Love Story <3 część: 24

-To dla mnie?- pisnęła zaskoczona Lena.
-Otwórz, a nie krzycz mi do ucha.
Lena delikatnie odwiązała kokardkę i uchyliła wieczko. W środku była śliczna, pozłacana bransoletka. Lena poprosiła chłopaka o pomoc w założeniu, a później przyjrzała się swojemu nadgarstkowi.  
-Jest idealna, dziękuje- pocałowała go.- I ja też coś dla ciebie mam.
Dziewczyna sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej prostokątną rzecz, porządnie owiniętą w papier prezentowy.
-Wiem, że to nie to samo co bransoletka, ale nie miałam pomysłu na nic innego- zaczerwieniła się i podała mu prezent.
Kuba równie delikatnie co Lena odpakował tą rzecz i uśmiechnął się.
-Ten prezent jest chyba lepszy od mojego- zaśmiał się i spojrzał czule na swoją dziewczynę.
-Tak myślisz?
-Jestem tego pewny- pocałował ją delikatnie w usta.- Dziękuje.


                                                                       ***

Środowy poranek był dla niego niezwykle ciężki. Miał do szkoły na 7:10, a poprzedniej nocy poszedł późno spać.
Kiedy wstał od razu poszedł pod prysznic, a później ubrał jeansy i granatowy podkoszulek. Włosy rozczesał grzebieniem i wszedł do kuchni.
Przyzwyczaił się do samotnych poranków, nie było w tym nic dziwnego. Jego rodziców więcej nie było w domu niż byli, a jego rodzeństwo było już na studiach albo miało własne rodziny.
Włączył radio i zaczął przygotowywać sobie śniadanie. Zwykłe płatki z mlekiem i kawa, nic skomplikowanego.
Niezwykle znudzony i zaspany wszedł na motocykl i pojechał do szkoły, gdzie wszystko wydawało mu się monotonne. Te same dziewczyny rzucające na niego ukradkowe, zalotne spojrzenia, ci sami kumple rozmawiający o tym samym. Chodził do tej szkoły dwa tygodnie, a wszystko zdążyło mu się już znudzić.
Po pierwszej lekcji, na przerwie podszedł do niego Kuba.
-Co tam?- uśmiechnął się. Tomek przybił mu piątkę.
-Chyba się zerwę- westchnął.
-Znowu?- roześmiał się przyjaciel.- Nie żeby mi to przeszkadzało, sam chętnie zrobię sobie dzień wolnego.  
I tak zdecydowali, że odpuszczą sobie resztę lekcji i pojechali do Tomka do domu.
Grali w grę na konsoli, kiedy usłyszeli otwieranie drzwi, a chwile później do salonu szedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Gdy zobaczył Kubę i Tomka otworzył szerzej oczy i roześmiał się.
-Mój mały braciszek poszedł na wagary? Nie spodziewałem się- zakpił i usiadł obok Tomka na sofie.  
-Co tu robisz?
-Mama poprosiła mnie, żebym sprawdził jak się masz- odpowiedział rozbawiony, wiedział, że jego młodszy brat nie lubi być traktowany jak dziecko.
-I dlatego przyjechałeś tutaj aż z Katowic?
-Wracałem z delegacji- wytłumaczył i poszedł do kuchni. Wrócił z trzema piwami rękach. Dał po jednym bratu i Kubie.
-Jak powiesz mamie to cię zabiję- zagroził.
-Nie martw się wypiłem już tyle piw od ciebie, a ona się jeszcze nie dowiedziała- przerwał na chwilę.- W sumie to ty pierwszy dałeś mi zapalić i się napić.
-O tym też masz jej nie powiedzieć, nigdy, nawet jak będziesz mieć trzydziestkę.
-Zgoda- uśmiechnął się Tomek i podał bratu trzeciego pada, żeby dołączył się do gry.
Daniel, brat Tomka siedział z nimi aż do wieczora. Cała trójka zachowywała się identycznie i nikt by nie powiedział, że ten najstarszy ma prawie dwadzieścia cztery lata. Zachowywał się jak nastolatek. Kiedy go zastrzelono głośno przeklinał i mówił, że to niesprawiedliwe, a kiedy skuli się Tomek albo Kuba śmiał się z nich i mówił, że są zwykłymi cieniasami.
Tomek był rozbawiony zachowaniem brata. Nie widział go jakieś pół roku, ale słyszał, że znalazł sobie dziewczynę i miał nadzieję, iż dzięki niej choć trochę dorósł. A tu proszę, jakim dzieciakiem był takim pozostał i nie spodziewał się, żeby szybko się to zmieniło. No bo skoro jego ukochana nie sprawiła, że stał się normalnym mężczyzną to oznacza, iż jest po prostu niereformowalny. Oczywiście Tomek mu to wszystko powiedział.
-Zabawne, zobaczymy jaki ty będziesz we moim wieku- parsknął.- Ciekawe czy w ogóle kiedykolwiek znajdziesz sobie kogoś na stałe, zamiast skakać z kwiatka na kwiatek.
Tomek nic nie odpowiedział, brat trafił w jego czuły punkt. Chłopak już od jakiegoś czasu nie miał dziewczyny, nawet tymczasowej. A to wszystko przez Tini w której się zakochał, ale nie chciał się dla niej zmieniać. Ale nawet jeśli nie chciał się zmieniać, to nie umiał się spotykać z nikim innym bo przed oczami stawała mu ONA.
Daniela zaskoczyło to, że Tomek nie wymyślił żadnej riposty, nic. Po prostu zostawił sprawę w spokoju i dalej jakby nigdy nic grał w szczelankę.  
-A może tu już znalazłeś sobie tą jedyną?- powiedział kpiącym głosem, choć nie widział w tym nic dziwnego. W końcu sam znalazł dziewczynę i to nie taką na tydzień.  
-Co cię to?- odburknął nastolatek jak wtedy kiedy miał osiem lat i Daniel kiedy tylko nadarzyła się taka okazja pytał się czy ta, a ta koleżanka jest jego dziewczyną.
-Chciałby  wiedzieć czy mój młodszy brat kogoś ma.
-Nie, nie mam.
-A może ktoś ci się podoba?
-Nie.
Kuba zaśmiał się z dziecinnego zachowania przyjaciela. Jak można nie powiedzieć swojemu starszemu bratu, że jest się zakochanym? I jak jeszcze ten starszy brat jest taki jak Daniel. Wyluzowany, da się napić piwa, zapalić, będzie cię kryć przed rodzicami. Żyć nie umierać z takim bratem.
-Oj Tomek dlaczego nie powiesz mu o Tinie?- zaśmiał się, patrząc kątem oka na reakcję przyjaciela i jego brata.
-Ty może zajmiesz się sobą i Leną?- warknął.
-Ja mam pomysł- zaśmiał Daniel.- Najpierw zajmiemy się tobą i Tiną, a potem Kubą i tą całą Leną.
-Naszą kuzynką- uzupełnił Tomek.
-To Kubą i naszą kuzynką.
Najpierw Daniel wypytał o wszystko co wie Kubę. Zapytał czy to ta Tina, która w wieku dziecięciu tal bawiła się na ich ogródku. Chłopak kiwnął głową i odpowiadał na wszystkie jego pytania, jakby udzielał wywiadu. Potem mężczyzna zaczął wypytywać swojego brata, który na początku nie chciał współpracować, ale później zrozumiał, że jego opór i tak, i tak nic nie da. Zaczął opowiadać jak to było i jak jest, bez ściemniania.
-Teraz ci coś powiem. Ty już się zmieniłeś- krzyknął Daniel.- Nie całkiem bo nie całkiem, ale przecież sam powiedziałeś, że nie umiesz się z nikim umówić, a wszystkie dziewczyny, które się tobie narzucają cię wkurzają.
-No są mega irytujące- westchnął Tomek.
-Kiedyś cię nie irytowały- zauważył jego brat i uśmiechnął się chytrze.- Teraz tak, bo jesteś zakochany i chcesz tylko jej, Tini- uśmiechnął się dumny z siebie samego, że umiał wygłosić taką przemowę, która nie była do końca pozbawiona sensu.
-Może masz rację.
-Boże, Tomek! Jasne, że twój brat ma rację!- krzyknął do Tomka Kuba. Chciał też powiedzieć mu powiedzieć, że jest ślepym idiotą, że nie widzi tego, iż Tini jest w nim zakochana. Powstrzymał się jednak. Niech ten dureń sam to zrozumie.
Tomek nie wiedział co robić. Siedzieć tu, użalać się nad sobą czy walczyć. Bo skoro się już zmienił na tyle, żeby jej nie skrzywdzić to czemu nie spróbować być razem?
Chwycił kurtkę pod pachę i wybiegł z domu. Szybko wsiadł na motocykl i pojechał do domu Zuzy. Miał nadzieję, że Tini nie poszła na wieczorny trening, że w końcu będzie mógł jej powiedzieć co do niej czuje.
Zadzwonił dzwonkiem, a po chwili  drzwi otwarła uśmiechnięta Zuza.
-O Tomek! Co ty tutaj robisz?
-Ja do Tini- odpowiedział krótko i zajrzał w głąb domu z nadzieją, że ją zobaczy.
-Wyszła- odpowiedziała nastolatka, badawczo patrząc na przyjaciela. Miał rozszerzone źrenice i wyglądał na zdenerwowanego.  
-Gdzie?
-Do naszej ulubionej kawiarni, ale jest z Nikodemem.
-Z kim?- krzyknął, tracąc nadzieję.
-Z naszym kolegą z klasy- wytłumaczyła i gestem ręki zaprosiła go do środka. Chłopak przyjął zaproszenia, a kiedy już siedzieli w salonie, wszystko jej opowiedział.
Zuza nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Była zaskoczona, a do tego obwiniała się za całe zamieszanie. Nie zamierzała jednak się do tego przyznawać, wierzyła, że wszystko samo się naprostuje. Co prawda Tina właśnie była na randce, którą ona zaaranżowała, ale mówi się trudno.
-Zaczekaj tu na nią, wszystko jej powiesz- powiedziała łagodnie do przyjaciela z delikatnym uśmiechem. Tomek jeszcze nigdy nie wydawał jej się tak bezradny i delikatny.


                                                                  ***


  Na początku nie była pewna tego pomysłu. Poprosiła o chwilę czasu na zastanowienie się. I w końcu się zgodziła. Przecież polubiła go, a może Zuza miała rację i to jej pomoże? Może zapomni o Tomku i w będzie z kimś kto ją lubi, ale nie tylko jak przyjaciółkę?
Zgodziła się. I cieszyła się ze swojej decyzji, a Zuza była chyba jeszcze bardziej zadowolona. Pomogła jej wybrać strój, pomogła z włosami i lekkim makijażem.
I tak środowego późnego popołudnia Tina była gotowa na randkę.
Nikodem przyjechał po nią taksówką i ku jej zdziwieniu pojechali do jej ulubionej kawiarni.
-Zuza mi powiedziała- zaśmiał się, widząc jej zadowoloną minę.
Wyszli taksówki, chłopak zapłacił, a później otworzył jej drzwi.
-Nie wiem czy to dobry pomysł zaczynać kolację od deseru, ale myślę, że możemy spróbować.
-Ja myślę, że to świetny pomysł- zaśmiała się.
Od samego początku zapowiadało się fantastycznie i naprawdę tak było. Nie była skrępowana tym, że to jest randka, tym, że chłopak trzymał ją za rękę. Oprócz tego zachowywali się tak jak wcześniej, dużo śmiechów i żartów. Ciągła rozmowa, nie było ani chwili niezręcznej ciszy. I w sumie była zdziwiona jak dobrze można się bawić na randce z kimś kogo imię się zna nieco ponad tydzień.
Nikodem odprowadził ją pod same drzwi. Dziewczyna chciała, żeby wszedł na chwilę, ale on się nie zgodził.
-Czy to nie jest dom Zuzy?- zaśmiał się.
-Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko.
-Wolę jednak nie ryzykować- odpowiedział.
-W takim razie dobranoc i do jutra- pożegnała się otwierając drzwi. Już miała wchodzić do środka, kiedy odwróciła się na pięcie i pocałowała go w policzek.
-A to za co?
-Za wspaniały wieczór- zarumieniła się i weszła do środka. Oparła się o drzwi i osunęła wolno na ziemię. Serce jej biło, ale nie miała motylków w brzuchu. Było super, ale nie tak jak w wakacje na tej polanie z Tomkiem.
Słyszała, że w salonie leci ulubiony serial przyjaciółki, więc nadal nieco czerwona weszła do pokoju, a potem stanęła jak wryta. Na sofie obok przyjaciółki siedział zdecydowanie niespodziewany gość. Tomek razem z Zuzą w skupieniu oglądali komedię, jedząc jej ulubione lody. Stała tak chwilę niezauważona, aż w końcu przyjaciółka obróciła głowę w jej stronę i uśmiechnęła się szeroko.
-Tina, cześć.
Teraz też Tomek odwrócił się w jej stronę, z uśmiechem, ale takim jakim dawno u niego nie widziała, nieśmiałym jak u dziecka.    
-Hej- szepnął i podszedł do niej.
-Część, co tu robisz?
Chłopak nie patrzył w jej oczy i gdyby go nie znała to powiedziałaby, że nie tylko jego uśmiech jest nieśmiały, ale także on. Uznała jednak, że to niemożliwe. Tomek nieśmiały?
-Chciałem pogadać- szepnął.
-Okay- powiedziała przeciągle i poszła w stronę sofy, żeby usiąść. Wydawało jej się normalne, że nie będą gadać na stojąco. Tomek jednak chwycił ją za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
-Chodź do ogrodu- poprosił i pociągnął ją w stronę drzwi tarasowych.
Tina była zaskoczona zachowaniem przyjaciela, ale pozwoliła pociągnąć się na taras, a później do altany, która stała na końcu ogrodu. Siedli po przeciwnej stronie stołu i nic mówili. Nie patrzyli na siebie, byli trochę jak obcy.
-Jak się dziś bawiłaś z Nikodemem?- zapytał, starał się, żeby jego ton nie oddawał tego jaki jest zazdrosny i zły na siebie, że pozwolił na to spotkanie, na tą całą sytuację.
-Zuza ci powiedziała?
-Tak jak czekałem na ciebie.
-Teraz chcesz porozmawiać, prawda?
-Zgadza się, ale nie wiem od czego zacząć.
-Myślę, że albo od początku, albo od tego o czym chcesz porozmawiać.
Chłopak spojrzał na nią, a jej wydawało się, że kiedyś już tak na nią patrzył. Nie mogła sobie przypomnieć kiedy, ale wiedziała, że wtedy tak jak i teraz przeszły ją dreszcze.
-O nas, chcę porozmawiać o nas.



                                                                  ~~***~~

  Hejo!
Jak tam u Was?
  Mamy kolejną część w której chyba trochę się dzieje, ale nie jest ona początkiem końca. Jesteśmy dopiero gdzieś w połowie opowieść, no bo w końcu jeszcze Zuza musi znaleźć miłość? A może już znalazła?
Czytajcie dalej, a dowiecie się co czeka naszych bohaterów.

                                                                                                      Przesłodzone

                                                                                   Ps Jak tam po testach?

Przeslodzone

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2328 słów i 12907 znaków.

3 komentarze

 
  • Misiaa14

    Oni muszą być razem :*

    24 kwi 2016

  • Ewcia:D

    Super część ;) egzaminy były nawet proste, ale i tak się boję :D

    23 kwi 2016

  • arinaxd

    Czekam do czerwca na wyniki. Boje sie  :sad: pozdro Ari.  :kiss:

    23 kwi 2016