Cz. 6
Dzisiaj nie czekałam już na listonosza. Nie jest to, bowiem kolejny etap moich listów, lecz jedynie zapytanie, które męczy mnie od środka od pewnego czasu.
Posłuchaj.
Nie jestem pewna, czy miałam wtedy lat dwanaście, czy może już trzynaście, a przynajmniej coś koło tego. Wiem, że szliśmy wtedy na czyjś pogrzeb, a ty nie chciałeś mi zdradzić, kto to był. Nakazałeś mi się jedynie ładnie, czyli na czarno, ubrać. Prosiłeś nawet, abym była grzeczna.
Byłam grzeczna, prawda?
Zresztą, nieważne.
Bo to było zaraz po tym, jak tego nieboszczyka wpuszczali do grobu. To wtedy ją zobaczyłam. Albo, co może być możliwe, ją sobie wyobraziłam.
Ona była prawie taka jak ja.
Mówię prawie, bo pamiętam jak mi powtarzałeś, że to ja jestem wyjątkowa i nikt mi nigdy do tej wyjątkowości nie dorównywał.
Ale ona…
Powiedz, czy ja miałam kiedyś kogoś z mojej rodziny tak strasznie do mnie podobnego? Też mającego tak samo jasne włos jak ja i te same oczy i nos? Wiem, że nigdy nie miałam siostry, a zwłaszcza takiej w moim wieku, ale to wtedy, tam, to, to było takie dziwne, nie uważasz?
O ile była to prawda…
Bo, ona nie dosyć, że była tak bardzo do mnie podobna, ile nawet ten ktoś obok niej, jej mama, czy ciocia, nie wiem, ten ktoś strasznie przypominał mi moją mamę. Wiem, to absurd. Moja mama była wtedy chora i leżała w łóżku, gdy wyjeżdżaliśmy, ale powiedz, czy było to możliwe?
Czy tylko tak mi się to wszystko wydawało?
Wiem, że kiedyś nie wszystko rozumowałam poprawnie, bo byłam na to zbyt mała i młoda, ale błagam, powiedz mi, czy my mieliśmy kiedyś jakąś rodzinę? Taką oprócz babci Jasi, mamy, mnie i ciebie? To chyba normalne, że pytam, bo takie sprawy powinny być przecież dla mnie oczywiste. Powinniście byli mi je opowiedzieć kiedyś w tamtym czasie, albo i nawet wcześniej. Czemu więc nikt z was tego nie zrobił?
Dlaczego?
Czy naprawdę każdy z was był tylko jedynakiem? Jakimś przybłędą, którym się tylko wzajemnie zajmowaliście?
Czy ja też byłam taką przybłędą?
Odpisz, błagam, bo czuję, że znów jest ze mną źle. Znów mam ochotę zrobić coś dziwnego, czego TY mi zabraniałeś, a czego ja w tej chwili bardzo pragnę.
Czekam tydzień na odpowiedź.
Maja, 23 maja 2016r.
*
Starsza kobieta wciąż nie była w stanie uwierzyć, że zdobyła się na tak odważny list. Wiele lat męczyła ją ta sprawa, choć starała się o niej zapominać. Być może nadal by zapominała, gdyby nie fakt, że w tym wieku ostateczność może przyjść w każdej chwili. I nie ma pocieszenia na fakt, że codziennie spożywa odpowiedniej porcji mięso.
Nikt nie jest w stanie żyć wiecznie.
Dodaj komentarz