawdę jadąc od Grześka do mnie czy do Michała to ty masz całkowicie nie po drodze.
-No cóż. -Nikola z uśmiechem pełnym satysfakcji wzruszyła ramionami.

Michał miał zadzwonić do Kingi, ale znów odkładał to jakby miało mu to w czymś pomóc. Był w potrzasku. Co zresztą ostatnio nie należało do nowości. Momentami czuł się tak skołowany, że tracił cały zapał i ochotę na to wszystko, ale zaraz brał się w garść i tłumaczył sobie, że nie może się poddać, nie teraz, gdy ma okazję, aby zbliżyć się do niej. Jeszcze tego dnia czekały ich wspólne zakupy i przygotowania, na które się zgodziła. Odetchnął z ulgą, że chociaż ona nie wykazuje niechęci w stosunku do niego, choć to, co on czuje to też nie jest niechęć. Boże ten jeden, krótki pocałunek gdyby tylko mógł to powtórzyć. Jej usta takie delikatne, drżące w błogiej świadomości, że to nie sen, lecz jawa. Przecież to ona go pocałowała a nie on ją. Owszem już od dawna miał na to ochotę, ale nie chciał jej skrzywdzić swoją nachalnością, a teraz.. Teraz coś się zmieniło, to ona zrobiła pierwszy krok a kolejny należy do niego..

Drgnął przestraszony, gdy z tych rozważań wyrwał go dźwięk telefonu. Jego twarz rozjaśniła się w jeszcze większym uśmiechu. To ona.
-Tak? -Odebrał.
-Cześć, Michaś. -Kinga próbowała zachować spokój, ale jej głos i tak drżał. -Co robisz?
-W zasadzie to nic, miałem właśnie do ciebie dzwonić.
-A nie jesteś w pracy dziś?
-Nie, w domu jestem. A ty, co robisz? Może skoczymy teraz do centrum?
-No właśnie po to dzwonie. Przyjedziesz po mnie?
-Jasne, za pół godziny może być?
-Pewnie.  
Po krótkiej wymianie zdań Kinga wstrzymała na chwilę oddech, zastanawiała się jak będzie wyglądał dzisiejszy wieczór, jak oni będą się zachowywali, czy będą mogli spojrzeć sobie w oczy uśmiechając się tak po prostu jak robili to tysiące razy wcześniej czy wręcz przeciwnie, będą się unikali i udawali, że się nie widzą? Zabolało ją to wyobrażenie, choć to tylko samo wyobrażenie a co mówiąc jakby rzeczywiście tak miało być? Nie chciała tracić z nim kontaktu, ale też nie wiedziała czy zdoła tak po prostu spojrzeć mu w oczy. Bezwiednie uniosła dłoń do usta i opuszkami palców dotknęła miejsca, które nie tak dawno całował Michał, uczucia, jakiego wtedy doznała nie potrafiła zapomnieć..  

Tak jak wcześniej Nikola powiedziała Kindze, że na umówione ognisko u Michała przyjedzie z Grześkiem tak też zostało. Czekała na niego tak jak ostatnio, gdy jej telefon cicho zawibrował na szafce. Zebrała torebkę, telefon, klucze i wyszła. Gdy stanęła już przed nim, Grzesiek prześlizną się wzrokiem po jej ciele. Miała białą koszulkę z panoramą Nowego Jorku, jasne dopasowane jeansy z kilkoma dziurami na kolanach i czarne czółenka, włosy zebrane w luźnego koka na czubku głowy, grzywka podpięta do góry dodawała jej uroku a duże szare oczy znów się śmiały.
-Ślicznie wyglądasz, zresztą jak zwykle. -Powiedział otwierając przed nią drzwi auta.
-Przecież to stare jeansy i zwykła koszulka. Nic szczególnego. -Posłała mu słodki uśmiech.
-Dla ciebie może to nic szczególnego, ale naprawdę słodko wyglądasz, tak spokojnie.
-Spokojnie? -Zapytała spoglądając na niego spod długich rzęs, gdy zapinała pas bezpieczeństwa. -Teraz wyszło tak jakbym była diabłem wcielonym. -Uśmiechnęła się uroczo, ukazując przy tym rząd białych zębów.
-Hmm jakby ci się tak lepiej przyjrzeć, to.. -Przechylił na bok głowę przyglądając się jej. -To jakieś podobieństwo by się znalazło.
-Grzegorz. -Podniosła rękę i zatrzymała ją tuż nad jego dłonią, którą trzymał na kierownicy. Spojrzała na niego i zobaczyła jak on powoli przenosi wzrok z jej oczu na dłoń, na jego twarzy błąkał się błogi uśmiech, czuł już ten przyjemny dreszcz, choć jej palce jeszcze nie pogładziły jego skóry. -Ach przecież miałam cię nie dotykać. -Poruszała palcami w powietrzu i z udawaną obojętnością cofnęła rękę. Grzegorz wydał z siebie niekontrolowany jęk zawodu a ona uśmiechnęła się z nieskrywaną satysfakcją.
-Jeszcze nie prowadzę.
-Ale zaraz będziesz. Nie chcę cię rozpraszać niepotrzebnie. -Droczyła się z nim.
-Niepotrzebnie? -Wyprostował się na siedzeniu uśmiechając się szeroko. -Czyli może też być rozpraszanie potrzebne?
-Nie łap mnie za słówka.
-Sama przed chwilą to powiedziałaś.
-Ja wiem, co powiedziałam a ty nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. -Dźgnęła go palcem pod żebra. Grzesiek podskoczył na fotelu krzywiąc się.
-Aa, ty naprawdę jesteś diabłem wcielonym.
-Chcesz poprawkę za to, co powiedziałeś? -Próbowała być poważna, ale oczy ją zdradzały.
-A ty chcesz mnie przepraszać? -Położył dłoń na jej kolanie, miarowo uciskając to miejsce gdzie jego szczupłe, silne palce stykały się z jej ciałem. Dzielił ich materiał, ale ona i tak czuła ten żar.
-Auć Grzesiek. -Złapała jego dłoń próbując ją zdjąć, ale miała zbyt mało siły, a do tego jej śmiech nie pozwalał jej się skupić. -To boli.
-Nieprawda, nie robię tego mocno. Ja tylko trzymam rękę a ty sama się rzucasz.
-Zabieraj łapę.
-To przeproś. -Grzesiek uśmiechnął się do niej.
-No chyba sobie żartujesz. -Na jej słowa zacisnął nieco mocniej dłoń.
-Dobra no. -Poddała się. Uśmiechnęła się czując, że poluzował uścisk.
-Co dobra?
-No przepraszam. -Powiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Głośniej, nic nie słyszę. -Nikola stuknęła go w ramie zaciśniętą dłonią.
-Dlaczego jesteś taki wredny?
-Kto pierwszy uderzył? -Pochylił się lekko w jej stronę.
-Ja cię wcale nie uderzyłam, tylko dźgnęłam w żebra.
-Przeproś.
-Dobra przepraszam.
-Teraz tutaj proszę. -Pokazał palcem wskazującym swój policzek, chciał, aby go pocałowała.
-No teraz to już sobie kpisz chyba. -Nikola pokręciła głową, nie przestawała się śmiać, nie chciała przyznać, ale w głębi duszy wcale nie miała ochoty, aby bronić się przed pocałowaniem go.
-To nie zabiorę ręki. -Wzruszył ramionami, rozglądając się od niechcenia dookoła.
-To jak będziemy jechać? -Ciągle trzymała dłoń na jego dłoni zaciśniętej na jej kolanie.  Czuła ciepło jego skóry i delikatne mrowienie w miejscu, w którym ich ciała się stykały.  Zastanowiła się przez chwilę czy on też czuje to samo.
-Nie będziemy. -Wyjaśnił z rozbrajającą miną.
-Na pewno wszyscy na nas czekają. -Szepnęła teatralnie, próbując jednocześnie zsunąć jego rękę.
-Nie wydaje mi się. -Odpowiedział tak samo.
-To, co robimy?
-Wszystko zależy od ciebie, możesz mnie pocałować i pojedziemy jak gdyby nigdy nic albo możesz mnie nie pocałować i nigdzie nie jedziemy. Co wybierasz?
-Wybieram opcje numer dwa. Trochę ją zmodyfikuję.
-Jak?
-Nie pocałuję cię, ale wysiądę sobie z samochodu i pójdę pieszo.
-O nie nie nie. -Zaczął się śmiać. -Nic z tych rzeczy, zostajesz tu ze mną.
-Dobra. -nim Grzesiek się zorientował, Nikola z prędkością światła pochyliła się w jego stronę, musnęła ustami jego policzek i szybko się odsunęła.
-Co to było?
-No pocałowałam cię. -Wyjaśniła uśmiechając się szeroko.
-Nie, to nie był pocałunek. Masz mnie normalnie pocałować. -Pozwolił sobie dalej grać w tę grę nie widząc cienia protestu w jej oczach.
-To nie był pocałunek. -Przedrzeźniała go. -Jaki znachor się znalazł.
-Mogę cię nauczyć. -Poruszył brwiami, na co Nikola wybuchła śmiechem.
Dziewczyna śmiała się a on z przyjemnością obserwował jak wesołe ogniki tańczą w jej oczach. Starała się uspokoić, ale jej usta nadal były wygięte w uśmiechu. Patrzyła mu chwilę prosto w oczy i przechyliła się w jego stronę, dotknęła delikatnie ustami jego gładkiego policzka, nawet nie zauważyła wcześniej, że zgolił swój kuszący zarost. Pachniał wodą po goleniu i dymem papierosowym. Jej pocałunek trwał zaledwie sekundę, ale ona czuła jakby minęło kilka długich minut. Gdy go pocałowała nie odsunęła się od niego tylko delikatnie przesunęła ustami po jego policzku schodząc do szyi. Wciągnęła głęboko w płuca jego zapach, zapach prawdziwego mężczyzny.
-Boże Grzegorz jak ty pachniesz. - Odchyliła lekko głowę do tyłu i spojrzała mu w oczy. Jego bursztynowe spojrzenie poraziło ją mocą skrywanego pożądania.
-Jak? -Zapytał gardłowym głosem.
-Bosko. -Wyciągnęła dłoń i delikatnie pogłaskała go po karku, na tą pieszczotę Grzegorz wstrzymał oddech a gdy przysunęła się i pocałowała go w zagłębieniu szyi tuż za uchem wypuścił powietrze z głośnym świstem. Jego skóra była taka ciepła i miła w dotyku aż prosiła się o więcej pocałunków. Nikola czuła to narastające napięcie między nimi, musiała się szybko odsunąć od niego, aby nie ulec tej fali pożądania, która niewątpliwie mogła ich porwać. Odruchowo poprawiła grzywkę i usiadła wygodnie w fotelu, dla własnego bezpieczeństwa krzyżując dłonie na piersi. Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, a on leniwym ruchem zabrał dłoń z jej kolana.
-Wiesz to jak dźgnęłaś mnie palcem pod żebra wcale nie bolało -zamilkł na moment uśmiechając się tajemniczo -po prostu chciałem, żebyś mnie pocałowała.
Nikola w lot pojęła zasady jego gry i bez żadnego wahania weszła w to.
-Ty to masz tupet. -Pokręciła głową uśmiechając się widząc jak Grzesiek próbuje odnaleźć w sobie niezliczone pokłady spokoju i opanowania, które kiedyś charakteryzowały go, ale zniknęły z dniem, w którym pojawiła się ona.  
Spojrzał na nią tym swoim hipnotyzującym wzrokiem.
-Wiesz, to jak mnie ścisnąłeś za kolano wcale nie bolało, po prostu chciałam cię pocałować. -Wzruszyła ramionami jakby mówiła o pogodzie. Poczuł jak jego serce przyspiesza na dźwięk jej słów.
-I co, ty może nie jesteś diabłem wcielonym? -Szepnął pochylając się ku niej.
-Nie, to tylko ty tak to odbierasz.
-Dziwne. -Wyprostował się i odpalił silnik. Wiedział ze, jeśli teraz tego nie zrobi będą tu stali i wtedy już będzie musiał ją pocałować...

Choć droga do domu Michała była krótka i nie zajęła im więcej niż piętnaście minut to w samochodzie ani na chwilę nie zapanowała cisza, cały czas się śmiali i rozmawiali. Gdy byli prawie na miejscu Grzesiek z poważną miną zapytał:
-Nikola i jak tam z Krzyśkiem? To znaczy nie widziałaś nikogo?
-Nie, nikt mi się nie rzucił w oczy. -Odparła spokojnie.
-To dobrze. Ale wiesz, że jakby, co to.. -Nie dokończył, bo przerwała mu.
-Wiem, Grzegorz. Wiem, że jakby, co to mam bezwarunkowo do ciebie dzwonić.
-Cieszę się, że pamiętasz.
-Nie mogłabym zapomnieć. -Uśmiechnęła się.
-Aa zapomniałabym. Mam dla ciebie niespodziankę. Znaczy w sumie bardziej propozycję.
-Nie wiem, dlaczego ale słowo propozycja w twoich ustach brzmi cholernie niebezpiecznie.
-A to ciekawe. Możesz mi wytłumaczyć skąd taki wniosek? -Zapytał spoglądając na nią ukradkiem, gdy wjeżdżał na podwórze przed domem Michała.
-Nie wiem, tak po prostu. No, ale co to za niespodzianka, czy tam propozycja?
-Później ci powiem.
-Dlaczego nie teraz?
-Bo później.  

Kiedy wysiedli z auta szybko spostrzegli, że większość ludzi już była.
-No nareszcie! -Michał pierwszy ich zauważył, gdy okrążyli dom i weszli na taras. -Gdzie wy byliście tyle czasu?
-Jak tyle czasu, nie spóźniliśmy się. -Grzegorz nie zdawał sobie sprawy z tego, że naprawdę się spóźnili.
-Zobacz, która godzina. -Wyciągnął z kieszeni telefon i pokazał Nikoli.  
-To twoja wina. -Szepnął do niej.
-No pewnie. -Odpowiedziała zgryźliwie.
-Co robiliście? Gdzie byliście tyle czasu? -Jak na zawołanie przy boku Michała zmaterializowała się Kinga. -Masz mi coś do powiedzenia? -Wzięła Nikolę pod ramię i mrugając do Grześka odeszła na bok.
-Oczywiście, bardzo dużo. -Mówiąc to odwróciła się i uśmiechnęła się do niego. Wiedziała, że będzie stał i przyglądał się dotąd aż zniknie mu z pola widzenia.

Kiedy tylko Kinga zaprowadziła Nikolę, aby przedstawić ją reszcie znajomym, dziewczyna od razu wzbudziła zainteresowanie zgromadzonych tam mężczyzn. Choć tak naprawdę nie chciała tego. Gdy zapoznawała się z tymi ludzi, podszedł do nich Grzesiek, aby przywitać się z tymi, których jeszcze nie widział. Wiedziała, że to są jego znajomi, których najwyraźniej nie widział dłuższy czas.
-Oo proszę następna śliczna dziewczyna. -Nagle przed Nikolą pojawił się wysoki mężczyzna z czarnymi jak noc, krótko ściętymi włosami. Uśmiechnął się zawadiacko do Nikoli i ujął jej dłoń. Jak się po chwili dowiedziała miał na imię Adrian.-My się chyba jeszcze nie poznaliśmy bliżej? -Zapytał nie przestając się śmiać. Od razu można było zauważyć, że jest w swoim żywiole.
-No i obawiam się, że nie poznacie się tak blisko jakbyś tego chciał. -Do rozmowy wtrąciła się Kinga. Spojrzał na nią pytającą, nie puszczając ani na chwilę dłoni dziewczyny, która chcąc nie chcąc znalazła się w centrum zainteresowania.
-Jak sobie chcesz, ale Nikola przyszła z Kilianem. -Michał starając się przybrać poważną minę skiną głową za siebie, gdzie wiedział, że stoi Grzesiek, który temu wszystkiemu przyglądał się z uśmiechem na twarzy, ale wystarczyło tylko jedno spojrzenie w jego stronę by w bursztynowych oczach zobaczyć iskierki zazdrości, że jego dawny kumpel jeszcze z liceum śmiał się do niej zbliżyć, stosując te swoje marne gadki na podryw, ale jednocześnie satysfakcji, ze tak niezwykła i wyjątkowa osoba, jaką jest Nikola przyszła tu z nim. Aczkolwiek Grzesiek miał świadomość tego, ze ona mogła tu przyjść z kimkolwiek, mogła to być Kinga, Amelia, którą właśnie teraz zobaczył, czy nawet Michał mógł po nią pojechać, ale tak się nie stało, to właśnie on po nią pojechał, to on ją tu przywiózł i to on po skończonej imprezie dopilnuje, aby bezpiecznie trafiła do domu.
-Aa Grzegorz. -Adrian cofnął dłoń i uśmiechnął się do starego kumpla. -Nie zauważyłem cię. -Podał mu rękę i poklepał przyjacielsko po plecach.
-To może ja stanę bliżej abyś mnie lepiej widział. -Grzesiek niby śmiechem żartami, ale stanął między Nikolą, która nie przestawała się uśmiechać a Adrianem, który mimo wszystko nadal się na nią przyglądał. Wszyscy w wokół zrozumieli aluzję i zaczęli się śmiać.
-Grzegorz skąd ty takie laski wyrywasz? - Teraz Adrian skinął głową w stronę Nikoli. -Zawsze miałeś powodzenie. Ja nie wiem, co one w nim widzą.
-No ja też nie wiem. -Nikola wzruszyła ramionami, próbując ukryć śmiech.  
-Oo czyżby jedna mądra? -Adrian uniósł wysoko brwi a Niki posłała Grześkowi spojrzenie.
-Pogrążają cię. -Kiwnęła do niego głową.
-Koledzy.- Westchnął teatralnie.
-No cóż Grzesiu tak wyszło. - znów posłał Nikoli uśmiech. -Gwarantuje ci ze ja jestem lepszy niż on.
-Niby, w czym? -Zaśmiała się.
-We wszystkim.  
-Wątpię. -Tym jednym słowem dziewczyna wzbudziła salwę śmiechu w towarzystwie, które teraz nie przestawało szeptać i bacznie ich obserwować oczekując jakiegokolwiek śladu potwierdzenia tego, że Nikola faktycznie jest kolejną zdobyczą Grzegorza. Grzesiek nigdy nie nazwał ani nie nazwie tak Nikoli a ona nigdy na to nie pozwoli. A to, że wszyscy ich obserwują? No cóż, zadając się z takim mężczyzną jak Kilian trzeba być przygotowanym na to ze będzie się wystawionym na widok publiczny..  

Ognisko paliło się, co chwilę wystrzelając w ciemniejące niebo, falami małych pomarańczowych iskier. Kinga z Nikolą miały szampańskie nastroje. Cały czas się wygłupiały i śmiały. Chciały odpocząć od całego tego zgiełku, zamieszania, problemów i wiedziały, że najlepsza okazją ku temu będzie dzisiejsze spotkanie. Choć żadna się do tego nie przyznała największą ostoją dla nich byli chłopcy, Michał i Grzesiek. Nikola z Grześkiem nie mogli oderwać od siebie wzroku, cały czas posyłali sobie tajemnicze uśmiechy ponad płomieniami ogniska, odnajdywali w tłumie swoje ukradkowe rzucane spod przymkniętych powiek spojrzenia, niby przypadkiem ocierali się ramionami, gdy przechodzili obok, grali w niedopowiedziane pół słówka, które podnosiły temperaturę a powietrze w wokół dzięki temu wydawało się bardziej drgać. Oni zachowywali się wprost przeciwnie niż Kinga z Michałem, którzy przez cały wieczór unikali siebie, swoich spojrzeń, jakiejkolwiek rozmowy. Choć Kinga w ogóle nie brała pod uwagę takiej myśli, że między nią a Michałem ponownie może do czegoś dojść, nie potrafiła zapomnieć o tym, co się wydarzyło kilka dni temu, nie potrafiła normalnie obok niego siąść, spojrzeć mu w oczy i zacząć jedną z tych tysięcznych luźnych rozmów o wszystkim i o niczym.  Dla Michała, który wydawał się być niespokojny było to dwa razy trudniejsze, bo nie chciał się jej narzucać zwłaszcza po tym, gdy zdał sobie sprawę, że od tamtej chwili nie potrafi jej rozgryźć, że nie ma zielonego pojęcia jak ona teraz zareaguje na jakikolwiek jego krok. A przecież dziś rano obiecał sobie, że będzie się zachowywał normalnie, że porozmawia z nią. Siedział teraz oparty rękoma na kolanach i przyglądał się jej, gdy całkiem sama po tym jak Nikola gdzieś zniknęła, siedziała przy ognisku i bawiła się ogniem, wydawała się jakaś smutna, może nawet nieobecna, zamyślona. Robiło się chłodno, to będzie pretekstem do rozpoczęcia rozmowy. Wrócił do domu po swoją bluzę i pewnym krokiem przemierzył podwórze i zatrzymał się tuż za nią. Czułym gestem zarzucił bluzę na jej nagie ramiona osłonięte tylko cienką koszulką i uśmiechając się usiadł obok niej.
-Czemu się smucisz? -Zapytał, gdy dziewczyna zaskoczona uniosła głowę i wbiła w niego swoje zielone oczy.
-Nie smucę się, po prostu tak się jakoś zamyśliłam. -Odpowiedziała nieświadoma tego, ze wtula się w jego bluzę.  
-Kinia jesteś zła na mnie?
-Za co? -Znów spojrzała mu w oczy, siła jej spojrzenia przeszyła go na wylot.
-Za ten pocałunek. -Wyznał otwarcie.
-Przecież to ja cię pocałowałam. -Pozwoliłaby kąciki jej ust lekko drgnęły ku górze.
-no tak, ale ja nie chcę, aby teraz wszystko się między nami popsuło, abyśmy się do siebie nie odzywali, unikali się i Bóg wie, co jeszcze, nie chce tego, chce żeby wszystko było po staremu.
Kinga długo milczała nim zdecydowała się odpowiedzieć, przenosząc wzrok z niego na ognisko i tak w kółko aż w głowie nie ułożyła sobie myśli. Ostatecznie też tego nie zrobiła.
-Michaś -wzięła go za rękę. -Ja też tego nie chcę, nie wiem, czemu to zrobiłam, po prostu to był nieprzemyślany impuls. Przepraszam. -Mężczyzna słuchał jej słów i czuł, jak co raz bardziej się zawodzi nie to chciał usłyszeć, ale wiedział tez ze nie podda się od razu, niby, dlaczego miałby to zrobić? Przemilczy, przeboleje jej słowa i poczeka aż ona zrozumie, że ten pocałunek nie był przypadkowy...

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4402 słów i 24112 znaków.

20 komentarze

 
  • Użytkownik Sensi11

    następna część jest w trakcie tworzenia i w zasadzie brakuje mi tylko zakonczenia, ale dzis raczej nie dam rady, tak naprawdę ten weekend też będe miała zajęty ale postaram się to zrobić w miarę szybko.

    30 lip 2015

  • Użytkownik Kamilka889

    Kiedy następne bo czekamy i czekamy ??

    29 lip 2015

  • Użytkownik Ferdolina

    KIEDY następna część ? Czekam i czekam...

    29 lip 2015

  • Użytkownik 0wero0

    świetne opowiadanie czekam na kolejne z niecierpliwością :)

    29 lip 2015

  • Użytkownik Cloudie

    No genialne!!!

    27 lip 2015

  • Użytkownik Nick_bez_spacji

    Jak zawsze świetnie napisana część.  :hi:

    26 lip 2015

  • Użytkownik lo

    Kocham to opowiadanie  <3  kiedy kolejna część

    26 lip 2015

  • Użytkownik Ferdolina

    Przeczytałam wszystkie części na raz i jestem pod wielkim wrażeniem. Oczywiście czekam na następną cześć i mam nadzieje ze Nikola będzie z Grzegorzem i ze to będzie pikantny a zaraz nieco romantyczny...romans.  
    Pozdrawiam i czekam na kolejną część.

    26 lip 2015

  • Użytkownik ~kckck

    Czekam na następna  :rotfl:  :sex:  :boobs:

    24 lip 2015

  • Użytkownik Kika

    Jak dawno nie było części... Rewelacyjnie :) Czekam na następną :) :D

    22 lip 2015

  • Użytkownik ala12345

    Swietne.. dawaj szybko kolejna ;)

    22 lip 2015

  • Użytkownik fluttershy

    Super  :) kiedy kolejna ?  :)

    22 lip 2015

  • Użytkownik Wiktor

    Witaj. No, no fajnie piszesz. Jestem pod wrażeniem Twojego sposobu i stylu pisania. Opowiadanie świetne. Pozdrawiam Wiktor

    22 lip 2015

  • Użytkownik ANITA

    Proszę pisz częściej :) uwielbiam to opowiadanie :)

    22 lip 2015

  • Użytkownik paulaaxdxd

    Opowiadanie cudowne  :jupi:

    22 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    Nareszcie.!;D ♡

    22 lip 2015

  • Użytkownik nelka

    A ja nie czuje rozczarowania nie wszystko musi się dziać tak szybko.cudowne jak zawsze:)

    22 lip 2015

  • Użytkownik Marlens

    @nelka W pełni popieram;)

    22 lip 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Super opowiadanie :)

    22 lip 2015

  • Użytkownik mysza

    Czuję lekkie rozczarowanie, że między nimi nadal nic się nie zmieniło.

    22 lip 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudne!!! Pisz  szybko kolejną  :3

    22 lip 2015