Z pamiętnika Martay. Jesienny spacer 2

Z pamiętnika Martay. Jesienny spacer 2Zaproponowałam Maćkowi, żebyśmy przycupnęli przy ławeczce i powspominali jego szkolne czasy. Spurpurowiał. Ale chętnie się zgodził, choć miałam wrażenie, że spieszył się przecież do pracy.
Celowo tak usiadłam, żeby spódniczka podjechała mi nieco do góry, by odkryła przed nim fragment koronki pończoch. Mój plan się powiódł. Kiecka wykonała zadanie. Seksowna manszeta kłuła wzrok młodzieńca. Maciek był już czerwony jak burak. Gdy pytałam, czy dobrze wspomina mnie i lekcje historii, dukał, jakby stracił język w gębie. Nie był w stanie nic z siebie wykrzesać, jedynie gapił się na moje nogi... Zwłaszcza na udo, które celowo zaczęłam gładzić dłonią. Suwałam ręką po spódniczce, jakbym ją wygładzała. Potem po pończosze... Cały czas uśmiechałam się przy tym i łopotała rzęsami.
Gdy powtórzyłam pytanie:
- Jak wspomina swą historyczkę?
Chłopiec nagle skulił się w sobie i jakby... odleciał...
Domyśliłam się, że zbyt łatwo wzbudzało się w nim napięcie.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 189 słów i 1034 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto