
Nie była zniszczona, wręcz zachowała się w całkiem dobrym stanie…
Zastanawiałam się – kto ją zakładał?
W jakich sytuacjach znajdowała się ta dość frywolna kiecka…
Z drugiej strony – była do samej ziemi –czyli w długości, jaką uwielbiam – wszak gdybym na górze miała futerko i szła zimowym wieczorem ulicą – demonstowałabym mężczyznom:
„Patrzcie, jaka ze mnie porządna, jeśli nie rzec by – konserwatywna dama!”
Ale tylko ja wiedziałabym, co kryję pod futerkiem…
Oczywiście z góry przyjęłam, że nie wystąpię w niej na żadnym balu…
Raczej poprzymierzam ją w domu, żeby poczuć się w niej seksownie…
I pofantazjować!
3 komentarze
MarcinWrona
Genialna kreacja ...
Tylko używać 😈
Historyczka
@MarcinWrona
Prawda, że genialna...?
Choć slowo "używać" nie wiem czy nie dwuznaczne...
MarcinWrona
@Historyczka oczywiście że dwuznaczne 🔥😈
izabela
Śliczna suknia dziwi mnie tylko twoje stwierdzenie, że nie ubierzesz jej na żaden bal. Przecież jest śliczna i z twoich opowiadań wynika, że raczej jesteś osobą mającą walory i odważną. Uważam, że suknia stworzona dla kobiet z pięknym biustem.
Historyczka
@izabela dziękuję za opinię... kto wie, czy nie zmienię zdania
MarcinWrona
@Historyczka koniecznie powinnaś pokazywać się publicznie tak przyodziana 😈
Janjerzy
Pani Marto, Pani pisze tak sugestywnie, że chciałbym choć przez chwilę być kobietą, na marginesie to fajne sukienki można wyhaczyć w second handzie, poza tym nie lubię słowa "kiecka", ale Pani go używa w ramach licentia poetica i w tym kontekście mnie nie razi