For you here and now : Stay cz.8

For you here and now : Stay cz.8Ewelina.  
- Przepraszam. Po prostu widok Alexa wyprowadza mnie z równowagi. Było fajnie na kolacji az tu nagle on. Przepraszam Cie Ewelina. Za wszystko. - Westchnełam. Jechaliśmy juz do mnie do domu. No fakt kolacja nie wyszła. Byłam przerażona Tym , że Alex sie pojawił. Zależy mi i to bardzo na Austinie a Alex , niewiadomo czemu chce wszystko zepsuć. - Naprawdę przepraszam. Za wczoraj też. Puściły mi nerwy , nie powieniem Cię szarpać. Tak mi przykro z Tego powodu. Za to, że nakrzyczalem na Martyne też. Teraz myślą pewnie , że jestem nienormalny. - znając Martyne pewnie tak pomysli.  
- Rozumiem. Nie przepraszaj już. Cały czas mnie przepraszasz a to ja powinnam to robić.  
- Nie jesteśmy razem jeszcze ,wiec nie musisz przepraszac. Po prostu wkurzylem sie, że mnie oklamalas i ten widok. Jezu... Drzwi sie otwierają a w nich Alex. Zaraz patrze na Ciebie a ty w samym reczniku z roztrzepanymi włosami. Zarozowionymi policzkami. To mnie zranilo. I te jego słowa.  
- Przepraszam Austin. Zależy mi na Tobie bardzo. Obiecuje , że juz sie z nim nie spotkam. - zaparkowal pod moim domem. Odpial pas i odwrócił sie w moją stronę.  
- W porządku. Znamy sie już kilka miesięcy...więc może byśmy spróbowali być razem. Na próbę jak nie wyjdzie to trudno- Uśmiechnęłam się.  
-Myślę , że możemy spróbować- szepnelam. Dotknął mojego policzka dłonią a potem przybliżył twarz i mnie pocałował. Dalej nie poczułam Tego co do Alexa , gdy mnie całował, ale to Austina darzę uczuciem, tak myślę. Alex... Alex sama nie wiem co to między nami było. Coś fajnego i innego. Pożądanie. Żar. Namiętność. A z Austinem jest uczucie. Zależy mi na nim. Jest dobrym mężczyzną... Może właśnie dlatego zgodzilam sie z nim być? Bo jest dobry i wiem , że z nim będzie łatwo.  
-Jutro jest koncert charytatywny. Może chciałbyś pójść ze mna?- zapytałam. Obiecałam Martynie , ze na nim będę.  
-Nie raczej nie. Będzie Alex tam grał. Idź z przyjaciółkami. Ufam Ci.
- Chcesz wejść? Moglibyśmy coś obejrzeć lub napić sie wina.  
- Musze wracać do domu. - powiedział. Pocalowalam go raz jeszcze i wyszłam z samochodu.  

Martyna.  
- Kurczę pierwszy raz bede na koncercie The Suburbs- powiedziałam do dziewczyn , gdy weszliśmy do wielkiej hali. Na szczęście Ewelina wyjaśniła nam wszystko. Zachowanie Austina i te siniaki. Szczerze mówiąc Akex zachował się okropnie. Naprawde. Najlepiej jak nie będzie zbliżał sie do Eweliny.  
Weszlysmy za scenę. Chłopaki siedzieli i rozmawiali. Podeszłam do Doriana i go pocalowalam. Wyczulam alkohol. Odsunelam sie od niego i nie dałam po sobie poznać , że wiem.  
- Czesc kochanie. -  powiedział do mnie.  
- Cześć. Za ile gracie?  
- Za 20 minut. - wstal i mnie Przytulił. - Wytłumaczę Ci po koncercie- szepnął mi do ucha. Przytulilam go mocniej. Ładnie pachniał. Uwielbiam jego perfumy.  
- Nie wiem czy jest co Dorian. Piłeś. - odsunelam sie od niego.  
- Stary musimy sie przygotować- usłyszałam jak Aaron mówi do Doriana.  
-Zaraz- warknal na Aarona , Dorian. Spojrzał mi w oczy- Nie jest tak łatwo to rzucić. Wiesz o tym. Wypilem tylko dwa shoty.  
- Aż dwa. Nie rozmawiajmy o Tym teraz. Chcę zobaczyć jak spiewasz... W końcu
- Dobrze. - pocałował mnie w usta i odszedł w strone chłopaków.  
  
Stalysmy obok sceny. Miałyśmy doskonały widok na wszystko. Było naprawdę dużo ludzi. Nie wiem ile, ale hala byla zapelniona. Tłum krzyczał "The Suburbs". Ryan zaczal grać na perkusji a Aaron i Alex dołączyli po chwili do niego. Rozpoznawalam muzykę. Tak zaczynali koncerty. Od piosenki " Who am I?"  
Tłum zaczął piszczec , gdy zapalily sie światła na scenie i ujrzelismy dokładnie cały zespół. Dorian miał na sobie czarne dżinsy, biała koszulkę z napisami i czarną skórę. Włosy miał w nieladzie. Reszta zespołu była ubrana podobnie. Mieli jakieś dodatkowe rzeczy jak na przykład Alex ktory nie miał skóry, ale za to miał czarno biała koszulę przewiazana w pasie. Albo Aaron który miał na głowie okularu i bandane na głowie zawiązania lub Ryan który miał czarną czapke z napisem "The Suburbs"  
- Mam nadzieję, że nie szczedzicie pieniędzy na małe chore dzieci ?- zapytał do mikrofonu Dorian.  
-Nie!!  
- Tak myśleliśmy. Jesteśmy tutaj dla tych małych kochanych dzieci. Musimy im jakoś pomóc. - dodał Alex na co sie zdziwiłam. Spojrzałam na Eweline.  
-Ten koncert jest dla Fundcji "Child Heart". Jest to też pierwszy koncert po Tym jak Martyna sie obudziła. Chciałem wam podziękować , że byliście ze mną. Teraz jestem szczęśliwy , gdy mam ją obok. - spojrzał w moją stronę. Chłopcy dalej cicho grali nuty Who I Am. - Zaczynamy. - światła zaczęły migac robiąc tym super efekt. Muzyka się zmieniła.  Dorian zaczął śpiewać a ja patrzyłam na to jak zaczarowana. To nie było Who am I
"
Obudziłem sie ze snu, gdy Cię spotkałem.  
Bylem nikim skarbie. Nie istniałem. Nie bylo mnie. Chciałem robic złe rzeczy, ale mnie uratowałas.  
Uwielbiam Twoją koszulke i spodenkim  
Uwielbiam TO jak w nich wygladasz.  
Taką Cię widziałem, gdy sie zakochałem.  
Przepadłem.  
Twoje oczy wpatrzone we mnie. Piękne niebiesko zielone.  
Coś później musiało sie zmienić.  
Nie ja.  
Ja Ciebie zmieniłem. Byłaś smutna i zła.
Skrzywdzilem Cię. Ciągle to robiłem. Dalej robię.  
Wiec powiedz mi czy warto ryzykować ponownie?  

Nie chciałem żebyś płakała kochanie.  
Jesteś moja a ja Twój.  
Nie chcę Cię skrzywdzić.  
To nasza historia.  
Im bardziej pragnę być przy Tobie , Tym trudniej mi to zrobić.  

Wszystko było dla Ciebie. Bo chciałem sie dla Ciebie zmienić.  
Tylko że...
Zostawiłem Cię. Zostawiłem Cię bo byłem tchórzem. Zrozumiałem to , gdy było za późno. Nie mogłem Cie odzyskać.  
Ogarnął mnie mrok.  
Ponownie.  
Nie umialem z niego wyjść.  
Byłem szczęśliwy , gdy ponownie mi zaufałaś. Byliśmy razem a ja oddałem Ci serce. Ty oddalaś mi swoje.  
Moja przemiana trwała kilka miesięcy, ale udało mi sie.  
Teraz stoję tutaj inny i chcę Ci powiedzieć " Dziękuję".  
Dałaś mi siłę.  
Dałaś mi miłość.
Dziękuję.  

Nie chciałem żebyś płakała kochanie.  
Jesteś moja a ja Twój.  
Nie chcę Cię skrzywdzić.  
To nasza historia.  
Im bardziej pragnę być przy Tobie , Tym trudniej mi to zrobić. "  

Patrzyłam ze lzami w oczach na dziewczyny. To nie była Who am I . to była calkiem inna piosenka. One tez były zaskoczone nową piosenka.  
- To była nowa piosenka która napisałem wczoraj i która zagraliśmy dzisiaj pierwszy raz. Mam nadzieje , że wyszło dobrze. "Our Story" bedzie na nowej płycie. - powiedział do mikrofonu Dorian. Następnie zaspiewali Who am I , Problem, Stop i parę innych swoich utworów a na końcu Stay. Tak bardzo sie cieszyłam , że tu jestem. Chłopaki skonczyli koncert. Gdy stanęli obok nas to rzuciłam sie Dorianowi w ramiona.  
- Dziękuję- szepnelam.  
- Nie. To ja dziękuję. Wszystko co pisze o Tobie ,o nas , o zyciu. To wszystko prawda. Dziękuję. A teraz jedzmy do domu. Chce Cię zabrać do łóżka. - Uśmiechnęłam sie i pożegnaliśmy sie ze wszystkimi i pojechaliśmy do domu. Naszego domu.  

Ewelina.  
Koncert byl znakomity. Naprawdę. Patrzyłam ciągle na Alexa. Jestem po prostu idiotka. Nie rozumiem siebie. Nie rozumiem. Wystarczy , że jestem z nim w jednym pomieszczeniu i moje cialo reaguję na niego. Pragnę jego dotyku. Jego ust.  
Chryste.  
- Chciałem Cię przeprosić- usłyszałam głos Alexa.  
-Przyjęte. Musze iść. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia. Alex pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Skladzik. Świetnie. Zamknął drzwi na klucz i zapalił światło. Patrzył chwilę na mnie a potem wpil sie w moje usta.  
- Przestań. - odepchnelam go , choć wcale tego nie chciałam. Prychnal
-Przestań. Jakie przestań? Dobrze wiemy , że Tego chcemy.  
-Jestem z Austinem- powiedziałam cicho.  
- I co z Tego? Nie rozumiesz , że tylko nam ze sobą będzie zajebiscie. Mógłbym pieprzyć codziennie kogos innego, ale to z Tobą jest to coś. - pokrecilam przeczaco głową- Nie powiem nikomu. To będzie nasza tajemnica.  
- Musze iść. Otwórz drzwi. - dotknął opuszkiem palców mojego policzka a ja przymknełam oczy. Jestem rozdarta. Nie wiem co mam robić. Schylil sie i pocałował raz jeszcze. Tym razem rozchylilam usta , by jego język mógł pieścić mój. Podniósł moja spódnicę do góry i zdarl ze mnie majtki. Jeknelam.  Rozpielam jego spodnie i zsunelam z nóg. Podniósł mnie za pośladki a ja Owinelam swoje nogi wokół jego bioder.  
- Nareszcie...- usłyszałam obok ucha , gdy Alex wszedł we mnie. O tak. Nareszcie.  

- Wyjdę pierwszy i zobaczę czy nikogo nie ma. - odezwał się Alex. Kiwnelam głową.  
-Alex...- szepnelam zanim wyszedł. Spojrzał na mnie - Zależy mi na Austinie. Bardzo i nie chce zeby sie dowiedział.  
-Zastanów się Ewelina czy naprawdę jest tak jak mówisz. Mi sie wydaje , że jesteś z nim bo tak jest dobrze. On jest poukładany, miły...powiedzmy bo nawet w złości ja bym nie zrobił Ci siniakow- spojrzałam na moje ramiona- Taki zwykły. Normalny. Mimo wszystko życzę Ci szczęścia.  - pocałował mnie w czoło i otworzył drzwi. Sprawdził czy nikogo nie ma i dał mi znak ze mogę wyjść. On znikł a ja wyszłam chwilę później. Czemu to jest takie popieprzone?  

Dorian.  
- Robię pranie Dorian. - powiedziała Martyna. Od ostatniego koncertu minelo już 2 tygodnie. Było znakomicie. Byliśmy zajęci sobą.  Cale dwa tygodnie. I wczoraj to sie skończyło. Napilem sie i to bardzo. Tak jakoś wyszło. Poszedłem na próbę. Później wyszedłem i zajrzałem do baru obok, ale tylko dlatego bo byłem tam umówiony. Z Karen. Chciała mi coś powiedzieć. I powiedziała wywloka jedna "Od tak dawna Cię kocham Dorian. Dlaczego wybrałeś Martyne?". Powiedziałem , że jest popieprzona i zeby sie odczepila raz na zawsze. Odczepila się i wyszła. Kelnerka stara jedza nalala mi na rozluźnienie jednego szota i tak skończyło sie na dziesięciu.  
Rano... Rano bylo najgorzej. Martyna rzuciła mi telefonem i kazała czytac. I czytałem
" Dorian Collins z The Suburbs zdradza swoją dziewczynę? " - taki był nagłówek.
Rozpisywali sie o Tym , że miałem kiedyś styczność z Karen i ponoc ją kochałem! No ludzie! To nie było najgorsze. Najgorsze byly zdjęcia. Trzy. Jedno jak Karen trzyma mnie za dłoń( po chwili ją odtraciłem, czego juz nie ma na zdjęciach) Drugie jak trzymam ja za ramiona patrząc w oczy. Tak...domyślacie się pewnie jak to moze wyglądać. Tak naprawde ja odpychalem. I trzecie najgorsze. Ujęcie jest takie jakbym sie z nią całował. Autentycznie tak jest. Nie wiem jak to zrobili zdjęcie , ale to jest popieprzone.    
A teraz Martyna odzywa sie do mnie jak musi.  
- Dobrze- odpowiedziałem potulnie. Kurczę muszę się natrudzic by nie była taka wściekła.  
- To mi daj tą koszulkę- warkneła. Zdjalem koszulkę i jej podałem. Wyrwala mi ja praktycznie z rak i poszła do łazienki. Wstałem i poszedłem za nią.  
- Skarbie...
- Zamknij sie. Nie chce Cię słuchać Collins. - powiedziała.  
- Ale...
-Zamknij sie i zniknij mi z oczu na razie. - wrzuciła koszulkę do pralki i resztę rzeczy po czym zamknęła drzwiczki i włączyła. - Skończy się za 2 godziny. Powies je w ogrodzie. - co ? Gdzieś idzie?  
-Gdzie idziesz?  
- Nieważne. - założyła buty i już miala wychodzić, ale stanąłem przed nią. Założyłem ręce na klatkę. Nie wypuszcze jej. Nie ma mowy.  
- Porozmawiaj ze mną
- Nie mam ochoty. Naprawdę Dorian. Dzisiaj nie mam ochoty. Pozwól mi wyjść
- Dobrze. Powiedz gdzie idziesz? - nie dam za wygraną.  
- Do rodziców. - spojrzałem w jej oczy i powoli zacząłem odsuwac się od drzwi. - Będę później. Wyjmij to pranie. - powiedziała jeszcze i wyszła.  
Cudownie. Zabije Karen.  
Zakopie.
I bede sie przy tym uśmiechał.  
Wiedźma.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2203 słów i 11984 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik kasia6

    Zajebiste opowiadanie. Tak dalej :*

    28 maj 2016

  • Użytkownik Ff

    Uwielbiam, kiedy Martyna mówi do Doriana -Collins

    26 maj 2016

  • Użytkownik ayio5

    Kocham! :yahoo:

    26 maj 2016

  • Użytkownik mysza

    Martyna chyba nie może być szczęśliwa. Ciągle źle trafia.

    26 maj 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Się porobiło cudo :*

    26 maj 2016

  • Użytkownik niezgodna

    Boskie jak zawsze.

    26 maj 2016