Wpadła do dormitorium i rzuciła się zmęczona na łóżko. Zastanawiała się co może dać do zjedzenia ikadzie. Próbowała wcisnąć jej dosłownie wszystko od pomarańczy po szafkę nocną, ale nic nie zdawało egzaminu. Położyła ją z powrotem na pościel Malfoya i sięgnęła po telefon. Wpisała w Google " Co jedzą ikady?". W Hogwarcie niestety nie było zasięgu zarówno w łazience jak i przy portrecie Snape'a. Zrezygnowana wróciła do sypialni i zobaczyła, że ikada zajada się płaszczem Malfoya. Wzruszyła ramionami i zorientowała się, że ślizgon wchodzi do pokoju.
- Co ty robisz?! Odczep się od moich rzeczy! - próbował odciągnąć kulkę od posiłku. Zaczęła jednak głośno warczeć. Draco nie odpuszczał więc kulka zwymiotowała żrącym wszystko dookoła kwasem wypalając dziurę w płaszczu, kołdrze i podłodze. Zwierzątko warczało głośniej od piły łańcuchowej przyciągając uwagę prefekta Slytherinu.
- Co wy tu wyprawiacie? Ach, ikada. No już, spokojnie. Potraktowała to jako gumę do żucia. Musicie jej przynieść trochę pestek słonecznika, migdałów lub orzechów inaczej zje wam wszystkie szaty - tłumaczył prefekt naprawiając szkody.
- Dlaczego Hagrid nam nie powiedział?
- Śmieszy go gdy chodzicie w mundurkach bez rękawów lub tłumaczycie się, że ikada skonsumowała waszą książkę od eliksirów. Musicie ją nakarmić jutro po południu i nie dotykajcie jej gdy się drze, bo może wam zarzygać rękę, a to się źle skończy - wytłumaczył i wrócił do siebie.
- Mieliśmy razem zajmować się tą kupą futra - przypomniał Draco.
- Próbowałam ją nakarmić. Jak widać jesteś... smaczny - zażartowała. - Czyli rozumiem, że jutro mam się do ciebie zwracać " Prefekcie Malfoy"?
- Mam nadzieję. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
- Ale zostaniesz tu ze mną, prawda? Nie wytrzymam bez ciebie dnia ani nocy. Nawet godziny, wielmożny czarodzieju - śmiała się dalej.
- Jeszcze ci nie wybaczyłem, Skyler - dołączył się do niej myjąc zęby.
- A no tak! Jak mogłam zapomnieć! Też będziesz mieszkać sam tak jak nasz zaklinacz ikad?
- Nie mogę cię tu zostawić samej, bo byś się zapłakała beze mnie na śmierć - odpowiedział niewyraźnie przez białą pianę w ustach.
- Oczywiście. Szczególnie bez twojego gadania przez sen. Wchodzę po obiedzie do pokoju, a ty śpisz ucząc się transmutacji. Miałeś otwartą książkę i powtarzałeś dzisiejszą lekcję. Zapytałam się czy lunatykujesz, odpowiedziałeś, że nie. Chichrałam się jak opętana, a ty na to: "Tylko się nie poszczaj, Skyler"- po skończeniu opowieści wypluł przez śmiech pastę do zębów na podłogę. Poszedł po papier toaletowy, a Cassandra powiedziała zawiedziona:
- Wiem, co zrobiłeś, Draco.
- Kto ci powiedział? - przeraził się.
- Nie spodziewałam się tego po was.
- Cassandra?
Nie reagowała, przewróciła się na drugi bok i udała, że śpi. Znalazł Eddiego, ale on wyparł się wszystkiego twierdząc, że nikomu nie pisnął ani słowa. Wrócił do dormitorium i odłożył ikadę na łóżko przyjaciela. Gdy szedł się już położyć jego uwagę przykuła karteczka leżąca na biurku Kasy. Pozwolił sobie ją przeczytać.
- Ciekawe, kto chciał się z tobą spotkać, Skyler? - zadał sobie pod nosem pytanie retoryczne.
Dodaj komentarz