Love story <3 część: 2

-Masz rację.
-Łał! Pierwszy raz w tym tygodniu przyznałaś mi rację-powiedziała Zuzka i pomyślała:
-A tyle razy w tym tygodniu powinnaś mi ją przyznać!-oczywiście stwierdziła to z ironią.
Zuzka i Tina nie potrafiły się częściej kłócić niż raz na rok. Gadając ciągle szły, aż w końcu i nareszcie znalazły się w domu Zuzi.
-Część dziewczynki, chcecie kakao?-zapytała mama Zuzki.
Dziewczyny spojrzały na siebie i skinęły na tak, po czym odpowiedziały:
-Tak prosimy!
-No to dobrze. O, Zuzka! Dzwonił Kuba i zapytał czy chcesz z nim iść do kina.
-Dobrze! Dzięki, że przekazałaś. Za nie długo do niego oddzwonię- po tej jakże ciekawej konwersacji dziewczyny z prędkością światła wpadły do pokoju.
-No i co , zgodzisz się?!
-Na co?
-Na wyjście do kina z Kubą!
-Podoba mi się , mimo, że jest jak Tomek- mrugnęła do Tini.- Ale będzie mi trochę głupio.
-Czemu?!
-No wiesz... Jesteśmy przyjaciółmi i nie było by fajnie gdybyśmy zaczęli ze sobą chodzić, a potem zerwali.
-Teoretycznie masz rację... Lecz z drugiej strony już nie koniecznie...
-Bo?
-Może wam się udać, a jeśli nie to zostaniecie przyjaciółmi.
-A jeśli nie?
-To klops...
-No właśnie, a zresztą zmieńmy temat...
-Okey,ale o czym chcesz rozmawiać ???  
-O tobie i Tomku.
-O kim?!- udawała, że nie wie o kim Zuza mówi.
-O Tomku, twoim ukochanym, przy którym, kiedy zostajecie sami się spinasz, mimo, że jesteście przyjaciółmi.
-Mam pomysła! Ty z Kubą, ja z Tomkiem i jesteśmy w domu- zaśmiała się Tini.
-Chyba śnisz! Czy nie sądzisz, że każda z nas powinna zająć się sobą?!
-Nie! Pomogę ci, a ty mi!- i tak przez parę minut Tina upierała się przy swoim, a Zuzka wybijała jej to z głowy. Nagle do pokoju wszedł znikąd Tomek...  i Kuba jakby nigdy nic. Tina zapytała ich:
-Siemka ziomki... Żeby was nie obrazić... Co wy tu robicie?!
-Wiedziałem, że coś kręcisz z tym szlabanem...
-Więc zadzwonił do mnie, żeby wziąć dwie niezłe laski do kina. Co wy na to?- dokończył za Tomka Kuba.
-Nie. Przed chwilą wróciłyśmy, nie pamiętasz? Spotkaliśmy się-Tini spojrzała na Tomka.
-No tak, ale chcemy was zaprosić na inny film.
-Zuzia zgódź się- Kuba zrobiła słodką minkę, a ona po prostu się rozpłynęła. Wyprostowała się i popatrzyła na jego błękitne oczy. Uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Czyli idziesz?- bardziej stwierdził niż zapytał. Zuzka spojrzała na Tinę.
-Dobra chodźmy, chyba mam jeszcze na bilet- wyruszyła ramionami i kątem oka popatrzyła  na Tomka. Stał oparty o ścianę i patrzył przez okno. Nic nie mówił, nie przekonywał. Był pewny, że jego przyjaciel da radę namówić je na wypad do kina.
-O nie! My stawiamy!- przemówił nagle.- Ja siedzę obok Tiny.
-A kto powiedział, że tego chce?- zapytała Tina z wyrzszością unosząc głowę.
-Twoje śliczne oczy, Kicia.
Dziewczyna spłonęła rumieńcem.
-Hmm, dzięki za komplement, ale moje oczy nie są ładne.
Oczy Tiny były szare, od czasu do czasu z zielonym odcieniem lecz tylko w słońcu. Szesnastoletnia Tina nie przepadała za swoją urodą. Miała włosy w ciemnym odcieniu blondu, nosek z niewielkim garbem i małe uszy. Nie miała więcej niż metr sześćdziesiąt pięć. Jedyne co w sobie naprawdę lubiła to sylwetka, nad którą ciężko pracowała.
-Kochana- Tomek zrobił krok w jej kierunku.- Jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
Tini uznała ten komplement za nieszczery. Ładniejsza od niej była choćby Zuzka. Zuzia miała włosy do bioder, kruczo czarne i oczy duże, w podobnym odcieniu. Była wysoka i szczupła. Grała jak mistrz w siatkówkę, wszyscy chłopcy się w niej kochali ale ona do tej pory miała tylko jednego chłopaka. Tini przy niej była szarą myszką, nie mniej jednak bardzo urodziwą, mimo, że ciągle zaprzeczała i wprawiała się w kompleksy. Obie uczyły się świetnie.
-Chodźmy lepiej już do tego kina- zakończyła temat Zuzia.
-Idziemy na horror- uśmiechnął się Kuba, a Zuzia chwyciła go pod rękę. Cała czwórka przyjaźniła się od wieków i nikt by nie śmiał nawet stwierdzić, że Tini zadurzyła się w Tomku, a jej przyjaciółka w Kubie.
-Mamuś- oderwała się słodko Zuzia.- Idziemy do kina.
-Ależ byłyście na seansie przed chwilką.
-Wybaczy pani, że się wtrącę ale to my je zaprosiliśmy- uśmiechnął się Tomek.
Pani Joanna spojrzała na nich i odwzajemniła uśmiech.
-Skoro tak... Oczywiście , że możecie.
Był środek lata, kolejny dzień wakacji. Po tym lecie dziewczyny miały iść do najlepszego liceum w mieście, a chłopcy do byle jakiego ogólniaka. Dziewczyny były z siebie dumne lecz wolały iść do liceum z przyjaciółmi.
-Dasz się jutro wyciągnąć na ognisko, nad stawy?- uśmiechnął się Tomek do Tini. Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem.
-Ja???
-Nie, Duch Święty!- zaśmiał się i objął ją w pasie.
-O której?
-O osiemnastej się zaczyna i kończy... Nawet nie wiem o której...
-Jeszcze jedno... Kto będzie? Będzie piwo i fajki?
-Będzie Andzia, Rita, Paweł, Lili, Staszek i Donia... Nie wiem kto jeszcze.
-A piwo i fajki?
-Skoro będą tamci to arkochol i tytoń też..
-To mnie nie będzie... Sorki, Tomuś ale wiesz jakie mam podejście.
-Wiem, Kicia.
-A ty Zuza?- Kuba spojrzał z nadzieją na przyjaciółkę.
-Ja też tego towarzystwa nie trawię.
Doszli właśnie do kina...

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1027 słów i 5419 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik &lt;3

    :kiss:  Spoczi  

          Żyrafa

    31 lip 2015