Meteory. Przed świtem 24

Rozdział 34
     Przemieszczanie się niewielkim prywatnym samolotem sprawiało Majce taką samą frajdę, jak śnienie. Oskar, choć nie podzielał jej entuzjazmu, bawił się świetnie, obserwując, jak zachwyca się chmurami i przelatującymi w oddali innymi samolotami. Sam głównie rozmawiał przez telefon,  załatwiając ostatnie pilne sprawy. Niestety nie mogli rozmawiać swobodnie o kamieniu i napotkanym chłopaku, bo oprócz nich w samolocie siedział jeszcze Maksymilin Lowrens, zaproszeni przez Akosa, Greg, Johan i Jean, oraz czterej członkowie ochrony, przypominający zawodników MMA. W pewnej chwili, po chyba dziesiątym telefonie, Majka straciła cierpliwość.
- To nie zakłóca pracy urządzeń? - spytała, wskazując głową komórkę.
- Nie. Dziadek też co chwilę z kimś rozmawia.  
- Ale w samolotach zawsze proszą o wyłączenie komórek – upierała się.
- Te są satelitarne i tylko dwa, a poza tym, tak naprawdę ma to znaczenie przy starcie i lądowaniu – nachylił się i musnął jej usta – Przecież szukamy kogoś. Muszę być na bieżąco – szepnął.  
     Pokiwała głową i uśmiechnęła się. Jak zawsze, myślał o wszystkim. Wróciła myślami do przyjęcia urodzinowego. Jak on to zorganizował, mając tak mało czasu? Jak to możliwe, że w ogóle wpadł na taki pomysł? Przecież oni nie świętowali urodzin! Nawet życzenia składali jej dziwne.
- Oskar,  o co chodzi z tym „niech Natura ci sprzyja”? - przypomniała sobie, że te ubawiły ją najbardziej.
- Ach, to? Nic takiego. Rodzaj życzeń, jak „wszystkiego najlepszego” - odparł wymijająco.
- Akurat! To czemu zawsze, składając mi takie życzenia, zerkali na ciebie? To ma coś wspólnego z... - szukała odpowiednich słów – z zaręczynami?  
- Niezupełnie – w zniósł w górę oczy – No dobra, ma! To tak, jak życzyć „żebyś szybko zaszła w ciążę”, albo „niech Natura obdarzy cię dzieckiem, najlepiej Obdarowanym”.
- Żartujesz?! - Majka wybałuszyła na niego oczy.
- Wcale nie. Manueli i Akosowi też będziemy tak życzyć. To jest stały element po złożeniu przysięgi. Przecież ci mówiłem, że dzieci są dla Obdarowanych bardzo ważne – zawahał się – Właściwie, to dopiero ich pojawienie się przypieczętuje przysięgę, którą dzisiaj złożą. Wtedy to dopiero będzie impreza!
- To o tym mówił Johan! Inni imprezowali, jak się urodził i dlatego nie może tego pamiętać! - klepnęła się w czoło – No, to teraz rozumiem! Ale dlaczego mnie składali takie życzenia?
- Bo nie bardzo wiedzieli jakie powinni złożyć, a dobrze życzą nam obojgu. Myślą, że tego najbardziej chcemy... - westchnął.
     Majka wbiła wzrok we własne dłonie. Innym wydawało się oczywiste, że oboje marzą o wspólnym dziecku. Cudownym dziecku Obdarowanym Darem wiedzy, jak ona i połączonym z wolą od niego. Spojrzała z ukosa na Oskara. Wpatrywał się gdzieś w dal. Chciał tego? No pewnie! A ona? Głupia sprawa, ale chyba jeszcze nie...  
- Chciałbyś tego, prawda? - szepnęła.
- Chciałbym, żebyś była moją żoną i żebyś była ze mną szczęśliwa – spojrzał jej w oczy – Wiem, że na razie nie mam co marzyć, ale może w końcu zechcesz? - trącił nosem jej nos – Jak na razie, całkiem dobrze nam idzie -  jego głos zabrzmiał przyjemnie nisko.
- Jesteś niemożliwy! - zaczerwieniła się.
     Odezwał się sygnał sms-a. Oskar spojrzał na wyświetlacz.
- Przepytali wszystkich, poza tymi, z którymi my rozmawialiśmy. Nikt się do niego nie przyznaje – w głosie Oskara zabrzmiało zniecierpliwienie – Pozostaje nam liczyć, że się zjawi na wyborach.
- Trudno – Majka westchnęła zrezygnowana – Muszę być czujna – dodała – Och, zapomniałabym! Margaret mówiła, że prawdopodobnie sukienka nie będzie mi potrzebna, bo stroje będą na miejscu. Wiesz, o co chodzi?
- Chyba wiem – westchnął – A liczyłem, że nie będę musiał zakładać tuniki.
- Coooo?
- Każda narzeczona chce jak najbardziej przypominać Caliope, więc często obowiązują stroje z epoki, czyli ze starożytnej Grecji. Wy w długich prostych sukniach, a my z Akosem w tunikach. Dziadek i tak zwykle zakłada togę. Uwielbia ją.
- Naprawdę? To super! - zachwyciła się – Nie nabierasz mnie?
---
     Oskar naprawdę nikogo nie nabierał. Salon rodziców Manueli przekształcono we wnętrze greckiej świątyni. Oboje byli tak uszczęśliwieni ślubem jedynaczki i wizytą Mistrza, że gotowi byli nawet wyburzyć ściany, byle wszystko wyglądało odpowiednio. Na szczęście Manuela zachowała resztki zdrowego rozsądku, choć w kwestii strojów dała się ponieść emocjom.
- Ale piękna! - Majka z zachwytem oglądała się w lustrze.  
     Miała na sobie prostą białą sukienkę, zebraną pod biustem jasnozieloną wstążką. Wynajęta specjalnie na ten wieczór stylistka zaczesała gładko jej czarne włosy i związała je w luźny węzeł przy pomocy połyskującej siatki, również ozdobionej wstążką. Manuela miała na sobie prawie identyczną sukienkę, której dół ozdobiono jednak złotą lamówką i przewiązano pod biustem na krzyż złotym sznurem. Włosy miała upięte podobnie, ale jej węzeł był bardziej wymyślny i opleciony złotą siateczką.  
- Wyglądasz jak prawdziwa grecka bogini – westchnęła Majka, kiedy Salma okryła gołe ramiona córki cieniutkim szalem, a na nadgarstek nałożyła jej złotą bransoletę.  
- Wybacz, że twoja suknia nie jest taka strojna, ale też wyglądasz pięknie – w głosie Manueli można było dosłyszeć zakłopotanie.
- Żartujesz? To twój dzień! Nikt nie powinien wyglądać lepiej od panny młodej – roześmiała się Majka – Ciekawa jestem, jak wyglądają chłopaki. Akos bardzo narzekał?
- Trochę, ale to tradycja – Manuela zaczerwieniła się lekko.
- No, moje panny, idziemy! - Salma klasnęła w dłonie, a stylistka podała Manueli bukiecik z gałązek kwitnącej pomarańczy.  
     Idąc za Manuelą, Majka musiała bardzo uważać, aby nie przydeptać sobie sukienki, która przy płaskich sandałkach, okazała się odrobinę za długa. Jeszcze raz z zazdrością wspomniała, z jakim wdziękiem poruszała się Abigail. Jednak na widok Oskara ubranego w tunikę do połowy uda, zapomniała o sobie. Może w innych okolicznościach zaczęłaby się śmiać, ale w bajkowej scenerii i w otoczeniu innych osób ubranych podobnie, wyglądał dobrze! Jego opalone, umięśnione nogi przyciągały wzrok, kontrastując z bielą stroju. Akos ubrany był podobnie, ale jego tunikę również wykończono złotem. Na ramieniu połyskiwała mu też złota spinka, przytrzymująca przerzucony luźno kawał materiału.  Ledwie zdążyły się ustawić, kiedy do salonu wkroczył Mistrz. Odziany był w białą togę wykończoną purpurą, która w połączeniu z jego długimi siwymi włosami, dodawała mu dostojeństwa i powagi.
- Akosu i Manuelo – zaczął bez zbędnych wstępów – Wysłucham waszej przysięgi nie tylko z obowiązku, ale też z prawdziwą przyjemnością. Oby ten dzień był szczęśliwy dla was i dla całego Zgromadzenia - Oskarze i Maryann – ciągnął – Jako świadkowie, macie wysłuchać wraz ze mną przysięgi i świadczyć o niej, gdyby zaszła taka potrzeba.  
     Wszyscy skłonili głowy, po czym Akos ujął za rękę Manuelę i poprowadził ją do Mistrza.
- Mistrzu, wybrałem Manuelę spośród wielu innych – zaczął, po czym zwrócił się twarzą do narzeczonej – Moja ukochana, należę do ciebie i przysięgam ci, że będę się o ciebie troszczył, będę cię chronił i każdego dnia mego życia będę ci przypominał, że jesteś dla mnie największym skarbem, jaki otrzymałem od Natury, a jeśli będzie nam sprzyjała, przysięgam, że pokocham nowy Dar równie mocno, jak ciebie. Biorę na świadków ciebie Mistrzu, Oskara i Maryann.
     Mimo, że Majka spodziewała się wzruszających słów, wyznanie uczuć w wykonaniu Akosa sprawiło, że z trudem pohamowała łzy. Ukradkiem spojrzała na Manuelę. Jej oczy również lśniły. Dopiero po dłuższej chwili udało jej się opanować.
- Mistrzu, przyjęłam Akosa jako tego jedynego – powiedziała cichym drżącym głosem, po czym podniosła wzrok na narzeczonego – Mój ukochany, należę do ciebie i przysięgam ci, że będę ci oddana, będę się o ciebie troszczyła i wspierała cię ze wszystkich sił. Każdego dnia będę błagać Naturę o przychylność, tak, bym mogła odpłacić ci za szczęście, którym napełniłeś moje życie. Biorę na świadków ciebie Mistrzu, Oskara i Maryann.
     Majka połykała łzy. Oskar, który stał przez cały czas spokojnie obok niej, delikatnie dotknął jej dłoni, korzystając z tego, że oczy wszystkich zwrócone były na młodą parę i Mistrza. Zza ich pleców dobiegały ciche pociągania nosem zarówno od strony Carlosa i Salmy, jak i rodziców Akosa.  
- W imieniu Zgromadzenia Obdarowanych przyjmuję waszą przysięgę, która czyni was małżeństwem. Niech Natura będzie dla was łaskawa i przypieczętuje ten związek – głos Mistrza zabrzmiał uroczyście – Świadkowie – spojrzał  na Oskara i Majkę.
- Usłyszałem przysięgę, która czyni małżeństwem Akosa i Manuelę. Niech Natura szczodrze was  obdarzy – na twarzy Oskara pojawił się serdeczny uśmiech. Ukradkiem spojrzał na Majkę.
- Usłyszałam przysięgę, która czyni małżeństwem Akosa i Manuelę. Niech Natura będzie dla was łaskawa – wyrecytowała jednym tchem, modląc się w duchu, żeby wzruszenie nie odebrało jej głosu. A więc, to tak wygląda, pomyślała.
     Ledwie skończyła mówić, rozległy się oklaski. Mistrz złożył ojcowski pocałunek na czole Manueli i uścisnął dłoń Akosa. W następnej chwili Oskar ściskał Akosa, a Majka i Manuela padły sobie w ramiona, nie zważając na fryzury i stroje.  
- Maryann, jestem taka szczęśliwa... - Manueli łamał się głos.
     Salma objęła je obie. Z drugiej strony podeszła matka Akosa, ukradkiem ocierając łzy. Pełne emocji przysięgi syna i jego ukochanej, najwyraźniej poruszyły i jej serce.
- Niech Natura będzie dla ciebie łaskawa, dziecko – ucałowała zaróżowione od emocji policzki Manueli.
- Jestem pewna, że tak będzie – Salama objęła córkę i posłała odważne spojrzenie matce Akosa – Manuela jest jedynaczką, ale ja mam dwoje rodzeństwa!
     Powietrze wokół kobiet jakby zgęstniało. Na twarzy Manueli odmalowało się napięcie. Do Majki dotarło nagle, pod jak ogromną presją musiała być ta dziewczyna. A jednak każdego dnia przesyłała jej kolejne przetłumaczone frazy. Nawet wtedy, gdy trwały przygotowania! Poczuła się okropnie, kiedy przypomniała sobie swoją prośbę skierowaną do Akosa. Wzięła pod rękę Manuelę i odciągnęła ją na bok.
- Choć jako asystentka jesteś dla mnie bezcenna – zaczęła – To z Naturą nie mogę konkurować. Jeśli tego właśnie pragniecie, niech się stanie – ścisnęła lekko dłonie zmieszanej Manueli.
- Ale Akos mówił mi, że prosiłaś... - zaczęła tamta nieśmiało.
- Zapomnij o tamtym. Przecież to ci nie przeszkodzi pracować – dodała ciszej.
- Och, na pewno nie! - gorliwie zapewniła ją Manuela.
- Więc bierzcie się oboje do roboty i zamknijcie gęby tym ropuchom! - Majka ściszyła głos, wskazując głową pogrążonych w rozmowie z Mistrzem, rodziców Akosa.
     Dziewczyny spojrzały sobie w oczy i zaczęły chichotać.
- Co was tak śmieszy? - Oskar wyrósł obok nich jak spod ziemi.
- Wiesz... - Majka rozejrzała się po udekorowanym salonie – Zastanawiałam się, czy Margaret zgodziłaby się wypożyczyć nam swój apartament? Te sukienki są takie piękne, a ty wyglądasz tak apetycznie w tej tunice...
- Chciałabyś składać przysięgę tak jak my? - Manuela wyglądała na zachwyconą.  
     Majka  mrugnęła do niej porozumiewawczo i pokiwała energicznie głową.
- Obawiam się, że moja matka byłaby zachwycona – odparł.
     O dziwo, Majka nie doszukała się w głosie Oskara niechęci. W jej oczach tańczyły wesołe ogniki, kiedy otaksowała go wzrokiem.
- Zapraszamy wszystkich na uroczysty obiad – Carlos rozsunął drzwi, prowadzące do jadalni.
- Jeszcze się z tobą policzę – zdążył syknąć do Majki Oskar, po czym podał jej ramię.
     Z jego spojrzenia wyczytała jednak wszystko, poza gniewem. Manuela i Akos idący przed nimi szeptali coś sobie na ucho.    
- Żartowałam – mruknęła cicho Majka.
- A ja nie – Oskar spojrzał na nią poważnie – To by nawet dobrze wyglądało, gdybyśmy byli w tradycyjnych strojach.
- W takim razie, umowa stoi – szepnęła – Złożymy tradycyjną przysięgę.
- Czy wiesz, że właśnie zgodziłaś się zostać moją żoną? - Oskar odsunął jej krzesło – Oficjalnie – zaznaczył.
- Bezczelnie wykorzystałeś mój brak doświadczenia w tej materii – zmrużyła oczy – Ale nie będę grymasić. Zgoda, to zgoda.  
- Kiedy mam się oświadczyć twojej rodzinie? - wyszczerzył do niej zęby.
- Mam wrażenie, że doskonale wiesz, kiedy – uśmiechnęła się.

Roksana76

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 2305 słów i 13079 znaków.

1 komentarz

 
  • ANITA

    Uwielbiam :)

    14 cze 2016