Hogwart - nowa historia cz. LV - Wróżbita

Hogwart - nowa historia cz. LV - WróżbitaNa zdjęciu Anastasija

- Dobranoc, George.
- Dobranoc, Fred.
Światło w dormitorium zgasło przez ruch różdżki któregoś z bliźniaków. Fred próbował iść w ślady brata i udać się do krainy snów, jednak coś nie dawało mu spokoju. "Może to przez to lustro?" Odpędził od siebie tę myśl. "Tak, to na pewno przez nie." Naciągnął kołdrę aż do nosa. "Kogo chcesz oszukać, Fred?" Zacisnął oczy. "Samego siebie?!" Przewrócił się na drugi bok. "No idź tam". Teraz pościel zakrywała go całego. "Przynajmniej możesz na to popatrzeć. Na coś, co nigdy się nie wydarzy." Zaklął pod nosem zwierciadło i zaczął myśleć o całym dniu, byle tylko zasnąć. "Tak, Fred. Rzeczy widziane w tym zwierciadle to tylko pragnienia, nieosiągalne pragnienia, które prawie nigdy nie mają miejsca w przyszłości." Po jego policzku mimo woli popłynęła łza. Otarł ją opuszkiem palca i po upewnieniu się, że George zasnął, wyślizgnął się z pokoju zawinięty w koc. Zbiegł po schodach, przelazł przez dziurę w obrazie, pokonał kolejne stopnie i korytarze oraz otworzył Pokój Życzeń. Rozłożył koc przed płachtą w drobne wzorki, którą zręcznie ściągnął. Odrzucił ją na bok i usiadł przed lustrem. Zobaczył dokładnie to samo, co wczoraj. Przez chwilę spoglądał jak zaczarowany, aż w końcu chwycił różdżkę, rzucił zaklęcie wyciszające i zaczął głośno ryczeć. Gdy tylko opanował emocje przyklęknął przed magicznym przedmiotem i objął go przyciskając mokrą od łez twarz do zimnej, nieskazitelnie czystej szyby. Co chwila odrywał ją, by móc spojrzeć jeszcze raz. Przejechał delikatnie ręką po obrazie, który się przed nim ukazywał w zwierciadle i zapłakał ponownie. Znowu popatrzył i zapłakał. Patrzył i płakał, patrzył i płakał, płakał i patrzył. W jego głowie toczyła się bitwa myśli. Kolejny raz przywarł do lustra. "Czemu widzisz akurat to? Dlaczego nie możesz chcieć czegoś osiągalnego?" A on dalej patrzył i płakał, patrzył i płakał, płakał i patrzył.
***
Wszystko, co dobre szybko się kończy. Nim Harry i jego przyjaciele zdążyli się obejrzeć trzeba było na nowo odnaleźć się w natłoku zajęć. Cassandra nie miała najmniejszej ochoty wstawać tego poranka i chyba by tego nie uczyniła, gdyby nie niespodzianka, która ją spotkała. Ktoś najwyraźniej sobie o niej przypomniał i podesłał jej jeszcze jeden prezent. Drobny pierścionek z symbolem dwóch róż: białej i czerwonej, który krzyżowały się mniej więcej w połowie. Karteczka nie zdradzała tego, kto to przysłał, ale mimo to dziewczyna po prostu wsunęła pierścień na drugi palec, zarzuciła czarną szatę z godłem Slytherinu i ruszyła na śniadanie razem z Justinem.  
- Słyszałaś już o ponownym ataku? - zagadał na wejściu.
- Co się znowu urodziło?  
- Dopadł kolejną mugolaczkę z pierwszej klasy. Puchonkę...Dzisiaj w nocy...Nikt nie wie, jak to się mogło stać - mówił łamiącym się głosem spoglądając ukradkiem na przyjaciółkę.
- Czy stało jej się coś poważnego? Wyjdzie z tego?
- Jej już nic nie pomoże...- wtrąciła się nagle Hermiona. - Słyszałam rozmowę Cedrika z Eliotem. Podobno...- zatrzymała się i spojrzała przerażona w ich oczy. - Już wynieśli ciało...
- Jak tak dalej pójdzie zamkną szkołę.
- No co ty? Złapią tego, kto to robi - odpowiedział szybko Fox i wkroczyli do Wielkiej Sali.
- Ale życia nie przywrócisz, Justin... O! Eliot!  
Drobny chłopak z Hufflepuffu odskoczył pół metra w bok.
- Spokojnie...Chcieliśmy tylko spytać, jak się czujesz.
- Jaaa...Ja go...nie widziałem...i on..- dukał niepewnie cofając się po każdym słowie. - Nie wiem...kto to...Naprawdę nie wiem...- wybiegł na zewnątrz.
- Dlaczego Eliot jest zawsze taki nieśmiały i przestraszony? - zapytała gryfonka.
- On już taki jest, Hermiono. Ale muszę przyznać, że takiego przyjaciela to ze świecą szukać.
- Przy tobie mówi więcej?
- Niewiele - rzucił Fox i zaczął smarować masłem kromkę chleba.
Po posiłku Cassandra, Harry, Hermiona i Penelopa spacerowali szkolnym korytarzem. Do pierwszej lekcji zostało jeszcze mnóstwo czasu.  
- Słyszeliście już o...- podbiegł do nich zdyszany Ron.
- Tak - odpowiedzieli chórem, a Penelopa uśmiechnęła się.
Wszyscy skarcili ją wzrokiem.
- No co? - wzruszyła ramionami.
- Yyy...W każdym razie nie o to mi chodziło! - poprawił szybko rudzielec. - Doszły dwie nowe krukonki.  
- Serio? Teraz? - zdziwiła się panna Granger. - A no tak! Przecież semestr zaczął się niedawno ze względu na ostatnie wydarzenia.
- Właśnie - burknął Ron, a Harry dalej myślał o tajemniczej śmierci pewnej puchonki. Nie zauważył idących z naprzeciwka dwóch dziewczyn i niechcący potrącił jedną z nich. Jej książki z hukiem spadły na podłogę, a ona wlepiła w niego swoje ciemne oczy.  
- Przepraszam - powiedział nie przejmując się całą sytuacją. - Jestem Harry.
- Rachel - podała rękę, a na jej ustach zagościł uśmiech.  
- Pomogę ci - schylił się po przedmioty leżące na podłodze, jednak zatrzymała go ręka, na której znajdowało się milion bransoletek i pierścieni.
- Nie trzeba - fuknęła druga dziewczyna. - Ona sobie doskonale poradzi, panie Potter.
- Tak? On jest prefektem, więc lepiej...- zaczął Ron, ale dziewczyna mu przerwała:
- Możesz się uspokoić, Ron? Po prostu nie chcę, by Harry jej pomagał. Wyczułam, że gwiazdy niezbyt pomyślnie mu dzisiaj wróżą. Nazywam się Anastasija. Miło mi was poznać, Cassandro, Hermiono, Penelopo, Harry i Ronie.
- Skąd wiesz, jak...
- Anastasija jest wróżką - odparła Rachel. - Przepowiada przyszłość i dobrze zna to, co minęło.  
- Czyli wy jesteście tymi nowymi krukonkami?  
Cassandra zmierzyła je wzrokiem od stóp do głów. Rachel wydawała się dużo przyjaźniejsza od tej całej Anastasiji. Była bardzo wysoka, a jej towarzyszka sięgała jej mniej więcej do nosa. Obie mogły się pochwalić wspaniałym metabolizmem, jednak ta druga wydawała się być trochę chudsza, pewnie ze względu na wzrost. Mimo to dużo bardziej się jej obawiała. Rachel posiadała wielkie, ciemnobrązowe oczy, które błyszczały radośnie, średniej wielkości usta oraz idealnie proste włosy o kolorze jasnego blondu spięte w wysoki koński ogon. Anastasija prezentowała się podobnie. Miała nieco mniejsze i jaśniejsze oczy, chudą twarz, dość jasną karnację i grube sięgające kilka ładnych centymetrów za ramiona włosy, które pozostawiła rozpuszczone. Były one ciemniejsze od tych, które miała Rachel i przeplatane pasemkami o pustynnej barwie. Obie prezentowały mocne, wyraźnie odznaczające się brwi i  wysokie czoła. Wyglądały dość podobnie, jednak wróżka całe swoje ręce zapełniła biżuterią i chociaż Cassandra nie lubiła przepychu, musiała przyznać, że dodawał on dziewczynie uroku.
- Nie jesteś stąd, prawda? Masz zupełnie inny akcent - zauważyła Hermiona.  
- Pochodzę z Ukrainy. Jestem czarownicą czystej krwi, natomiast Rachel - półkrwi.  
- Nie widać, żebyś była Ukrainką - mruknął Weasley.
- Chodźmy już, Ana - pociągnęła ją za rękę Rachel. - Zobaczymy się na wróżbiarstwie, mamy razem.
- Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. I radzę ci dobrze, uważaj na schodach. Na moje oko...pomiędzy szesnastym a siedemnastym stopniem - przymrużyła oczy Anastasija i ruszyła dalej korytarzem razem z przyjaciółką.
- Ona jest jakaś powalona. Nie sądzę, żebym...A! - krzyknął i poślizgnął się na brzegu szesnastego schodka.
- Mówiłam. Nie drażnij lwa, bo lew to ja - uśmiechnęła się wróżka i odwróciła na pięcie.
- Wyluzj, Ron. Zaraz mamy lekcje latania, a wkrótce zaczyna się sezon quidditcha - pocieszał go Harry pomagając wstać.
- Wiedźma...- pomyślał.
- Wszystko słyszałam!
Rudy odwrócił się niepocieszony za dwoma krukonkami. Po drodze wpadł na nie Malfoy szydząc:
- No proszę! Świeże przybyły!
- A ty sprawdź lepiej kieszenie - przyjrzała mu się. - Bo coś czuję, że nie ma tam twojej różdżki, którą włożyłeś dwanaście minut i trzydzieści osiem sekund temu, Draconie. Magicznego dnia.
Ślizgon szybko włożył ręce do kieszeni i poczuł, że są puste.
- Ej! Co z nią zrobiłaś?!  
Rachel zachichotała pod nosem i przybiła piątkę przyjaciółce. Tymczasem Kasa myślała:
- Ona mi powie, kto jest moim ojcem. Ona wie, kim jest zbrodniarz. Świat nie ma przed nią tajemnic.

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1575 słów i 8619 znaków.

2 komentarze

 
  • Alcik

    jej ^^ Rachel wymiata xd

    15 lis 2016

  • Igi

    @Alcik Ana! :D

    15 lis 2016

  • Berne

    Wooow, super jest. Mam nadzieje, że będzie tak dalej^^ Życzę weny i pozdrawiam! <3

    15 lis 2016

  • Igi

    @Berne dziękuję :)

    15 lis 2016