For you here and now: Love cz.1

For you here and now: Love cz.1- Z Karen?- szepnelam zaskoczona.  
- Martyna... To jest pojebane.- powiedział. Nie wiedziałam co powiedzieć. Dorian jest z Karen. Karen pierdolone niebieskie końcówki. Jak... Przecież. Rozumiem , że chciał ruszyć dalej, ale z Karen ! Na miłość Boską. Nie to nie może być prawda. Nie może. Nie z Karen. Tylko nie z nią.  
Nie mówiąc nic więcej , wstałam i wyszłam z domu Alexa. Próbował mnie zatrzymać, ale ja nie chciałam. Chciałam być sama. Chce być sama ze sobą.  

Minął tydzień. Wychodziłam jedynie do pracy. Wracałam i piłam to gowniane wino jakby mi to miało w czymś pomóc.  
Codziennie mi się śnił. Mówił, że kocha a zaraz odchodził z Karen. Potem stalam i zrozumiałam , ze to do miej mówił a nie do mnie. Budzilam sie zaplakana. Boje sie iść spać. Po prostu się boję.  
Pukanie do drzwi przywróciło mnie do życia. Podeszłam do nich i je otworzyłam.  
- Czego chcesz? - zapytałam chłodno. Dorian stal przede mną , ale sam marnie wygląda. Jakby nie spał tydzień.  
- Porozmawiać.  
- Nie mamy o czym. - nic sobie nie zrobił z tego co mówiłam i wszedł do mojego mieszkania. Westchnelam i zamknęłam drzwi. Poszłam za nim do salonu- Skąd masz mój adres ?  
- Po prostu mam.- spojrzał na mnie i powoli podszedł do mnie. Dotknął palcami mojego policzka. Spojrzałam w jego oczy. Schylił się i mnie pocałował tak po prostu po 7 miesiącach. Zarzucilam dłonie na jego szyje. Dorian podniósł mnie za pośladki a ja owinelam swoje nogi wokół jego bioder. Ruszył w stronę dużej kanapy. Położył mnie i zaczął rozbierać. Ja po chwili zrobiłam to samo. Spojrzałam mu raz jeszcze w oczy i go pocałowałam spragniona jego ciała, jego ust, dotyku. Wszystkiego. Spragniona jego. Doriana.  

Obudziłam się o 8 rano. Dzisiaj miałam wolne. Spojrzałam na Doriana który w dalszym ciagu był u mnie. Spał. Spędziliśmy ze sobą noc. Naprawdę cudowną noc. Usiadłam na kanapie zakrywajac ciało kocem. Poczułam jego palce na moich plecach. To nie moze tak być. Nie może. Nie możemy tego robić.  
- Powinieneś już iść. - jego dłoń zastygla na moim ciele a po chwili już jej nie czułam. Dorian wstał i sie ubrał.  
- Chciałem ci wyjaśnić. - Pokrecilam głowa przecząco.  
- Nie chce wyjaśnień. Jesteś z Karen. Gratuluje. A teraz idź Dorian. - zasmial się gorzko.  
- Spójrz na mnie Martyna- zrobiłam to.  
- Kocham Cię kurwa. Naprawdę Cię kocham, Ale wiem , że to nie wystarczy. 7 miesięcy temu podjąłem decyzję której teraz nie zmienię, ale naprawdę bardzo Cię kocham.
- Zdradziłes mnie wtedy i zdradziles teraz wiążąc sie z Karen! Mowisz ze mnie kochasz!? Ty mnie !? Kto tsk robi do cholery ! - założyłam na siebie wczorajsze spodenki do spania i bluzkę- Po co wczoraj przyszedłeś!? - podszedł do mnie.
- Bo za Tobą tęsknię. - popchnelam go  
- Karen czeka. Wynos się.  
-Kochasz mnie em ? - zapytał a ja pomyślałam.  
- Nie. Nie kocham. Juz nie. Idz już. - i wyszedł. A ja powróciłam do swojego stanu.  

- Za dwa tygodnie ślub i chyba powinniśmy w końcu ustalić wszystko. - powiedziałam do telefonu. Rozmawiałam z Dorianem.- W sumie nie musimy o panienskim. Wyjeżdżamy na dwa dni na Ibize. To wieczór panieński.  
- Ibize!? Oszalas!? Chcesz żeby Oliwia zdradziła Aarona przed samym ślubem?- prychnelam.  
- Nie. Chcę żeby się dobrze bawiła. I nie każdy zdradza. A poza tym mi to dobrze zrobi. - usłyszałam śmiech po drugiej stronie.  
- Chcesz żeby sie ona dobrze bawiła czy ty?  
- I to i to.  
- Ty po prostu chcesz przelecieć jakiegoś napalengo faceta.- zazdrosny jest. Nie ma o kogo. Nie jesteśmy razem i on ma Karen.  
- Tak właśnie. Chce tego. Masz z Tym problem?  
- Nie zadawaj głupich pytań. Musimy sie spotkać. Przyjedź do mnie , trzeba ustalić pare spraw z tym ślubem.
- A Karen?
- Karen nie mieszka ze mna. A poza tym nie przebywa tutaj.  
- W jakim sensie?
- W takim że tutaj nie była nigdy. Czekam- i się rozłaczyl.  
Skończyłam swój posiłek i wróciłam na ostatnią godzinę do pracy.  
Stałam na kasie i ku mojemu zakoczeniu przede mną stanął James . Zaczęłam kasować jego rzeczy i zapakowalam do reklamówki.  
-76,45. - powiedziałam i wtedy spojrzał na mnie.  
- Martyna?
- Tak.  
- Świetnie wyglądasz. Może byśmy kiedyś pogadali?  
-Może. 76,45. - powiedziałam i powtórzyłam. James pośpiesznie wyjął pieniądze z portfela i mi podał. Wydalam mu resztę i podziękowałam.  
- Naprawdę fajnie Cię widzieć Martyna. Do Zobaczenia.  
- Ciebie też- Uśmiechnęłam się lekko.  

Pojechałam samochodem pod mój stary dom. Czyli dom Doriana. Musimy ustalić kilka spraw a przez telefon jednak sie nie da. Zaparkowalam obok jego mustanga i wysiadlam z samochodu.   Podeszłam pod drzwi i zapukałam. Dorian otworzył drzwi i spojrzał na mnie.  
- Ślicznie wyglądasz- powiedział. Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie białą sukienkę rozkloszowna i beżowe szpilki. Ostatnio zaczęłam się ubierać w sukienki i szpilki.  Nie zrezygnowałam z trampek.  
- Cześć. Możemy omówić te sprawy ? Chciałabym wrócić do domu zaraz. A jak wiesz stąd mam godzinę drogi patrząc na to jakie są korki. - pokazał dłonią żebym weszła. Zrobiłam to i od razu skierowalam się do salonu.   Usiadłam na kanapie. Nic sie tutaj nie zmieniło.  
- Chcesz coś do picia?  
- Hmm tak wody. - kiwnal głową i poszedł po wodę. Wrócił i mi ją podał. Upilam łyk i odstawiłam. Dorian usiadł obok mnie.    
- To tak. Najpierw jakiś klub , rozumiesz muzyka i dobra zabawa. Potem idziemy do stringfellows. - prychnelam. - Potem przychodzimy tutaj i reszta jest tajemnicą.  
- A ty mi mówisz , że Ibiza to zły pomysł. Zabierasz Aarona , Alexa i Ryana do pieprzonego klubu go go. Oszalales!?    - Dorian spojrzał na mnie. Cóż on mnie przeszywal wzrokiem.  Na moich policzkach pojawiły się rumieńce , gdy przypomniała mi się nasza ostatnia noc. Była intensywna i bardzo przyjemna.  
- A ty z Ibiza ? Mam uwierzyć , że jedziecie tam tylko pić? Naprawdę? Zastanawiam sie która pierwsza będzie się pieprzyc.  
- Mogę Ci zaświadczyć , że żadna z nich.
- Czyli ty tak ?  
- Czyli ja. Dorian Ty ruszyłes do przodu. Teraz ja chcę ruszyć. Chce zaszaleć.  
- Następną sprawą jest to , że musimy iść razem do kościoła i od jutra uczestniczyć we wszystkich tych bzdetach.   No i czy mi pomożesz?
- W czym ?  
- Zakupy.- opadlam na oparcie kanapy. Garnitur. On chce garnitur. To będzie... Ciężkie przeżycie. Dorian jest dosyć wybredny.  
-Kiedy?
-Jutro? - westchnelam. Kiwnelam głową. Wyjęłam telefon z torebki i sprawdziłam godzinę. Już jest po 20.  
- Muszę się zbierać. Jest już późno- wstałam z kanapy i chciałam przejść , ale Dorian dotknął dłonią mojego uda. Znieruchomialam. W brzuchu poczułam rozlewajace sie ciepło a serce zaczęło szybko bic. Jego dłoń zaczęła poruszać się w górę na biodro, podwijając moją sukienkę do góry. Dorian okrecil mnie w swoją stronę. Odejdź. Po prostu idź do domu. Idź. Idź. Idź... Nie mogę, jest mi tak dobrze , że nie chce. Popchnelam Doriana na oparcie kanapy i usiadłam na nim okrakiem.

Lezalam na kanapie u Doriana. Przytulona do niego i myślałam nad wszystkim. Jego dłoń ciągle gladzila mnie po plecach.  
7 miesięcy dawalam rade. Nie widywalam go. A teraz? Jedno spotkanie i wszystko się pogamtwalo. Drugi pieprzony raz z nim śpię. Jestem beznadziejna. Naprawdę beznadziejna. Wstałam powoli i zaczęłam się ubierać. Spojrzałam na Doriana. Patrzył na mnie.  
- Znowu. Spotkanie. Seks i rozstanie. - powiedział.
- Na wiecej nie licz. Trudno wyrzucić to wszystko co nas łączyło. Byliśmy ze sobą bardzo długo i Cię kochałam.  
-No tak juz nie kochasz. To co to ma znaczyć? - Dorian też wstał i zaczął sie ubierać.  
- Pożądanie. Dobrze wiesz , że zawsze mnie miałeś. Wystarczył jeden Twoj dotyk a ja na wszystko się zgadzalam. Nic sie w tej kwestii nie zmieniło.  
- Wiem i wiem też , że razem nie będziemy.  
- Dlatego musimy skończyć z tym.  
- Jasnee. - podszedł do mnie wolno. Objął mój policzek dłonią, Schylił głowę i mnie pocałował. - Na szczęście nie umiesz mi odmówić skarbie.  
- Dupek.  
- Miło mi. Ju...- Dorian przerwał bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Dorian zmarszczyl brwi i poszedł otworzyć. - Karen co tu robisz ?- usłyszałam. Chryste. Poszłam cicho na ogród i schowalam sie w kąt tak żeby mnie w razie czego nie widziała.  
- Na pewno tutaj jest. Spotykasz sie znowu z Martyna! Widziałam zdjęcia w gazetach. Zastanawiają się czy się zeszliscie. Tydzień temu byłeś u niej! - wcisnelam sie jeszcze bardziej w kąt.  
- Nie zeszlismy. Jesteśmy świadkami na ślubie.  Chyba wiadomo , że będę się z nią spotykać.  
- Nie możesz. Jesteś teraz ze mną. Nie chcę żebyś się z nią spotykał.- Dorian westchnął i odpowiedział.  
- Dobrze. Nie będę się z nią spotykał prywatnie. Sprawy ślubu i tylko tyle. - przez chwilę zrobiło się cicho i daje sobie rękę uciąć , że właśnie się pocałowali. Serce mnie boli i próbuje z całych sił sie nie rozplakac.  - Idź już. Jutro musze rano jechać do studia.
- Może zostanę na noc?  
- To zły pomysł. Muszę się wyspać a wiadomo , że z Tobą nie dam rady. - zatkalam usta dłonią , żeby nie krzyknąć. Moje serce bolało tak bardzo , że nie da się opisać.  
- W takim razie do jutra. Zapamiętaj o kolacji  z naszymi rodzicami.  
- Pamiętam. Przyjadę po Ciebie o 19.  
- Do jutra- po chwili usłyszałam stukot obcasów i dźwięk zamykanych drzwi. Wzięłam kilka głębszych oddechow. Wytarlam z policzków łzy, które zdążyły popłynąć po moich policzkach.  Odczekalam pare chwil i weszłam z powrotem do domu. Nie patrząc nawet na Doriana , zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do wyjścia.    
- Zaczekaj- powiedział lapiac mnie za dłoń. Spojrzałam na niego.  
- Nie Dorian. Nigdy więcej. Pamiętaj-  wyrwalam mu rękę i wyszłam z domu.  
- Nie rozumiesz kurwa! - krzyknął wychodząc za mną na zewnątrz.  
-I nie chce zrozumieć. Wystarczy mi to co usłyszałam przed chwilą. Wspaniała para Dorian Collins i Karen Morgan. Ona cpunka a on...
- Nie waz się.- warknal. Prychnelam.  
-A on facet bez serca. Mroczny Dorian. Zero uczuć. Zero miłości. Seks, alkohol i imprezy. Tylko to się dla Ciebie liczy i zawsze liczyło. Chciałam być z Tobą. Chciałam spędzić z Tobą resztę życia a Ty ? Jednej pieprzonej nocy , gdy było naprawdę kiepsko to wyszedłes. Ponownie mnie zostawiłes. Na dodatek zdradziłes. Upokorzyles mnie. Zniszczyłes. Odebrales mi szczęście o które tak walczyłam. Odebrales mi wszystko. Nigdy więcej nie chce tak sie czuć. Nie chcę sie czuć tak jak 7 miesięcy temu i tak jak teraz, gdy słuchałam Tego wszystkiego.  Jak mogłeś mi to zrobić? Nigdy mi nie powiedziałeś dlaczego wtedy mnie zdradziles? - nic nie powiedział. Patrzył na mnie wzrokiem który nic nie mówił. Kompletna pustka.  
- Bo... Bo chciałem Cię zranić- powiedział. Zasmialam się , ale przez ból który znowu mi zadał.   To było takie bez sensu. - Wiedziałem, że tylko tak to zrobię. Pragnąłem Cię zranić. Musiałem. Chcialem, żebyś mnie sama zostawiła. Nie słuchałaś jak mówiłem, żebyś odeszła. - nawet nie wiem kiedy moja dłoń znalazła sie na jego policzku. Nie chciałam Tego słuchać. Nie Tego.
- Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało. Gdybym mogła cofnąć czas, to zrobilabym wszystko żebyśmy się nie spotkali. Nienawidzę Cię. - drgnęło coś w nim. Patrzył na mnie zszokowany tym co powiedziałam. Gdy w końcu zrozumiał sens moich słów w jego oaczach ujrzałam ból. Bardzo dużo bólu.  
- Nie myślisz tak. - powiedział cicho.  
- Myślę. Pieprz sie Collins- powiedziałam i odeszlam zostawiając go.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2189 słów i 11767 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik *Niunia

    Booooskie mam nadzieję że po mimo przeciwności losu Dorian i Martyna znów będą razem bo oni nie umieją żyć bez siebie.

    12 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka<3

    A to #@*%€&#&@.Smuuutek :sad:

    11 paź 2016

  • Użytkownik Kaktusggg

    Ja chcę więcej. Dodaj coś jak najszybciej.  :hi:

    10 paź 2016

  • Użytkownik Ona18

    Cierpie razem z Martyną

    10 paź 2016

  • Użytkownik Beno1

    Wiedziałam,że on to zrobił specjalnie, dupek p.....ony, biedaczek się załamał po utracie dziecka, takie epitety mi się cisną że żadna cenzura tego nie przepuści, dobrze że pojawił się James, niech Dorian ich zobaczy i cierpi. Nie rozumiem go z Martyną nie mógł być a z Karen tak ????? i jeszcze kolacyjka z rodzicami !!!!!!!! Dupek !!!!!!!!!! :sciana:

    10 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością  :* :) dodaj coś szybko  :)

    10 paź 2016

  • Użytkownik ....

    Mam nadzieję że się wszystko ułoży bo oni muszą być razem :)

    10 paź 2016

  • Użytkownik NataliaO

    <3  :kiss:

    10 paź 2016

  • Użytkownik katia122

    megaaaaa.... czytam to opowiadanie od samego poczatku i od samego poczatku jestem w nim zakochana :) Czekam na nexta

    10 paź 2016

  • Użytkownik gjcf

    Musisz imbo robic? Ja tu płacze i jak napisalas bedzie tylko kilka część i mam coraz wieksze wątpliwości czy oni jeszcze beda razem

    10 paź 2016