Hogwart - nowa historia cz. XIV - Nowy sposób komunikacji

Hogwart - nowa historia cz. XIV - Nowy sposób komunikacjiJak każdego późnego wieczora pomiędzy kafelkami łazienki schowana była kartka. Dziewczyna ostrożnie ją wyjęła żeby przypadkiem jej nie podrzeć. Wyczuła ducha czającego się za jej plecami i zaglądającego w jej list. Dobrze wiedziała kto to:
- Witaj, Marto - zaczęła nie odwracając się.
- Dzień dobry, kochaniutka - zapiszczała.
- A wiesz, że to nieładnie jest czytać cudze listy?!
- Chciałam tylko rzucić okiem. I tak nikomu nie powiem, bo stąd nie wyjdę.  
- Współczuję ci, Marto. Dobrze, że przynajmniej ja cię odwiedzam - schowała kartkę do kieszeni i poszła do pokoju wspólnego ślizgonów. Po drodze spotkała Harry'ego:
- Są już wyniki. Jestem szukającym Gryffindoru!
- Gratulacje, Harry! - wykonali przyjacielski uścisk.
- Ron został ścigającym, a ty ścigającą Slytherinu.
- I ten moment gdy nie wiesz czy się cieszyć czy nie - uśmiechnęła się Kasa.  
- Na twoim miejscu raczej bym się nie cieszył, Skyler. Będziemy mieli razem treningi - Draco wyszedł z cienia. - A my będziemy rywalizować o złoty znicz. Też jestem szukającym.
- Na to wygląda - odparł bez entuzjazmu.
- Nie możesz się doczekać, by znowu spać z miotły, prawda? - zadrwił.
- Nie mam ochoty z tobą gadać, Malfoy - rzucił brunet.
- Chyba dawno nie miałeś trampka w przełyku, co nie, Potter? Chociaż niedawno były to ślimaki, w sumie na jedno wychodzi.  
Odpowiedziało mu milczenie. Harry szepnął do Cassandry, by się oddalili.  
- Kiedy miałeś ten wypadek, Potter? - dociekał Draco.
- Nie rozumiem cię.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że się z takim ryjem urodziłeś - uśmiechnął się.
- Do jutra, Kasa - pożegnał się z przyjaciółką.
- Idź już lepiej! O tej porze na korytarzu mogą przebywać tylko prefekci.
- Do zobaczenia, Harry - dała mu buziaka w policzek patrząc jak Malfoy momentalnie zgasł. Uniosła głowę i przeszła obok niego.  
- Czekaj, Skyler. Idziemy w tym samym kierunku - zaczął za nią biec, by jeszcze ją czymś zdenerwować. Nastolatka wpadła do pokoju wspólnego i rozwinęła list:
''Hej, Kasa. Wyczaiłem nowy sposób komunikowania się. Idź po swój atrament i odpisz do mnie na tym pergaminie."
Wykonała prośbę czarodzieja i usiadła na łóżku stawiając czarny płyn obok siebie. Zauważyła, że Draco też zdążył już wrócić i bazgroli coś na kartce. Zapewne pracę domową z zielarstwa. Odpisała:
- Cześć.
- Witaj, Cassandra - pojawiło się natychmiast.
- Ale czad!
- Co nie?
- Kiedy się widzimy?
Po dłuższej chwili pojawiło się:
- Pewnie niebawem haha.
- Haha. Cieszę się, że dostałeś się do drużyny quidditcha. Mocno trzymałam za Ciebie kciuki.
- Ja za Ciebie też. Nareszcie będziemy mogli zagrać razem mecz.  
- Tak! To jutro czekam na kolejny list? Myślę, że to zbyt ryzykowne zostawiać kartkę w Slytherinie i pójdę ją spalić.
- Jak uważasz, wybór zostawiam tobie. Idź już spać, robi się późno.  
- Dobranoc. Bardzo Cię lubię.
- Ja bardziej.
Podeszła do kominka i wrzuciła kartkę. Przypilnowała, by został z niej tylko popiół i poszła spać.

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 570 słów i 3127 znaków, zaktualizowała 10 wrz 2016.

Dodaj komentarz