For you here and now: Stay cz.14

For you here and now: Stay cz.14Alex.  
Tak jak mówiłem tak zrobiłem.
Przyjechałem wieczorem do Eweliny. Zaparkowalem pod jej domem i wysiadlem z samochodu. Wziąłem żarcie które kupiłem po drodze i podszedłem do drzwi. Zapukalem i czekałem aż otworzy.
Po chwili otworzyła mi , ale Milena.  
- Jest Ewelina?  
-Jest. Wejdź.- wszedłem do domu. - Jest na górze, ale nie wiem...poklociliscie się?  
- Trochę się posprzeczalismy , ale pogodzilismy. Coś sie stało? - kiwnela głową.  
- Jest jakaś strasznie smutna. Nie wiem o co chodzi bo mi nic nie powiedziała. Poszła na górę o 15 i do tej pory tam jest.  - poszedłem na górę już nic nie mówiąc Milenie. Otworzyłem powoli drzwi i spojrzałem do środka. Ewelina leżała na łóżku. W uszach miała słuchawki i miala zamknięte oczy. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi.  Usiadłem na przeciwko łóżka na fotelu i wyjalem jedzenie. Położyłem jej porcję na biurku a swoją zacząłem jeść. Ona też lubi Chińczyka , ale nie bede jej wyprowadzalam ze stanu myślenia teraz. Nie wiem co sie stało, ale chyba nic dobrego skoro Milena mówiła , że jest cholernie smutna. A może coś z Conorem? Przecież on ją odwozil właśnie po 14. Albo sie poklocili , albo coś innego.  
- Cześć- usłyszałem.  
- Cześć. Zjesz ze mną?- zapytałem. Kiwneła głową. Wstałem z fotela i podałem jej siatkę z jej jedzeniem. Usiadła na łóżku a ja obok niej.  
- Chińczyk. Dzięki. Uwielbiam go. - powiedziała i zaczęła jeść. Temat jej samopoczucia porusze jak zjemy.  
Spojrzałem na jej telefon , gdy zawibrował. Conor i wiadomość od niego. Wziąłem jej telefon do dłoni i odczytalem wiadomość  
"Przepraszam za dzisiaj raz jeszcze. To nie powinno sie wydarzyć. Ale ten pocałunek... Ewelina musimy o Tym pogadać. Spotkaj sie ze mną. Przyjedź"  
- Co to ma być? Calowalas sie z nim ? - zapytałem spokojnie , ale w środku sie gotowałem.  
- On mnie pocałował. Nie wiem czemu , ale to zrobił. Przecież byliśmy przyjaciółmi i jest urocza Lexy. Ja Tego kompletnie nie rozumiem.  - mówiła. - Faktycznie musze z nim pogadać.  
- Chyba kurwa snisz! Jeżeli pójdziesz do niego ja też zacznę sie ponownie spotykać z innymi dziewczynami. - Powiedziałem chłodno. Może i to co powiedziałem nie było w porządku, ale kurwa nie spotka sie z nim. Zero facetów zero dziewczyn i koniec.  
- Serio? Nie dasz mi z nim pogadać bo co ?  
- Bo ja dobrze wiem o czym i jak chce z Tobą rozmawiać. - wstałem i odłożyłem jedzenie na komode. Wyjalem Jointa i odpalilem. - Chcesz ?- zapytałem Eweliny. Kiwneła głową. Podałem jej jointa. Zaciągneła się a ja już czułem dzialanie naszego małego "narkotyku" jeśli można zioło tak nazwać. A wiecie jaki seks jest po Tym zajebisty?  
Spalilismy wszystko i się Położyłem obok niej. Ewelina co chwilę sie śmiała a ja , gdy to słyszałem robiłem to samo.    
- Fajnie mi z Tobą- powiedziała a ja podparlem sie na lokciach i na nia spojrzałem. Schylilem się i pocałowałem. Chciałem już sie z nią pieprzyć.  
- Zawsze nam ktoś przeszkadza - Powiedziałem , gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.  
- Ewelina otworzysz?- Conor. Pieprzony Conor. Wstałem i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je i spojrzałem na niego.  
-Evans... Czego chcesz ?- Ewelina podeszła do mnie i otworzyła szerzej drzwi.
- Możemy porozmawiać?- zwrócił sie do niej.  
- Ona nie będzie z Tobą gadać.  
- A ty czego sie wtracasz?  
- Bo jest ze mna a ty ją pocałowałes!- krzyknalem. Zasmial sie.  
- No i co ? Stary sam jeszcze kilka dni temu pieprzyles co popadnie. Ba! Ty tak czy siak bedziesz to robić na trasie!  
- Powiedz o co ci kurwa chodzi. Masz Lexy! Zakochałeś sie czy co ?- spojrzałem na niego , gdy zadalem to pytanie. Kocha. On ją kocha. Jak? Przecież jest Lexy. Przecież mówił, że jest w niej zakochany na zaboj.  
-  A ty ?- zapytał. Co ja ? Czy ja sie zakochałem ? - Pilnujesz jej. Jesteś z nią. Zachowujesz sie jakbyś sie zakochał. A jak tak nie jest to po co jesteście razem? - dalej pytał a ja nie wiedziałem co powiedzieć. Bo co mam powiedzieć?  
- Nie kocham jej. - powiedziałem i spojrzałem na nią. - Ona mnie też nie. To co jest teraz to nam odpowiada.  
- Ciekawe na jak długo. Sami siebie oszukujecie.  
- Kochasz ją czy nie?- zapytałem Po raz drugi. Conor spojrzał na nią , ale zanim odpowiedział to Ewelina sie odezwała.  
- Wyjdźcie obydwoje. W tej chwili. Nie chcę was widzieć. - wypchnela mnie/ nas na korytarz i zamknęła drzwi.  
- Dzięki Kurwa za zjebanie nam wieczoru. - powiedziałem chłodno.  
- A co miałeś nadzieję , że będziesz się pieprzyć dzisiaj. Idź do jakiejś dziwki- nie kurwa. Tego za wiele. Popchnalem go i uderzylem w twarz z pięści. Złapał sie za nos. Wytarl krew i rzucił sie na mnie. Dostałem w twarz , ale mu oddałem.  
- Uspokojcie sie! Alex- poczułem szarpniecie. Nie ma mowy. Nie teraz. Już miałem go uderzyć, ale Ewelina stanęła między nami.  
- Co sie z wami dzieję?  
- Musisz wybrać który ma odejść i nigdy nie wracać- powiedział.  
- Nie mozecie mnie stawiać w takiej sytuacji do cholery jasnej ! - spojrzala chwilę na mnie i chwilę a Conora. Zastanawiała sie którego wybrać.  

Ewelina.
Dlaczego oni mnie stawiaja w takiej sytuacji? Patrzyłam na jednego i drugiego. Oczywiście , ze byc chcę z Alexem ,ale Conor...conor to Moj przyjaciel. Dlaczego to sie tak pokomplikowalo do cholery.    
- Conor... Ja chcę żebyś był moim przyjacielem i tylko tyle. Z Alexem chcę być- powiedziałam cicho.  
- Żartujesz sobie !? Myślisz , że z nim będziesz? Zacznie sie trasa za dwa dni i za max miesiąc dowiesz sie jak to Alex Ross pieprzy laski.  
- Trudno. Wtedy bede sie martwić. Idź Conor-  pokrecił głową niedowierzajac i wyszedł z domu. Wróciłam do sypialni i trzesnelam drzwiami zamykając je. Alex wszedl do pokoju. Złapał mnie za łokieć i odwrócił w swoją stronę.  Zanim zdążyłam zareagować to Alex wpił sie w moje usta. Rozchyliłam wargi i nasze języki się spotkały. Poczułam krew. Odsunelam sie od niego i spojrzałam a jego twarz. Miał rozwalona warge i leciała z niej krew. Policzek robił sie siny.  
- Ubrudziłem Cię. - szepnal i kciukiem zaczął wycierac moje usta.  
- Wyglądasz okropnie- powiedziałam. - Musiałeś sie z nim bic? - pociągnęłam go na łóżko , żeby usiadł. -Zaraz wracam- wyszłam z pokoju i poszłam na dół do kuchni. Ryan i Milena siedzieli tam i obydwoje na mnie spojrzeli  
- Nie pytajcie- powiedziałam , wzięłam z szafki wode utelniona i waciki.  
- Wybrałabym Conora. - odezwała sie Milena, gdy miałam wychodzić.- On Cię Kocha a przykro mi to mówić, ale Alex nie i raczej sie nie zakocha. - Trochę mnie zabolaly jej słowa...nawet bardzo.  
- Skąd to możesz wiedzieć? Ja też go nie kocham wiec nie wiem w czym widzisz problem.  
- Bo wiem. Bo to widzę. Kazdy to widzi. Nie kochasz... Ile czasu zamierzasz sie oszukiwać? - ile czasu ? Ja sie nie oszukuje. Nie kocham go... Bo go nie kocham prawda?  
Wyszłam z kuchni nic nie mówiąc i poszłam na górę. Alex leżał na łóżku z zamkniętymi oczami. Podeszłam do niego.  
- Ross muszę Cię opatrzyć. - Powiedziałam siadajac. Otworzył oczy i się uśmiechnął.  
- To do dzieła. - sam tego chciał. Wzięłam wodę utleniona  
- Zamknij usta. - zrobil to a ja nalalam trochę na rane, która znajdowała sie na dolnej wardze.  Syknal a ja się zasmialam.  Wytarłam zaschnieta krew i , gdy wszystko było opatrzone to się położyłam obok niego.  
- Dziękuję- szepnal. Wtulilam sie w niego i myślałam. Myślałam nad pytaniem Mileny "Ile czasu zamierzam sie oszukiwać?". Czy sie oszukuje? Czy możliwe, że go kocham? Uwielbiam tak leżeć przy nim. Uwielbiam czuć jego dłonie na swoim ciele. Uwielbiam wszystko to co robi dla mnie i ze mną. Ale czy go kocham ?  
Nie wiem. Po prostu nie wiem.  
- Co by było , gdyby któreś się zakochało?- zapytałam.  
- Sam nie wiem. A zakochalas się?  
- Nie...chyba nie. Nie wiem. Raczej nie. Nie wiem.  
- Ja też nie wiem. Też raczej nie. Chociaż w sumie też nie wiem.   - Zasmialam się głośno.  
- Idziemy spać. Jestem zmęczona.  
- Idziemy?  
- Zostajesz ze mną. Chce sie poprzytulac. - rozebralam się i przykryłam kołdrą. Alex zrobił to samo i przyciągnął mnie do siebie.  
Dziwne prawda ?  
To wszystko. Ja i Alex. Ja i Conor. Alex moj chłopak ktory mnie nie kocha...Chyba. Conor mój przyjaciel , który mnie kocha.  
I ja. Ja ktora co ? No właśnie nie wiem.  
Pocałunek z Conorem był...przyjemny. Nawet bardzo. Pocałunek z Alexem był nieziemski. Przebywanie z Conorem, uwielbiam z nim przebywać. Uwielbiam z nim rozmawiać o wszystkim.  
Przebywanie z Alexem... Kocham z nim przebywać. Czuje sie wtedy tak spokojnie. Bezpiecznie i czuje , że przy nim jest moje miejsce.  
Dlaczego ich porównuje?  
Dawno wybrałam. Wybrałam Alexa.  
Może go nie kocham...Moze bo pewna nie jestem swoich uczuć, ale mimo wszystko chce być z nim. Mam świadomość Tego , że predzej czy pozniej przeleci jakaś laske, ale na razie sie Tym nie przejmuje. Teraz jest teraz. A co bedzie później, bede martwić sie wtedy.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1730 słów i 9117 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa1012

    Genialne cudeńko  :P kocham to opowiadanie ❤

    11 lip 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Boskie *-*

    10 lip 2016

  • Użytkownik księżniczka32

    Arcydzieło!! :D Kiedy kolejna?? oby jak najszybciej ;)

    10 lip 2016

  • Użytkownik Natusik

    No ja już się nie mogę doczekać kiedy Alex przeleci inną i wtedy Ewelina zrozumie, że coś więcej czuję do Alexa niż tylko pociąg seksualny oraz bezpieczeństwo. ;) Rozdział świetny jak zawsze. <3

    9 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną. :* :)

    9 lip 2016