No i ten moment również jest wspaniały. Gładzę się dłonią po nodze, po udzie, po pończosze.
Wyobrażam sobie, że to natrętny pan Henio w ten sposób się do mnie przystawia.
- Ależ panie Henryku! Cóż pan robi! Jak można tak porządnej kobiecie wpychać rękę pod spódnicę…???
Po czym gładzę kolano i udo jeszcze intensywniej, jeszcze nachalniej. Opuszkami palców ściskam nogę.
- Ojej! Panie Henryku… tak nie można… chyba jest pan wstawiony… pańska dłoń zbyt swawolnie buszuje pod moją spódnicą… proszę zabrać ją natychmiast…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto