,,Mięso" cz. 62

Cz.62
Starsza kobieta nie pamiętała już, czy kiedykolwiek zrobiła tyle rulonikowych pasztecików z mięsa. A trzeba było przyznać, że wyszły jej całkiem nieźle. Nie chciała przesadzać ze smakiem, dlatego tylko odrobinę dodała przypraw, aby bardziej stłumiły zapach, a nie zabiły smak.
Nic przecież tak dobrze nie smakuje, jak mięso z człowieka. A gdy się go już popróbuje, to nie można przestać jeść.
Tak stało się i tym razem. Kobieta przeszła się po kilku sąsiadkach tłumacząc, że siostra przesłała jej cały karton pasztecików z zagranicy i nie ma teraz, co z tym zrobić. Może i łatwa bajka, ale i tak w dwóch domach podziękowali jej tłumacząc, że są weganami.
Zapach pieczonej kaczki zdawał się ją w tym utwierdzać…
Niezrażona poszła dalej. Reszta w podziękowaniu nawet uraczyła ją plackiem drożdżowym i pączkami z własnego wypieku.
Smakowały jej wyśmienicie.
Wszystko szło dobrze.
Wszystko, dopóki nie wstąpiła do sklepu z środkami chemicznymi i nie dowiedziała się o przedziwnym wypadku drogowym…

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii thriller, użyła 203 słów i 1075 znaków.

Dodaj komentarz