Zniewolona cz.12

Zniewolona cz.12Obudziłam się z lekkim, lecz bardzo irytującym bólem głowy. W gardle zrobiło się sucho jak na pustyni, i mimo że już nie spałam, miałam niemałe problemy z uniesieniem powiek. Były dziwnie ciężkie, domyśliłam się więc, że dał mi jakiś silny, nasenny, czy inny, psychotropowy proch. Ale po co?
    Powoli otworzyłam oczy i wtedy ból rozszedł się po całej czaszce. Syknęłam cicho, marszcząc brwi, lecz w moment zapomniałam o dolegliwościach, orientując się, że jestem w innym pomieszczeniu. Natychmiast oprzytomniałam, siadając na dupie. Sekundę zajęło mi, aby zrozumieć, że to krypta, w której byłam na początku. Nie wiedziałam, czy ten fakt przyniósł mi ulgę, cieszyłam się jednak, że nie siedzę już w tym drugim grobowcu; ten był zdecydowanie bardziej „ekskluzywny”. No ja pierdolę, stokrotne dzięki, Wielki Bracie, za ten pięciogwiazdkowy pierdolnik – szydziłam zrezygnowana.  
    Niezgrabnie wstałam i od razu przycisnęłam ręce do skroni – we łbie zawirowało i czułam się, jakby miał zaraz eksplodować. Stałam jak kołek, czekając, aż zawroty miną. I jakby tego było mało, żołądek postanowił dołączyć do „zabawy”; miałam wrażenie, że zaraz się porzygam. Co mi dałeś, gnoju? – Myślałam wkurzona, wiedząc, że to wina tej tabletki. Byłam zdrowa jak rydz, zjadłam też co nieco, dlatego sama z siebie nie mogłam czuć się jak ścierwo. Jasne, organizm był osłabiony, ale nie do tego stopnia, żebym łaziła jak naćpana. Ale po co, do cholery? Dał mi ten lek tylko po to, żeby przenieść mnie do innego „pokoju”? Przecież mam nogi, mogłam z nich skorzystać.
    Usłyszałam kroki, instynktownie więc odsunęłam się jak najdalej od drzwi. Skrzydło z jękiem się otworzyło i do środka wszedł przydupas, ciągnąc za przedramię jakąś nagą dziewczynę. Typ obciął mnie wzrokiem, rzucił laskę na glebę i wyszedł, jak gdyby nigdy nic. Dziewczyna mruknęła i poruszyła się nieznacznie, po chwili jednak uniosła się na rękach i lewą dłonią zaczęła szukać czegoś po omacku. Machała ręką na obie strony, w końcu stanęła na kolanach i na czworaka zaczęła dreptać przed siebie. Gdy doszła do końca pomieszczenia, powoli wstała, wydając z siebie przejmujący jęk, po czym ruszyła wzdłuż ściany z wyciągniętą przed siebie dłonią. Zupełnie tego nie rozumiałam, przecież w „pokoju” nie było całkiem ciemno. Jasnowłosa (a tak mi się przynajmniej wydawało) z trudem pokonała ten niewielki odcinek i jak poczuła, że doszła do końca, padła na kolana i wszczęła poszukiwania na ziemi. Szukała i szukała, w końcu zrezygnowana usiadła w kącie i dopiero wtedy uniosła głowę. A mnie jakby ktoś w ryj strzelił! Zszokowana natychmiast odsunęłam się najdalej, jak się dało, czując, jak nogi się pode mną uginają i robi mi się słabo. Sprawa się wyjaśniła – dziewczyna była ślepa. Nie, nie ślepa, była bez oczu. NIE MIAŁA, KURWA, JEBANYCH OCZU, KTOŚ JEJ JE WYDŁUBAŁ!
    O Boże, kurwa, o Boże… – Tylko to przeszło mi przez myśl. Nie – spanikowałam, stojąc z bezruchu przy ścianie. Trzęsłam się już od stóp do głów, a całe powietrze wyparowało ze mnie jak z pierdolonego balonika. Zaczęłam się dusić, dosłownie, czując, jak serce wali szaleńczo, jakby miało zaraz wyskoczyć mi gardłem. Stałam sparaliżowana, z otwartą gębą i gapiłam się na dziewczynę. Mimo makabrycznego widoku nie mogłam oderwać od niej wzroku, jakbym usiłowała wbić sobie do głowy, że to nie sen, że to się dzieje.
    – Kto tu jest? – zapytała nagle nieznajoma, głos miała płytki i ciężki.  
    A ja wciąż stałam jak rzeźba, nie mogąc wydusić słowa.
    – Kto tu jest? – powtórzyła dziewczyna i w tym momencie poczułam, jak się osuwam...


    Otworzyłam oczy. Byłam jeszcze lekko zamroczona, lecz dość szybko połapałam, co się stało. Przetarłam twarz i natychmiast spojrzałam w kąt – dziewczyna nadal tam była, siedziała z podkulonymi nogami i spuszczoną głową. Nie miałam pojęcia, co robić. Bałam się podejść, chcąc jednocześnie dowiedzieć się, co się stało, dlaczego jej to zrobili.
    Chwila zastanowienia i ruszyłam się z miejsca, lecz gdy tylko postawiłam krok, podłoga zapadła się pod stopą jak łóżko wodne. Co, do chuja? I nagle zrozumiałam! To przecież ta tabletka! Oczywiście. Dali mi jakieś pieprzone LSD lub inne chemiczne gówno. Uśmiechnęłam się głupkowato, czując dziwną ulgę i bojąc się jednocześnie postawić kolejny krok.
    – Hej – zagadałam, lecz dziewczyna ani drgnęła. – Hej, odezwij się – ponowiłam próbę, wciąż bez powodzenia.
    Kurwa, C, czego się boisz? – pomyślałam w końcu. To tylko proch. Robią z ciebie durnia, a ty panikujesz – stwierdziłam i zdobywszy się na odwagę, wzięłam głęboki wdech i wysunęłam przed siebie lewą nogę. Podłoga „wróciła do normy”, dumna więc z faktu, że nie dałam się nabrać, niepewnie zaczęłam zbliżać się do nieznajomej. Bardzo chciałam do niej podejść, ale te oczy…  
    Truchtałam krok po kroczku, gdzie serce z każdym kolejnym biło coraz mocniej, w końcu po przetrawieniu tysiąca lęków i miliona myśli, znalazłam się przy dziewczynie. Panikowałam jak jasna cholera, ale co mi pozostało? A może nie chcę wiedzieć, może tak będzie lepiej? Przecież gdy powie mi coś, czego za nic w świecie nie chciałabym usłyszeć, będzie jeszcze trudniej. Te ciągnące się godzinami sekundy, minuty oczekiwania i strachu, ta niepewność… To będzie gorsze niż niewiedza.
    Nieznajoma najwidoczniej słysząc, że podeszłam, delikatnie się poruszyła. A ja czekałam na kolejny szok, chociaż wiedziałam, w jakim jest stanie. Dziewczyna uniosła twarz i w tym momencie kolejny raz poczułam się, jakbym dostała czymś ciężkim. Gapiłam się na nią jak zahipnotyzowana, niemalże wytrzeszczając oczy, po czym nagle uderzyłam debilnym chorym śmiechem. To jakiś żart?

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i thrillery, użyła 1103 słów i 6053 znaków, zaktualizowała 6 lis 2023.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Duygu

    Co tu się dzieje?! Same zaskoczenia:
    1) szybkość dodawania części godna podziwu
    2) no i akcja!  
    Co to za laska bez oczu? Czy to jakiś sen? I co to była za tabletka? Obawiam się, że młoda nigdy nie pozna prawdy (a zaintrygowały mnie te prochy, no  :D ).

    15 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Duygu Zakończenia muszą być. Proch? Na pewno Grey jej tego nie powie:D :kiss:

    15 mar 2020

  • Użytkownik Somebody

    UDAŁO CI SIĘ :danss: Jeszcze jaki klimat mroczny i napięcie, i wszystko... Wow :przytul:

    14 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Somebody Dziękuję, słońce :kiss:

    14 mar 2020

  • Użytkownik Gaba

    Znowu! Wkręciłaś turbo, czy co? I mało tego jeszcze ślicznie napisane! Się umie, albo nie umie. TY UMIESZ! I chwała Ci. Moja £apinella pierwsza! Pozdrawiam  :drinking:

    14 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Gaba Nie zachwalaj tak, bo mi policzki odpadną :D napisane na totalne "jak leci". Ale to nic, i tak mając w zamyśle COŚ, to coś nigdy nie trafia na "papier", zawsze wyłazi inne COŚ. :D Buzka i dzięki za wiarę we mnie.

    14 mar 2020

  • Użytkownik Gaba

    @agnes1709 jejku, jejku... Są te, co piszą co wiedzą i te co wiedzą co piszą. No i jesteś tą drugą. I tego się trzymajmy.  :glaszcze:

    14 mar 2020