Hogwart - nowa historia cz. LIV - pseudo zdrada

Hogwart - nowa historia cz. LIV - pseudo zdradaŚniadanie w Wielkiej Sali tego dnia dłużyło się niemiłosiernie. Harry co i rusz rzucał Cassandrze pełne wyrzutu spojrzenia, a ona początkowo starała się je ignorować. Udało jej się to, gdy poczuła jak kulka papieru uderza o tył jej głowy. Podniosła ją i rozwinęła:
Za pięć minut w łazience Jęczącej Marty
Twój koszmar, Malfoy.
- Świetnie - prychnęła i ze złości zaczęła rozrywać  na kawałki tosta, ale i tak go nie ruszyła. Zamiast tego zerwała się z miejsca i podeszła żwawo do ślizgona.
- Malfoy!  
Odwrócił się natychmiast.
- Jeśli masz coś do mnie to mi to powiedz, a nie chcesz ukrywać się po kątach. Rozumiem, że to straszna pogarda dla twojej godności rozmawiać ze szlamą, ale mógłbyś raz ruszyć swój arystokratyczny tyłek!
- Skyler, wyluzuj. Okres masz czy co?  
- Pokłóciła się z Potterem - zadrwiła złotowłosa siedząca obok Draco. - Teraz nie ma komu się wypłakać, prawda Skyler?
Rzuciła jej wrogie, jednak nieco zmartwione spojrzenie, a Malfoy powiedział:
- Chciałem cię tylko zaprosić na bal.
Popatrzyła na niego jakby właśnie spadł z kosmosu. Pochyliła się nad stołem i dotknęła ręką jego czoła. Wszystkiemu przypatrywał się Harry z drugiego końca sali.
- Co ty robisz? - oburzyła się Aishe.
- Sprawdzam, czy nie ma gorączki.
- Już Fox jest od ciebie zabawniejszy - fuknął Malfoy odrzucając jej dłoń mimo że lubił jej dotyk. - Więc jak będzie, Skyler? Dasz się wyciągnąć?
Dziewczyna zaczęła się głęboko zastanawiać. Ponownie zbliżyła się do niego na odległość kilku centymetrów opierając się o jego ramię i wyszeptała mu coś do ucha na co ten się uśmiechnął. Odpowiedział jej coś równie cicho tak, że nikt nie mógł ich usłyszeć. Na koniec niby przypadkiem musnął niezauważalnie jej skórę swoimi ustami. Poczuwszy to, Cassandra błyskawicznie się odsunęła i jedynie pożegnała się słowami:
- Do zobaczenia, panie Malfoy.
"Panie Malfoy." To w jej ustach brzmiało jak obelga. Zasiadła ponownie do stołu przy talerzu z rozerwanym tostem po czym zaczęła go nieśpiesznie konsumować. Ciągle ukradkiem spoglądał na nią Harry i myślał, że tego nie widzi. Natomiast ona by tylko zrobić mu na złość co i rusz wędrowała wzrokiem do Malfoya myśląc o tym, co jej przed chwilą zaproponował. Nie wiedziała, czy podjęła dobrą decyzję i zachowała się fair wobec ślizgona. Wbrew woli zastanawiała się nawet, czy powinna pogodzić się z Harrym. Z rozmyślań wyrwała ją gorąca herbata lądująca na jej mundurku.
- Boże! - krzyknęła.  
Aishe jedynie uśmiechnęła się złośliwie:
- Uważaj, jak siedzisz, Skyler.
- Że co?!
- Aishe, chyba nie uważasz, że to było w porządku? Przecież mogłaś ją poważnie oparzyć - znienacka pojawił się Justin wyjaśniając to spokojnym głosem.
- Pilnuj swojego rudego ogona, Fox.
Harry i Ron również mieli ochotę włączyć się do kłótni, ale najwyraźniej sobie odpuścili widząc interwencję Justina.  
- Dlaczego to zrobiłaś? Tak bardzo jej czegoś...
- Przestańcie! Po prostu przestańcie! - krzyknęła ślizgonka wybiegając Wielkiej Sali.  
- A ty zupełnie to zignorowałeś! Taki kochający i odpowiedzialny z ciebie narzeczony, tak?! - po drodze zwróciła się do Harry'ego ze łzami w oczach. Fox podążał za nią.  
- Dziękuję za pomoc, wystarczy mi - wysyczała do Liska.
- Ale widzę, że...
- Zmiataj stąd, Justin - powtórzyła głośniej.
- Jesteś pewna?
- Idź stąd do jasnej cholery!
Chciała sama wszystko przemyśleć, poukładać w głowie i znaleźć jakiś plan. Harry zupełnie ją olał, Aishe znowu upokorzyła, a Draco prawdopodobnie ją zaprosił, by mieć z czego się śmiać z kolegami.  W dodatku wiedziała, że nie powinna tak chamsko pozbyć się Foksika, no ale trudno, przeprosiny powinny załatwić sprawę. W tym momencie podjęła decyzję, już nie da z siebie robić kozła ofiarnego.
***
Ku jej wielkiemu zdziwieniu Ron stał pod wejściem do lochów. Miał starannie uczesane rude włosy i podpierał się o kamienną ścianę. Czytał cicho jakąś karteczkę jakby powtarzając ten sam tekst jeszcze raz. Uśmiechnął się, gdy ją zobaczył.
- Ron? Czekasz na kogoś?  
- Na ciebie...Bo... Cholera...
Spojrzała na niego zdziwiona.  
- Tak?
- Chodzi o to, że nie mam dziewczyny na jutro i...
- I? - droczyła się z nim z kilometrowym uśmiechem na ustach.
- To trochę słabo.
- Może i tak.
- A ty jesteś dziewczyną!
- Haha zgadza się, ale...- w tym momencie usłyszała dobrze znane kroki. - Ktoś już mnie zaprosił - powiedziała dużo głośniej, tak, by stojący za nią Harry wszystko wyraźnie usłyszał. - A ja się zgodziłam - mówiła bardziej do Pottera niż do Weasleya dalej się nie odwracając. - Dlatego może pan już wrócić do siebie, panie Potter.
- Idziesz z wrogiem? - odezwał się po raz pierwszy.
- Z wrogiem?! - spytała oburzona.
Pożegnała się z Ronem i weszła do swojego dormitorium.  
- Jak ona mnie irytuje! - krzyknął Harry.
Na chwilę zapadła cisza, ale przerwały ją dwa podobne głosy kłócące się o coś zacięcie.
- Nie, to ja ją zaproszę!
- A właśnie, że ja!
- Dobrze wiesz, że nie.
- Fred!
- George!
- O kogo wy się tak kłócicie? - zapytał ich młodszy brat.
- O Penelopę - odpowiedzieli jednocześnie.
- Haha nawet nie wiecie jak to rozkosznie wyglądało - białowłosa pojawiła się znienacka.
- Którego...
-...Wolisz?
- Zróbmy losowanie...na przykład ciągnięcie słomek! Zaraz wracam - zaśmiała się i szybko z nimi wróciła. - Ten, kto wylosuje dłuższą, wygrywa...Ooo, George, może następnym razem ci się uda. Szkoda, że nie mogę się rozdwoić.
- A kto powiedział...
- ... Że nie?
- Nawet o tym nie myślcie, łobuzy! - dała im buziaka w policzek i pobiegła w swoją stronę.
***
Harry właśnie czekał z Naomi, Ronem i Hermioną przed wejściem do Wielkiej Sali. Pomimo usilnych prośb panny Granger zdecydował poczekać na Kasę i zobaczyć, czy wiele stracił i z kim poszła. W głębi duszy chciał też z nią porozmawiać i zakopać topór wojenny. Mimo wszystko nie miał co narzekać, gdyż jego partnerka cudownie prezentowała się w miętowej kreacji, do której idealnie pasowały jej rude falowane włosy. Gdy tylko ujrzał cień postaci odwrócił się i jego oczom ukazała się zgrabna sylwetka ślizgonki. Na ten wyjątkowy wieczór wybrała jasno czerwoną suknię z odkrytymi ramionami. Harry domyślał się, że założyła szpilki, bo była wyższa niż zwykle, a po schodach roznosił się stukot obcasów. Dopełnieniem stroju okazały się złote kolczyki. Dużo ciemniejsze niż na co dzień, wręcz czekoladowe włosy starannie upięła w koka, a usta podkreśliła mocno czerwoną szminką.  
- Ale pięknie - przyznała Naomi.
- Wygląda cudownie - wydusił brunet nie mogąc oderwać od niej wzroku.
Nagle na końcu schodów pojawiła się ostatnia osoba, którą chciał widzieć. Draco podał jej swoją dłoń i wprowadził ją do sali.
Tańczyli długie godziny poruszając raczej bezpieczne tematy. Cassandra wiedziała, że po balu wszystko się zmieni i na nowo będą sobie dalecy. To takie niezwykłe jak bardzo ta noc różniła się od tamtej rok temu.  
- Zapomniałem skomentować twoją dzisiejszą stylówę - powiedział w końcu podczas jakiegoś wolnego tańca. - Wyglądasz jak przez okno.
- Dzięki - prychnęła i już szykowała jakiś pocisk, gdy usłyszała:
- Żartowałem. Niejedna księżniczka z bajki by ci pozazdrościła. Nic tylko...
- Nie musisz kończyć, znając ciebie wiem, o co chodzi - zaśmiała się.
- Może trochę odsapnijmy, co? Wyciągnę cię znowu na parkiet za pół godziny.
- No dobrze.
Blondyn odszukał wzrokiem przyjaciela po czym bez ogródek zażądał:
- Wisisz mi piętnaście galeonów, Diable.
- Do prawdy, Smoku? Dostaniesz jutro, nie mam przy sobie.
- Niech ci będzie. Jak tam z Parkinson?
- Jak zawsze. Może nawet wywiniemy potem mały numerek, a u ciebie? - wyszczerzył się Zabini.
- Haha ja to nie mam co liczyć.
- Ale musisz przyznać, że wygląda dość... zmysłowo.
- Taa, jest pięćdziesiąt procent szans, że się zabawimy. Ja chcę, a ona nie.
- Dobre i tyle - odparł i wrócił do swojej partnerki.
Tymczasem Cassandra postanowiła pójść się czegoś napić. Idąc po schodach minęła Aishe i nie zauważyła jak ta ze złości podstawia jej nogę. W ułamku sekundy straciła równowagę i runęła na ziemię. Aishe skomentowała to tylko parsknięciem i jak gdyby nigdy nic poszła na górę zostawiając brunetkę leżącą na zimnej posadzce. Na domiar złego przez dłuższy czas nikt nie zdecydował się przejść koło leżącej przez kilka ładnych minut. Za to pierwsza osoba, która ulitowała się nad siedemnastolatką, która spadła z kamiennych schodów zaniosła ją do swojego dormitorium. Nie trzeba pisać, kto to był. Malfoy połóżył ją delikatnie jak jajka ze spożywczego na łóżku.  
- Co cię boli?
- Gdzieś tutaj - wskazała okolice brzucha, gdzie w wyniku upadku zrobiła się dziura w kreacji, a czerwony kolor krwi pasował do niej idealnie.
- Trzeba będzie to opatrzyć. Zdejmę to, dobrze?
- Draco...
- Przestań, widziałem już u ciebie dużo więcej - zażartował ściągając jej sukienkę. - Niezła bielizna, Skyler. Widzę, że się przygotowałaś. Przykryć cię czymś, zimno ci? Czy może mój widok rozpala cię wystarczająco?
- Obiecuję, że przerobię cię na konserwę, Malfoy.
- Oj, wyluzuj, Skyler. Zawsze musisz być taka cnotliwa?
Przyniósł wodę i ręcznik i rozpoczął opatrywanie rany. Nie zamierzał jednak poprzestać wyłącznie na tym co jakiś czas dotykając różnych miejsc póki dziewczyna wyraźnie mu tego nie zabroniła. Gdy był zbliżał się do końca drzwi pokoju niespodziewanie uchyliły się i stanął w nich...Harry Potter. Można sobie wyobrazić jedynie wyobrazić jego minę. Bezcenna, jednak nie dla przerażonej Cassandry.
- Pięknie. Sami w dormitorium, tylko bielizna... Ciekawe, jak się wytłumaczysz.

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1890 słów i 10104 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Zolie

    Mega :D A next kiedy? Bo miał być ok. 24 ale nie ma  :exclaim:

    5 lis 2016

  • Użytkownik Igi

    @Zolie dzisiaj :D właśnie zaczynam pisać także myślę, że mniej więcej 16-17

    5 lis 2016

  • Użytkownik Zolie

    @Igi Dziękuje za odpowiedź :D Już nie mogę sie doczekac :rotfl:

    5 lis 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next?

    4 lis 2016

  • Użytkownik Igi

    @Nataliiia dzisiaj koło północy albo jutro ale raczej dzisiaj

    4 lis 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @Igi ok dzięki za odpowiedź;)

    4 lis 2016

  • Użytkownik Zaslodko

    Uuuuuu xD no ciekawe co Harry tam robił xD

    2 lis 2016

  • Użytkownik Igi

    @Zaslodko szukał Cassandry bo jej nie było na balu przez godzinę, a ma dormitorium razem z Malfoyem :)

    3 lis 2016