
Głowa mi pęka. Okropnie sie czuje. Nigdy więcej wina. Nigdy. Wstałam o 6 i spakowałam sie w godzinę. I tak lecimy tylko na kilka dni wiec nie potrzebuje dużo rzeczy. 
O 7:30 wyszłyśmy z domu. Jechałyśmy taksówką ponieważ Oliwia nie byla w stanie prowadzić. Mówi , ze dalej jest podpita tak samo jak ja. Mam ochotę się położyć i przespać kaca. 
Weszłyśmy do restauracji. Do godziny 10 udawałam, ze czuje sie dobrze , ale z każdą kolejną chwila mój kac nabierał na sile. Drzwi od restauracji sie otworzyły a ja z zaplecza spojrzałam w tamtą stronę. Zauważyłam, ze Dorian i Sean weszli do środka. 
-Twój mężczyzna. - powiedziała Oliwia. 
-Pójdziesz ? Ja próbuje nie zwymiotować. - kiwnęła głową i wyszła z zaplecza. Po jakiś 30 sekundach wróciła. 
-Przyjęłam zamówienie, ale z racji , ze właśnie zaczęła nam się przerwa to on prosił, żebyśmy usiadły z nimi. - złożyłam dłonie jak do modlitwy i wstałam. 
-Jak wyglądam? - zapytałam. 
-Beznadziejnie. Tak jak ja. Chodźmy. - Oliwia podała zamówienie kucharzowi i zrobiłyśmy jeszcze dla Seana i Doriana kawę. Zaniosłyśmy im je i usiadłyśmy przy stoliku. Mój wzrok powędrował na twarz Doriana . Spojrzałam w miejsce gdzie miał kolczyk. Faktycznie byla tam dziurka. Czemu ja Tego nie zauważyłam ? Schylił się do mnie i mnie pocałował w usta. 
-Cześć - powiedział i dokładnie przypatrywał sie mojej twarzy. - Macie kaca.- stwierdził. 
-Tak. Okropnego. - powiedziała Oliwia. 
-Właśnie widzę. - Sean sie zaśmiał. Eva przyniosła jedzenie chłopakom. Spojrzałam na nią. 
-Coś jeszcze D ? 
-Nie. - odpowiedział Dorian. Nie lubię jej. Ciągle sie na niego gapi... Jak połowa kobiet w tym pomieszczeniu. Eva odeszła od stolika.- Jak tam z Mateuszem ?- zwrócił sie do Oliwii. Spojrzałam na nią a ona na mnie. Była smutna. Troche to moja wina , nie powinnam jej tak ciągnąć za język wczoraj w sprawie Aarona. 
-Dobrze. - odpowiedziała tylko. Dorian zmarszczył brwi , ale o nic więcej nie pytał. Chłopcy zjedli a my wróciłyśmy do pracy. Dorian powiedział , ze nas odwiezie po pracy. To dobrze. 
 
Dorian. 
Oliwia sie dziwnie zachowywała. Tak samo jak Martyna. Nie wiedziałem o co chodzi , ale postanowiłem sie dowiedzieć , gdy ja i Martyna będziemy sami. Odwiozłem Seana do domu a sam pojechałem na spotkanie. Odezwał się do mnie po paru latach mój kumpel Ryan. Nie mialem pojęcia co może chcieć. Nie rozmawialiśmy już jakies 4 lata. Musiałem sie wyrobić do 14 bo o tej kończą dziewczyny a ja musze je odwieźć do domu. Podjechałem pod nasze stare miejsce spotkań i stwierdziłem, że nic się nie zmieniło. Zaparkowałem i wyszedłem z samochodu. Już stąd było słychać jak Ryan gra na perkusji. Skurczybyk zawsze był niezły. Otworzyłem drzwi od hali i wszedłem. Ryan spojrzał w moja stronę i skończył grać. Hala nie byla jakas wielka , w sumie jak sala gimnastyczna wielkością . Podszedłem do niego a on wstał i podszedł do mnie. Nic się nie zmienił. Miał może więcej tatuaży. 
-Kopę lat stary - przywitaliśmy sie podając sobie dłonie. 
-Ta. Dalej grasz ? - zapytałem i usiadłem na kanapie ktora nadal tutaj byla. 
-Nie grałem cztery lata , znaczy o tak o w domu, ale to nie to samo. A ty ? 
-Nie. W ogóle. Pisze i sprzedaje teksty. Dobrze sie na tym zarabia. - usiadł na przeciwko na drugiej kanapie . Dzielił nas teraz niski stolik. 
-Przyjdzie też Alex i Aaron. - moge sie domyślić o co mu może chodzić. 
-Mów o co chodzi Ryan. - powiedziałem. 
-Zaraz. Poczekamy na nich i dopiero wtedy. Powiedz mi lepiej co u Ciebie. 
-Leci. Jakoś tam sobie leci. A u Ciebie ? 
-Mam dziewczynę, mieszkamy razem. Pracuję w Halfordsie. Ogólnie jest dobrze. A ty dalej posuwasz laski ? 
-Nie. Też mam dziewczynę. Od 3 miesięcy. 
-No co ty ? Collins zakochany ?- dupek sie ze mnie naśmiewał. 
- I to jak. W końcu i mnie trafiło - powiedziałem zgodnie z prawdą. Drzwi od Hali sie otworzyły a ja spojrzałem w tamtą stronę. Alex wszedł a my wstaliśmy. Jego tez nie widziałem całe pieprzone 4 lata. 
-No nie wierze! Collins i Torres ! - obciął włosy. Ma teraz takie na długość jak ja. - Kurwa w końcu sie spotykamy - podaliśmy sobie dłonie - Brakuje Mayera i będzie komplet 
-Jestem Ross- powiedzial głośno Aaron wchodząc do środka. Podszedł do nas. Nic się nie zmienił z wyglądu - The Suburbs w komplecie- nie moge uwierzyć , ze po czterech latach stoimy tutaj. Znowu razem. Starsi. Nie mamy juz po 15 lat. Teraz mamy po 22 lat a czuje sie jak wtedy za pierwszym razem. 
-Właśnie o to mi chodzi. Chcę żebyśmy znowu zaczęli grać. - odezwał się Ryan. 
-Stary razem z Dorianem wystawiliście nas cztery lata temu. Nikt nie chcial przychodzić na nasze koncerty jak skład nie był pełny. Już nie byliśmy The Suburbs. Byliśmy w połowie bo te cieniasy z centrum Londynu sie nie nadawały. - odezwał się Aaron. 
-Dobrze wiemy czemu tak się stało Aaron. - spojrzeli na mnie. Tak tak. To moja wina. Przeciez wiem. 
-Przyznaję, ze to przeze mnie. Tylko wracając do reaktywacji The Suburbs. Nie wchodzę w to. Mam ostatni rok studiów i jestem pewny , ze mój związek sie przez to rozpieprzy, jak Aarona i Oli. Te laski były wszędzie. - powiedziałem przypominając sobie te wszystkie dziewczyny które krzyczały nasze imiona. Kurwa to sie nie uda. Nie ma kurwa mowy. 
-Była zazdrosna i dlatego sie rozwaliło - zaśmiałem się. 
-Tak kurwa, tylko , że najpierw przeleciałeś jakas laske będąc z nią. Nie dziw sie , ze była później zazdrosna. 
-Dobra nie kłóćmy sie znowu. - powiedział Alex. -To nie jest zły pomysł chłopaki. Dorian pogadaj ze swoja dziewczyną. Może się udać i znowu bedzie jak kiedyś. 
-Dobra. Pogadam. - tylko , ze ona nie wie , że w ogóle kiedys bylem w jakimś zespole. W dupe. 
-Idźmy gdzies na kawę i to obgadajmy co ?- spojrzałem na godzinę w telefonie. Była 12:30. 
-Wiem gdzie. 
 
Weszliśmy do restauracji. Rozjarzałem sie za Martyna i Oliwią. Nie widziałem ich nigdzie. Może siedzą na zapleczu ze swoim kacem. Usiedliśmy przy stoliku. Podeszła do nas Eva. 
-Znowu jesteś D. Co podać? - Eva mnie irytuje. Naprawde bardzo mocno. 
-Cztery kawy. Gdzie Martyna ? - westchnęła. 
-Na zapleczu. Razem z Oliwią źle się czują. - Aaron spojrzał na mnie. 
-Okej. - odpowiedziałem tylko. Eva poszła na zapleczę i słyszałem jak mówi " Dorian chce cztery kawy. Weźcie sie ruszcie. Jest ruch" kurwa jak Oliwia tu przyjdzie to może się źle skończyć. Nie pomyślałem o Tym. 
-Oliwia tutaj jest ? - zapytał Aaron. 
-Pracuje tutaj. Masz kogoś tak w ogóle ? - pokręcił przecząco głową. 
 
-To wasza kawa- Martyna podała nam kawy. Byla blada. Chłopaki spojrzeli na nią. Dupki. -To Alex- pokazałem - A to Aaron i Ryan- Martyna nerwowo spojrzała na zaplecze. 
-Cześć . Martyna jestem- chłopaki wstali i zaczęli się witać. Wiecie jak ? Każdy z nich pocałował ją w dłoń. Kurwa dżentelmeni sie znaleźli. 
-Pani Collins jak mniemam?- serio ? Serio Aaron ? 
-Kołodziej. - odpowiedziała. Była zdenerwowana. Chłopaki w końcu zakończyli ten cyrk i usiedli. Z zaplecza wyszła Oliwia . Kurwa. Nawet tutaj nie patrzy. Idzie w nasza stronę z telefonem w dłoni i patrzy na niego. Bedzie kiepsko jak zobaczy Aarona. Ich rozstanie było dosyć...dramatyczne. 
-D bądź dobry i puść nas do domu. Czuje , ze zaraz umrę przez kaca a chce trochę jesz...- spojrzała na nas wszystkich. Jej wzrok zatrzymał sie na Aaronie. Czuje sie gowniano. Mogliśmy pójść gdzie indziej. 
 
Martyna. 
Świetnie prawda ? Wiem jak ona się teraz czuje. Patrzy na niego a on na nią. W końcu oderwała wzrok z jego twarzy i spojrzała na Doriana. Była zła, smutna i wyglądała jakby miała sie rozpłakać. 
-Dlaczego D ?- zapewne jest to irytujące , gdy my rozmawiamy po Polsku a reszta nie wie o czym mówimy. 
-Przepraszam. Naprawde. Nie pomyślałem. 
-Możecie mówić kurwa po angielsku ? - zapytał Aaron. 
-Nieważne - powiedziała i odeszła. 
-Coś jeszcze podać ? - zapytałam wszystkich. Pokręcili głowami przecząco i odeszłam. Musze z nią pogadać. 
 
-Czyżby The Suburbs powrócili?- zapytała ze śmiechem , ale po jej policzkach spływały łzy. Podałam jej chusteczkę. 
-Nie wiem Oli. Nie płacz. 
-To takie... Kurczę Martyna, on się znowu pojawił w moim zyciu. Tak mi go cholernie brakuje. I dalej wygląda tak zniewalająco jak kiedys. Pieprzony Mayer. 
-Weź się nie mazgaj Oliwia tylko ruszcie te dupy i pracujcie. Cholera! - Eva znowu się wydziera. Jeszcze wczoraj sama siedziała i gowno robiła. 
-Zamknij sie Eva i wyjdź stad ! 
-Nie mów tak do mnie! Mozesz zostac zwolniona - powiedziała pewnie. 
-Żebyś się nie zdziwiła. 
-Zobaczysz! - podeszła bliżej do nas i szepnęła - Chętnie zabawię się z Aaronem. Musiałaś być kiepska skoro Ciebie zdradził wtedy.- Oliwia wstała i uderzyła w twarz Eve. Zakryłam usta dłonią. 
-Ty!- Eva złapała ją za włosy. 
-Nie za włosy wiedźmo - warknęła Oliwia. Kurwa. 
-Uspokójcie sie!- chciałam je rozdzielić , ale to był zły pomysł bo dostałam z łokcia w nos. Złapałam sie za niego a one spojrzały na mnie i przestały sie szamotać. 
-Co tu sie kur...- Dorian podbiegł do mnie - Co się stało!? - zaczęłam się śmiać. Ta sytuacja mnie śmieszyła. Po prostu. 
-Nic. Tak jakoś wyszło - wytarłam trochę krwi z pod nosa. 
-Zapytam raz jeszcze. Co tu sie kurwa dzieje. 
-Zwolnij ją! Rzuciła się na mnie !- wrzasnęła Eva. Boże ta dziewczyna jest nieznośna. Chwyciłam za chusteczkę którą podał mi Dorian i otarłam nos. 
-Nikogo nie będę zwalniać. Widocznie zasłużyłaś. 
-Powiem twojej matce. - zagroziła co go rozśmieszyło. 
-To powiedz. Nic nie zrobi. Oliwię zna 7lat a Ciebie 2. Jak myślisz , kogo kurwa zwolni? I przestań mi grozić Eva , bo na mnie to nie działa tylko mnie wkurwia. A teraz wyjdź stąd. - dziewczyna tupnęła nogą i wyszła z zaplecza. 
-Jeju Martyna, to ja Cię uderzyłam. Naprawdę przepraszam. 
-W porządku. Przynajmniej było śmiesznie - znowu zaczęłam chichotać. Tylko troszkę krwi i tyle, juz nawet nie leciała. 
-Chcecie z nami usiąść?- zapytał niepewnie. Mogłabym usiąść, ale wiem , że Oliwia nie będzie chciała. 
-Chyba tak. - odpowiedziała co mnie zaskoczyło. - Chodźmy. I tak zaraz kończymy. - powiedziała i pierwsza wyszła. Wyszliśmy za nią. 
 
Usiadlyśmy przy stoliku z chłopakami. Jak teraz tak patrze , to widze , że każdy z nich jest do siebie podobny. Ciekawe czy charaktery tez maja takie same.  
-Oli kobieto jak ja dawno Cię nie widziałem. - odezwał się Alex. Nie ma już tych dlugich do ramion wlosow1. Teraz są krótsze. Wyróżniał go ten tatuaz na szyi. Dorian tez ma , ale nie tak duzy. Teraz widze , jak sie zmienili przez te 5 lat. Dorian był wiekszy... Chodzi oczywiście o mięśnie. Tak samo jak reszta.  
-Tak. Trochę. Co porabiacie teraz ? - Dorian chwycił mnie za dłoń pod stolem.  
-Ja coż...nic szczególnego. Pracuję. Od czasu do czasu gdzies sobie zagram. Jestem sam , nadal. - zauważyłam, że Aaron przyglądał się Oliwii.  
-A ty Rayan? - chłopak sie uśmiechnął. Był naprawdę przystojny. Założę sie , że każdy z nich łamał dziewczynom serca.  
-A ja mam dziewczynę. Pracuje w Halfordsie. Ogolnie jest dobrze.  
-Nie wierzę! Masz dziewczynę?! - Oliwia była wyraźnie zaskoczona.  
-Mam. Już dwa lata.  
-To znakomicie.  
- A Ty ? - odezwał sie tym razem do tej pory milczący Aaron.  
-Świetnie. Pracuje, jak widzicie. 
- Masz kogos?  
-A co Cię to obchodzi ? - scisnelam dlon Doriana. Aaron prychnął. 
- Obchodzi. Więc?  
-Nie, ale w nocy sama nie jestem. - odparła spokojnie. Spojrzałam ponownie na Doriana. Jego twrz nie wyrażała żadnych uczuć. Po prostu patrzył na tą dwojke. 
-Możemy porozmawiać na osobnosci? - pokrcila przeczaco głową. -Kurwa Oliwia! Prawdopodobnie będziemy znowu się częściej spotykać.  
- A co? Znowu chcecie grac? The Suburbs powraca ? - zapytała z kpiną. Alez ona była wściekła. Dorian zaczął się nerwowo poruszac1. Nie rozumiem czemu mi nie powiedział? Przecież to jest niesamowite, że miał zespół. Aaron chciał dotknac dłoni Oliwii , ale ta ją szybko zabrała. - Nie dotykaj mnie Mayer.  
- Ja sie zgadzam na powrot. Dajcie mi znać co i jak. Spadam. Cześć- powiedział i po chwili go nie bylo.  
-Jak ja za wami tesknilem.- odezwał sie Ryan. Westchnełam. Aaron i Dorian byli zdecydowanie tacy sami.  
 
-My też idziemy. Zgadamy sie co i jak później. - powiedziałem do wszystkich. Bylo juz po 14. Chciałem jak najszybciej zabrać Martyne i jej wszystko wyjasnic.   
- Jade z wami. - powiedziała Oliwia.  
- Stary jak wrócisz z Polski spotkajmy sie. Bede dzwonić. Zalezy mi na reaktywacji The Suburbs. - powiedział Ryan. Kiwnalem głowa i sie pozegnalem z chłopakami po czym wyszliśmy z restauracji.  
 
Martyna sie na razie do mnie nie odzywala. Jechaliśmy juz do mnie do domu. No , ale jak jedzie ze mną to chyba nie jest zła? Może powinienem się zapytać?  
-Czemu nic nie mówisz ? - zapytałem w koncu.  
- Myślę.  
-Nad czym ?   
-Nad Tym czemu mi nie powiedziałeś. - wiedziałem.  
- Nie pytalas. Nie wiem czemu Tego nie zrobiłem. Oprócz Seana miałem właśnie Aarona, Ryana i Alexa. Sean był moim przyjacielem a oni jak bracia. Odkąd pamiętam trzymalismy sie razem. Wszystko robiliśmy razem. Chodziliśmy do szkółki muzycznej od 4 roku zycia. Nasze matki nas zapisały, ale to dobrze. Każdy z nas wybrał instrument na ktorym chce grac. To była frajda. Polubiliśmy grać. Z czasem to pokochaliśmy. W koncu założyliśmy zespół. Mieliśmy po 15 lat. Byliśmy gowniarzami. Tak naprawdę dopiero po roku zaczęliśmy grac dla ludzi. To było kurwa niesamowite.  
-Chciałbyś wrócić?- zaparkowalem pod domem i spojrzałem na nia.    
- Sam nie wiem. Nie chce , żeby stało sie to samo z nami co z Aaronem i Oliwia.  
-Chodzi Ci o jego zdradę czy o jej zazdrość ? - zapytała chłodno. Kurwa.  
-Zazdrość. Nie zdradziłbym Cię nigdy. - to prawda. Nie umiałbym i bym nie chciał.  
-A co jeżeli ja bym Cię zdradziła?- wciągnąłem powietrze do płuc. Nie mogłaby prawda?  
- A zrobiłabyś to?  
-Nie. Nie zrobiłabym. Zgódź się. - oparłem się o oparcie siedzenia. Muszę to przemyśleć.  
-Przemyślę to.  
-Masz mi zaśpiewać. - zaśmiałem się.  
-Znowu ? Chcesz , żeby zadzwonili po Policje ? Mogliby pomyśleć, że ktoś krzyczy potrzebując pomocy. - walnęła mnie w ramie.  
-Oh Collins nie sciemniaj , ze nie umiesz śpiewać. - pokrecilem głową ze smiechem.    
-Kiedyś. Kiedyś Ci zaspiewam. A teraz chodźmy.- wyszedłem z smochodu. Znarszczylem brwi , gdy z domu wyszedł Aaron. Spojrzałem na Martyne , która była tak samo zaskoczona. Podeszła do mnie , chwycilem ją za dłoń i podeszlismy do Aarona.  
- Musicie mi pomóc. - powiedział. - Muszę ją odzyskać- dlaczego właśnie widzę siebie sprzed kilku dni ?
12 komentarze
miłosnej
Chcę więcej
Ona18
Kiki120
Witaj aria! Kiedy będzie kolejna część? Nie mogę się doczekać
Aria
@Kiki120. Raczej jutro. Muszę ją dokończyć, ake padam na twarz. Dopiero wróciłam z pracy.
monis2112
Boskie
Urwisek
Cudowne czekam na kolejną
 czekam na kolejną  
Misiaa14
Cudowne! !!
Martoszkaaaa
????❤
Ewcia:D
Po prostu super doczekałam się, a jest na co czekać, bo to jest świetne
 doczekałam się, a jest na co czekać, bo to jest świetne 
adzia
Uwielbiam
Krolewna
elizaa
Boskie ❤❤❤
Kamilka889
❤❤❤❤❤❤❤