@Mena dziękuję ❤ Bardzo się cieszę, że czekasz na kolejne rozdziały! Właśnie piszę kolejny rozdział i mam nadzieję, że najpóźniej w środę się pojawi
już nie mogę się doczekać następnej każda kolejna część sprawia, że coraz bardziej nie można się doczekać następnej
@Mena dziękuję ❤ Bardzo się cieszę, że czekasz na kolejne rozdziały! Właśnie piszę kolejny rozdział i mam nadzieję, że najpóźniej w środę się pojawi
Super, że relacja Natalii i Szymona wygląda obecnie na bardziej "dorosłą". To ciągłe ryczenie Natalii wróciło, jest to jej cechą, która bardzo mnie irytuje. Ona płacze z byle powodu... straszna beksa. Ciekawe ile razy płakała w obu częściach. Autorzy lubią jakieś sformułowanie, cechę lub zachowanie i powtarzają zbyt wiele razy. Kiedyś czytałam książkę, w której nic nie działo się nagle, szybko lub nieoczekiwanie, tylko "raptownie", płacz Natalii jest czymś podobnym. Jakby nie znała innej reakcji.
Czy będzie konfrontacja z Mają? Ona i Krzysiek też są ciekawym wątkiem i jako wielka zwolenniczka małżeństw trzymam kciuki żeby się dogadali.
@Mała Mi nie podoba mi się Twój komentarz i porównywanie mnie do innych autorów. Słowo "beksa" to w ogóle beznadziejne słowo o bardzo negatywnym wydźwięku. Ludzie nie są beksami. Ludzie po prostu są wrażliwi - w większym lub mniejszym stopniu. Każdy radzi sobie ze smutkiem na swój sposób. Niektórzy płaczą. Niektórzy reagują złością. Niektórzy rzucają się w wir pracy lub zaczynają ostro ćwiczyć. Niektórzy spożywają nadmierne ilości alkoholu. Niektórzy zwierzają się swoim przyjaciołom. I pewnie jest jeszcze ogrom innych sposobów.
Ja nie piszę książek pod jakiś schemat. Piszę - a przynajmniej bardzo staram się pisać - życiowo, prawdziwie. Nie obchodzi mnie, co robią inni autorzy. Niech piszą. co tylko zechcą. To czytelnik wybiera, co czyta.
Powtarzalność jakiejś cechy charakteru to nie jest widzimisię autora, tylko cecha danego bohatera. Każdy człowiek ma zbiór charakterystycznych cech.
I napiszę zapobiegawczo: Natalia nie jest mną.
Dopiszę jeszcze, że masz pełno prawo nie lubić Natalii i ogólnie moich bohaterów. Masz również pełne prawo, żeby nie lubić tej historii. Wytykaj błędy, ale wytykaj je fabule, a nie mnie. Nigdy nie będziesz wiedzieć, co autor ma w głowie podczas pisania. Nigdy nie będziesz wiedzieć po moich historiach, jakim naprawdę jestem człowiekiem, jakie mam poglądy, czy jestem wierząca, czy jestem toleracyjna. Moje historie to fikcja literacka. Opieram się na swoich doświadczeniach, przeżyciach i ludziach, których znam, ale to wszystko jest spowite fikcyjną otoczką.
@elorence Nie utożsamiałam Ciebie z postacią Natalii.
A jeśli chodzi o pozostałą część Twojej wypowiedzi, to publikując historię autor musi liczyć się z tym, że będzie ona różnie odbierana, najprawdopodobniej nie tak jak zakładał, ponieważ każdy jest inny i każdy w odmienny sposób interpretuje przeczytane słowa. Jednocześnie mój komentarz dotyczył technicznej kwestii nakreślania świata przedstawionego w powieści. Napisałaś ponad 30 rozdziałów, więc chyba można uznać to za powieść obyczajową.
Technicznie, w fazie korekty, książka jest "ulepszana", dzięki czemu wielokrotnie powtarzane opisy mogą być redukowane, a historia ma lepszy wydźwięk, jest poprawiona. Zakładam, że doskonale o tym wiesz skoro wydałaś już dwie książki. Nie bierz moich słów personalnie. To miała być konstruktywna krytyka, dzięki której zastanowisz się jakie inne emocje mogą odczuwać i/lub okazywać bohaterowie w nakreślonych przez Ciebie sytuacjach. Ludzie odczuwają różne emocje w różnych momentach życia, nawet jeśli sytuacje, w których się znajdują wydają się być bliźniaczo podobne, a postać Natalii zawsze ma tą samą emocje - wielki smutek i łzy. Fakt, jestem krytyczna wobec tej bohaterki i nie chodzi tu o to, że jej nie lubię, a o to że chciałabym dla niej czegoś lepszego. Gdybym znała taką osobę to staralabym się podbudować jej samoocene, potrząsnąć nią i powiedzieć "kobieto! Nie uzalaj się nad sobą, jesteś silna, niezależna, masz prace którą lubisz, mieszkanie z potencjałem, kochającą rodzinę, przede wszystkim sama jesteś zajebista i żaden facet nie jest Ci potrzebny do szczecia! Sama możesz i powinnaś być źródłem swojego szczęścia".
Na koniec jeszcze raz chcę podkreślić, że mój komentarz nie ma na celu Cię zirytować, czy być w jakikolwiek sposób niemiły. Zakładam, że umieszczając swoje teksty na takim portalu oczekujesz komentarzy na temat swojej pracy. Mało kto analizuje głębiej bohaterów, ja staram się to robić, a jeśli mam chwilę to też napisać chociaż kilka słów swoich przemyśleń.
Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejny rozdział, widziałam w komentarzach, że może będzie w środę także trzymam kciuki i wbijam tu jutro
@Mała Mi mnie bardziej chodziło o formę tej krytyki, bo ja naprawdę nie mam problemu z krytyką, tylko nie chcę być porównywana do innych autorów i naprawdę nie chcę, żeby ktoś doszukiwał się moich poglądów w historiach.
Twój komentarz miał trochę niemiły wydźwięk i rozumiem, że nie chciałaś mnie urazić. Zawsze Ci odpisuję na komentarze, chcąc też pokazać trochę mój punkt widzenia, żeby "pogląd autora" mój się zderzyć z "poglądem czytelnika". Doceniam Twoje komentarze. Tak jak pisałam przy pierwszej części tej historii: zanotowałam Twoje rady i sugestie, bo na pewno pomogą mi przy ogarnianiu całości, gdy wreszcie skończę drugi tom.
Komentuj, proszę, dalej, bo krytyka jest potrzebna. Sama o tym często piszę gdzieś tam na Instagramie, w recenzjach, w komentarzach u innych osób. Pisarz cały czas się rozwija (a przynajmniej powinno tak być, bo zawsze znajdzie się jakiś wyjątek) i potrzebuje konkretnych bodźców, które pozytywnie wpłyną na ten rozwój.
Dziękuję i pozdrawiam! ❤
Oczywiście że się podobał, jak zawsze
@Paula92 cieszę się i dziękuję ❤