For you here and now:Only him cz.1

For you here and now:Only him cz.1Spakowana i gotowa na podbój Londynu.
-Mamo za ile przyjedzie tato, żeby mnie zawieźć na lotnisko? – zapytałam matki. Rodzicielka spojrzała na mnie i widziałam, ze jest smutna. W końcu jej córka przenosi się do Londynu. Nie moge się doczekać.
-Juz jest. Oh Skarbie będę za Tobą tęsknić. – przytuliła mnie.
-Ja za Toba również mamo. Musze iść.
-Uważaj na siebie. Karolina powiedziała, ze przyjedzie po Ciebie jej syn Dorian. – kiwnęłam głową.  

-Pa Tato, będę tęsknić. – powiedziałam, przytulając ojca na lotnisku.
-Ja za Toba też. Uważaj na siebie w Tym Londynie.
-Będę. Pa- pomachałam i ze łzami w oczach poszłam na samolot.  

Lot trwał 2, 5 godziny, ale i tak jestem zmęczona. Podjęłam decyzje o przeprowadzce do Londynu, rok temu. Nie chciałam dłużej być w Polsce. Nie to, że nie miałam przyjaciół czy coś. Oczywiście, ze miałam, ale chęć wyrwania się z Lublina była na tyle silna, ze jestem tu gdzie jestem. Karolina, przyjaciółka mojej mamy, która widziałam raz w życiu, załatwiła mi prace w jakiejś restauracji. Znam angielski, zdałam mature i moge normlanie pracować. Z Tego co mówiła, moja mama, Karolina wyszła za mąż kilka lat temu za jakąś niezła szychę. Prezesa czegos tam… Sama nie wiem. Wiem tylko tyle, ze ma na imię Matthew Collins. Tylko tyle. Będę u nich mieszkać przez jakiś czas, dopóki sobie czegos nie znajdę.  

Wzięłam swoją walizkę i ruszyłam do wyjścia. Miał być po mnie ten… Dorian. Nie wiem nawet jak wygląda. Ciekawe czy wie jak ja wyglądam. Cholera.
Wyszłam z lotniska i zaczęłam się rozglądać. I co ja mam robic ? W ogóle nie wiem kogo mam szukac. Nie wiem jak ten ktos wygląda.
-Martyna ? – usłyszałam głos. Męski głos. Spojrzałam do góry. Przede mną stał chłopak. Na oko miał z 22 lata. Był dosyć wysoki. Dobra, nawet bardzo, miał gdzies ze 185cm. Ciemne, prawie czarne włosy, trochę przydługie, chociaż sądząc bo tym jak są zmierzwione, wyglądają naprawde bardzo dobrze. Jego ciało, na całej ręce miał jakies tatuaże, zaloze się ze pod koszulka ma to samo. Byl dobrze zbudowany. Taki normalny. Idealny. Miał na sobie, zwykłe czarne dżinsy i szarą podkoszulkę. Wróciłam do twarzy, miał pełne usta, takie, że chciałoby się je całować i nie przestawać. Kilkudniowy zarost, który dodawał mu uroku. I oczy… Cholernie obłędne oczy. Szare oczy, które teraz patrzyły na mnie. -Skończyłaś?- jego głęboki głos wyrwał mnie z zamyślenia. Na mojej twarzy pojawiła się purpura.
-Tak. Martyna. – wydusiłam w końcu. Kiwnął głową i pokazał na samochód.
-Mam.Cie zawieźć do domu. Moja matka mogla wysłać kogoś innego. Siedziałbym teraz u Jamesa i świetnie się bawił, ale robię za Nianie. – mówił a ja zaczynałam się wkurzać. Wziął moje walizki i wsadził do bagażnika.
-Sama bym sobie poradziła. – powiedziałam chłodno. Prychnął
-Oczywiście, ze tak. – już go nie lubię.- wsiadaj. – warknął, gdy patrzyłam na niego z założonymi rękoma.
-Dupek – mruknęłam i wsiadłam do samochodu. Po chwili zrobił to samo i wyjechał spod lotniska.
Nie mogłam się oprzeć pokusie, spojrzenia na jego tatuaże na ręce. Były…interesujące. Dostrzegłam głowę tygrysa ? Sama nie wiem. Ma ich tak dużo, że musiałbym się przyjrzeć bliżej. Wiem tylko tyle, że na zewnętrznej stronie dłoni ma wytatuowaną czaszkę, co do niego pasuje.
-Jestem interesujący ? – spytał a ja odwróciłam głowę. Jest niemiły.
-Nie. Interesujące sa tatuaże A nie Ty. – powiedziałam.
-Są. – przytaknął.
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Zawiózł mnie do wielkiego domu. Postawił walizki w moim pokoju, który mi pokazał i wyszedł. Świetnie. Zachowuje się jak dupek, ktorym pewnie jest.
Wzięłam swoja walizkę i rozpakowałam. Gdy skończyłam spojrzałam na mój pokój. Był jasny, ściany miały kolor błękitu, prawie ze miętowe. Pod dużym oknem stało wielkie lóżko z białą pościelą i białymi poduszkami. Duza szafa miała tez bialy kolor. Obok łóżka stał stolik z szufladami i lampka. Miałam tez biurko i komodę. Wszystko było białe, ale bardzo mi się podobało. Bylo jasno i ciepło. Wzięłam z walizki czystą bieliznę, legginsy czarne i koszulę w kratę czarno czerwoną. Poszłam poszukać łazienki i na szczęście znalazłam ja od razu. Łazienka była…hm duża i ładna… Bardzo ładna.
Odkręciłam prysznic i zdjęłam ubrania. Spojrzałam na moje ciało. Byłam zgrabna. Podobało mi się moje ciało i nie zamieniłabym go na żadne inne, do tego zdobiły je, moje tatuaże, których nikt nie widział. Maja dla mnie bardzo duże znaczenie i nie mam potrzeby chwalić się nimi. Brzydka chyba tez nie byłam. Miałam duże niebiesko zielone oczy. Tak, dziękuję bogu za takie oczy. Pełne malinowe usta i maly nosek… Taki w sam raz dla mnie. Szczupłą twarz i kilka piegów których nie lubię. Moje włosy są cóż… Jakby blond, ale pod słońce wpadający w rudy. Sama nie wiem co to za kolor, ale jest fajny. Nie są jakieś długie, ostatnio obcięłam i mam je do ramion. Lekko się kręcą, co mnie wkurza. Weszłam pod prysznic i się umyłam.  

Zanim wyszłam ubrana na korytarz, nasłuchiwałam czy nikogo nie ma. Dam sobie głowę uciąć, ze ktos chcial wejść do łazienki. Opanowałam swoje czarne wizje i wyszłam z łazienki. Na korytarzu nikogo nie było. Weszłam do swojego pokoju i wierzcie mi, że prawie dostałam zawału. W pokoju stal jakiś chłopak ! To musiał być znajomy Doriana bo jakby inaczej ?
-O Cześć! Jestem Mike – podszedł do mnie chłopak z wyciągniętą ręka – Mówisz po angielsku tak ? – zapytał.
-Martyna. Tak mowie. – uścisnęłam jego rękę – Co robisz w Tym pokoju ? – pokazałam na pomieszczenie.
-Dorian mówił, że przyjechałaś, wiec postanowiłem Cię odwiedzić.- czego czuje, ze cos tu nie gra?
-Hmm. A on wie, ze tu jestes ?
-Tak. Czekam na niego. Ma być zaraz. – spojrzał na zegarek na ręce. Mike miał ten angielski akcent. Dziwne, ze go rozumiem. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i kroki na schodach. Po chwili do pokoju wszedł Dorian. Spojrzał na mnie przelotnie a potem na Mike.
-Chodźmy. – powiedział Dorian.
-Miło było Cię poznać. – pocałował moja dłoń na co Dorian parsknął.
-Ciebie również. – Mike wyszedł z pokoju a Dorian za nim.  

Wieczorem do domu przyjechała Karolina i Matthew. Karolina jest bardzo mila tak samo jak Matthew, dlatego zastanawiałam się po kim Dorian jest takim dupkiem., ale przecież Matthew nie jest jego Ojcem.
Karolina opowiadała mi różne historie z młodości. To co robiły z moja mama. Mówiła tez, ze bardzo za nią tęskni i, ze jestem do niej podobna. Gdy widziałam jej minę miałam ochotę pójść na gore. Wiedziałam, że chce zapytać. Widziałam to w jej oczach.
-Nie chce o Tym rozmawiać – powiedziałam tylko- Pójdę już do siebie.- przytaknęła głową a ja wyszłam.  

Następnego dnia rano dalej nie mogłam uwierzyć, że jestem w Londynie. To takie dziwne i inne. Jeszcze wczoraj siedziałam w Lublinie. Pierwsza noc byla spokojna. Chociaż obudziłam się o 3 nad ranem, gdy usłyszałam kroki przed moim pokojem a potem trzaśnięcie drzwi. To oznaczało, ze Dorian ma pokój na przeciwko. Na moje nieszczęście.
Od poniedzialku zaczynam prace z czego się cholernie cieszę. Dzisiaj jest dopiero środa, ale mam zamiar zwiedzać Londyn przez ten czas. Wstałam z łóżka. Włączyłam muzykę w telefonie i stanęło na ACDC- Thunderstruck. Moj gust muzyczny to tylko i wyłącznie dobry rock i rap. Nic więcej. Chociaż czasami zdarza mi się posłuchać jakieś piosenki, na jak to mówią”podcięcie sobie żył”. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej luźną bluzkę na ramiączkach i czarne dżinsy. Założyłam to na siebie. Poszłam do łazienki z telefonem i kosmetyczką. Włosy związałam w luźny kok a oczy pomalowałam tylko tuszem. Umylam zeby i stwierdziłam, że jestem gotowa na wyjście. Spojrzałam raz jeszcze na lustro. Było widac moją datę która zrobiłam sobie przy sercu. Ten tatuaż jest dla mnie ważny. Bardzo ważny. Kocham każdy tatuaż, jaki pokrywa moje ciało. Absolutnie każdy a mam ich parę, ale nie tak widocznych jak ten.  

Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Musze iść na gore i zapukać do pokoju tego dupka. Nie mam kluczy a nie wiem czy bedzie wychodził gdzieś. Weszłam po schodach z powrotem na gore i zapukałam. Nic. Raz jeszcze. Nic. Weszłam do pokoju, ale to był błąd. Dorian leżał, spał z chyba swoją dziewczyną.
-Ej dupku – szturchnęłam go nogą. Otworzył oczy i spojrzał na mnie.
-Życie Ci niemiłe?
-Nie. Klucze? Wychodzę.
-Ja pierdole. Gdzie niby ? Mam Cię niańczyć dzisiaj. – blondynka w jego łóżku zaczęła się przebudzać. Chyba miała niebieskie końcówki, ale reki uciąć sobie nie dam.
-Nie trzeba mnie niańczyć. Dobra, w dupie mam te klucze. Wychodzę, nie wiem kiedy będę. Cześć – wyszłam i trzasnęłam drzwiami.  

Jestem w centrum Londynu i W końcu poszłam zobaczyć ten znany most. Stanęłam i zaczęłam się przyglądać. Kornel byłby szczęśliwy, gdyby mógł zobaczyć to co ja. Zawsze chciał tutaj przylecieć i przejechać się na znanym London eye. Westchnęłam i ruszyłam przed siebie.
Niestety życie sobie ze mnie zażartowało i zabrało Kornela.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1735 słów i 9456 znaków.

6 komentarzy

 
  • Ksiezniczka25

    Cudne!!!

    8 mar 2016

  • Tosia12283

    Super :)

    8 mar 2016

  • juliq07

    Genialne :* Bardzo fajnie się zapowiada i czekam na kolejną <3 <3

    8 mar 2016

  • madzia123

    Cudownie ♡♥♡♥

    8 mar 2016

  • Malineczka2208

    Cudne <3 Bardzo tajemnicze i chciałabym wszystko wiedzieć :D haha ,oczywiście czekam na kolejną <3

    8 mar 2016

  • ???

    Będzie dziś kolejna?  :rotfl:

    8 mar 2016