To na Ciebie czekałem cz.11

Nikola wolno przemierzała alejkę, wracając na patio. Była oszołomiona tym, co się przed chwilą wydarzyło jak i zarówno tym, co mogło się wydarzyć. Kolejny raz znalazła się w ramionach Grzegorza i kolejny raz poznała przedsmak tego, co w końcu i tak nastąpi. Była świadoma tego, że to nieuniknione, ale od jakiegoś czasu nie przerażała ją ta myśl, wprost przeciwnie, momentami pragnęła tego jak niczego innego na świecie. Przez jej głowę przemknęło setki obrazów z tych kilku krótkich chwil. Spacer z nim w tym uroczym miejscu, jego bursztynowe oczy odbijające tysiące promieni słonecznych, jego dotyk na skórze, szept, zapach, bliskość i... Mina Pawła, kiedy ich zobaczył. Zatrzymała się i odwróciła za siebie, ale chłopaków nie było już widać, do głowy przyszła jej jedna myśl, przez którą się wzdrygnęła. Wzięła głębszy oddech potrząsając głową. Nie, to na pewno nie prawda. To tylko złudzenie, moje złudzenie. Znów oddała się wspomnieniom, chwyciła za kołnierz koszuli, którą nadal miała na sobie i wtuliła w nią twarz. Była przesiąknięta zapachem. Jego zapachem. Uśmiechnęła się, ale tak naprawdę nie potrafiła tego wszystkiego logicznie wytłumaczyć i nawet nie próbowała. Czuła jakby coś się zmieniło, coś niepojętego, na lepsze, na zawsze. Spojrzała daleko przed siebie w miejsce, w którym słońce chowało się za horyzont, wciągnęła głęboko w płuca chłodne powietrze. Czuła się silna, czuła jak wypełnia ją nowa siła do życia, czuła się bezpieczna, bo była bezpieczna. Może jeszcze o tym nie widziała, ale miała przy sobie człowieka, który dla jej bezpieczeństwa, bez zastanowienia, oddałby własne życie..

Niezrażona tym wszystkim, wolnym krokiem weszła na taras i zmierzała do stolika, gdy dotarła na miejsce poczuła jak ogarnia ją paraliż, a jej uśmiech powoli znika z twarzy. Jej miejsce było wolne a obok siedział Krzysiek, po drugiej stronie Kinga z Przemkiem i Michał. Utkwiła w nim przerażony wzrok i szczerze nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić, rozejrzała się niespokojnie wkoło, podświadomie szukając Grześka, którego słowa o zapewnieniu jej bezpieczeństwa słyszała teraz w głowie. Kiedy zdała sobie sprawę, że jego tu nie ma poczuła jak serce ze strachu zaczyna jej bić jeszcze mocniej, gdy nagle do rzeczywistości przywołał ją głos Michała.
-Wszystko w porządku?
-Tak tak.-Ocknęła się, siadając obok niego, spojrzał na nią i ujrzał w jej oczach strach.
-Szukałaś mnie?-Zapytała Kingę próbując zachować pozorny spokój.
-Nie. Przecież wiedziałam, że byłaś z Grześkiem.-Nikola przyjrzała jej się chwilę dłużej, znów wróciła do niej ta myśl...
-Paweł twierdził, że mnie szukasz.
-Na początku zastanowiłam się gdzie cię wcięło, ale Michaś mi powiedział, że jesteś z Grześkiem, wtedy już wiedziałam, że wszystko w porządku. A Pawłem się nie przejmuj on jakiś zakręcony dziś jest.-Wszyscy przyjrzeli jej się dokładnie i bez problemu zauważyli, że koszula, którą miała na sobie nie należy do niej. Kinga uśmiechnęła się pod nosem a Krzysiek zirytowany poruszył się na krześle.

Jak na zawołanie przy stoliku pojawił się Grzesiek. Stanął jak wryty i wbił swój wzrok w Krzyśka. Nikola bojąc się, że zaraz może się rozpętać bójka, szybko wstała mówiąc:
-Zajęłam twoje miejsce.-Chciała zawczasu zapobiec komplikacjom.
-Nie szkodzi, siedź usiądę sobie obok.-Przystawił krzesło od sąsiedniego stolika i usiadł obok niej, nie spuszczając wzroku ze swojego wroga.
Niedługo po tym Paweł zjawił się tylko po to, aby powiedzieć wszystkim, że wraca do domu. Na namowy Kingi i Michała stwierdził, że jest zmęczony i chce odpocząć. Nim odszedł ostatni raz obrzucił chłodnym spojrzeniem Nikolę i Grześka. Oboje wydawali się przygnębieni. Za to Kinga i Michał, niczego nie rozumiejąc pytającym wzrokiem spojrzeli po sobie. Przemek chcąc do końca doprowadzić swój plan za wszelką cenę próbował zachować w miarę normalną atmosferę przy stoliku, więc niezrażony wojowniczą miną Kiliana poruszał, co rusz nowe tematy.
-Wszystko w porządku?-Szepnął Grzesiek do Nikoli kładąc, niepostrzeżenie dłoń na jej plecach.
-Tak.-Pokiwała smętnie głową. Choć wokół nich toczyło się życie, ludzie śmieli się i rozmawiali, oni wydawali się wyłączeni z tego świata. Tak jakby zamknięci w szklanej kuli.
-Nie bój się. On ci nic nie zrobi.-Patrzył w jej oczy, w których malował się strach. Nie zważając na znajomych, którzy cały czas ich obserwowali, szeptał do niej tak długo aż kąciki jej ust drgnęły ku górze, a w szarych oczach przemknął spokój i cień zaufania.
Nikola dość niechętnie wdała się w rozmowę z Krzyśkiem i Przemkiem, którzy nie bez powodu ją zagadywali, ale otuchy dała jej świadomość, że przecież nie jest sama. Michał powoli zaczął składać fakty w jedną logiczną całość. Nie ciężko było zauważyć to, że dziewczyna próbuje zachować dystans między nią a Krzyśkiem, który cały czas perfidnie się uśmiechał, Grzegorz nadal bacznie go obserwował a tylko Kinga, wydawało się, że nie zauważa napiętej atmosfery i tych dziwnych spojrzeń wymienianych między Krzyśkiem a jej ukochanym, w którego była wpatrzona jak w obrazek. Michał patrzył na nią, trochę za długo niż powinien. Chyba poczuła, że ktoś ją obserwuje, bo podniosła głowę i bezbłędnie spojrzała prosto w jego niebieskie oczy..
Przy stoliku zapanowała chwilowa cisza i wtedy zadzwonił telefon Grześka, odchodząc na moment odszukał pośpiesznie wzroku Nikoli, zapewniając ją bez słów, że zaraz wróci. Kiedy już to nastąpiło nie miał najlepszych wieści.
-Niki, muszę jechać.-Szepnął siadając obok niej, dziewczyna spojrzała na niego szybko, nie to chciała usłyszeć.
-Czemu?
-Kolega z pracy dzwonił, jest w drugiej części miasta, w jakimś barze. Trochę za dużo wypił i trzeba zabrać jego i auto do domu. Byłem mu winien przysługę, więc naprawdę muszę jechać, ale ty się niczym nie martw, pogadam z Michałem on cię odwiezie do domu. W porządku?
-W porządku.-Odpowiedziała tak cicho, że ledwo słyszała samą siebie. Była zmartwiona, nie chciała, aby on teraz wychodził.
-Michał mam prośbę.-Powiedział odchodząc z nim na bok.
-Jaką?-Zapytał odpalając papierosa.
-Muszę teraz wyjść a ty odwieź dziewczyny do domu.
-Czym mam ich odwieźć jak zabierasz auto?
-Zostawię ci je, zamówię sobie taksówkę. Kolega dzwonił muszę mu pomóc.
-No okej, nie ma sprawy.
-Tylko dopilnuj, aby Nikola bezpiecznie trafiła do domu i ani na chwilę nie zostawiaj jej z tym idiotą.
-Rozumiem, że chodzi ci o Krzysztofa?
-Taa. Zresztą na Kingę też miej oko, bo ten Przemek wcale lepszy mi się nie wydaje.
-O co tu tak naprawdę chodzi?-Zapytał wypuszczając w ciemność nocy, dym z płuc.
-Jutro ci powiem, tylko zrób to, o co cię prosiłem.
-Okej, nie martw się, odwiozę je pod sam dom.
-Dzięki stary.-Poklepał go po ramieniu i odchodząc pożegnał się z dziewczynami, uśmiechając się ciepło do Nikoli.

Niecałe pół godziny później, Michał z Nikolą wracali do domu. Odwieźli już Kingę, która nie miała najmniejszej ochoty na to, aby rozstawać się z chłopakiem. Niestety Niki nie miała tak dobrego nastroju jak ona. Siedziała zapatrzona w ciemność za oknem. Michał spoglądał na nią od czasu do czasu.
-Czemu jesteś taka smutna?
-Wydaje ci się.-Uśmiechnęła się blado odwracając twarz w jego stronę.
-Nie, nie wydaje mi się. Ja cię nie znam od dziś, aby nie wiedzieć, że coś jest nie tak. Co za Grześkiem tak tęsknisz?-Zamrugał do niej rozbawiony. Na te słowa dziewczyna nic nie odpowiedziała, ale uśmiechnęła się szczerze.
-No tylko mu tego nie mów.-Odpowiedziała pewnie i zaczęła się śmiać.
-Nic się nie powiem. Będę milczał jak grób.
-Tak tak, już ostatnio milczałeś.-Oboje zaczęli się śmiać.
-Bo to śmiesznie wyglądało, jak stałaś tak wkurzona. Co on ci wtedy zrobił?
-Nic.-Odpowiedziała ze śmiechem, ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-Okej, nie pytam. W lewo?-Zapytał, gdy zatrzymali się przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle.
-Tak. Michał jak wróciłam to Przemek rozmawiał z Kingą o jakimś wyjeździe, nie wiesz o co chodziło?
-Aa no, on planuje jakiś wyjazd dla nich na początku wakacji. A czemu pytasz?
-Nie, tak tylko.-Odpowiedziała zdawkowo i poczuła jak wraca do niej strach, tym razem o jej przyjaciółkę. Nie wiedziała, czemu ale czuła, że nie powinna ufać jej ukochanemu i jak najszybciej ostrzec ją przed nim, ale wiedziała, że to będzie trudne przecież Kinga jest nim tak zachwycona.
-To tu?-Zapytał zwalniając, gdy wjechał na osiedle.
-Tak, przy drugim bloku.-Kiedy zatrzymał auto razem wysiedli.
-Obiecałem Grześkowi, że bezpiecznie odstawię cię do domu, więc odprowadzę cię pod same drzwi.-Uśmiechnął się do niej idąc w stronę klatki schodowej.
-Obiecałeś?-Zapytała z miłym zaskoczeniem.
-Wiedziałem, że mu na tym zależy, więc obiecałem.-
Nikola nic już nie odpowiedziała tylko zaczęła otwierać drzwi. Gdy weszła już na klatkę schodową odwróciła się do niego.
-Dziękuje Michaś, za podwózkę do domu i za miło spędzony czas.
-Cała przyjemność po mojej stronie.-Zaśmiał się.-Szykuj się na następny raz.
-Brzmi interesująco.
-Prawda? Dobra zmykaj już.-Przytrzymał drzwi, patrząc jak wchodzi po schodach na górę.
Kiedy siedział już w samochodzie, uśmiechnął się sam do siebie. Fajna z niej dziewczyna-powiedział na głos-jak na moje oko, to idealnie pasują do siebie z Grześkiem, idealnie...

Było kilka minut po północy, kiedy Grzegorz wszedł do swojego mieszkania. Położył klucze na szafce w przedpokoju i od razu poszedł do salonu, otwierając drzwi na balkon. Odpalił papierosa i smakował go w kompletnej ciszy i ciemności. W oddali tylko majaczyły nocne światła miasta i stłumione odgłosy. Uśmiechnął się na wspomnienie Nikoli. Tak dobrze się przy niej czuł, nawet wtedy kiedy odepchnęła go i zaczęła krzyczeć, że ma jej nie dotykać. Była taka słodka, kiedy się złościła. Naprawdę bardzo żałował, że musiał ją zostawić. Chętnie spędziłby z nią jeszcze nie jedno popołudnie. Kiedy przypomniał sobie o swojej koszuli, którą teraz miała, uśmiechnął się jeszcze bardziej. Tak seksownie w niej wyglądała, że nie mógł oderwać od niej oczu, a teraz nie może się pozbyć wspomnienia o niej. Bo tak naprawdę nawet tego nie chciał. Postanowił zadzwonić do Michała aby upewnić się, że wszystko w porządku.
-I jak tam? Wszystko gra?-Zapytał, gdy usłyszał po drugiej stronie głos przyjaciela.
-Tak, w porządku. Odprowadziłem ją aż na klatkę schodową, nawet drzwi za nią zamknąłem.
-Dzięki stary. Mam u ciebie dług.
-Spoko. Powiesz, czemu tak ci na tym zależało? Tylko dlatego, że to Nikola czy coś się stało?
-Krzysiek się do niej przystawia.-Odpowiedział po chwili.
-Jak to się przystawia, to znaczy, że..-Zwątpił, nie wiedział co ma powiedzieć.
-Tak, to znaczy, że.-Westchnął.
-Czyli..?
-Czyli zabije gnoja, jak jeszcze raz się do niej zbliży.
-Pomogę ci.-Zapewnił ze śmiechem, ale Grzesiek wiedział, że jego przyjaciel jest w tym momencie szczery i jeśli tylko trzeba będzie, ten stanie za nim murem.-Wiesz co, tak myślę o tym wszystkim i coś mi nie pasuje w tym Przemku.
-Ja to od samego początku mówiłem, że oni są jacyś podejrzani.
-A najgorsze jest to, że Kinga najwyraźniej niczego nie zauważa.-Od razu wróciły do niego wspomnienia rozmarzonej dziewczyny, która odwzajemniała każdy uśmiech Przemka. Michał zamknął oczy i potrząsną głową, czemu o niej pomyślał?
-Ona jest w niego zapatrzona jak w obrazek. Rozmawiałem o tym z Pawłem, ale on chyba też nie widzi problemu.
-A co z Pawłem, co mu się dziś stało? Pokłóciliście się tam, bo jakiś wkurzony przyszedł.
-Jutro ci opowiem. Muszę pojechać do niego i z nim pogadać, choć nie wiem czy będę miał tyle cierpliwości.-Grzesiek ciężko westchnął. Czuł, że nie obejdzie się bez kłótni ale już bolało go to, bo przecież to jego przyjaciel.

Obaj panowie po skończonej rozmowie położyli się do łóżek. Było już późno a przecież nazajutrz praca czekała. Grzesiek nim zasnął, chyba ze sto razy odtworzył w myślach obraz wspomnień, w których główną bohaterką była Nikola. Lubił ją, nawet bardzo i nigdy nie spodziewałby się, że czyjeś bezpieczeństwo i obecność okaże się dla niego aż takie ważne.
Natomiast Michał wiercił się w łóżku, nie mogąc znaleźć odpowiedniego miejsca. Ciągle słyszał w głowie słowa Grześka, który mówił, że Krzysiek próbował skrzywdzić Nikolę. Nie wiedział, czemu ale od tej chwili stracił też resztki zaufania do Przemka. I bardzo nie podobało mu się to, że Kinga tak ślepo wierzyła w każde jego słowo. W tej właśnie chwili przypomniał sobie ten moment, kiedy ich oczy na kilka sekund się spotkały. Może to wszystko dlatego bo zna ją od urodzenia i zawsze mieli dobry kontakt i po prostu nie chce, aby cierpiała a może dlatego bo...
Nie nie nie. Przymknął na chwilę powieki, kładąc dłoń na ustach tak jakby za wszelką cenę chciał powstrzymać się od wypowiedzenia czegoś, co jemu samemu i zapewne nie tylko jemu, może się nie spodobać. Po raz kolejny odwrócił się na bok i bez chwili wątpliwości przyznał, że cokolwiek by się nie działo, stanie w obronie i Nikoli i Kingi.

Następnego dnia. Kinga i Nikola siedziały w parku niedaleko uczelni. Miały godzinną przerwę w zajęciach, którą postanowiły wykorzystać na spacer i drugie śniadanie. Niki cały czas próbowała zacząć rozmowę o Przemku ale nie wiedziała jak, nie chciała aby przyjaciółka źle odebrała jej słowa.
-Kinia, to prawda, że chcesz gdzieś jechać z Przemkiem na kilka dni?-Zaczęła ostrożnie, popijając ulubiony jogurt.
-Tak, Przemek chce mnie zabrać w góry na weekend.-Zaszczebiotała podekscytowana.
-I to już jest pewne?
-No raczej tak, tylko jeszcze musimy uzgodnić termin, ale ja bym chciała jak najszybciej.
-A nie uważasz, że trochę się spieszycie?-Spojrzała na nią uważnie.
-Nie rozumiem.
-Spotykacie się przecież dopiero nie całe dwa miesiące.
-No to co?-Powiedziała nieco głośniej.
-Martwię się o ciebie, nie chce żeby coś ci się stało.
-Niki, nie martw się, przecież będę z Przemkiem.-Dziewczyna nie zrozumiała słów przyjaciółki.-On jest taki kochany.-Uśmiechnęła się rozmarzona, ale gdy nie odczekała się entuzjazmu, równego sobie zapytała.-Co jest?
-Martwię się o ciebie.-Powtórzyła po raz kolejny.
-No ale dlaczego? Stało się coś?-Nikola zwlekała chwilę z odpowiedzią.
-Nie.-Skłamała.-Ale jakoś nie mam zaufania ani do Krzyśka ani do Przemka. I dlatego uważam, że nie powinnaś jechać.
-Czemu nie masz do nich zaufania?
-Bo..-Zastanawiała się co ma teraz powiedzieć.
-Bo..?-Dziewczyna spojrzała na nią wyczekująco. W chwili, w której Nikola zdecydowała się aby powiedzieć całą prawdę, podeszły do nich Amelia i Lena, a teraz to już nie było mowy, aby dokończyć ten temat. Amelia znów zaczęła swoje opowieści a Kinga zdawała się jej słuchać, zapominając o przestrogach przyjaciółki, tylko Nikola miała, co raz większe obawy i świadomość, że jeszcze raz musi z nią porozmawiać..
Grzegorz wyjeżdżał właśnie z podziemnego parkingu w swojej pracy i rozmyślał jak ma zacząć rozmowę z Pawłem, do którego postanowił teraz pojechać. Wiedział, że coś jest nie tak, czuł to i dlatego chciał to wyjaśnić nim sprawy jeszcze bardziej się skomplikują.
-Cześć, chciałem z tobą pogadać.-Powiedział, gdy tylko wysiadł z auta i podszedł do Pawła, który majsterkował coś w garażu.
-O czym?-Nawet nie spojrzał na niego.
-O Kindze i o Przemku.-Na razie pominął Nikolę, która tak naprawdę była głównym powodem jego wizyty. A młody Kamiński na wzmiankę o swojej siostrze od razu podniósł na niego wzrok.-Wiesz, że ona chce gdzieś wyjechać z nim na kilka dni?
-A co ci do tego?-Spytał ponownie odwracając wzrok.
-Nie uważasz, że nie powinna?
-Bo?
-Bo jak dla mnie ten gość jest podejrzany, tak samo zresztą jak Krzysiek. To jest twoja siostra, ale..
-No właśnie to jest moja siostra, więc się nią nie interesuj.
-Ale ty nie rozumiesz co ja do ciebie mówię? Już kiedyś wspominałem ci coś o nim, to też nie byłeś zbyt przychylny, aby dać wiarę moim słowom.
-Bo widocznie nie miałem powodów.
-Aha to musisz mieć jakieś powody, żeby zainteresować się bezpieczeństwem własnej siostry? Czekasz aż coś się stanie?
-Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy, Kinga jest z nim szczęśliwa i ja nie będę ingerował w jej życie i tobie radzę to samo. Trzymaj się od niej z daleka.
-Moim zdaniem, on nie jest z nią szczery, ale żeby później nie było, że cię nie ostrzegałem.-Podniósł w obronnym geście ręce do góry.
-Co ty się tak o nią martwisz? Widzisz w tym jakiś cel dla siebie?
-Jaki cel? Co ty pieprzysz człowieku? Martwię się po prostu, bo wiem, że Krzysiek wbrew pozorom okazał się nieszczery i dlatego uważam, że Przemek też..
-Skończ tą głupią gadkę. Nikola ci nie wystarczy?
-Co?-Grzesiek nie wierzył własnym uszom.
-Problemy ze słuchem masz?-Spojrzał na niego ze złośliwym błyskiem w oczach.-Widzę, że masz jakieś plany względem niej. Skoro ona naprawdę nie zauważa tego, jaki ty jesteś to jej problem, ale od Kingi masz trzymać się z daleka, rozumiesz?
-Ty normalny jesteś? Znam twoją siostrę od urodzenia i nigdy bym jej nie skrzywdził, tak samo jak Nikoli.
-Mam ci uwierzyć? Gdybym nie znał cię całe życie, to może i bym uwierzył.
-O co ci chodzi?
-O nic.-Wzruszył ramionami.-A o co ma mi chodzić?
-Właśnie chciałem też to wyjaśnić z tobą, bo zauważyłem, że wczoraj miałeś jakiś problem. Szczerze nie rozumiem twojego zachowania.
-A co tu do rozumienia? Chyba jasno wyraziłem swoje zdanie.
-A możesz mi powiedzieć, po co ty wypowiadałeś swoje zdanie? Co ja ci takiego zrobiłem?
-Mi nic, ale Nikoli pewnie tak, a jeśli jeszcze nie zrobiłeś to zapewne jest to tylko kwestią czasu.-Grzesiek słysząc te słowa, poczuł jakby dostał czymś ciężkim w głowę.
-Co ty sobie do cholery wyobrażasz? Że kim ja jestem?-Spytał poirytowany.
-Obaj doskonale wiemy, do czego jesteś zdolny.-Dopiero teraz ponownie spojrzał na niego. I chodź pozornie był opanowany, w jego zielonych oczach były iskierki złości.
-Coś sugerujesz?-Kilian zamrugał szybko nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszał.
-Tak. Cały czas próbuję powiedzieć to, że przyzwyczajasz ją do siebie tylko po to, aby ją wykorzystać.-Grzesiek wciągnął szybko powietrze do płuc, chciał coś powiedzieć, ale Paweł mówił dalej.-Prędzej czy później i tak zaciągniesz ją do łóżka i w efekcie końcowym zostawisz, bo ty tylko tyle potrafisz.
Mężczyzna zacisnął pięści tak mocno aż mu kostki pobielały, próbował się uspokoić.
-I ty się nazywasz moim przyjacielem?-Zapytał patrząc mu prosto w oczy.
-No przyjaźń chyba na tym polega, aby być ze sobą szczerym, co?
-A co ty tak nagle teraz stałeś się takim pocieszycielem strapionych? Nigdy wcześniej jakoś nie broniłeś żadnej dziewczyny, z którą się spotykałem tylko odkąd pojawiła się Nikola to zacząłeś wygłaszać swoje morały.
-Bo one wszystkie były głupie idąc z tobą do łóżka. Na to nic nie mogę poradzić. Ale Nikola jest zbyt inteligentna, aby złapać się na te twoje słodkie słówka.
-To skoro tak uważasz, to nie spinaj się tak i nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy, ona nie potrzebuje ochroniarza a jeśli będzie potrzebowała to ja się spokojnie tym zajmę.-Paweł na dźwięk tych słów wyprostował się szybko i podszedł do Grześka, stając tak blisko niego, że ten myślał, iż dojdzie do rękoczynów.-I nie rób ze mnie potwora. Wiem, jakie życie prowadziłem do tej pory, ale nigdy żadnej z tych dziewczyn nie zmuszałem do niczego, to były ich świadome decyzje a ty wyolbrzymiasz wszystko, niepotrzebnie wtrącając się w nie swoje sprawy. I dla twojej wiadomości, jeśli chciałbym Nikole zaciągnąć tylko do łóżka już dawno bym to zrobił.-Na dźwięk tych słów Paweł posępnie spojrzał mu w oczy, po czym odwrócił się wracając do swojej pracy. Wiedział, że cała ta jego reakcja jest bardzo przesadzona, i zdawał sobie też sprawę, że Grzesiek ma rację, gdyby chodziło mu tylko o seks on by już do tego doprowadził, ta świadomość bolała go jeszcze bardziej, bo miał swoje powody, ale nic nie mógł z tym zrobić i właśnie przez to czuł, że traci grunt pod nogami..
-Wiesz, co, ta rozmowa nie ma żadnego sensu.-Grzesiek odwrócił się i odszedł do swojego samochodu, zaparkowanego przed bramą. Odjechał z piskiem opon nie mogąc zrozumieć reakcji jego przyjaciela. Bolały go jego słowa, a przecież on chce tylko uniknąć nieszczęścia, które zbliżało się, co raz większymi krokami..

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3885 słów i 21352 znaków.

13 komentarze

 
  • Użytkownik Misieeeg.

    Zna ktoś linka do bloga Sensi11 ? ;)

    23 maj 2015

  • Użytkownik PKS

    @Misieeeg. Tak :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @Misieeeg. Wybaczcie, że nie umieściłam tego linka ale po prostu zapomniałam :) ale już to naprawiam :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik PKS

    @Sensi11 No i teraz "gra muzyka" ... :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik Misieeeg.

    Wspaniałe :3 zakochałam się w tym opowiadaniu

    23 maj 2015

  • Użytkownik Czekoladowa;)

    Boskie <3 Świetnie piszesz :D Uwielbiam to opowiadanie  :F

    23 maj 2015

  • Użytkownik Alicja3

    Cóż mogę więcej dodać :) Czekam na kolejną część  :bravo:

    23 maj 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Super nie mogę się doczekać kolejne j części

    23 maj 2015

  • Użytkownik kah

    Wspaniałe opowiadanie czekam na wiecrj

    23 maj 2015

  • Użytkownik mysza

    Wspaniałe, czekam na kolejne :D Dołączam się do @Hope03 i również uważam, że jesteś tu jedną z najlepszych :**

    23 maj 2015

  • Użytkownik nieznajoma_♡

    Pisz dalej , swietne opowiadanie :-) wielki plus za to że piszesz regularnie  ;)

    23 maj 2015

  • Użytkownik Sensi11

    @nieznajoma_♡ no niestety nie chcę Cię zawieść ani nikogo innego ale jak na razie dodaje regularnie bo te części mam już napisane, a na nowe trzeba będzie trochę poczekać ale mam wielką nadzieję, że nie zniechęcicie się przez to. Dziękuję za komentarze :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik kaktus21

    @Sensi11 Ponawiam prośbę o dodanie linka do Twojego bloga w Twoim profilu (podobnie jak to mają ustawine inne osoby publikujące tutaj) tak aby można było trafić do pozostałych opowiadań :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik monia

    niesamowite, czekam na kolejną : )

    23 maj 2015

  • Użytkownik Hope03

    Uwielbiam. Uważam, że jesteś jedną z najlepszych tutaj. :*

    23 maj 2015

  • Użytkownik Karolina97

    pisz pisz ! <3

    23 maj 2015

  • Użytkownik Martyna

    Już nie mogę się doczekać kolejnych części :)

    23 maj 2015

  • Użytkownik inez

    Fajne, bardzo dobrze piszesz.

    23 maj 2015