For you here and now: Forgive me cz.12

For you here and now: Forgive me cz.12-Zapomniałam walizki.- powiedziała Martyna i odeszła od nas.  
- Twoja dziewczyna za mną nie przepada. - prychnalem
- Za mną też nie przepadała.  W koncu jestesmy tacy sami. Te same dupki. - powiedziałem i usiadłem na schodku. Aaron zrobił to samo. Byliśmy do siebie podobni. Nawet za bardzo. Niektórzy myśleli, że jestesmy braćmi. Cóż wyglądem jednak trochę sie różniliśmy , ale charaktery mieliśmy takie same. Popełniliśmy te same błędy. Martyna zatrzymała się przed nami z mała walizką.  
- Mówił wam ktoś, że wygladacie jak bracia ? -zasmialismy sie razem. -Czyli tak. Kolczyk- pokazała na nos - włóż go. - i biorąc walizkę weszła do środka. Kolczyk? Skad ona wie , że miałem kolczyk. Zaraz zaraz... Ona wiedziała o wszystkim ! Oliwia jej na pewno powiedziała. Kurczę.  
- Jak mam Ci pomoc ? - zapytałem Aarona.  
- Zrobisz to ?  
- Tak. Chujowo o Tym mówić, ale niedawno ja prosiłem wszystkich o pomoc. - zmarszczyl brwi patrzac na mnie . Westchnąlem i zacząłem opowiadać wszystko od początku. Mój cały związek. Wszystko co sie działo odkąd odszedlem z The Suburbs.  
-Stary... Rozumiem bzykanie lasek , ale kurwa zakłady? - no tak. - Dobra , ale jak mogłeś ją zostawić? To jest najgorsze. Pamietasz jak było ze mna ? Też od niej odszedlem. A jak stwierdziłem, że popełniłem blad chciałem do niej wrócić. Było juz za późno stary. Nie wybaczyla mi. Chyba faktycznie jesteśmy tacy sami skoro popełniamy te same błędy. Nooo, ja nie jestem taki popieprzony i bez przyczyny nie rozwalam komus twarzy.  
- Jasnee
- No tak. A co do Twojej rodzinki to współczuję. Nie wiem co bym zrobił, gdybym był w takiej sytuacji.  
- Spoko. Nie gadajmy juz o Tym. Powiedz jak mam Ci pomóc?- wyciągnął papierosy z kieszeni i zapalił. Zapytał czy chce jednego i kiwnalem głową na zgode. Odpalilismy i zaciagnelismy sie dymem.  
- Przekonaj ja zeby sie ze mna spotkała.  
- Jutro lecę do Polski. Wracam w sobotę. Dałbym Ci jej adres , ale Mateusz tez tam mieszka i znając Ciebie zaraz bedzie nieciekawie.  
-Mateusz ? Pieprzy sie z nim tak ? Czy to jej chłopak? - przetarlem twarz dłonią.  
- Myślałem, że są razem , ale teraz sądzę, że tylko seks. - Aaron wstał. - Aaron minęło juz 4 lata. Nadal ją kochasz co ?  
- Wiesz, że tak. Kocham i będę. Może to co teraz powiem wyda Ci sie chore , ale przez te 4 lata pieprzylem dziewczyny które były do niej łudząco podobne.  
- To nie jest chore. Dlaczego wtedy ją zdradziles skoro tak bardzo ją kochales?- zapytałem. Ja nie mógłbym zrobić czegoś takiego. Za bardzo kocham Martyne, bym mógł choćby spojrzeć na jakąś inną kobietę.  
- Alkohol. Dragi. Bylem nacpany. Pijany. Nie kontaktowalem. Na drugi dzień miałem ochotę palnac sobie w łeb. Nie mogłem na siebie patrzeć. Tak Kurwa tego zalowałem. Powiedziałem jej i wiedziałem, że mnie zostawi tak czy siak. Drugie rozstanie było najgorsze. Widziałeś jak ją wykańcza to wszystko. Te wszystkie laski , ktore chciały sie z nami pieprzyc. Dotknąć. Pocałować. Nawrzeszczalem na nia specjalnie , że mam dosyć jej zazdrości i odszedlem. Po prostu. Specjalnie. Żeby nie cierpiała. Gowniany pomysł. Wytrzymałem bez niej dwa tygodnie. Przeprosiłem , ale mi nie wybaczyla. Skończyła ze mna. A ja przez te 4 lata ponosilem konsekwencje mojej idiotycznej decyzji. - spojrzał na mnie - Masz szczęście, że Martyna Ci wybaczyla po Tym gownie co jej wyrzadziles. Inaczej jechalibysmy na Tym samym wózku.  
- Jutro jest w restauracji od 13 do 21. O 15 ma przerwę polgodzinna. Albo bedzie jadla na sali albo na zapleczu. Masz moje pozwolenie na wejscie na staff. Tylko nie spierdol Tego. Jezeli Cie wyjebie a moze sie tak stać. Czekaj na nia pod restauracją aż w końcu zechce z Tobą porozmawiać.  
- Dzięki stary. Zastanów sie nad reaktywacja The Suburbs. Ja jestem za. A teraz ide. Odezwij sie w sobotę. Pójdziemy na drinka czy cos.  
- Nie pije, ale spotkać sie mozemy. - kiwnal głową i odszedł.  


- Słyszałam o czym rozmawialiscie.  - powiedziała Martyna , gdy wszedłem na górę do sypialni. Spojrzałem na nia. Leżała na łóżku. Miała na sobie te spodenki do spania i tą bluzkę na cienkich ramiączkach. Podszedłem do łóżka i sie na nim polozylem. Głową położyłem na jej piersi i słuchałem bicia jej serca. - Ona go nadal Kocha.  
-Kocha?
-Bardzo. Jesteście tacy do siebie podobni Dorian.  
- Aż za bardzo. Wychowywaliśmy sie razem, może dlatego. - podniosłem głowę do góry i spojrzałem w jej oczy.  
-Załóż kolczyka.  
-Skąd wiesz , że miałem? - zapytałem doskonale wiedząc , ze pewnie Oliwia pokazywała jej stare zdjęcia.  
-Oliwia pokazywała mi zdjęcia waszego zespołu.  Założysz? - kiwnąłem głową i zszedłem z łóżka. Kurde mam nadzieje, że dziurka sie aż tak bardzo nie zrosła.  Wyjąłem z szuflady pudełeczko z kolczykami i poszedłem do łazienki. Stanąłem przed lustrem i wyjąłem z pudełeczka kolczyk.  

Spojrzałem na siebie i przypomniałem sobie siebie kilka lat wstecz. Włosy te same. Może jestem trochę większy i straszy. Nawet juz nie pamiętam czemu zrobiłem ten kolczyk.  
Wróciłem do pokoju i położyłem sie z powrotem z kolczykiem w nosie. Martyna spojrzała na mnie z uśmiechem , ale i pożądaniem. Cholera , podniecało ją to.  
-Chyba zakochałam sie w Tobie jeszcze bardziej , jezeli bardziej sie da. - szepnęła.  
-Skarbie to tylko kolczyk. - powiedziałem uśmiechnięty.  
-Nie. To Twoj kolczyk i powiem Ci , że wyglądasz teraz tak- zastanowiła się i usiadła na mnie okrakiem - lepiej.  Seksowny juz jestes. Przytajony tez. Lubię twoj styl niegrzecznego chłopca - parsknąłem śmiechem.  
-Niegrzecznego chłopca? Pokazać Ci jak bardzo moge być niegrzeczny?- zapytałem dwuznacznie. Podwinąłem jej bluzkę i dotknąłem jej brzucha. Sunąłem dłońmi do jej piersi.  
-O tak. Chcę. Zdecydowanie. Teraz. - powiedziała.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - szepnalem i okrecilem ja tak , że leżała pode mną.

Lublin. Miasto w którym sie urodziłem. Jestem już w nim od kilku godzin i już zdążyłem zatęsknić za Londynem. Nie wiem czemu... Może dlatego , że tam się wychowywałem? Chyba tak.  
  Spojrzałem na Martynę. Piliśmy kawę z jej rodzicami w jakiejś kawiarni. Z tego co mówiła , to była jej ulubiona kawiarnia. W sumie, fajnie tutaj nawet.  
Była szczęśliwa, że jest ponownie tutaj. Nawet pogodziła się z rodzicami. I całe szczęście. Mnie także przeprosili, ale mówili , że nie mieli wpływu na decyzję Karoliny. No cóż... Moja matka nie powinna tak robić, ale co moge teraz zrobić? No nic.  
-Kiedy Dorian wracasz na studia?- zapytala matka Martyny.  
-W Poniedziałek. Już jest koniec września i będą zaczynały sie zajęcia.  
-Wiesz już co chcesz robić po studiach ?
-Nie mam zielonego pojęcia. - powiedziałem zgodnie z prawdą.  
-Dorian zastanawia sie nad powrotem do zespołu. - odezwała się Martyna.  Zastanawiam się i dalej nie wiem co robić.  
-O tak ? Karolina coś kiedyś mówiła o Tym. Ty i Aaron dalej się przyjaźnicie? Myślałam, że juz nie. - moja matka chyba zdawała jej relację ze wszystkiego.  
-Tak. Jeszcze nie wiem, dalej się zastanawiam. A z Aaronem, Alexem i Ryanem spotkałem sie wczoraj pierwszy raz po 4 latach. Ryan wpadł na pomysł reaktywacji zespołu.  - i po co jej to wszystko mówię?  
-Kurczę sam kiedyś chciałem grać - powiedział ojciec Martyny. Uśmiechnąłem się lekko.  
-Martyna?- usłyszeliśmy a ja spojrzałem na osobę która to mówiła. Przed nami stały dwie dziewczyny. Jedna miała rude/czerwone włosy i piwne oczy. Byla szczupła. Druga za to ciemne włosy i niebieskie oczy , też byla szczupła. Patrząc na nie i na Martynę moge stwierdzić, że To były przyjaciółki. Nawet styl miały ten sam.  
-O matko!- Martyna wstała i wszystkie się przytuliły. -To jest Dorian- pokazała na mnie a ja wstałem. Będę przez chwilę dżentelmenem.
-Ewelina- podała mi dłoń ruda, która uścisnąłem
-Milena- szatynka uśmiechnęła sie lekko.
- Nie odzywałaś sie do nas przez 4 miesiące.  Teraz wiemy dlaczego- spojrzała na mnie ruda z lekkim uśmiechem.
- Taa...
- Spoko. Mamy dla Ciebie wiadomość- pisnela Milena. - W sobotę lecimy do Londynu - to dobry pomysł. Jeżeli Martyna bedzie miała Przyjaciół obok siebie, to jest szansa , że zostanie w Londynie.  Martyna była zadowolona , że jej przyjaciółki beda w Londynie. Dziewczyny zaprosiły nas w piątek na domowke. Zgodziliśmy się. Milena i Ewelina wyszły a my dokonczylismy kawę a później pojechaliśmy do wiezienia.  

-Jeżeli nie chcesz iść to mi powiedz- powiedziałem do Martyny.  
-Nie wiem. Nie chce sama. Mogą z Tobą?  
- Jesteś pewna ? - kiwnela głową.  
- Martyna Aleksandra Kołodziej i Dorian Collins. - nie denerwowalem sie. Byłem o dziwo spokojny.  Weszliśmy do środka. Martyna ścisnela mocniej moją dłoń , gdy zobaczyliśmy dwóch chłopaków. Mieli gdzieś po 25 lat może.
- Ja jednak nie mogę- szepnela Martyna i wyszła. Gdybym mógł to bym ich zamordował.  Podszedłem do nich powoli. Odsunalem krzesełko i usiadłem.  
- To który dzgnal mojego brata ?- zapytałem. Spojrzeli na siebie a zaraz na mnie. Odezwał się blondyn.
- Ja... Ja chciałem - przerwalem mu.
- Ty chciałeś przeprosić. Jakie to banalne. Wiesz gdzie mam Twoje przeprosiny? - Westchnąlem - Dobra. Przeprosiny przyjęte. No dobra , ale wiecie , że to nic nie zmieni ? Dalej będzie was męczyć to , że go zabiliscie. Widzieliście ta dziewczyne? To jego siostra.  
-Wiemy
-  Myślę, że 25 lat to za mało.-  uważnie mi się przyglądali- Ja bym rozwalił jednego. Na przykład Ciebie - pokazałem na szatyna. - Tak , żeby Twój brat czuł to samo co rodzina Kornela.  
-My naprawdę żałujemy.  
- Ja to wiem. Oczywiście, że wiem bo ja też żałuję.  - byli zdziwieni- Nie tylko wy kogoś zabiliscie. Dobra mniejsza o to. Słuchajcie ja wiem , że tam zalujecie i w ogóle, ale mnie to nie obchodzi. Nawet , gdy wyjdziecie wcześniej z więzienia to każdy bedzie was nienawidził. W końcu Kornel był dosyć znany.  No a poza Tym... Nie mogę się doczekać az spotkamy sie na wolności chłopaki. -Westchnąlem-  Jak sie czujecie jako mordercy? - zapytałem i się uśmiechnąłem.  
- Zle. - odpowiedzieli.  
- Wiecie , że będzie jeszcze gorzej? O wiele gorzej. Będziecie snili o moim bracie. O jego rodzinie którą w pewnym sensie zniszczyliscie. O jego dziewczynie która sie załamala. O jego siostrze i o mnie. Uwierzcie mi . Koszmary będą nie do wytrzymania. Będą was niewiedzały co noc. - sięgnąłem do kieszeni bluzy i wyjalem z niej zdjęcie. - Mam coś dla was. O to jest Kornel. - nie spojrzeli- No weźcie... Spójrzcie. - spojrzeli na zdjęcie. - To tak , żebyście nie zapomnieli jak wygląda. Macie dziewczyny?- zapytałem. Musze im troszkę skopac psychikę. Lepsze to niz pobicie ich. A uwierzcie , że mam na to ochote.  
-Tak. - zasmialem sie w głos. Idealnie.  
- Czekają na was ?- pokiwali głowami potwierdzająco. - Serio tak myślicie? Nie czekają. Na pewno pieprza sie teraz z kim innym. Nie beda na was czekać 24 lata. - jeden zacisnąl pięści- Taka prawda. Wy tu one tam. Korzystają z wolności. Bawia sie. Założę sie , że są z kimś innym. Ten ktoś całuje je. Przytula. Pieprzy. A wy tu... Zamknieci.  
- Zamknij sie- warknal szatyn.  
- Pewnie są juz zakochane. Przychodzą tu tylko z litości. Przychodzą i rozmawiacie a pozniej one ida do swoich nowych chłopaków.  
- Zamknij sie kurwa!! - krzyknął szatyn na co zareagował strażnik.  
- Koniec widzenia. - walnął trzy razy w drzwi i weszło jeszcze dwóch strażników. Podeszli do nich i złapali ich za łokcie, żeby wstali. Także wstałem.  
- Pamiętajcie o Tym co mówiłem. O rodzinie Kornela i o litości waszych dziewczyn które teraz sie pieprza z kims innym. - szatyn zaczal sie szarpać
- Zamknij sie do cholery!! - więcej nie słyszałem bo strażnicy ich wyprowadzili. Spojrzałem na strażnika ktory od samego początku tu stał. Patrzył na mnie.  
- Niezła taktyka. - powiedział a ja wyszedłem nie odpowiadając. Miałem lepszy humor. Jestem pewny , że teraz maja to w dupie co mówiłem, ale , gdy wstana rano to sobie przypomną wszystkie moje słowa i bedzie ich to powoli niszczylo. Z każdym dniem coraz bardziej i bardziej.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2290 słów i 12335 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Urwisek

    Cudowne <3  :yahoo:  :bravo:

    14 kwi 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Kocham! !!

    13 kwi 2016

  • Użytkownik Ona18

    :drool:

    13 kwi 2016

  • Użytkownik Martuśkowa

    <3 Super ! :D

    13 kwi 2016

  • Użytkownik Szalonaa

    <3  <3  <3

    13 kwi 2016

  • Użytkownik elizaa

    Świetne :*

    13 kwi 2016