Love Story <3 część: 33

W pewnej chwili zadzwonił do niej pilny telefon, który musiała odebrać. Pobiegła do łazienki, żeby porozmawiać, a kiedy wychodziła przed drzwiami czekał zły Kuba.
-Nawet teraz nie możesz oderwać się od tego cholernego telefonu?- wskazał na urządzenie w jej ręce.
-Kuba proszę cię, nie kłóćmy się- naprawdę tego nie chciała. Nie chciała się kłócić ani wyjeżdżać, zostawiać go.
-To porozmawiajmy- zażądał.
Lena poczuła, ze jest na straconej pozycji, że musi zgodzić się na tę szczerą rozmowę.
-Chodź do pokoju Tomka- westchnęła.  
Chwyciła go za rękę i pociągnęła do sypialni kuzyna, a później zamknęła drzwi, żeby nikt nie słyszał ich rozmowy. Kuba cały czas patrzył na nią zły.
-Mów- siadł na łóżku, a Lena stała pod drzwiami, opierając się o nie. Przez chwilę nie mogła nic powiedzieć, czuła narastającą w gardle gulę, której nie sposób się pozbyć. W końcu nie wytrzymała i, z płaczem, osunęła się na ziemię.
-Lena?- Kuba złagodniał i teraz z niepokojem patrzył na swoją dziewczynę, która coraz bardziej zaczynała trząść się i płakać.- Co jest?!- podbiegł do niej i kucnął obok, przytulając do siebie.
Lena przytuliła się do niego jeszcze mocniej i spróbowała się uspokoić. Przecież w końcu musi mu to powiedzieć, a on musi zdecydować co dalej z nimi. Chwilę jeszcze obejmowała chłopaka, aż w końcu się odsunęła i spojrzała mu w oczy.
-Nie wiem od czego zacząć- powiedziała, choć sprawa była dość prosta. Musiała po prostu zebrać w sobie całą swoją odwagę i wytłumaczyć mu wszystko od początku do końca.
-Od najważniejszego- uśmiechnął się do niej czule.
-Kuba ja nie wiem czy my jeszcze możemy być razem- odwróciła od niego twarz, ale i tak wiedziała jak teraz na nią patrzy. Był zdziwiony i trochę zły, jak ona mogła tak powiedzieć?
-O co ci chodzi?
-O to, że w styczniu wyjeżdżam za granicę, do szkoły- znów na niego spojrzała. Przez chwilę wyglądał jakby miał się rozpłakać, ale zaraz mu przeszło. Jego twarz przybrała kamienny wyraz, nawet oczy nie wyrażały żadnych emocji.- Powiedz coś- poprosiła, znów miała ochotę się rozpłakać, gdzieś schować.


                                                                         ***


Nie wierzył w to co usłyszał. Teraz ona chciała go tak po prostu zostawić? Poczuł się zły, zraniony i zdradzony, a do tego chciało mu się płakać. Ale on jest przecież facetem, nie może się rozkleić. Więc przybrał obojętny wyraz twarzy i patrzył na nią i słuchał jak błaga, żeby cokolwiek powiedział. Problem był jeden: nie wiedział co. Był w totalnym szoku i miał mętlik w głowie. Już dawno wiedział, że miłość nie jest dla niego, a teraz się o tym przekonał. Miłość nie jest dla niego, przez nią się cierpi. A ból jest nie do wytrzymania.
W końcu jednak wziął głęboki oddech i zapytał:
-Kiedy chciałaś mi to powiedzieć?
Lena podniosła na niego zapłakane oczy. Nawet teraz wyglądała pięknie.
-Nie wiem, nie chciałam w ogóle- westchnęła.- Ja nie chcę nigdzie wyjeżdżać- przyznała.
-To dlaczego…
-Rodzice się uparli- przerwała mu. Nerwowa bawiła się dłońmi, raz po raz patrząc co na nie, to na niego.
-I co mam ci teraz powiedzieć?- zapytał.
-Nie wiem- wzruszyła ramionami. Opadła z sił. Nie miała już na nic energii. Na płacz, na tłumaczenie się czy też wyjaśnienia.
On też już nie miał siły. Teraz chciał ją tylko przytulić i nigdy nie puścić. Nie chciał pozwolić jej wyjechać.


                                                                     ***

-Jestem pod szkołą- powiedziała do słuchawki i przewróciła oczami, słysząc zamykające się drzwi po drugiej stronie linii. Tina kolejny dzień z rzędu, czwarty, nie budziła się na czas i to ona, Zuza, musiała ją budzić.
-Będę za dziesięć minut- wysapała nastolatka, słychać było, że biegnie.
-Z osiem mamy lekcje.
-Pani od chemii się zawsze spóźnia- powiedziała z satysfakcją Tina i się rozłączyła.
Zuza westchnęła i schowała komórkę do torby. Nie miała ochoty niańczyć Tiny, nie dzisiaj. Dzień był brzydki, ona sama się nie wyspała, a w dodatku dzień wcześniej nie poszło jej na treningu.
Czekała na przyjaciółkę przed szkołą, aż nie zaczęło padać. Potem weszła głównym  wejściem i siadła na ziemi przed klasą, czekając na dzwonek albo Tini, zależy co będzie pierwsze.
Włożyła słuchawki do uszu i włączyła ostatnio odkryty przez siebie kawałek, który dodawał jej energii i był idealny na takie dni jak ten.
-Zuza- ktoś zdjął jej jedną słuchawkę i krzyknął do ucha.
-Oliwer! Przestań mnie tak straszyć- walnęła go w ramię i delikatnie się uśmiechnęła.
-Nie jesteś najbardziej odważną osobą jaką znam- zaśmiał się.
-Nie mogę się z tobą zgodzić- skrzyżowała ręce na piersiach i odwróciła od niego głowę, co miało oznaczać: „albo mnie przeprosisz, albo możesz sobie mówić do ściany”. Oliwer od razu załapał aluzję i już po chwili robił do niej maślane oczka i przepraszał.
-No nie bądź zła. Jeśli chcesz to możesz mi udowodnić swoją odwagę na maratonie- zaproponował.
-Biegowym?- zainteresowała się, choć czuła, że raczej nie o bieganie mu chodziło.
-Filmowym, horrorów. Ja płacę, ty przychodzisz- uśmiechnął się.
-Nie możesz za mnie zapłacić!- krzyknęła.
-Za tydzień w piątek o 22:30 w kinie, w galerii, szczegóły omówimy później- wstał i odszedł, tak po prostu. Nie dał jej możliwości odmówienia, raczej postawił ją przed podjętą już decyzją.
Dzwonek zadzwonił, a Tini w ostatnim czasie zdążyła na lekcję. Uśmiechnęła się promiennie do przyjaciółki i usiadła w ławce.
Na tej lekcji, jak i na późniejszych myślała tylko o następnym piątku. Nie była pewna czy chce z nim iść, co jeśli ktoś zacząłby plotkować? A on ma przecież chorą dziewczynę, którą bardzo kocha. No i co powiedzą jej  rodzice, że chce iść z chłopakiem na całą noc do kina. Jeszcze puściliby ją z Kubą albo Tomkiem, ale przecież Oliwera nie znjają.
Przez to całe zamartwianie się, nie zauważyła, kiedy siedziała w samochodzie mamy, wracając do domu.
Potem mechanicznie wykonała wszystkie czynności. Zjadła obiad, zrobiła zadanie, pouczyła się, a potem przygotowała do spania.
A kiedy przyszedł wieczór postanowiła, że poprosi rodziców o zgodę. Raz kozie śmierć.  
-Mamooo, tatooo- weszła do salonu i usiadł na stoliku do kawy, zasłaniając im telewizor.
-Zuza odsłoń- jęknął jej ojciec.
-Mam do was sprawę- zaczęła, ignorując tatę, teraz mówiła ona, a oni mieli jej wysłuchać.
-Tak?- zapytała jej mama.
-Znajomy zaprosił mnie do kina.
-To idź. Przecież nigdy ci nie zabraniamy- wzruszyła ramionami jej mama.
-Ale chodzi o to, że to jest maraton- powiedziała.
Rodzice chwilę patrzyli na siebie, aż w końcu pani domu zaczęła:
-Co to za znajomy?
-No więc był ze mną na obozie z piłki ręcznej, a teraz chodzi ze mną do szkoły- uśmiechnęła się. –Czy to będzie randka?- zapytał ojciec, a Zuza zaczęła się śmiać.
-Co cię tak bawi? My pytamy się na poważnie- powiedziała jej mama.
-On ma dziewczynę i jest tylko moim znajomym, najwyżej kumplem- przewróciła oczami.
-Kiedy jest ten maraton?
-Za tydzień w piątek.
-Ile pieniędzy?
-Oliwer powiedział, że za mnie zapłaci. I wiem, ze tak nie wypada, ale jak mu powiedziałam, że zapłacę za siebie to się nie zgodził- wytłumaczyła szybko.
Rodzice znów na siebie spojrzeli, zrobili niezadowolone miny, ale ostatecznie się zgodzili. A Zuza szczęśliwa ucałowała ich i pobiegła na górę do pokoju.


                                                                       ***

Tina od paru dni nie sypiała, a to za sprawą pewnego chłopaka, który jej to skutecznie uniemożliwiał. Za każdym razem, kiedy miała się już kłaść spać, wdrapywał się do niej na balkon i pukał tak długo, aż mu nie otworzyła. Zazwyczaj czekała z tym kilkanaście minut, żeby się z nim podrażnić, a potem jakby nigdy nic wpuszczała go do środka.
A potem rozmawiali bardzo długo, za zamkniętymi drzwiami, gdzie nikt nie mógł im przeszkadzać. Leżeli na ziemi i patrzyli w sufit albo wychodzili na balkon i obserwowali gwiazdy, przykryci jednym kocem.
I tego wieczoru było tak samo. Tini była już ubrana w getry i podkoszulek do spania, w byle jakim koku i książką w ręce, leżała w łóżku. Nie była pewna czy tego wieczoru Tomek też do niej przyjdzie. Nigdy jej nie uprzedzał o swojej wizycie, po prostu przychodził.
Czytała już kolejną stronę, a bohaterowie właśnie mieli wyznać sobie miłość, kiedy rozległo się pukanie. Postanowiła dokończyć roździał i dopiero wtedy otworzyć.
-Co tak długo?- zaśmiał się Tomek, przyciągając ją do siebie.
Dziewczyna chwyciła go za rękę i pociągnęła do środka.
-Wchodź, zimno.
-A ty kazałaś mi czekać.
-Ale wiesz jak to mówią, jeśli kocha, poczeka- mrugnęła do niego.
-Naprawdę tak mówią?- zrobił zdziwioną minę i pocałował ją w czoło.
-Nie mam pojęcia- zaśmiała się i wyrwała się z jego objęć.- Obejrzyjmy film- zaproponowała i wróciła do łóżka, biorąc na kolana laptopa.
Tomek ściągnął kurtkę i rzucił ją na biurko, a potem usiadł obok swojej dziewczyny i wyrwał jej urządzenie.
-Dziś ja wybieram film- uśmiechnął się chytrze, a ona miała ochotę go walnąć.
Tomek puścił horror i to z czystą premedytacją. Uwielbiał, kiedy Tina trzęsła się ze staruchu i przytulała się do niego, a wtedy on, jak ten bohater, mógł ją objąć i przytulić do siebie.  
Potem zaczęli rozmawiać o następnym dniu, sobocie. Miała być impreza, a Tomek uparł się, żeby na nią iść. Ale Tina zostawała przy swoimi ciągle powtarzała mu jak bardzo nie lubi imprez, picia, palenia i tak dalej.
-Ale mnie lubisz.
-Nieprawda!
Tomek pocałował ją w czoło i wyszeptał do ucha „Wiem, że tak” i wstał z łóżka. W dwóch dużych krokach doszedł do biurka i wziął z niego kurtkę.
-Już idziesz?
-Tak, dobranoc- stanął przy drzwiach, a Tini pobiegła, żeby się z nim pożegnać.
-Dobranoc- uśmiechnęła się i pocałowała go w usta.
-Bądź gotowa jutro o osiemnastej!- powiedział jeszcze na odchodne.
-Nie- zaśmiała się, choć i tak i tak wiedziała, że wyjdzie na jego.
I się nie pomyliła.  
Następnego wieczoru siedziała na kanapie, w salonie znajomego Tomka i szukała swojego chłopaka wzrokiem, który jakby się rozpłynął. Byli tu już trzy godziny, a ona chciała wracać do domu. Nic nie wypiła, a i tak ją mdliło na zapach alkoholu i papierosów, choć wiedziała, że to nie były jedyne używki na tej imprezie.
Z niesmakiem przyglądała się swoim rówieśnikom, którzy po trzech godzinach imprezy zataczali się tak, jakby pili już przynajmniej dwie godziny więcej. Nie było w nich nic co mogłaby polubić. I to ją przerażało. Uświadomiła sobie, że jednak ona i Tomek pochodzą z dwóch innych bajek.
-Hej piękna- myślenie o tym wszystkim przerwał jej Tomek, który usiadł obok niej, wziął na kolana, a potem mocno pocałował w usta. Tina skrzywiła się.
-Jedzie od ciebie alkoholem- zeszła z jego kolan.
-I co z tego?- zaśmiał się.
-Nie lubię tego zapachu- mruknęła, była zmęczona, a zawsze kiedy była zmęczona zaczynała zachowywać się jak dziecko, wszystko musiało być po jej myśli, a ta cała impreza zdecydowanie nie była po jej myśli. Tina była zła.
Tomek od razu to zauważył, włożył dwie miętowe gumy do ust i zapytał:
-źle się bawisz?
-W ogóle się nie bawię- skrzyżowała ręczna piersiach.
-Spróbuj- poprosił.
-Nie lubię imprez- pokręciła głową.
I tym razem wyszło na jej. Tomek pożegnał się ze znajomymi i wrócił z nią do domu.



                                          ~~***~~


No hejka!
Kto oglądał mecz?
O Boże wygraliśmy!!!
No i jeszcze wakacje! Kto z Was już świętował? Jak świadectwa i gdzie jedziecie na wakacje?
Piszcie też czy część się Wam podobała...

                                                                                              Przesłodzone

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2266 słów i 11965 znaków.

3 komentarze

 
  • Misiaa14

    Hej :* każdy mecz w którym grali Polacy oczywiście obejrzony :* Polacy w tym roku naprawdę dobrze grają :)  ja moje wakacje rozpoczęłam właśnie maratonem horrorów :* z ocen jestem zadowolona w sumie :) a część no kochana jak zawsze piękna;:*

    27 cze 2016

  • Przeslodzone

    @Misiaa14 dziękuję bardzo, a na maraton też chciałam iść, ale skończyło się pod namiotem, pozdrawiam

    27 cze 2016

  • Ewcia:D

    Hejka! Oglądałam wszystkie mecze z udziałam Polski i muszę powiedzieć, że Polska w tym roku się postarała :) Wakacje! Ale nigdzie nie wyjeżdżam, kończę gimnazjum ze średnią 4,44 :D część, tak jak każda - cudowna :), ale niestety, albo i stety Leny dalej nie lubię :c, ale lubię Tomka i Tinę - dwa różne światy, ale są urocy. A Oliwer i Zuza byliby fajnymi przyjaciółmi, a może kiedyś i coś więcej? :) czekam na C.D. ;)

    25 cze 2016

  • Przeslodzone

    @Ewcia:D co do Zuzy i Oliver może być trudno, ponieważ on ma dziewczynę...

    27 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już niecierpliwie na kolejną:* oglądałam mecz za dużo emocji było w nim :) ale dobrze że wygraliśmy. Kiedy będzie kolejna część?

    25 cze 2016

  • Przeslodzone

    @cukiereczek1 kolejna część pewnie za tydzień,  chyba, że będzie mi się bardzo nudzić w wakacje????

    25 cze 2016

  • cukiereczek1

    @Przeslodzone eh tyle czekać ale warto:)

    25 cze 2016

  • Przeslodzone

    @cukiereczek1 oj dziękuję

    25 cze 2016

  • cukiereczek1

    @Przeslodzone to czekam na kolejny za tydzień albo wcześniej :*

    25 cze 2016