Love Story <3 cześć: 42

-Zuza, a czy ty przypadkiem nid jesteś zakochana w Oliwerze?
-Chyba, możliwe, że tak. Ale co ja mogę zrobić? On jest teraz w żałobie po dziewczynie dla której robił by wszystko. To przecież dla niej przeprowadził się do Krakowa. Nie jestem teraz na tyle odważna, żeby nawet myśleć o powiedzenia mu co do niego czuję.  

                              ****

-Gdzie ty jesteś?- syknęła do telefonu i oparła się o bramę szkoły. Za niedługo jego klasa miała zakończenie roku, a knajpie twierdziła, że te ostatnie parę dni powinien z nimi spędzić.
-Jestem w tramwaju- westchnął. Zuza słyszała po głosie, że chłopak nie jest zadowolony. No ale w końcu musiał wyjść z zamknięcia i wrócić do rzeczywistości.
-Czekam przed wejściem- przewróciła oczami i rozłączyła się. Tina już dawno poszła pod klasę w towarzystwie Nikodema.  
Na całe szczęście nie musiała długo czekać na przyjaciela do którego podeszła i przytuliła się mocno.  
-Po szkole idziemy do fryzjera- zaspała go za rękę i poprowadziła w stronę szkoły.
Czuła się dzielnie, dotykając jego ręki. Miała wrażenie, że nie powinna tego robić, ale skoro on nic nie mówił, to ona go nie puściła. Zaprowadziła go pod klasę, spojrzała mu w oczy i posłała uśmiech, a później odeszła.  
Weszła do siebie do klasy, usiadła w ławce i zaczęła udawać, że słucha tego co mówi no niej przyjaciółka. A tak naprawdę zastanawiała się czy powiedzieć Oliwerowi co do niego czuje i jak mu to powiedzieć. W końcu westchnęła głośno i oparła czoło o ławkę.
-A tobie co?- zapytała Tina,
-Nieważne- uśmiechnęła się Zuza i wyciągnęła zeszyt. Tini nie zdążyła dążyć tematu, bo zadzwonił dzwonek, a nauczyciel wszedł do klasy.  
Lekcje dłużyły jej się bardzo, a na ani jednej przerwie nie wiedziła się z Oliwerem. Miła nadzieję, że chłopak nie poszedł na wagary.
-Zuza!- usłyszała głos przyjaciela, kiedy wychodziła ze szkoły. Odwróciła się i zobaczyła jak Oliwer biegnie w jej kierunku. Zatrzymała się i poczekała na niego.
-No co?- zapytała, sprawdzając która jest godzina. Za niedługo miała trening, a musiała zdążyć jeszcze zjeść jakiś obiad na mieście.  
-Gdzie teraz idziesz?  
-Chyba zjeść sałatkę- włożyła telefon do spodni i uśmiechnęła się do chłopaka.  
-A mogę się dołączyć?
-A chcesz?- zaśmiała się i lekko szturchnęła go w ramię.  
-O niczym innym nie marzę- również ją szturchnął.- A tak na serio, to mam pustą lodówkę i jestem głodny- wzruszył ramionami.  
Poszli więc razem na obiad, a Zuza czuła się inaczej niż zazwyczaj. Zachowywała się jak te wszystkie głupie dziewczyny z filmów. Śmiała się z każdego żartu Oliwera i płonęła rumieńcem, kiedy dotknął jej ręki albo powiedział jakiś komplement.  
Na koniec ich spotkania, chłopak odprowadził ją na trening.  
-A kiedy ty wracasz na treningi?- zapytała, przygryzając lekko wargę.- Wiesz, trener się o ciebie pytał.
-Pójdę jutro, dzisiaj jestem zmęczony- wytłumaczył, pocałował ją w policzek i wyszedłem najszybciej jak to było możliwe.  

                           ****

-Nie chce mi się wychodzić z domu- jęknął Tomek, a Tina położyła sie obok niego i mocno przytuliła.  
-Twoi rodzice znowu wyjechali, a ty w lodówce nic nie masz, więc nic ci nie ugotuję.
-Nie muszę jeść- burknął jak małe dziecko, a dziewczyna pokręciła głową.  
-Ty i niejedzenie? Już to widzę- wystawiła mu język, a chłopak pocałował ją.  
-Zostaniesz dziś u mnie?- zapytał, lekko ją łaskocząc.
-Rodzice się nie zgodzą- westchnęła i wstała z łóżka.- Chodź na te zakupy- wystawiła rękę w jego kierunku.  
Ostatecznie Tomek ubrał koszulkę, bluzę i poszedł z dziewczyną na zakupy. Nie zawracał sobie głowy kupienie chleba albo masła. Od razu poszedł do lodówek i wyciągnął z nich kilka opakowań mrożonej pizzy, a potem poszedł po zupki chińskie.  
-Naprawdę masz zamiar jeść tylko to przez następny miesiąc?- zapytała.
-Chyba, że wolisz codziennie przychodzić i mi gotować?- zaśmiał się chłopak i pocałował Tinę.  
-Nie dzięki- poklepała go po ramieniu i odsunęła się.  
I oczywiście Tini nie pozwoliła mu kupić tych wszystkich życzy. Sama zapęłniła koszyk zakupami, a potem wróciła z nim do domu, żeby ugotować mu obiad na kilka następnych dni.
Tomek tylko siedział przy stole i na głos planował ich wspólne życie. Dziewczyna ciągle się śmiała i mówiła, że widzi to wszystko zupełnie inaczej.
-Ja już idę, a ty masz nie jeść tylko pizzy na obiad, bo nie po to tyle stałam przy garach- zaśmiała się, pocałowała go w policzek i wyszła.  
Kiedy wróciła do domu był już późny wieczór, ale jej rodzice jeszcze siedzieli w salonie i oglądali telewizję. Siadła obok nich, położyła głowę na kolanach mamy, a potem zaczęła opowiadać o całym swoim dniu. Kiedy dotarła do miejsca, gdzie gotowała Tomkowi, jej mama zaczęła się śmiać i mówić, że jest za dobrą dla tego chłopaka.  
-Ale i tak go lubię- stwierdziła i wzięła kolejny łyk kawy.
-Okay, to błogosławieństwo mamy już mam- zaśmiała się dziewczyna.
-Moje będzie trudniejsze do zdobycia- odezwał się ojciec dziewczyny i puścił do niej oko.
-Och, tatku, dla chcącego nic trudnego, twoje też zdobędziemy.  
-Zobaczymy- mężczyzna wzruszył ramionami i pogłazkał córkę po głowie.


                              ****

-Idziesz z nami do kina?- zapytał Tomek, kiedy razem z Tiną odwiedził Kubę. Wszyscy siedzieli na sofie i pili cole, oglądając zabawny serial.
-Kiedy?
-W piątek wieczorem.
-I mam patrzeć jak wasza dwójka się obściskuje? Nie dzięki- Chłopak skrzywił się lekko.
Co prawda cieszył się szczęściem swoich przyjaciół, ale bez przesady. Nie miał ochoty na każdym kroku słuchać ich miłych słóweczek. Nie lubił wychodzić z nimi na miasto, bo czuł się jak piąte koło u wozu. Zazdrościł Zuzie, która mogła powiedzieć, że nie idzie, bo pomaga Oliwerowi. On nie miał komu pomagać i nawet tego nie chciał. Po co się w cokolwiek angażować?  Ostatnio się zaangażował i się na tym przejechał. Według niego było lepiej mieć gdzieś i robić co się chce.
-Weź ze sobą Izę-  powiedział Tomek. Znał dziewczynę i wiedział, że Kuba czasami się z nią spotyka.
-Myślę, że ona też nie chce patrzeć jak się całujecie- przewrócił oczami. Nie miał zamiaru spotykać się z nimi i Izą. Ale z samą Izą? Czemu nie?
I ostatecznie Tomek z Tiną sami poszli do kina, a chłopak wyszedł z Izą na imprezę.  
Podjechał pod dziewczynę, która już na niego czekała. Zszedł z motocykla i ściągnął kask.
-Jeansy?- zapytał zawiedziony.- Myślałem, że uwierzesz małą czarną- mrugnął do niej i podał kask, który szybko założyła.  
-Więcej już nie myśl, co ty na to?- wysłała mu całusa w powietrzu i siadła na jego maszynę.  
Chłopak pokręcił głową. Ona zawsze go rozśmieszała. I choć była wredna, pyskata i sarkastyczna, bardzo ją lubił. Miała mocną głowę, więc dotrzymywała mu kroku w piciu, a do tego świetnie tańczyła, przez co często na imprezach wychodzili na parkiet.
Tej nocy głównie siedzieli przy barze i śmiali się z byle czego. Na przykład patrzyli się na barmana i kiedy próbował podrywać klientki, od razu wołali go i zamawiali kolejnego drinka. W końcu mężczyzna zrozumiał o co chodzi i podjąć im zamówienie patrzył na nich zły i czerwony.
-Chodźmy jutro do kina- zaproponowała Iza, a chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Od kąd się poznali zawsze chodzili tylko do barów albo na dyskoteki, żeby się upijać. Jeszcze nigdy nie spotkali się na mieście, czy w kawiarni.  
-Co cię tak nagle wzięło?  
-Chcę zobaczyć jaki jesteś, kiedy nie jesteś piany. No i zazwyczaj nie pamiętam jaki w ogóle jesteś, bo urywa mi się film- zaśmiała się,  a chłopak skinął głową.  
-Ale pamiętaj. Nie zakochujemy się w sobie, to nie bajka i nie ma happyendów.
-Wyjąłeś mi to z ust- uśmiechnęła się do niego ironicznie i zabrała mu z ręki drinka, a potem szybko wypiła.  

Następnego dnia bolała go głowa i ledwo co mógł się ruszać. Musiał jednak wstać, wziąć tabletki na kaca i pojechać po swój motocykl, który od poprzedniego wieczoru stał przed klubem. Ubrał byle jakie jeansy i czerwony podkoszulek, a potem zamówił taksówkę.  
"Pamiętaj o dzisiejszym kinie"- dostał SMS-a od Izy i uśmiechnął się pod nosem. Dobrze, że mu o tym przypomniała, bo prawdopodobnie by zapomniał.  
-"Spotkajmy się na miejscu"- dopisała, a chłopak wysłał jej krótkie "ok".
Kiedy wrócił do domu, znów położył się do ciepłego łóżka i zasnął. Obudził go telefon.
-Halo?
-Zapomniałam się zapytać na  
co idziemy- zaśmiała się Iza, a Kuba miał ochotę ją zabić.  
-Obudziłaś mnie- burknął niezadowolony i zobaczył na zegarek wiszący na ciemnej ścianie pokoju.
-Oczekujesz przeprosin? Chyba zdajesz sobie sprawę, że się nie doczekasz.  
-Tak właśnie przypuszczałem- zaśmiał się.- Ty wybierz film i powiedz mi na którą mam być- rozłączył się, a potem zszedłem do kuchni coś zjeść.  

W kinie był kilka minut przed czasem,  więc miał czas zanim przyszła Iza. Oczywiście jak to dziewczyna spóźniła się, ale chłopak stwierdził, że warto było czekać.  
Dziewczyna była ubrana inaczej. Jeszcze jej takiej nie widział. Włosy miała  związane w wysokiego kucyka, a na nosie pojawiły się okulary. Nigdy ich na niej nie widział, nawet nie wiedział, że je nosi. Ubrała się też inaczej niż zwykle. Nie miała na sobie jeansów, które zawsze ubierała na ich spotkania ani skórzanej kurtki. Zamiast tego miała na sobie beżową spódnicę i czarny sweterek, który podkreślał kolor jej oczy. I w tym stroju chłopak jej prawie nie poznał.
-Zamknij usta, bo ci mucha wpadnie- zaśmiała, a on już był był na sto procent pewny, że to ona. Miała ten sam cięty języczek co zawsze.
-Kupiłem już bilety,  chodź bo się spóźnimy- złapał ją za rękę i pociągnął w stronę sali, nie komentując ani słowem tego jak bardzo się zmieniła.  
Komedia na którą się wybrali była zabawna, a cała sala ciągle się śmiała.  
-Idziemy na kawę?- zapytała Iza, poprawiając kucyka i uśmiechając się do niego pogodnie.
-Wolę pizzę.
-Szczerze to ja też- zaśmiała się i powiedziała, że zna świetne miejsce w rynku. Więc tam poszli i naprawdę fajnie się bawili. Jak zwykle naśmiewali się z innych ludzi, a najbardziej zakochanych par. Oboje byli pewni, że nie nie ma czegoś takiego jak szczęśliwa miłość. Oboje przecież byli kiedyś zakochani i oboje się na tym sparzyli, zdecydowali więc nie próbować nigdy więcej.
-Czemu się tak ubrałaś?- Kuba w końcu poruszył temat stroju dziewczyny.  
-Bo zazwyczaj tak się ubieram. Mimo wszystko jestem miłą nastolatką, która na co dzień nie ubiera się jak do klubu.
-Rozumiem- Chłopak kiwnął głową.- Czyli masz rozdwojenie jaźni?- zaśmiał się, a dziewczyna klepnęła go w ramię. Po nim spodziewała się takiej odzywki, tylko po nim.
-Można tak powiedzieć.
-Czy muszę wybierać którą z was wolę?- zapytał.  
-Tak, ale uważaj na odpowiedź, obie umiemy się nieźle wkurzyć.  
-No to faktycznie trudna sparwa- przyznał chłopak, a ktoś słuchając ich rozmowy mógłby stwierdzić, że tylko wyglądają na siedemnastolatków.  
Potem pochodzili jeszcze chwilę po rynku, który oboje uwielbiali, a potem Kuba odprowadził dziewczynę pod dom.
-Pamiętaj!- krzyknęła w drzwiach.- Nie ma happyendów i nigdy nie będzie!  
-Amen!- odkrzyknął chłopak i poszedł w swoją stronę



                        ~****~


No dobra! Nie wiem jak Wy, ale ja shippuje (jakkolwiek się to pisze) Izie i Kubie, ale jeszcze nie wiem jak potoczą się ich losy, naprawdę. Bo na przykład mogą mi się znudzić, a ich znajomość się skończy. Natomiast jedno jest pewne: Zuza i Oliwer nigdy mi się nie znudzą i będę się nimi bawiła jak najdłużej to jest możliwe. Choć wiem, wiem ludźmi nie wolno się bawić, ale co innego mam zrobić, kiedy Simsy mi nie działają?????
O i jak po rozpoczęciu roku? Ja po piątkowych lekcjach nie chciałam weekendu???? (wiem jestem nienormalna), bo miałam za dużo śmiechu w szkole????


                     Przesłodzone

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2334 słów i 12326 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Natusik

    Oh chyba wolałabym żeby byli razem a potem się rozstali i żeby któreś z nich powiedziało coś w stylu ''Pamiętasz? Happy endy nie istnieją.,, Ja i moja wyobraźnia. :)

    4 wrz 2016

  • Użytkownik Przeslodzone

    @Natusik hahahaha to jest świetne! Ale nie wiem czy mogę być aż tak okropną dla tego Kuby

    5 wrz 2016

  • Użytkownik Natusik

    @Przeslodzone Możesz, możesz lecz tylko w celu dania mu czegoś bardziej cennego. ;)

    5 wrz 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Ja nie chce żeby oni byli razem :( :( w sensie Iza i Kuba..

    3 wrz 2016

  • Użytkownik Przeslodzone

    @Czekoladowytorcik och, naprawdę? Dlaczego?

    3 wrz 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    @Przeslodzone bo czuje ze Lena może wrócić. Chyba..

    3 wrz 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną  :* <3

    3 wrz 2016

  • Użytkownik Oliwia

    Super!

    3 wrz 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudo :3

    3 wrz 2016