Love Story <3 część: 9

-Nic!- krzykną i wyszedł z hotelu.
  
                             ***

-Tina! Zbieraj się! Trening!- ze snu wyrwał ją głos nowej koleżanki. Dziewczyna nie wydawała jej się sympatyczna, ale na całe szczęście nie mieszkały w jednym pokoju. Na nieszczęście nastolatka miała bardzo donośny głos, który przebijał się przez hotelowe drzwi. A zresztą nie przyjechała tu się zaprzyjaźniać tylko ciężko trenować. Naprawdę. Przez cały dzień starała się dawać z siebie sto procent, ale kiedy usłyszała o wieczornej przebieżce załamała się. Była zmęczona i już wiedziała, że na następny dzień będzie cierpieć.  
Kiedy wróciła do pokoju z trudem powstrzymywała się od płaczu. Na szczęście w tej chwili miała przy sobie same życzliwe osoby, które czuły to co ona. Tini weszła pod prysznic i odkręciła kurek. Zaraz potem zaczęła piszczeć i wybiegła spod strumienia zimnej wody. Zazdrościła siostrom, które zostały w domu i jak ludzie spotykały się ze znajomymi, a nie jak ona cały dzień były na nogach, w ciągłym ruchu. I kto do jasnej cholery wymyślił ten przeklęty "zimny prysznic"?! To wcale nie jest przyjemne i już na pewno nie odprężające!  
Kiedy tylko położyła głowę na poduszce momentalnie usnęła. Była wyczerpana.

                              ***

-Tomek! Tomek wstawaj!- Kuba próbował obudzić przyjaciela, który od tygodnia nie miał na nic ochoty. Odkąd Tini wyjechała stracił całą radość z życia. Całymi dniami siedział przed telewizorem i jadł zimną pizzę. Kubę ta jego deprecha, jego zdaniem niczym nie uzasadniona, zaczynała wkurzać. Stan przyjaciela nie pozwalał cieszyć się nową dziewczyną, z którą, jak twierdził, świetnie się dogadywał. Z jego relacji wynikało, że zaiskrzyło od pierwszego wejrzenia.
-Kuba co ty do cholery wyrabiasz?!- Tomek rzucił w przyjaciela budzikiem. Zegarek trafił mu prosto w głowę. Tego już za wiele!
-Co ja wyprawiam?! Co TY wyprawiasz?! Marnujesz wakacje i nawet nie chcesz mi powiedzieć dlaczego! A pamiętasz? Miał to być nasz czas. NASZ!- trzymając się za bolące miejsce wyszedł z pokoju przyjaciela. Kierując się do frontowych drzwi przeklinał przyjaciela w myślach. Wychodząc trzasną mocno drzwiami, dalej ubliżając Tomkowi, tym razem głośno.
-Mocniej się nie dało?!- krzykną za nim przyjaciel i wyszedł z łózka. I gdyby Kuba tylko wiedział, ze jego depresja jest uzasadniona i to czymś bardzo dla niego ważnym. Choć wcześniej o tym nie wiedział. Nie chciał się przyznać sam przed sobą a to co dopiero przed Kubą.
I tak oto zaczął się olejny dzień bez Tini. Dopóki nie wyjechała nie zdawał sobie sprawy, że może za nią tak tęsknić. Za kimkolwiek! Nie wiedział co do niej czuje, ale był pewny, ze nie tylko przyjaźń. Tego wieczoru nic jej nie powiedział i bardzo tego żałował. Zdobył się tylko na to bu ją pocałować i jak się cieszył kiedy ona ten pocałunek oddała. Tylko, że schrzanił sprawę! Nie powiedział jej co czuje! Ale właśnie! Co on do cholery czuje?!
Wszedł pod prysznic i pościł zimną wodę. Stał tak bezruchu dobre piętnaście minut, zastanawiają się nad tym co robi jego przyjaciółka. Czy poznała kogoś ciekawego? Czy wszyscy są dla niej mili? Jest szczęśliwa?
Wyszedł z łazienki i poszedł do kuchni odgrzać sobie kawałek pizzy z wczoraj. Rodziców nie było w domu. Mieli wrócić dopiero w październiku, tak więc mógł wstawać o której chciał, robić co chciał i jeść co chciał. W tym momencie myślał, że najbardziej chce zobaczyć się z Tiną. Zaczął zastanawiać się czy nie zarezerwować pokoju w tym samym hotelu gdzie mieszka Tini. Mógł być z nią, blisko niej.
Siadł na kanapie i włączył telewizor. Niech żyje kolejny, jakże ciekawy, dzień wakacji!

                               ***

Był wkurzony! Tomek nie chciał nigdzie wychodzić! Całymi dniami siedział w domu i je marnował! A mogli przecież imprezować i bawić się! Ich rodzice pojechali razem na trzymiesięczną delegacje, zostawiając ich samych Obije mieli wolną chatę! A on nic! Co si e z nim stało?! Z rozrywkowego gościa stał się tym czymś!
Zdenerwowany zadzwonił do Leny i chciał umówić się z nią w parku. Chciał się z nią spotkać, porozmawiać oraz ponarzekać na kumpla. Niestety dziewczyna nie znalazła dla niego czasu. Jeszcze bardziej zdołowany, niż przedtem, poprosił kolegę ze szkoły, znaczy byłej szkoły, żeby do niego wpadł. Chłopak zgodził się i tak byli umówieni za pół godziny u Kuby w domu.
Na stole stały butelki po piwie, opakowanie po czipsach i coca cola. Chłopaki spali na kanapie głośno chrapiąc i trzymając pady w rękach. Z drzemki obudził ich telefon Łukasza, kolegi Kuby.
-Jestem u kumpla, zostaje na noc. Tak wszystko gra. Nie, nic nie piliśmy. Też cię kocham- rozłączył się i spojrzał błagalnie na Kubę.
-Czyli zostajesz?- zaśmiał się.
-Na to wygląda. Starzy mieli wrócić pojutrze, ale coś się pozmieniało i wrócili dzisiaj. Gdybym tylko wiedział to nie piłbym.
-To jeszcze po jednym piwku?- zaśmiał się w odpowiedzi gospodarz domu, a gość przytaknął. Kuba poszedł do kuchni po alkohol i do pokoju po film akcji, który zamierzali obejrzeć już dawno.
-Patrz co mam!- krzyknął wchodząc do salonu. Lukasz bardziej zadowolony buł z piwa niż z filmu, ale stwierdził, ze nie zaszkodzi obejrzeć. Oboje nieźle wstawieni zasnęli przed dwudziesta minut a filmu.


                                ***

-Jak tu ładnie!- zachwyciła się Zuza, która po raz pierwszy była nad Morzem Bałtyckim. Słońce zachodziło, a piasek nadal był ciepły po gorącym, letnim dniu. Połowa jej znajomych weszła do wody, jednak dla Zuzia odpuściła sobie ta przyjemność. Morze było już zimne, więc wolała się rozłożyć na plaży i zakopać stopy w piasku.
-No ładnie- przyznała Tatiana, która tu mieszkała.
-Po szkole ze znajomymi chodzisz nad morze?
-Niestety nie mam na to czasu- nawinęła rude loki na palca. Tatiana była naprawdę śliczna i choć rok młodsza dorównywała wszystkim umiejętnościami. Połowa chłopaków się w niej podkochiwała. Przez pierwsze dni kilka dziewczyn były dla nie nie zbyt miłe, bo jej tego zazdrościły. Tylko Zuzka i Nadia jej nie dokuczały. Zuzkę chłopcy nie obchodzili, a Nadia miała chłopaka, Damiana. Chłopak też dostał się do Reprezentacji Polski i właśnie teraz całował się ze swoją dziewczyną, zaledwie kilka stóp od nich.
Dziewczyny zapatrzyły się w morze, które lśniło jak diamenty. Wyglądały uroczo. Szczupły rudzielec z piwnymi oczami w błękitnej sukience i zgrabna blondyna w bardzo dziewczęcej tunice. Nikt by nie zgadł, że są po bardzo ciężkim dniu. A był naprawdę ciężki. Trenerzy nie odpuszczali nawet na chwilę, ciągle wymyślali coraz to nowe sposoby dręczenia swoich podopiecznych. Zuza wytrzymywała tylko dzięki w miarę wygodne, łóżko i codziennym wypadom ze znajomym. Najbardziej zbliżyła się do Tatiany i Oliwera, który traktował ja jak młodsza siostrę, zresztą rudzielca też. Chłopak okazał się starszy. Miał 18 lat i szedł do klasy maturalnej.
-Co tam młode?- objął koleżanki ramieniem siadając koło nich. Był mokry od słonej wody i trząsł się z zimna. Zuza podała mu ręcznik, którym przykrył umięśnione ramiona.
-Śmierdzisz morzem- zaśmiała się Tatiana i odsunęła się od niego.- Idę do ogniska- wskazał grupkę nastolatków siedzących przy ogniu.
-Też twierdzisz, że śmierdzę?
-Tak, ale mnie to nie przeszkadza, w końcu mam brata- poklepała go po plecach.
-Tęsknisz za domem?
-A powinnam? Jesteśmy tu dopiero półtorej tygodnia, to nie jest dużo.
-Masz rację- speszył się i zamknął, oczy. Położył się na kocu i cieszył ostatnimi promieniami słońca. Zuza także opadła na różowy, wełniany materiał i wpatrywała się w coraz ciemniejsze niebo i morze. Większość ich znajomych poszła już do hotelu, albo knajpy. Zostali oni, Tatiana i Nadia ze swoim chłopakiem.
-A ty tęsknisz?- Zuza postanowiła przerwać ciszę, choć z nim nawet milczenie jej nie przeszkadzało.
-Tak.
-a mogę wiedzieć za kim?
-Za rodzina i za Anną.
-Anna? Ta dziewczyna musi być wyjątkowa.
-Tak, jest wyjątkowa i piękna.
-To twoja dziewczyna, tak?
-Tak i gdyby nie choroba pewnie by tu była- chłopak wyraźnie posmutniał.
-Chciałabym ją kiedyś poznać, niech zdrowieje szybko- uśmiechnęła się Zuza.
-Obawiam się, ze to nie będzie takie łatwe- westchnął i wstał z koca. Ostatni raz spojrzał na Zuzę i odszedł.


                             ***

Tina leżała zmordowana na łóżku w swoim pokoju. Była dziewiętnasta i co dopiero wróciła z biegania. Zastanawiał się czy nie zadzwonić do Zuzki, ale wiedziała, że o tej porze jest ze znajomymi na plaży, a nie chciała jej przeszkadzać. Zamknęła czy i przypomniał jej się wieczór z Tomkiem. Nie mogła zapomnieć, nie o tym chłopaku, nie o tym pocałunku.  
Westchnęła cicho i poszła wziąć prysznic.
Co ona może? Nic! Jest tutaj, w górach, kilka godzin od Krakowa i cholernie tęskni. Za wszystkim. Za Tomkiem...
-Tina szybko!- z zamyślenia wyrwał ja krzyk Oliwii, koleżanki z pokoju. Błagam cię, chciałyśmy się jeszcze spotkać z dziewczynami i chłopakami z Reprezentacji!- jęknęła.
Tina uśmiechnęła się pod nosem. Zuza mówiła, że z nimi w hotelu też są chłopcy z Kadry Narodowej. Tylko, że jest różnic. Zuzka jak normalny człowiek bawi się ze wszystkimi, a ona jak ostatnia ofiara siedzi w pokoju, sama. Zawsze.
-Wychodzicie gdzieś?- zapytała koleżankę, może tym razem pójdzie? Jest tu już drugi tydzień i nikogo bliżej nie poznała, oprócz dziewczyn z pokoju z którymi umiała przegadać całą noc.
-Nie zostajemy w hotelu, a co zainteresowana?
-Jasne- uśmiechnęła się wychodząc z łazienki.
-Tini naprawdę?!- ucieszyła się Beata, która przysłuchiwała się rozmowie. Tina wzruszyła ramionami. Czy to aż tak dziwne?  
-, , Fajną sobie opinię wyrobiłam!''- pomyślała.
-Tylko nie mam się w co ubrać- westchnęła i podeszła do szafy. Dziewczyny uśmiechnęły się i podeszły do niej kręcąc głowami.
-Nie masz, nie masz?!- krzyknęła Nikola. Zaczęła grzebać jej w garderobie, aż w końcu wyciągnęła krótką, czarną sukienkę z rękawami trzy-czwarte. Z dolnej półki wygrzebała czerwone szpilki i uśmiechnęła się.
-Naprawdę? Szpilki na Kadrę?
-No co? Wy też macie- broniła się Tina. W odpowiedzi dziewczyny kazały iść jej się przebrać i wrócić kiedy będzie gotowa.
Tini wyszła z łazienki w rozpuszczonych włosach i bez makijażu, a i tak, i tak wyglądała olśniewająco. Szpilki wydłużały jej zgrabne nogi, a sukienka podkreślała figurę. Jej koleżankom, aż szczeny opadły.
-No, no dziewczyno każdy chłopak twój- zapiszczała Beata i rzuciła się Tinie na szyję, dołączyła się także Oliwia z Nikolą.





                          ~~~***~~~

Siema!
Bardzo się cieszę, że udało mi się dodać tę część dzisiaj. Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu. Liczę na komentarze. Jeśli coś się nie podoba albo jest błąd piszcie śmiało! To mi tylko pomoże, będę też pewna, że ktokolwiek z Was naprawdę interesuje się moim opowiadaniem.  
Pozdrowienia!

                                         Ps Miłych ferii dla Małopolan
        
                                            Przesłodzone

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2049 słów i 11288 znaków.

2 komentarze

 
  • ~^~^~^~

    Kiedy kolejna? :cool:

    20 sty 2016

  • Przeslodzone

    @~^~^~^~ jeśli będę miała taką szansę to obiecuje dodać w weekend ????

    20 sty 2016

  • arinaxd

    Cudowne. Nie mogę się doczekać kolejnej części.  :rotfl: Pozdro Ari.

    17 sty 2016