Zniewolona cz.11

Zniewolona cz.11Miałam piękny sen. Ja, siedząca z wariatką Anną w naszej ulubionej małej restauracji „Blue Ship”, z kieliszkiem białego wina w dłoni. Na stół wjeżdża marlin z sosem z anchois lub smażona dorada z ryżem pistacjowym. Pycha. Jest piątkowy wieczór, więc najedzone i delikatnie zakręcone alkoholem ruszamy na podboje miejskich klubów. Nie musimy długo czekać, aby znaleźć sponsora. Urody nam niebiosa nie pożałowały, dlatego też szybko nawijał się jakiś frajer, który umarłby, jakby nie postawił nam drinka. Do groma, cóż za suchy tekst. Takich debili można znaleźć w lokalach na pęczki, kretynów, którzy myślą, że pijana dziewczyna to szybki numerek. I bez dyskusji!
    Co za głąby, nie wiedzą tylko, że te dziewczyny nigdy nie są pijane w takich miejscach, jedna konkretna ścieżka potrafi czynić cuda i trzymać w ryzach nieodpowiedzialne zachowanie. Na to też oczywiście znajdował się sponsor; brakowałoby jeszcze, żebym swoje ciężko zarobione pieniądze wydawała na prochy.
    Trochę szaleństwa na parkiecie w towarzystwie upierdliwego kolesia, który łazi za nami jak pies, myśląc, że jak postawił kilka kolejek, to dostanie coś w zamian, i tradycyjnie między drugą a trzecią w nocy wypad do domu. Ale noc jest jeszcze dla nas za młoda, rozkręcone więc w zabawie otwieramy czeluści barku i już bezpieczne w swoich czterech ścianach, kończymy imprezę na ranem, zadowolone i satysfakcjonująco pijane.
    W południe dzwoni telefon. Wyświetlacz informuje, że to Mark, i tym oto ciężkostrawnym akcentem sen się kończy.


    Zerwałam się cała mokra i zmarznięta, z jękiem, który wyraźnie słyszałam. Migiem pokapowałam, gdzie jestem i że ta piękna noc była tylko iluzją, łgarstwem, które miało dobić mnie jeszcze bardziej. Och, co bym dała, żeby wrócić do domu.
    Co mam, do cholery, zrobić, żeby mnie w końcu wypuścił? Chyba nic, on po prostu więzi mnie dla zabawy i jakbym nie była posłuszna, i tak skończę jak dziewczyna spod ściany.  
Spojrzałam w jej stronę i zamarłam – materac był pusty. Dałam sobie jeszcze kilka chwil, aby rozbudzić się do końca i koślawo wstałam, trzymając się ściany. Zdrętwiałe z zimna nogi nie chciały zbytnio współpracować, aczkolwiek ruszyłam wolno w kierunku legowiska. Musiałam sprawdzić, czy prócz koca i materaca nie ma tam czegoś innego, przydatnego. Ale czego? – Zaśmiałam się w duchu ze swojej głupoty, strachliwie podchodząc do przeciwległej ściany. Światełko paliło się nadal, więc widziałam wszystko, gdy jednak nic ciekawego nie wypatrzyłam, chwyciłam koc i wróciłam na miejsce. Nadal nie miałam odwagi usiąść na materacu tej biednej dziewczyny. Ciekawe, która godzina? – Pomyślałam. Kolacja była wieczorem, spałam też pewnie niezbyt długo, musiała więc być wczesna noc. A może nie? Byłam już bardzo wyczerpana, mogłam więc spać kilka godzin, zupełnie się w tym nie orientując.  
    Chwyciłam wodę i dokończyłam zawartość butelki. Nie wiedziałam, kiedy dostanę następną, lecz nie dałam rady oszczędzać, bardzo chciało mi się pić. Drzwi ciężko się otworzyły, zapaliło się światło i do krypty wlazł przydupas – do znudzenia – w kominiarce. Struchlałam, mając nadzieję, że nie będzie robił mi nic złego. Typ zawisł nade mną i rzucił mi pod nogi białą pigułkę i butelkę wody.
    – Co to? – zapytałam przerażona. Jeszcze prochów mi brakowało. Wiadomo, co za gówno przytargał? A jak się po tym nie obudzę?
    Debil stał i czekał, ale ja wciąż nie miałam odwagi popić tabletki.
    Popij! – nakazał groźnie Grey, dopiero wtedy wsadziłam pigułkę do ust. Pojebany głos pojebanego pojeba był bardzo przekonujący. Przydupas ukucnął, ścisnął mi policzki, sprawdzając, czy nie ściemniam, po czym wyszedł. Zmuliło mnie ekspresowo.

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i thrillery, użyła 699 słów i 3909 znaków, zaktualizowała 6 lis 2023.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Iga21

    No to teraz (można już tak powiedzieć) standardowe pytanie. Kiedy następny rozdział?

    13 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Iga21 Zasiadam, otwieram Worda i gapię się jak dupa w klozet; mam chyba blokadę. Jutro będę próbować znowu, ale czy wyjdzie?

    13 mar 2020

  • Użytkownik Somebody

    Może ta pigułka to jak w Matrixie zadziała  :woot2: Krótko cosik, pani profesor. Wincyj następnym razem  :lol2:

    13 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Somebody Niemoc mam totalną z brakiem chęci w tle  :sciana:

    13 mar 2020

  • Użytkownik Somebody

    @agnes1709 Witaj w klubie  :D

    13 mar 2020

  • Użytkownik Duygu

    'Pojebany głos pojebanego pojeba  był bardzo przekonujący.'- powinnaś dostać Oscara za to zdanie  <3   :D  

    Ludzie, dajcie jej spokój albo przynajmniej powiedzcie, po co to wszystko! Ja też czekam z niecierpliwością na wyjaśnienia. Co to za prochy? Bidulka  :rolleyes:   :woot:  

    Buziole  :kiss:

    12 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Duygu Hehe, za to zdanie jeszcze zjebę dostanę. Tyle brzydkich słów :D Buziaki :kiss:

    12 mar 2020

  • Użytkownik Iga21

    @Duygu Paracetamol 😂

    13 mar 2020

  • Użytkownik Duygu

    @Iga21 Ufff... Mogło być gorzej!  :lol2:

    13 mar 2020

  • Użytkownik Iga21

    Ciekawe co to za pigułka.
    Jak zwykle świetne 🙂
    Mam nadzieję, że kolejne będą szybciej

    12 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Iga21 Paracetamol :lol2:Dzięki 😘

    12 mar 2020

  • Użytkownik Black Crowe

    Aha, £apsko jest!!!  :jupi:
    A swoją drogą- nie mogłabyś kiedyś czegoś spieprzyć? Aż czytać hadko, takie per-fect!  
    Pozdrawiam Cię

    12 mar 2020

  • Użytkownik Black Crowe

    No i znowu bez błędów wszelakich: ani gram, ani styl, ani ort.... Dobrze napisane!
    Be PROUD!!!  :kiss:

    12 mar 2020

  • Użytkownik agnes1709

    @Black Crowe Oj, przecinki to tak średnio raczej. Dzięki 😘

    12 mar 2020