Zniewolona cz.17

Zniewolona cz.17Ujrzałam gustownie urządzony apartament. Szykowne ściany, piękny stół, olbrzymia miękka sofa, lodówka, bar i załadowane po brzegi, stojące za nim szafki. Lecz nie to najbardziej mnie nakręciło, o nie; najmilsze były ustawione na tacach koreczki, sałatki i inne duperelki, pełna micha ponczu, pudełko cholernie drogich (prawdopodobnie) cygar i, co oczywiście najważniejsze – paczka papierosów! O, mamo, czyli mogę zapalić po tym syfie?
      Bezradnie spojrzałam na przydupasa, pokazując paluchem fajki i zaraz otrzymałam odpowiedź. Koleś otworzył dwie szuflady i z gracją wskazał je rękoma. Wręcz czułam ten bezczelny uśmieszek pod jego brzydką czapką… kominiarką. Ze złymi – bardzo złymi – przeczuciami podeszłam do komody, i?! No pewnie, przecież nie mogło leżeć tam nic innego niż dilda, wibratory i lubrykany. Nie, wróć, mogły. Mógł tam leżeć na przykład bicz, nóż, widelec nawet, lub jakieś inne atrybuty do… nie wiadomo, czego. Przecież to pojeb, nie mam pojęcia, co kazałby nimi robić. Dobra, nieważne, po prostu jakieś narzędzia tortur, ale czy to, co widzę teraz, nie są to takie właśnie narzędzia? Zależy, kto co uważa za torturę oczywiście, jednak moim skromnym zdaniem wpychanie sobie gumowego fiuta na żądanie chorego bogatego idioty do tortur się właśnie zalicza. No co? Przecież każe nam to robić, raczej nie pokazał nam tego, żeby poszpanować, że ma. A może? He, dobre sobie, zbiór wart najwyżej kilka tysiaków, rzeczywiście, ma się czym chwalić. Ja po godzinie pracy mogłabym kupić sobie tego badziewia dziesięć razy więcej, więc niech się nie podnieca swoją skromniutką kolek…
      Uderzenie w potylicę przerwało dowcipkowanie. Kominiarz chwycił mnie za szyję, wprowadził do łazienki i wepchnął do kabiny prysznicowej. Terry już tam była i – no jasne – nacierała się pachnącym żelem. Oczywiście jedynym żelem, Grey chyba lubił nasze niewinne kobiece sprzeczki. Zrobiłam minę obrażonej nastolatki i założywszy ręce na piersiach, stanęłam przy szybie i… czekałam.  
      Pięć lat później… – Po dłuższej chwili zadrwiłam bezgłośnie, przewracając oczami, a suka? Suka zachowywała się, jakby nigdy nie widziała mydła, bo namydlała się i namydlała bez końca. Nadal nie reagowałam, nie chcąc wszczynać kolejnej walki, aczkolwiek bacznie obserwowałam butelkę i to, z jaką szybkością ubywa z niej kosmetyku. Upływały kolejne sekundy...
      – Dość! – wrzasnęłam w końcu, wyrywając dziewczynie opakowanie, w którym zostało już na samym dnie.  
      W odpowiedzi Terry w ciszy spłukała z siebie mydło i zakręciła wodę.
      – Proszę bardzo – rzuciła nagle drwiąco i jak gdyby nigdy nic, owinęła się ręcznikiem i opuściła łazienkę.
      Normalnie aż rozdziawiłam gębę, tak mnie przytkało. Kurwa, ONA, taka niewinna, skrzywdzona, ta bezbronna ofiara przemocy, ta bita, poniżana, maltretowana… Ta perfidna kurwa, rura, skąd u niej ten sarkazm? I umie pyskować, nagle taka odważna? No ja pierdolę, nie wierzę, że zwykły różowy żel pod prysznic może obudzić w człowieku demona. No co za wywłoka, a pozowała na tę biedną, poszkodowaną – plułam jadem, nie mogąc pojąć, co się dzieje, co się stało z tą dziewczyną. A może to jakaś hybryda, do tego nadal na prochach? Zmienili tryb i szaleje – kpiłam rozdrażniona.
      Ruszaj się! – Usłyszałam pana i władcę, nie chcąc więc kłopotów, umyłam się szybko i marząc o papierosie, niedługo potem pojawiłam się w salonie.
      Terry siedziała przy stole i z namaszczeniem popijała wino, gapiąc na mnie z… pogardą? Leję na to, nic mnie już nie zdziwi– pomyślałam i starając się za mocno nie uruchamiać, z gracją pokazałam jej środkowy palec i usiadłam na krześle z boku stołu, jak najdalej od tej bezczelnej dziwki. Czekaj, kurwiszonie, niech no tylko trafimy do jednej celi…
      Przydupas wlał alkoholu i postawił mi kieliszek przed nosem. Upiłam łyk – ohyda. No nieźle, taki lord, monarcha, pieprzony baron ze strasznego zamczyska, a pije takie sikacze – zaśmiałam się w duchu. To wcześniejsze było lepsze, chyba jednak niedokładnie umyłyśmy tę łazienkę – drwiłam, zastanawiając się jednocześnie, dlaczego Terry nie rusza przekąsek? Koreczki, sushi i inne dobre żarełko stało na stole i wkurwiało. Również nie sięgałam, wolałam nie ryzykować. Sługus, gdy już wystarczająco podyndał nad moją głową, zostawił obok mnie otwartą butelkę i ruszył w kierunku szafki. Za moment pojawiła się przede mną szuflada z… wiadomo, czym. Znaczy… mam wybrać? Spojrzałam na Terry, lecz ta siedziała na dupie, skamieniała. Przydupas ponownie uderzył mnie w tył głowy, pokazując papierosy. To mnie otrzeźwiło, szybko więc chwyciłam różowego kutasa – tego najmniejszego oczywiście – i zadowolona z faktu, że zapalę i że nie ma pretensji co do rozmiaru zabawki, dyskretnie skierowałam wzrok na kominiarkę. Choć w sumie nie miałam się z czego cieszyć, ten najmniejszy był chyba najmniejszy w kategorii „olbrzymi”. Miał na pewno nieco ponad normę, lecz ja, jako osoba regularnie uprawiająca seks, nie przejęłam się tym zbytnio. Martwiło mnie jednak co innego – co każe mi tym robić, jak długo i, co najbardziej istotne – gdzie wpychać? A może to nie ja będę na celowniku, może każe mi zgwałcić nim tę sukę? Ha, to już nie byłby problem i byłoby mi to bardzo na rękę. Cholera, mogłam wziąć ten największy.  
      Sługus schował szufladę, rzucił mi papierosy i wyszedł. Kurde, mistrzyni, w zyciu nie otworzyłam tak szybko paczki fajek. Po chwili delektowałam się już dymem, byłam tak szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Zapaliłam drugiego i czekałam, co nastąpi. Bo przecież coś nastąpi. I tak się dziwię, że tak długo nic się nie dzieje. A może Christian zmiękł i czeka, aż sobie w końcu spokojnie zapalę i odpocznę? Nieee…  
      Zgasiłam niedopałek i nadal nic. Ogarniała mnie irytacja mieszana ze strachem, czekanie nie wpływało dobrze na moje samopoczucie.
      Zdejmujcie ręczniki i do roboty. Dostałyście zabawki, macie zrobić sobie dobrze! – wypalił nagle Wielki Brat, chowając się jak szczur. Jasne, lepiej wszędzie porozwieszać głośniki, żebym prócz siedzenia o głodzie, chłodzie i smrodzie dostała jeszcze zawału. Że co? – Oprzytomniałam po chwili.  
      – Ale… ale że jak, dobrze? – zapytałam całkiem poważnie. Nie miałam przecież pojęcia, czy sobie nawzajem, czy same sobie.
     Ruszać się! – ryknął Grey.
      Spojrzałam na Terry i oniemiałam – siedziała już goła jak święty turecki i usiłowała włożyć sobie dildo między rozchylone uda. Kurwa, co ja bredzę, rozchylone? Ona rozwarła się tak szeroko, na ile chyba pozwalało jej ciało. Nieźle, lubisz to, zbereźna dziwko. Przecież to niemal szpagat, do tego podziwiam zmieszczenie się na tak wąskim krześle – stwierdziłam szyderczo, uśmiechając się podświadomie. Szybko się jednak uspokoiłam, przecież zaraz będę musiała zrobić to samo.
      Gapiłam się na wywłokę, wciąż nie mogąc się przełamać. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że jeśli nie spełnię żądań zboczeńca, poniosę karę, nie potrafiłam jednak dokonać samogwałtu, wiedząc, że ktoś to widzi i się pewnie trzepie. Najzwyczajniej w świecie się wstydziłam i mimo strachu, to było silniejsze ode mnie.  
      Terry stękała coraz głośniej, w końcu wyprężyła się jak struna, wydając z siebie ciężki jęk i zmęczona, opadła na krzesło. Nie mogłam uwierzyć, że przyszło jej to tak łatwo. Do diaska, w życiu bym nie pomyślała, że ta krucha wystraszona dziewczyna potrafi wyjebać się silikonowym fiutem niczym rasowa aktorka porno i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Tak, nie jestem ślepa, suka wyglądała na wielce usatysfakcjonowaną, zadowoloną i zaspokojoną. Jak pozory mogą mylić.  
      Wszedł przydupas, a ja dalej siedziałam jak kołek, sparaliżowana wstydem i szokiem. Bardzo chciałam zrobić to, czego żąda lord, lecz blokada w mojej głowie wszystko psuła. Chyba nie jestem do końca tak twarda, jak myślałam. Sługus dał Terry ciepłe dresy i bluzę, zabrał dildo i wskazał głową stół, sugerując, że może się częstować. Dziwka rzuciła się na żarcie jak dzikuska, taka niewinna gastroprostytucja. – Wyśmiałam nikczemną torbę. Wcale się jednak nie cieszyłam, byłam bardzo zazdrosna o to, że zapycha się pysznościami, aż jej się uszy trzęsą. Zerknęłam na przydupasa – stał i czekał na… chuj wie, co. Z nerwów sięgnęłam po papierosa, lecz tak szybko, jak to zrobiłam, tak szybko dostałam w twarz. Kominiara zabrała szlugi i zawisła obok mnie w pozycji „ochroniarz z burdelu”. Bardzo przemądrzały ochroniarz.
      – Dobrze, zrobię to – wystękałam w końcu i chciałam wziąć zabaweczkę, lecz sługus mi ją odebrał i za moment wręczył inną – większą. Kurwa, dużo większą.
      No tak, a oto i kara – wyrzuciłam sobie, czując już zawczasu ten rozrywający moje ciało ból. Członek był bardzo pokaźny, nie miałam pojęcia, jak zrobię nim cokolwiek. No trudno, skoro nie chciałam „po dobroci...” – pomyślałam i zamknęłam oczy…


       Zabolało, bardzo zabolało, lecz zagryzłam zęby i zaczęłam się masturbować. Z głośnika rozległ się złośliwy śmiech, lecz nie zwracałam na niego uwagi, delikatnie wsuwałam sobie zabawkę, starając się, aby wyglądało na to, że się bardzo przykładam. Minął chyba z rok, a ja działałam, czując, jak coraz bardziej rozrywa mnie od środka. Czekałam na: „dosyć”, lecz nic takiego nie następowało, a na udanie orgazmu było zdecydowanie za wcześnie.
      Mijały kolejne katorżnicze chwile, w końcu się doczekałam.
      Pomóc ci? – zapytał Grey, ewidentnie zniecierpliwiony. Dochodź!
      Trudno, co będzie, to będzie.– zadecydowałam, pobawiłam się jeszcze dłuuugą chwilę i artystycznie zacharczałam, mocno zaciskając palce u stóp. Bardzo starałam się, aby to zobaczył i chyba się udało, bo gdy skończyłam, sługus wykonał wobec mnie identyczne czynności, jak względem Terry, po czym zamknął drzwi z tamtej strony. Dopadłam do jedzenia jak oszalała, nie wiedząc, co łapać najpierw. Wpychałam do ust takie ilości, że sama się zdziwiłam, że otwór gębowy może tyle pomieścić. Trwało to dość krótko, najadłam się w okamgnieniu, bojąc się, że pojebowi odbije i mi to zaraz zabierze. Spojrzałam na sukę – gapiła się na to, jak zachłannie przeżuwam, z ironicznym uśmieszkiem. No tak, przyganiał kocioł garnkowi...

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i thrillery, użyła 1924 słów i 10805 znaków, zaktualizowała 6 lis 2023.

4 komentarze

 
  • Gosc

    Wpadłem i przez to opowiadanie wylondowalem dziś u szefa na dywaniku ale przeczytałem calos jest super

    12 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc I co na dywanie? Dzięki😀

    12 lis 2021

  • Gosc

    @agnes1709 pokazałem co czytałem ale Niemiec nie zrozumial :yahoo:

    12 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc NIE napisałeś, co na dywanie. Przypał? :lol2:

    12 lis 2021

  • Gosc

    @agnes1709 na dywanie awantura i po premij

    12 lis 2021

  • Pani123

    Wow, wielki powrót :D  
    Ponad dziewięć miesięcy to prawie jak przenoszona ciąża... a może? Już gratulować? :lol2:  Tylko nie każ nam znów czekać na kolejny rozdział tyle czasu.
    ;)

    11 lis 2021

  • agnes1709

    @Pani123 A ja się zastanawiałam, czy Pani do mnie zajrzy i... czuję się o niebo lepiej :D :kiss:Aż dziewięć? Ołli sziet, kiedy, jak...? :lol2:

    11 lis 2021

  • Iga21

    @agnes1709 za dużo skręcików i Czas popłyną :rotfl:

    13 lis 2021

  • Iga21

    @Pani123  :kiss:

    13 lis 2021

  • Pani123

    @agnes1709 Zawsze zaglądam. Czasem z małym opóźnieniem, ale potem nadrabiam zaległości. W końcu jakaś kontrola musi być :D

    13 lis 2021

  • agnes1709

    @Pani123 Tak jest! :przytul:

    13 lis 2021

  • Iga21

    Najwierniejsi mimio wszystko pozostają do konica  :kiss:  
    A teraz w nagrode poprosze kolejne ale SZYBKO :D

    9 lis 2021

  • agnes1709

    @Iga21 Będzie, tylko nie wiem, czy akurat to :D

    9 lis 2021

  • Iga21

    @agnes1709 czy to czy tamto aby było  :D

    9 lis 2021

  • Zap

    Ach te nałogi. Odbierz takiej fajki na kilka godzin a zatłukła by blondi tym dildosem za szluga  :lol2:
    Ciekawie się zapowiada ten wątek rywalizacji/współpracy? między dziewczynami.  Zobaczymy co chory umysł autorki z tym zrobi  :D

    8 lis 2021

  • agnes1709

    @Zap Jak to co? Jak zwykle dym :bitka:  :lol2:

    8 lis 2021

  • Zap

    @agnes1709 To akurat żadne zaskoczenie. A może byś tak zadziwiła wszystkich i nowa cześć dodała już jutro?  ;)

    8 lis 2021

  • agnes1709

    @Zap Jakich wszystkich, już mnie opuszczono :sad: Zobaczę, jak z czasem, ostatnio mam trochę spraw. Ale się postaram. :p

    8 lis 2021