Love Story <3 część: 10

-No, no dziewczyno każdy chłopak twój- zapiszczała Beata i rzuciła się Tinie na szyję, dołączyła się także Oliwia z Nikolą.  


                                     ***

Tomek postanowił zaryzykować, wyjechać i zatrzymać się w tym hotelu co Tini. Musiał ją zobaczyć, musiał powiedzieć jej co do niej czuje.
Szerokimi drzwiami wszedł do recepcji i podszedł wykupić tygodniowy pobyt. Zaniósł walizkę do pokoju i poszedł do hotelowej restauracji. Przechodząc przez hol zauważył grupkę śmiejących się ludzi. Byli wstawieni, nawet bardzo. Jakaś dziewczyna siedziała na kolanach przystojnego bruneta. Sama nastolatka… to była Tini! Tomka wmurowało. Przecież… Ona… Co?!
Tomek obudził się. Serce biło mu szybko i musiał rozejrzeć się po pokoju, aby przypomnieć sobie co się stało. Na szczęście to był tylko sen. Zaraz, nie sen. Koszmar. Owszem przyjechał do hotelu i wygnają pokój, ale zmęczony podróżą od razu położył się spać i ani przez chwilę nie widział się z Tini. I nie wiedział co gorsze.
Spojrzał na zegarek. Była piąta nad ranem. Położył głowę na poduszkę i znowu zasną. Obudziło go dopiero słońce, które wdzierało się przez jasne zasłony do jego pokoju. Chłopak zszedł z łóżka zdeterminowany do działania. Musi ją znaleźć! Musi jej powiedzieć, że ją kocha! Kiedy w końcu to zrozumiał nie przepuści okazji żeby to zrobić.  
Ubrał jeansowe spodenki i biały podkoszulek, a na stopy wsunął bordowe Vansy. Przejrzał się w lusterku i stwierdził, że wygląda dobrze. Westchnął. Czy da rade to zrobić? Otworzył drzwi i pewnym krokiem wszedł na korytarz. Ledwo przeszedł kilka kroków, a wpadł ma dziewczynę. Niską, drobną i mocno wkurzoną.
-Co ty do cholery wyprawiasz?!- krzyknęła i wskazała na swoją białą bluzkę, która była brudna od espresso. Dziewczyna zrobiła się czerwona na twarzy. Wypieki dziwnie pasowały do jej prawie białych włosów. Jej błękitne oczy patrzyły na niego z pogardą.
-Przeprasza, naprawdę. Zamyśliłem się!- odparł rozbawiony Tomek. Dziewczyna wyglądała uroczo. Chłopak zaraz skarcił się w myślach. Kocha Tini.- Może chciałabyś żebym odkupił ci kawę?- zapytał.
-Ha! Ty?! Lepiej zejdź mi z oczu i to zaraz!- tupnęła nogą i wyminęła chłopaka przeklinając go pod nosem.
Tomek poczekał, aż dziewczyna zniknie z zasięgu jego wzroku i poszedł dalej szerokim korytarzem w stronę bufetu. Niestety jej tam nie było. Nałożył więc na talerz trochę sałatki i zjadł ją samotnie przy stoliku z widokiem na ogród. Pogoda była świetna na rower, którego niestety przy sobie nie miał. Postanowił poczekać na Tinę w holu. Przecież musi tędy przechodzić!


                                     ***

-Zuzka, zaczekaj! Dlaczego jesteś zła?
-Tatiana, ale powiedz szczerze, nie sądzisz, że Paulina od kilku dni jest na mnie cięta?!- odparła rozgoryczona dziewczyna. Po raz kolejny pokłóciła się z koleżanką z zespołu z czego nie była zadowolona.
-Może troszkę…
-A może wiesz dlaczego? Bo ja do jasnej cholery nie mogę już tego ogarnąć, naprawdę! Staram się być miła dla wszystkich, grać zespołowo i tak dalej, a ona… Nawet nie mam siły o tym mówić!
-Możliwe, że ja coś wiem- przyznała Tatiana i gestem nakazała Zuzce usiąść.- Paulina jest najlepszą przyjaciółką Anki. Ty nie wiesz kto to jest bo rok temu jeszcze ciebie nie było, a ja Paulina, tak. No i Anka.
-Ale co do tego ma jakaś Anka?!
-Hmm… Ania jest najlepszą przyjaciółką Pauliny, a dziewczyną Oliwera.
-Nadal nie rozumiem- pokiwała głową Zuza i uśmiechnęła się bezradnie.
-Paulina chyba uważa, ze jesteś zakochana w Olivierze i jest o to zła. Że chcesz zabrać jej przyjaciółce chłopaka.
-Więc tak się ma sprawa…
-Tak. A Paulina bardzo, ale to bardzo o nią dba. Bo przecież nie wiadomo ile jeszcze im zostało. -Czego?
-Czasu.
-Nie rozumiem.
I w tym momencie przerwał im Oliwer, który podsłuchał całą ich rozmowę. Wyszedł za drzewa ze łzami w oczach i usiadł koło nich na ławce. Nic nie mówił tylko patrzył przed siebie.
-Tatiana zostawisz nas?- zapytał w końcu.
-Jasne- dziewczyna kiwnęła głową i odeszła.
Został on i Zuza, której serce zaczęło szybciej bić. Wiedziała, że dowie się czegoś ważnego, czegoś czego chłopak nie mówi wszystkim dokoła.
-Nie przejmuj się Pauliną- zaczął.
-Teraz kiedy Tatiana mi wszystko wytłumaczyła to się nie przejmuje- uśmiechnęła się lekko do kumpla. Nie chciała żeby chłopak się o nią martwił. Nie było takiej potrzeby, a widać było, że już i tak jakieś problemy ma.
-Nie wszystko ci powiedziała. Paulina tak dba o Anię, bo ona jest chora na białaczkę i nie wiadomo czy przeżyje. Paulinie jest ciężko i czasem nerwy jej puszczają- Oliwer rozkleił się zupełnie. Łzy spływały mu po policzkach zostawiając po sobie mokry ślad. Zuzi zrobiło się go szkoda, Pauliny i Ani też. Nienawidziła takich historii. To nie było na jej nerwy.
-Oliwer- nie wiedziała co powiedzieć. No bo jakie słowa mogą pomóc w takiej sytuacji?- Może zmieńmy temat?- zaproponowała w końcu i uśmiechnęła się nieśmiało. Tak, zmiana tematu wyjdzie obojgu na dobrze. Chwyciła chłopaka za rękę i ścisnęła ją mocno.
-Na jaki?
-Idziesz do klasy maturalnej, tak?
-Zgadza się.
-Zamierzasz później studiować?
-Tak, chyba tak.
-Co i gdzie?
-Czy to jakieś przesłuchanie?- zaśmiał się. –Pewnie zostanę we Wrocławiu z Anną. Ona mnie potrzebuje i nadal mam nadzieje, że no wiesz…
Wiedziała. Wiedział te, że trudno mu o tym mówić, więc nie dała mu skończyć:
-Rozumiem wszystko- zapewniła go i poszła w stronę, w która odeszła Tatiana. Koleżanka huśtała się na huśtawce i patrzyła w morze.
-Powiedziała mi.
-Nie rozmawiajmy o tym, proszę. Dla mnie też jest to ciężkie. Bardzo polubiła Annę.
-Nie chciałam o tym rozmawiać, Nie lubię takich spraw, naprawdę.
-Zuza czy ty zakochałaś się w Oliwerze?
-Nie, ja kocham kogoś innego, niestety ta osoba ma już dziewczyną, zresztą nieważne.
-Czy choć jedna osoba na tym chorym i niesprawiedliwym świecie nie przeżyła zawodu w miłości?!
-A ty? Ty przeżyłaś?
-Nie, jeszcze nie- zaśmiała się cicho.- Ale mam jeszcze na to czas.
-Miej raczej nadzieje.
-Na co?
-Ze żadnego problemu w kwestii uczuć mieć nie będziesz. Bo to trudny orzech do zgryzienia.  


                                      ***

Siedział w salonie i czekał aż Lena zapuka do jego drzwi. Zastanawiał się jak jego ukochana będzie dziś wyglądać. Czy będzie miała rozpuszczone włosy, a może uczesze kucyka? Zresztą nieważne, to nie miało większego znaczenia. Cieszył się na wspólny wieczór spędzony w gronie znajomych. Miał tez nadzieje, że Lena przekona Tomka, żeby poszedł z nimi.
Wreszcie dzwonek się odezwał, a Kuba rzucił się do drzwi. Kiedy je otworzył serce zaczęło mu bić szybciej. Jego dziewczyna wyglądała idealnie. Był idealna. Ze swoich włosów uczesała francuza. Na sobie miała błękitną sukienkę z koła nad kolano. Na stopy założyła srebrne płaskie sandałki. W ręce trzymała sweter na wypadek, gdyby zrobiło się zimniej.
-Wyglądasz pięknie- pocałował ją w policzek i wziął za rękę. Wsiedli do taksówki, która przyjechała Lena i pojechali nad pobliski zalew.
-Gdzie Tomek?- zapytał bawiąc się jej włosami.
- Nie mówił ci? Pojechał do Tini- uśmiechnęła się.
-Czy to twój pomysł?
-Nie, ale kiedy powiedział mi o swoich planach sama go spakowałam i kupiłam bilet- zaśmiała się i pocałowała Kubę w policzek. Chłopak pokiwał głową. Zaskakiwało go jej oddanie w tej sprawie. Niby mieli otworzyć mu oczy, ale nie spodziewał się z jej strony tak szybkiego działania. I myślał, ze mu powie o swoich planach.
-Jesteś wspaniała- wziął ją za rękę, a ona oparła się o jego ramię. Jechali jeszcze parę minut, po czym wysiedli koło kamienistej drogi, która prowadziła do zbiornika wodnego.
Przy brzegu paliło się ognisko, a młodzież bawiła się w najlepsze. Paru chłopaków grało na gitarach, dziewczyny śpiewały, a zakochane pary tańczyły w rytm muzyki. Niektórzy z bardziej odważnych wchodzili doziemnej już wody. Kuba uśmiechną się pod nosem.
-"Moje ziomki”- pomyślał i zaczął przedstawiać Lenę znajomym. Widział jak kumple patrzą na jego dziewczynę. Z kolei ich partnerki widząc to szturchały ich w ramie, na co tamci odpowiadali pocałunkiem, żeby je udobruchać. Nikt chyba nie chciał uwierzyć, że taka dziewczyna mogłaby się z nim umówić.
Po przedstawieniu wszystkim Leny, siadł z nią na ławce i zaczął jej śpiewać kawałek, który chłopcy zaczęli grać na gitarach.
"Gdyby nie Ty… nie wiem jak
teraz bym żył. Gdzie chodził, z kim spał.
Może bym był…, może nie.
Gdyby nie Ty ‘’*
Dziewczyna rumieniła się i śmiała jednocześnie. Wyglądał uroczo, jak nigdy dotąd. I wiedział, że wybrał dobrze. Był pewien, ze to ta jedyna. Po skończeniu piosenki Lena zapytała nagle o Tomka:
-Co Tomek na to, że jesteśmy razem?
-Nie wiem, nie gadałem z nim, nawet mi nie powiedział, że wyjeżdża.
-Myślę, że wczoraj wieczór był już w hotelu. To takie romantyczne, szkoda, że Tini nie widzi, ze on ją kocha.
-Ja też tego wcześniej nie zauważyłem.
-Jak to?
- Tomek wyrywał laski na prawo i lewo. Zmieniał je jak rękawiczki.
-Myślę, że on sam niedawno to dostrzegł, ale siedziało to w nim od dawna. Niestety z wami chłopakami jest ten problem, ze często nie wiecie co czujecie.
-A wy nie?
-My też- westchnęła Lena i przytuliła się do chłopaka. Kuba zaczął ją całować w czoło i głaskać po głowie.

  
                                     ***
  
  
Tini nie mogła uwierzyć własnym oczom. A może to nie był on?
  Szła właśnie przez hol ze znajomymi i na jednym z foteli zauważył bruneta podobnego do Tomka. Niestety tłum nowych gości hotelowych zakrył jej widok na chłopaka, a chwilę później Nikola pociągnęła ją za rękę przed ich tymczasowy ‘’dom’’. Tu trenowały, jadły spały, płakały wykończenia i bawiły się. Tym razem Tini też postanowiła nie siedzieć w pokoju. W ogóle stwierdziła, że się zmieni. Postara się zapomnieć, nie na zawsze, ale do końca wyjazdu o Tomku i tamtym wieczorze. Zacznie spędzać czas z rówieśnikami. Teraz wybierali się do karczmy, gdzie co niektórzy chcieli wypić trochę grzanego wina i piwa.
-Daleko to?- zapytała śmiejąc się z opowiedzianego przed chwilą żartu. Podszedł do niej blondyn z zielonymi oczami i uśmiechną się, odpowiadając na pytanie:
-Nie Tini, nie daleko, a co?
-A to, ze po dzisiejszym treningu nie mam na nic sił- westchnęła i przymknęła oczy marząc o ciepłym łóżku.
-O Tina nie marudź- upomniała ją Wiktoria, której żadna z dziewczyn nie lubiła. Co innego chłopcy. Wiki była po prostu piękna. Kasztanowe włosy sięgały jej do szczupłych ramion. Niebieskie oczy kontrastowały z jasną karnacją i długimi, czarnymi rzęsami. Miała długie nogi i była naprawdę zgrabna. Dopóki nie otworzyła buzi, można by myśleć, że jest słodka. A to wszystko zasługa lekko zadartego nosa i delikatnych piegów. Niestety była wredna, zarozumiała i egoistyczna. Dziewczyny to widziały i nie tolerowały jej zachowania. Niestety chłopcy, jak to chłopcy patrzyli tylko na wygląd. I większość nie widziała w niej nic złego. Na szczęście Julek był jednym z niewielu.
    


                                ~~***~~

Hi!
No i kolejne opowiadanie!
Komentujcie, piszcie co się podoba, a co nie.
Dziękuje za wszystkie komentarze i dziękuje wszystkim kto wytrwale czyta moje opowiadanie. Mam nadzieje, że Was nie zawiodłam tą częścią!
  
Do następnego!
  
                                              Przesłodzone

*Refren piosenki zespołu: Oddział Zamknięty, , Gdyby nie Ty"

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2154 słów i 11771 znaków, zaktualizowała 20 kwi 2016.

3 komentarze

 
  • mysza

    Ty ich już lepiej ze sobą połącz ^^

    25 sty 2016

  • Przeslodzone

    @mysza  obawiam się, że to nie będzie takie proste ????

    25 sty 2016

  • mysza

    @Przeslodzone dlaczego?  :(

    26 sty 2016

  • claire

    Supi xD

    24 sty 2016

  • Choraromantyczka

    Cudowne  <3

    23 sty 2016