Love Story <3 część: 25

-Teraz chcesz porozmawiać, prawda?
-Zgadza się, ale nie wiem od czego zacząć.
-Myślę, że albo od początku, albo od tego o czym chcesz porozmawiać.
Chłopak spojrzał na nią, a jej wydawało się, że kiedyś już tak na nią patrzył. Nie mogła sobie przypomnieć kiedy, ale wiedziała, że wtedy tak jak i teraz przeszły ją dreszcze.
-O nas, chcę porozmawiać o nas.


                                                                      ***


Tina zrobiła zdziwioną minę, a on zaczął denerwować się jeszcze bardziej. Może nie powinien tego robić, może najlepiej zostawić wszystko tak jak jest. Przecież Tini co dopiero wróciła z randki z jakimś innym chłopakiem. Czy ma w ogóle jeszcze jakieś szansę?
-O nas?- zapytała, opierając głowę na łakociach. Rozpuściła związane włosy i przeczesała je palcami.
-No, tak- przełknął ślinę.- Tylko Ne wiem od czego zacząć- przyznał lekko zakłopotany.
-Najlepiej od początku- zaśmiała się, po raz kolejny proponując mu ten pomysł.
Nie umiał tak po prostu powiedzieć, że jest w niej zakochany. Wolał najpierw upewnić się, czy ma u niej jakieś szanse.
-Miałabyś ochotę ze mną gdzieś wyskoczyć?- zapytał szybko. Jeszcze nigdy nie miał takiej trudności zaprosić dziewczyny na randkę.
Tina szerzej otworzyła oczy i gwałtownie się wyprostowała. Patrzyła na niego zdziwiona, jakby nie wierzyła w to co właśnie usłyszała. Nie łudziła się, że chodzi mu o randkę, myślała, że chodzi mu o zwyczajne wyjście z przyjaciółmi.
-Z tobą, Zuzą i Kubą?- upewniła się.
-Nie, sami.
Ta odpowiedź ją zaskoczyła. Czyli to jednak randka. Nie wiedziała co odpowiedzieć, przecież co dopiero wróciła z ranki Nikodemem.
Tomek długo czekał na odpowiedź, a przynajmniej tak mu się zdawało. Między nimi panowała cisza, a żadne z nich nie miało odwagi na siebie spojrzeć. Chłopak przeklinał się w myślach za wymyślenie czegoś tak głupiego. Przecież to może zniszczyć ich przyjaźń, teraz mogą czuć się skrępowani swoim towarzystwem. Ona będzie wiedziała, że on coś do niej czuje, a on będzie żył ze świadomością, że woli innego.
Już miał wstać z ławki i przeprosić za swoje głupie pytania, a później poprosić, żeby o nim zapomniała, kiedy Tini wreszcie zapytała:
-Czy to będzie randka?
Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Tina także wydawała się zawstydzona i pewnie gdyby nie to, że na dworze było już ciemno, zauważyłby rumieniec na jej twarzy.
-Tak- przyznał, wzdychając cicho.
-Kiedy?- zapytała, lekko drżącym głosem.
Chłopak zastanowił się chwilę. Ta randka musi być idealna. Idealny czas, miejsce, muzyka i jedzenie.
-Pasuje sobota?- wstał z ławki i patrzył na nią z góry. Nie widział jej wyrazu twarzy, tylko kontury ciała. Było już tak ciemno, że gdyby nie widział jej wcześniej, przy świetle, nie wiedziałby jakiego koloru jest jej sukienka.
-Niech będzie sobota- zgodziła się, także wstając.


        
                                                                        ***

Sobotni poranek wydawał jej się najpiękniejszym porankiem na świecie. Była umówiona na trzynastą, chodź wydawała jej się to dość dziwna godzina jak na randkę. Nie wiedziała gdzie jadą, dostała tylko polecenia, że ma się ubrać w miarę wygodnie. Żadnych sukienek, spódnic czy wysokich butów.
-Dziwne- powiedziała do przyjaciółki, która leżała na łóżku z laptopem na brzuch i od kilku godziny z kimś pisała.- Ciekawe co on planuje.
-Tak ze mnie informacji nie wydobędziesz- zaśmiała się Zuza. Wiedziała, że Tina chce, żeby jej powiedzieć gdzie jadą. Tomek jej wszystko powiedział, żeby mogła pomóc odpowiednio się dziewczynie ubrać. No i ktoś musiał mu powiedzieć czy Tini się to spodoba.
Kiedy Zuza dowiedziała się, gdzie on cech zabrać jej przyjaciółkę, prawie popłakała się ze śmiechu, ale powiedziała, ze to dobre miejsce, żeby wyznać jej miłość. W końcu tamte okolice przywoływały naprawdę wiele wspomnień.
Tina rzuciła się na łóżku koło przyjaciółki i spojrzała na ekran laptopa, ale Zuza szybko go zamknęła.
-Z kim piszesz?- zapytała podejrzliwie, zazwyczaj przyjaciółka pozwalała czytać jej rozmowy.
-Z nikim- skłamała, czerwieniąc się.
-Masz mi powiedzieć- zarządzała Tina, krzyżując  ręce na piersiach i robiąc surową minę. Która miała mówić „nie odpuszczę”.
-Ja nic nie muszę- zaśmiała się dziewczyna i odłożyła komputer na bok.- A teraz chodź coś zjeść, bo jestem głodna- pociągnęła przyjaciółkę w stronę drzwi.
Na śniadanie usmażyły omlety. Zuza dołożyła do nich jakieś warzywa, a Tina zrobiła koktajl jabłkowo- marchewkowy.  
Rodziców Zuzy nie było w domu, więc śniadanie zjadły na kanapie, w salonie, oglądając „Trudne sprawy”. Ciągle śmiały się z głupoty tamtych ludzi i braku talentu aktorów.
-Jak można zagrać w czymś takim?- zaśmiała się Tina i spojrzała na telefon. Miała jedną nieodebraną wiadomość.
-O ktoś mnie kocha- zażartowała i otworzyła SMS-a.
„Od: Nikodem
Jak tam przygotowania do randki?”
-Kto cię kocha?- zapytała Zuza, patrząc na ekran telefonu.
-Nikodem się pyta jak idą mi przygotowania na dzisiaj- odpowiedziała rozbawiona.- Cieszę się, że mu powiedziałam.
-Uważam, że zrobiłaś słusznie, nie robiąc mu nadziei.
-Ty mu ją zrobiłaś.
-Ty także, mogłaś się z nim nie spotkać w środę.
Tini westchnęła cicho i pokręciła z niedowierzaniem głową. Przecież ta cała randka Nikodemem była zaplanowana przez Zuzę. Chłopak sam by jej nie zaprosił, to jej przyjaciółka go przekonała. Przez to wszystko ona, Tini, wyszła najpierw na dziewczynę, która nie umie sama znaleźć sobie chłopaka, a potem na taką która nie wie czego chce. Ale przecież nie powie tego Zuzce, nie może, to by uraziło jej przyjaciółkę. A przecież Zuzka chciała dobrze.
Około godziny dwunastej Tina wzięła prysznic i zaczęła się ubierać. Zuza obserwowała ją z uśmiechem na ustach i co jakiś czas komentowała jej wybór. Na początku Tina cierpliwe to znosiła, tłumacząc sobie, że przyjaciółka jest po prostu bardzo podekscytowana, jednak po kolejnym „nie, bo…”, nie wytrzymała.
-Zuzka to może ty mnie ubierz, co?
-Miałam taki zamiar- dziewczyna mrugnęła do Tini i podeszłą do szuflady, gdzie przyjaciółka trzymała swoje ubrania.
-Po pierwsze spodnie, ubierz zwykłe jeansy- zaczęła, wyciągając ciemne jeansy i rzucając je w stronę przyjaciółki.- Po drugie biały podkoszulek z krótkim rękawkiem, a skórzaną kurtkę masz na dole- uśmiechnęła się do Tini i wróciła na łóżko, biorąc laptopa na kolana.- A teraz idź się ubrać- mruknęła.

                                                                    ***


  Była zdziwiona, kiedy rano do niej napisał. W sumie nie pisali ze sobą często i zazwyczaj to ona zaczynała rozmowę. Tego sobotniego ranka było inaczej. Kiedy obserwowała przyjaciółkę, która była zdenerwowana na myśl o popołudniu, dostała SMS-a.
„Od: Oliwer
Wejdziesz na Fb?”
„Do: Oliwer
Jasne”
I tak zaczęła się ich wielo godzinna rozmowa. Na początku Zuza nie chciała poruszać tematu stanu zdrowia jego dziewczyny, ale ostatecznie zapytała. Podejrzewała, że chłopak zacznie wypisywać na nią jakieś obelgi, i w sumie by ją to nie dotknęło, bo wiedziała jak on reaguje na ten temat, jak bardzo kocha tą swoją Ankę. Ku jej zaskoczeniu chłopak nic takiego nie zrobił. Napisał tylko, że nie najlepiej i, że chyba wyślą ją na leczenie do Krakowa.
„Oliwer: Tylko, że je nie widzę w tym sensu, wiesz?”- napisał.- „Skoro i tak ma umrzeć to po co męczyć ją tą chemią?”
„Zuza: Może przedłuży jej to życie?”
„Oliwer: Może, nie wiem. Ale jeśli faktycznie ją przeniosą to przeprowadzam się do Krakowa i kończę tam liceum.”
Nie wiedziała dlaczego, ale ta wiadomość ją uciszyła, a przecież nie powinna. Jakaś dziewczyna umiera, nawet już nie walczy o życie, bo to nie możliwe, a ona się cieszy, że chłopak ów dziewczyny, będzie mieszkał w jej mieście. Zuzka poczuła się okropnie, jak egoistka.
W końcu skończyli temat chorej Anki i chłopak zapytał co u niej.
W sumie nie wiedziała co ma mu odpisać. Jej życie było raczej nudne. Szkoła, treningi, dom. Nie imprezowała, a o ostatniej imprezie już mu kiedyś opowiedziała, tak samo o Tini.
„Zuza: Nic szczególnego”- odpisała.  
I, mimo że ona nie miała nic do napisać co u niej, znaleźli wiele innych tematów do rozmów. Na przykład obóz i go wspominanie. Oliwer zapytał się jej czy utrzymuje jakikolwiek kontakt z Tatianą.
„Zuza; Rozmawiamy czasem na Skype i piszemy ze sobą, a ty?
„Oliwer: Właśnie nie, ale nie wiem jak mam do niej napisać.”
„Zuza: Tak jak do mnie, chyba, że się jej boisz?”
„Oliwer: Tej kruszynki? Nigdy”
„Zuza: No widzisz.”
Później pisali o najbliższym obozie na którym także miała być drużyna męska i żeńska. Zuza napisała, że nie wie czy wytrzyma choćby tydzień z bandą dzikusów w jednym hotelu.
„Oliwer: Jakich dzikusów? XD”
„Zuza: Męskiej drużyny”
Pisali długo. Od rana, aż do momentu kiedy Tini zmęczona weszła do jej pokoju po całodziennej randce z Tomkiem. Przyjaciółka zdjęła z jej kolan laptopa i zaczęła opowiadać o wszystkim.


                                                                      ***


Jechał do niej z bijącym sercem. Ten dzień musiał być idealny, bo to, że ona będzie idealna było oczywiste. Przecież ona od zawsze była ideałem, wiedział o tym nawet w tedy, kiedy była dla niego przyjaciółką. Teraz miał nadzieję, że zostanie kimś więcej. Dziewczyną.
Zapukał do drzwi i czekał, a ta chwila wydawała mu się wiecznością, ciągnącą się w kółko. Cisza wokół wydawała się mu nie do wytrzymania, a serce, jak dla niego, było zdecydowanie za głośne.
Westchnął i zapukał jeszcze raz.
-Idę już, idę- usłyszał roześmiany głos Zuzy, a potem drzwi się otworzyły.- Wejdź, zaraz zejdzie- uśmiechnęła się i gestem ręki zaprosiła go do salonu.
-Długo się przygotowuje?- zaśmiał się, sam zaskoczony tym, żę się na to zdobył, zważywszy na to jaki był zdenerwowany.
-Nie pochlebiaj sobie- mrugnęła do niego Zuza i podała mu szklankę wody.
-Dzięki- skinął lekko głową i wypił wszystko na raz.
Zuzę śmieszyło ich zachowanie, choć sama była podekscytowana. No, ale oni przesadzali. Znali się od dawna, do trzeciej klasy podstawówki przebierali się w jednej sali, a tek stresują się jednym dniem sam na sam. Jej zdaniem było to trochę dziecinne, ale nie powiedziała tego żadnemu z nich. Niech przyzywają to na swój własny sposób.
Kiedy Tina weszła do salonu, Tomek podszedł i pocałował ją w policzek. Nie wiedział jak Tini na to zareaguje, bo nigdy nie pytał jej czy może to zrobić. Ale w sumie nigdy, żadnej swojej dziewczyny nie pytał o zgodę. Choć w sumie Tina nie była taka jak jego wszystkie jego poprzednie dziewczyny.  
-Idziemy?- zapytał.
-Idziemy- dziewczyna skinęła głową i pozwoliła, żeby chłopak chwycił ją za rękę.



                                                          ~~***~~


No hej!
A więc mamy kolejną część i randkę tych dwojga. Jeśli jednak myślicie, że wszystko będzie takie piękne, łatwe i cudowne, to tylko tak myślicie. W końcu coś musi się dziać przez kolejne pół serii, prawda?
Nie będę zdradzać szczegółów, więc po prostu czytajcie dalej!



                                                                                                  Przesłodzone

                                                                                            Ps Miłego długiego weekendu

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2064 słów i 11341 znaków.

5 komentarzy

 
  • megx17

    super ! :)  
    zapraszam do mnie.

    4 maj 2016

  • Natasia

    Tini i Tomek muszą być razem  :jupi:

    2 maj 2016

  • Misiaa14

    Oh boskie !

    1 maj 2016

  • Czekoladowytorcik

    Mam nadzieję że szybko pojawi się następna część ;)

    1 maj 2016

  • Przeslodzone

    @Czekoladowytorcik myślę, że za tydzień będzie gotowa

    1 maj 2016

  • Czekoladowytorcik

    @Przeslodzone  mam nadzieję :) taką dużą nadzieję że pojawi się troszkę szybciej ;)

    1 maj 2016

  • Vinyl3

    :kiss:

    30 kwi 2016