Hogwart - nowa historia cz. LIV - zjawiskowe śniadanie Mistrza Eliksirów

Hogwart - nowa historia cz. LIV - zjawiskowe śniadanie Mistrza Eliksirów- Kasa, wstawaj! - szturchnął ją Harry.
- Śpię, Potter, nie widzisz? - odparła sennie przewracając się na drugi bok.  
- Dobra, to idę sam rozpakować prezenty - zaśmiał się cicho.
Cassandra w jednej sekundzie oprzytomniała. Błyskawicznie poderwała się do pozycji siedzącej i popatrzyła ożywionym wzrokiem na narzeczonego.
- Jest Boże Narodzenie dla twojej wiadomości - uśmiechnął się jeszcze szerzej brunet.  
Dziewczyna dalej tkwiła w bezruchu zszokowana snem, który jej przerwał i wiadomością, że mają święta.
- No co się gapisz? Chodź! - ściągnął ją z łóżka.
- Au! Harry, ośle!
Ten jednak zdawał się nie odpuszczać i wlókł ją po podłodze w kierunku drzwi trzymając za rękę.
- No ok! Wygrałeś! Idę! - podniosła się o własnych siłach i nawet nie zdążyła złapać oddechu, a została ponownie pociągnięta na dół. Zbiegli po schodach z prędkością światła i gdyby nie Potter to Cassandra była pewna, że wywaliła by się z cztery razy na zakrętach przez fantastyczną pobudkę, jaką jej zgotował. W Pokoju Wspólnym Gryffindoru spotkała mniej więcej połowę jego mieszkańców, a w tłumie wyróżniali się bliźniacy Weasley stojący na kanapie, by być lepiej widocznym. Fred właśnie wskakiwał na mebel podając Georgowi megafon.  
- Radzę zatkać uszy! - wydarł się Fred.
- DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM GRYFONOM I PRAWDOPODOBNIE CAŁEMU HOGWARTOWI, KTÓRY WŁAŚNIE BUDZĘ!!! - krzyknął George śmiejąc się co chwilę. - POZDRAWIAM PROFESOR MCGONAGALL I MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE DOSTANIEMY SZLABANU!!! LUDZIE, LUDZIE, MAMY ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA!!! KTO NIE FRAJER TEGO ZAPRASZAMY DO POKOJU WSPÓLNEGO GRYFFINFORU!!! WSTAWAĆ, WSTAWAĆ!!!
- Boże! Skąd ty to masz, Weasley?! - wbiegł zdezorientowany Malfoy w pidżamie, a za nim jego goryle.
- Tata przyniósł...
-...z pracy. Dobra, kończ, George - Fred zwrócił się do brata.  
Rudzielec odchrząknął i spojrzał na Rona stojącego jak słup soli w kącie, który myślał nad tym, czemu ich zna. Pomachał do niego i zaczął mówić dalej:
- WSTAWAJCIE, WSTAWAJCIE NIEGRZECZNE DZIECI!!!
- MIKOŁAJ, MIKOŁAJ ZARAZ TU PRZYLECI!!! - dodał Fred i po sekundzie dusili się ze śmiechu.
W tym momencie do środka weszła Penelopa, a bliźniacy przywołali ją do siebie gestem ręki.
- O! PROSZĘ BARDZO JEST I MIKOŁAJ! TAKI SIWY, TYLKO BRODĘ ZGUBIŁ RAZEM Z RENIFEREM! - powiedział przez megafon gryfon dotykając jej białych, długich włosów. Penelopa dostała ataku niepohamowanego śmiechu i popchnęła Freda tak, że zatoczył się do tyłu i zleciał z kanapy miażdżąc jakiegoś pierwszoklasistę, który pisnął i rzucił się za filar.  
- Fred, żyjesz? - schyliła się, a rudzielec uniósł kciuk do góry.  
- MAMY MAŁE KOMPLIKACJE, TAKŻE NO...DO PREZENTÓW MARSZ!!! WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Wszyscy jak na komendę rzucili się do kolorowych paczek prawie depcząc po Fredzie, który nie zdążył się jeszcze podnieść i krzyczał wniebogłosy:
- Ja tu dalej leżę! Au! To moja noga! Zabiję cię za to, Penny!  
- Nie mów do mnie Penny! - rzuciła w leżącego poduszką. Gdy rudy ją odrzucił dodała - A to prezent ode mnie - ponownie trafiła w Weasleya.
- Mój nos! - rozbrzmiał jego jęk z podłogi. - Nienawidzę cię, zginiesz marnie!
- A jeśli powiem ci, że możecie tym robić psikusy?
- Kocham cię, Penelopo!  
Białowłosa zaśmiała się tak, że wszyscy popatrzyli na nią zdziwieni, a ona szeroko się do nich uśmiechnęła. Ślizgoni oprócz Cassandry i Liska przywołani krzykiem bliźniaków Weasley opuścili Pokój Wspólny Gryffindoru, a puchoni i krukoni zdecydowali się zostać. Pierwszym prezentem ze swoim imieniem i dorysowanym serduszkiem, jaki znalazła Kasa był podarunek od Rona.  
- Sweter Weasleyów - skomentował Harry odnajdując taki sam dla siebie. - Z tamtego już wyrosłem, skąd twoja mama wiedziała?  
- Nie mam pojęcia, tak samo jak nie wiem, skąd ma tyle czasu na wydzierganie blisko dwudziestu sztuk.
- Gryzie pewnie, co? - śmiała się Kasa.
- Cholernie.
Następnie rozpakowała kolejną paczkę i przeczytała:
Od Freda i Georga. Używaj w poważnych przypadkach. Wesołych Świąt.
- Co to jest? - zapytała zdziwiona sama siebie, gdy ujrzała nieduży, kulisty, przypominający klakson przedmiot na małych nóżkach.  
- Detonator Pozorujący - usłyszała głos Foksa.
- A do czego to?
- Służy do odwracania uwagi. Po upuszczeniu odbiega i robi duży hałas kilka metrów dalej, a także wypuszcza kłęby czarnego dymu - wyjaśnił brunet i podszedł bliżej wyciągając drobne pudełeczko. - A to ode mnie.
- Dziękuję, Justin. Chciałam cię przeprosić za wczorajszą sytuację. Nie powinnam była tak się ciebie pozbywać, ale...
- Nie ma sprawy. Otwórz.
Okazało się, że w środku znajdował się pierścionek z wężem.
- Typowo ślizgońskie. Będzie pasować - odparła radośnie.
- Czekaj, daj rękę - ujął delikatnie jej dłoń wkładając go na palec. Cassandra poczuła jak chłopak się trzęsie, ale nie dała po sobie poznać, że to zauważyła. - Idealnie.
Obok niej przeszła Naomi trzymająca pod rękę Penelopę mówiąc:
- Chodźcie na świąteczne śniadanie. Obżarstwo czas zacząć.
Przy wejściu do Wielkiej Sali trzecioklasiści spotkali Hermionę i od razu rzucili się na nią tak, że nie miała możliwości złapania oddechu. Wszyscy podarowali jej książki, co było jak najbardziej trafnym wyborem. Sala została cudownie udekorowana. Na środku stała olbrzymia choinka ze złotymi bombkami, a dookoła niej kilka mniejszych. W kominku, nad którym umieszczono wieniec wesoło trzaskał ogień, a z zaczarowanego sklepienia sypały się płatki śniegu. W wejściu potrącił ich rozpromieniony Hagrid targający ostatnie choineczki, a na największej z nich złote kule zawieszał za pomocą zaklęć profesor Flitwick. Pozostali nauczyciele zajmowali miejsca przy stole i składali sobie życzenia. Tylko Profesor Snape siedział naburmuszony i ignorował wszystkich, którzy chcieli nawiązać z nim jakikolwiek kontakt. Uwagę Cassandry przykuł platynowowłosy ślizgon przywołujący kogoś ruchem ręki. Chciała wstać z miejsca i ruszyć w jego stronę, ale zauważyła, że to nie o nią chodziło i uczyniła to Penelopa. Dziewczyna o najpiękniejszych i najoryginalniejszych włosach zajęła miejsce obok Dracona ze swoim typowym uśmiechem na ustach.
Nie uszło to uwadze McGonagall, która zamarła z niedowierzaniem i szturchnęła znajdującego się obok nauczyciela. Profesor Snape, który nie próbował tak jak inni świątecznych potraw, ale spożywał parówkę ożył w jednej sekundzie. Przed oczami miał niecodzienny widok, czyli gryfonkę i ślizgona nie próbujących się zabić. Z niedowierzania zapomniał o jedzeniu znajdującym się w buzi i zaczął się nim krztusić wypluwając resztki na talerz. Podczas krztuszenia się parówką przez Snape'a, Draco wręczył Penelopie prezent, czyli w tym wypadku bransoletkę, którą zapiął na jej nadgarstku. Białowłosa przytuliła go mocno nie ukrywając swoich uczuć. W tym momencie Mistrz Eliksirów wypluł kawę, którą jeszcze przed chwilą w spokoju popijał oblewając kawałki wyplutej parówki. Wyglądało to dość zjawiskowo.
Tymczasem grupka gryfonów, Justin i Cassandra wyciągali, co tylko się dało z Hermiony.
- Mówiłam wam, że więcej już nie pamiętam - wycedziła przez zęby i przesunęła się kawałek robiąc miejsce dla Penelopy.
- Wydaje mi się, że wszyscy mamy już świadomość, kto to jest - powiedział Ron i wrzucił do buzi kolejną porcję świątecznych przysmaków. - Bo kto inny?
- Nie mów z pełną buzią, Ron! I na Merlina, przestań tyle żreć! - wkurzyła się panna Granger bijąc przyjaciela dekoracyjną choineczką.
- W każdym bądź razie...
- W KAŻDYM RAZIE! - poprawiała go dalej.
- Nie mów mi, jak mam żyć! Wszyscy wiemy, że to Malfoy.  
- Nie byłabym taka pewna, chociaż nie wykluczam takiej możliwości - odezwała się po raz pierwszy białowłosa.  
- Bo ty go bronisz - burknął Weasley.  
Bracia zmierzyli go wzrokiem.
- Nie. Po prostu nigdy nic nie wiadomo. Ostatnio podobno myśleliście identycznie i co? Mówię wam, musimy znaleźć jakieś dowody - bronił jej George.
- Do wody to ty możesz iść na UF - zadrwiła Penelopa. - A za kanapę mogę was wrzucić w każdej chwili. Nie ma co oskarżać ludzi. Nigdy nie wiesz, czy przy tobie nie siedzi morderca.
- Widzieliście jak Snape zwrócił całe śniadanie? - parsknął Fred.
Przy sąsiednim stole Blaise Zabini niezauważalnie spytał się Draco tak, że nikt inny nie mógł go usłyszeć:
- Smoku, czy ta szlama Granger to twoja sprawka?
***
Po uczcie Cassandra musiała koniecznie porozmawiać z Harrym. Opowiedziała mu cały swój sen opisując nieznajome sobie postacie. Z tego wszystkiego rozpoznała tylko Severusa Snape'a, który przybył do pewnej kobiety o imieniu Claudia, a ta żaliła się, że on nie umiał jej nigdy pokochać, bo dawno oddał swoje serce jakiejś Lily.
- Lily to moja matka - przerwał jej nagle Harry. Teraz to on zaczął swoją historię. - I właśnie po tym wydarzeniu zostało mi to - odgarnął grzywkę ze swojego czoła odkrywając sławną bliznę.  
- A więc to o to chodziło...Ale chyba nie sądzisz, żeby Snape mógł być....
- Zawsze wydawało mi się, że to niemożliwe, żebyś była mugolaczką.  
- A jeśli to prawda, że on jest...Nie mogę dokończyć tego zdania.
- Dziwne tylko, że Dumbledore wciskał ci takie kity. To wszystko przestaje mieć sens, przecież on nigdy by cię nie okłamał. Sądzę, że musimy z nim porozmawiać. I to jak najszybciej.
***
- Niemożliwe! To po prostu niemożliwe! Być takim matołem! W głowie się nie mieści! - Voldemort krzyczał jak opętany. - Zawsze coś zepsujesz! Najpierw ta Lovato, a teraz, Granger!
Ślizgon pochylił głowę i ze strachem czekał, co będzie dalej.
- Powierzyłem ci taką misję... Lepiej, żebyś mi teraz powiedział. że wywiązałeś się z ostatniego zadania. Czy dałeś jej tą biżuterię?
- Tak, panie - odparł trzecioklasista.

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1842 słów i 10159 znaków.

3 komentarze

 
  • Zaslodko

    Super czekam! :) I nie Snape nie ma mieć dzieci. Jestem stanowczaaaa

    13 lis 2016

  • Igi

    @Zaslodko wszystko już wymyślone i odpowiednio zagmatwane xd

    14 lis 2016

  • Berne

    Cudowne! Nie mogę doczekac sie nexta. Życzę weny i pozdrawiam!
    <3

    13 lis 2016

  • Igi

    @Berne najpóźniej w weekend :)

    14 lis 2016

  • Nataliiia

    Kiedy next??? :rotfl:  :danss:

    13 lis 2016

  • Igi

    @Nataliiia obawiam się, że dopiero w weekend

    14 lis 2016

  • Nataliiia

    @Igi Dobrze:-)

    14 lis 2016