Hogwart - nowa historia cz. XXIX - lekcje WF i planowane zaręczyny

Hogwart - nowa historia cz. XXIX - lekcje WF i planowane zaręczynyWszyscy zebrali się w Wielkiej Sali. Wszyscy czyli profesorzy: Dumbledore, McGonagall, Snape, Hooch, Sprout, Hagrid, Flitwick i nowy nauczyciel oborny przed czarną magią - Profesor Morgan oraz uczniowie:
Harry Potter, Ron, George, Fred, Ginny i Percy Weasley, Hermiona Granger, Pansy Parkinson, Draco Malfoy, Cassandra Skyler, Naomi Lovato, Neville Longbottom, Oliver Wood i jeszcze kilkanaście innych osób. Ginny została dopuszczona pomimo, że była drugoklasistką co wywołało ogromne poruszenie. Gdy przekroczyli próg sali ujrzeli McGonagall wyczarowującą stół, przy którym zasiedli, by być naprzeciwko profesorów.  
- Witam wszystkich po raz pierwszy nie w nowym roku, ale w wakacje. Spotykamy się w bardzo nietypowym celu, nam wszystkim doskonale znanym. Przygotujemy was na naszych pomocników podczas wojny, która groźnie zmierza w naszym kierunku ogromnymi krokami - rozpoczął nowy nauczyciel. Odsunął się i wskazał na dyrektora, który z trudem podniósł się z fotela:
- Moi kochani - uśmiechnął się do nich życzliwie. - Przed wami nie lada wyzwanie. Mamy tylko dwa miesiące. Musimy dobrze jej wykorzystać, maksymalnie. Co to oznacza? Pewnie pomyślicie, że nie ma miejsca na porażki i niepowodzenia - obrzucił ich ciepłym spojrzeniem. - Wręcz przeciwnie. Sukces to suma porażek, z których wyciągnęliśmy naukę. Liczę na to, że popełnicie ich tysiące, przytrafią się wam na każdym kroku. Ale po to żebyście nabyli doświadczenie i stali się odważnymi, mądrymi, a przede wszystkim...dobrymi i łaskawymi wojownikami Zakonu Feniksa - popatrzył na nich pełen miłości i uznania. - Teraz udacie się do klas. Tam zostanie wam przedstawiony plan. Jutro przyjdzie czas na pierwsze lekcje.  
Ślizgoni udali się do sali od eliksirów za profesorem Snapem. Stanął na środku i surowo powiedział:
- Będą to wasze najtrudniejsze dwa miesiące w Hogwarcie. Nauczyłem was już odróżniać śmiertelnie niebezpieczne eliksiry. Teraz...nauczycie się je przygotowywać. Dla własnego bezpieczeństwa. Jednakże - podniósł do góry palec wskazujący. - Tylko w ostateczności. Czasami mogą pomóc bardziej jeżeli zażyjecie je wy...w celu uniknięcia tortur i cierpienia - po klasie przebiegł szmer przerażonych uczniów. - Miejmy nadzieję, że taka sytuacja nie będzie mieć miejsca. Oprócz eliksirów poznacie jedno ważne zagadnienie z astronomii, które pomoże wam zawsze rozeznać się gdzie mniej więcej się znajdujecie. Będziecie studiować opiekę nad magicznymi stworzeniami, zielarstwo, zaklęcia i uroki, obronę przed czarną magią, do której bardzo proszę przywiązywać największą wagę, latanie oraz zupełnie nowy przedmiot, który poprowadzi profesor Morgan czyli...wychowanie fizyczne.
W tym momencie wszyscy czarodzieje mający większą styczność ze światem mugoli wybuchnęli śmiechem. Naomi podniosła rękę i nie czekając na udzielenie głosu zadrwiła:
- Czyli będziemy uczyć się stawać na głowie i grać w piłkę nożną?
- Co to jest piłka nożna? - zdziwił się Draco Malfoy.
- Nie mam pojęcia czym jest ta... piłka nożna, tak panno Lovato? W każdym razie sami się przekonacie, że nie można zignorować tych zajęć.
***
Nauczyciel wkroczył bardzo szybkim krokiem do pomieszczenia i usiadł za biurkiem. Ślizgoni i gryfoni w ogóle nie zwrócili na niego uwagi.  
- Cisza - poprosił praktycznie bezgłośnie. Został zignorowany, co bardzo mu się nie spodobało. Z jego różdżki wystrzeliły żółte iskry, które trafiły w sufit i spowodowały jego ukruszenie się. Kawałki tynku z hukiem runęły na ziemię, ławki i obsypały białym prochem głowy nastolatków. Nikt nie odważył się odezwać.
- Tak lepiej - uniósł delikatnie kąciki ust. - Nazywam się profesor Morgan i będę waszym nauczycielem obrony przed czarną magią oraz wychowania fizycznego. Lekcje te będą dwoma najważniejszymi dla was bez względu na wszystko. Na początek nauczymy się lub przypomnimy sobie trzy zaklęcia niewybaczalne - dokończył śmiertelnie poważnym tonem. Wyjął spod biurka klatkę z pająkami. Niektórych uczniów przeszedł dreszcz, gdy je zobaczyli. Morgan wyjął jednego z nich i położył na stół.
- Przypominam, że są one zakazane, a ich użycie grozi wiecznym osadzeniem w Azkabanie - więzieniu dla czarodziejów.  
W tym momencie Cassandra skierowała wściekłe spojrzenie na Pansy, która udała, że jej nie widzi.
- Musicie je jednak poznać, bo na pewno stosować je będą śmierciożercy. Pierwsze z nich to Imperius - skierował różdżkę na pająka, który zaczął tańczyć. - Przejmuję całkowitą kontrolę nad jego umysłem. Teraz robi to co ja chcę - przestał czarować i tłumaczył dalej. - Następnie równie okropne to Cruciatus. Służy do zadawania bólu. Ofiara przeżywa niesamowite męki i tylko marzy o śmierci - zademonstrował po czym rzekł powoli - Ostatnie z nich, najgorsze. Avada Kedavra! - pająk padł. - Zaklęcie śmiertelne... Czy ktoś chciałby spróbować poćwiczyć? Mamy dużo pająków doświadczalnych.
Ostatnimi zajęciami okazały się być trzy godziny wychowania fizycznego. Od tej pory uczniowie woleli posługiwać się nazwą " udręki fizyczne".
- Witam was ponownie - przywitał się Morgan zbierając ich nad jeziorem. - Zastanawiacie się pewnie co was czeka? Otóż tłumaczę. Wszystko, czego się nie spodziewacie. Po pierwsze: równowaga. Tym zajmiemy się dzisiaj. Poproszę ochotnika z dziennika. Może...Pan Wood? Proszę do mnie! - wskazał na czwartoklasistę, który niepewnie, ale starając się to ukryć podszedł do niego. - Widzi pan tą równoważnię i domyśla się co trzeba zrobić?
Wood bez pośpiechu wszedł na nią i wykonał pierwszy krok. - Śmierciożerca dawno by pana złapał! Szybciej! - szybszy krok wiązał się z natychmiastową utratą równowagi i Oliver w ciągu sekundy znalazł się w jeziorze. - Dlatego tak ważne są ćwiczenia. Kto następny? Pan Longbottom? No już!
Neville na drżących nogach wkroczył na cieniutką belkę. Runął od razu do wody.
- Zimna, co? - zaśmiał się Morgan.  
- Nie umiem pływać!
- Najwyższa pora się nauczyć, machaj nogami. Myślę, że zrozumieliście już po co nam się to przyda? Wyobraźcie sobie sytuację, że walczycie na murze kilkaset metrów nad ziemią. No właśnie - tłumaczył nie zważając na topiącego się ucznia. - Nieźle panu idzie. Może nawet ujdzie pan z życiem.  
Po dwóch minutach Neville wygramolił się z wody.
***
- Istota wojny jest prosta. Pozbyć się szlam? To przy okazji. Chociaż jest kilka mugoli i półkrwi, które chcemy wprowadzić do grobu np. taka Granger, Lovato czy Skyler. Głównie chodzi o zlikwidowanie Pottera i zniszczenie Zakonu Feniksa. Później będziemy mogli zdobyć nasz cel i czarna magia zawładnie światem, a wasza szkółka stanie się potężną " Szkołą Czarnej Magii w Hogwarcie" - mówił list przysłany do Dracona przez ojca. - Dumbledore słabnie z dnia na dzień przez zażycie eliksiru. Już niedługo, synu. Już niedługo.
- Skyler - powtórzył Malfoy, czytał jednak dalej:
- A teraz zupełnie inny temat. Myśleliśmy razem z matką nad twoją przyszłością. Dogadaliśmy się już z Parkinsonami i wspólnie stwierdziliśmy, że Pansy idealnie nadaje się na twoją przyszłą żonę. Planujemy wesele za rok, gdy skończysz osiemnaście lat. Wstępny termin to połowa lipca.

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1288 słów i 7478 znaków, zaktualizowała 11 wrz 2016.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next??? <3

    11 wrz 2016

  • Użytkownik Igi

    @Nataliiia sobota lub niedziela :/

    11 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @Igi ok ;/

    11 wrz 2016