For you here and now: Forgive me cz.9

For you here and now: Forgive me cz.9-Co teraz ? - zapytałem kilka minut, może dłużnej później.  
-Teraz musimy jechać do mnie, bo w końcu się nie wyrobie z ubraniem. Muszę się jeszcze wykąpać.  
-Wiesz, że nie o to mi chodziło - spojrzałem na jej piękną twarz. Miała zaróżowione policzki, oczy jej się świeciły a usta były czerwone od pocałunków. Jej blond włosy były potargane co było naprawdę seksowne.  
-Sama nie wiem. Tęsknię za Toba, ale się boje, że znowu coś będzie nie tak i mnie zostawisz. Jeżeli ponownie to zrobisz ja... ja nie wiem czy zdołam się podnieść po Tym. - zgarnęła kosmyk wlosów z mojego czoła.  
-Nie moge Ci obiecac, że bedzie jak w jakiejś komedii romantycznej. Owszem, wiem, że bedziemy się kłócić, ale tacy jesteśmy Martyna. Mogę Ci obiecać, że się postaram. Moge Ci tez obiecać, że Cię nie zostawię. Nie popełniłbym Tego samego błędu ponownie.  
- Zawsze masz to czego chcesz prawda ?- zapytała siadając na mnie. Patrzyłem na jej ciało a potem twarz.  
-Tak było dopóki Ciebie nie poznałem. Ciebie nie moge miec, jezeli sama nie zechcesz mi siebie dać. - powiedziałem prawdę.  
-Musze się zastanowić nad Tym raz jeszcze. - nie byłem z Tego zadowolony, ale nie moge nic zrobić. Musze czekać. Chociaż powiem szczerze, ze po Tym co między nami teraz zaszło, myślałem, że podjęła decyzję.  
-Zaczekam. Chociaż powiem, ze i tak zachowujemy się jak byśmy byli razem.  
-Faktycznie.  
-To nie lepiej znowu się zejść ? - zamyśliła się. Spojrzała mi w oczy.  
-Okej - okej? Powiedziała, ze tak ? Tak ?  
-Co?  
-Tak. Dobra. Okej. Tak, ale jak mnie zostawisz ponownie to już nie wrócę. Teraz mowie na serio Dorian. Wyjadę z Londynu i już mnie więcej nie zobaczysz. - pociągnąłem ją do siebie a ona opadła na mnie. Nie macie pojęcia jaki ja byłem teraz kurewsko szczęśliwy. Odzyskałem ją.  

Jechaliśmy już do Oliwii. Musiała się wykąpać i przebrać. Mialem taki zajebisty humor, ze nic i nikt mi go teraz nie zepsuje. Wróciła do mnie a ja nie zamierzam Tego spieprzyc.  
Zatrzymałem się pod jej nowym domem. Wolałbym, żeby wróciła do mnie.  
-Chodź ze mną. - powiedziała. Kiwnąłem głową i wyszliśmy z samochodu. Złapałem ja za dłoń, gdy znalazła się obok mnie.  
Weszliśmy do domu. W salonie siedziała Oliwia i Mateusz. Byli przytuleni i chyba nie spodziewali się, że wejdziemy do domu. Zmieszali się i odsunęli od siebie. W ogóle do siebie nie pasują.  
-Wiedziałam!- powiedziała głośno Martyna pokazując na nich palcem.  
-Mam nadzieję, ze Ci to nie przeszkadza? -zapytał Mateusz. Po co się jej o to pyta ? Cos tu jest nie tak.  
-Oczywiście, ze nie. Idziemy na górę.  
-Znaczy Dorian moge z Tobą pogadać?- zapytała mnie Oliwia. Kiwnąłem głową.
-Zaraz przyjdę- powiedziałem do Martyny.  
-Okej- szepnęła i poszła na górę. Ja wszedłem do salonu i usiadłem na fotelu który znajdował się na przeciwko nich.  
-O co chodzi ?  
-Mamy nową kelnerkę.  
-I ?  
- I jest nią Eva. Twoja mama ja zatrudniła, bo jak wiemy ona i matka Mike'a i Evy są przyjaciółkami. Myślałam, ze będziesz chcial o Tym wiedzieć. - dlaczego na imię "Eva" przeczuwam kłopoty ? Mam jakieś dziwne uczucie, że ona namiesza i to bardzo.  
-Jezu... Musisz pilnować, żeby ta głupia dziewczyna nie namieszała Martynie w glowie. Dobrze wiemy jaka potrafi być siostra Mike'a.  
-Postaram się. Wy jesteście razem ?- uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową potwierdzająco.  
-Idę. Postaraj się Oliwia. Mam nadzieję, że Eva nie namiesza. Chce, żeby było normalnie. Po prostu- powiedziałem jeszcze i poszedłem na górę.  
  
- Nie chciałabyś wrócić do mojego domu ?- zapytałem, gdy patrzylem jak się ubiera.  
-Dopiero wróciliśmy do siebie. Dobrze jest tak jak jest. - podeszła do mnie i odwróciła się tyłem. - Zapniesz? Zawsze mam problem. - złapałem za suwak sukienki, i powoli...dobra bardzo powoli zacząłem ją zasuwać. Gdy to zrobiłem, musnąłem ustami jej kark. Podziałało na nią. Od razu pojawiły się jej dreszcze na ciele. Kocham jak tak na mnie reaguje. - I jak ? Moge tak iść ? - zapytała odsuwając się ode mnie. Spojrzałem na jej ciało. Sukienka była koloru bordowego. Taka do połowy ud. Przylegała idealnie do jej ciała. Swoje blond włosy rozpuściła a oczy pomalowała tuszem do rzęs. Kurczę nie jestem dobry w opisywaniu. Moge powiedzieć, że wyglądała niewinnie... Nie wiem czemu, ale niewinnie. I seksownie. Bardzo. Kurwa. To niewinnie czy seksownie Collins? Dla mnie jedno i drugie. Tak. Zdecydowanie.  
-Cudownie - odpowiedziałem. Uśmiechnęła się. Cudowny widok. Przybliżyłem się do niej i pocałowałem w usta. Te piękne pełne, malinowe usta. - Mamy jeszcze godzinę. Może wykorzystamy ten czas co ?- szepnąłem przy jej uchu. Polizałem jej płatek a potem lekko przygryzłem. Jęknęła. Kurwa! Po raz kolejny! Odsunęła się ode mnie.  
-Nie teraz. Na dole jest Mateusz z Oliwią. A właśnie - spojrzała mi w oczy - nie byleś zaskoczony! Wiedziałeś!- stwierdziła.  
-Taa. Wczoraj się zorientowałem. To od razu widać. Chcieli Ci sami powiedzieć.  
-Ja nic nie zauważyłam. Byłam nierozgarnięta przez ostatnie dwa tygodnie.  
-Ja też. - dotknęła mojego policzka.  
-Widzę. Obiecaj, ze nie będziesz się już bić. - spojrzała na moja dłoń, na której już nie było bandażu. Miałem porozcinane kłykcie. No nawet nieźle oberwałem... Moge się bronić tym, ze ich było dwóch... Oczywiście, że skopałem im tyłki, ale obrażenia tez odniosłem.  
-Dobrze Dobrze. To tylko tak... Jakos wyszło.  
- To nie jest śmieszne, nie mozesz mówić, że tak jakoś wyszło. Po prostu się nie bij.  
-Dobrze. -musze jej powiedzieć o Evie- Martyna?
-Tak?- przetarłem twarz dłońmi.  
-Eva pracuje w restauracji za Karen. Ja nie wiedziałem. Przysięgam, ze nie. Oliwia mi powiedziała przed chwilą. - jezeli Eva bedzie mieszać, obiecuje, że ją zniszczę.  
-No cóż wiadomo, że twoje " dziewczyny" są wszędzie. Gdzie nie idziemy tam słyszę"Cześć Dorian" " Cześć D". Eva nie stanowi problemu dopóki nie miesza. Chodźmy już - powiedziała i wyszła z pokoju.  

-Masz dalej koszmary?- zapytała, gdy jechaliśmy już do mnie.  
-Tak- Koszmary... Nie dość, ze sni mi się dalej Ojciec to jeszcze Martyna.  
-Opowiesz mi o nich ?-nie wiem czy chce o nich mówić.  
-To co zawszę. Nie martw sie
-No dobrze. Ale jezeli coś będzie nie tak to mi powiesz dobrze ?
-Dobrze. - chwyciłem ja za dłoń i podniosłem do ust po czym pocałowałem. Martwiła się o mnie. Zawsze się o mnie martwi. Nie rozumiem siebie. Nie rozumiem dlaczego ją ranie. Nie chce Tego robic, ale to samo wychodzi ze mnie. Kiedy się taki stałem? Może byłem taki od zawszę. Chociaż... Może tak się zaczęło dziać, gdy ojciec wrócił? Tak. Chyba tak. Byłem normlanym 12 latkiem a potem, jakos nagle coś się zaczęło dziać. Zacząłem wagarować. W wieku 14 lat, wypiłem pierwszego shota i zacząłem palić papierosy. W wieku 15 lat zacząłem pieprzyc dziewczyny, ale to przez te wszystkie debilne fanki. W wieku 16 lat zrobiłem pierwszy tatuaz, podrabiając podpis matki. W wieku 17 lat, zacząłem ćpać i zabiłem Ojca. Myślę, ze od 13 roku życia przestałem czuć cokolwiek do kogokolwiek. Od 17 roku życia to się nasiliło. Odszedlem z zespołu i zerwalem kontakt z Aaronem i reszta. Poznałem Mike'a, Jamesa, Karen, Hannah i Eve. Piłem. Ćpałem. Pieprzyłem. Raniłem. Nie przejmowałem się niczym i nikim. Zacząłem czuć coś do kogoś dopiero, gdy ona się pojawiła. Martyna. Ją też raniłem od samego początku aż do teraz. Nie wiem czemu, naprawde nie wiem. Wykańczają mnie te wszystkie koszmary, problemy, mój nałóg, i teraz świadomość, ze miałem brata. To wszystko mnie męczy po prostu. Nie mam już siły walczyć z Tym wszystkim i wszystkimi. Poddałem sie. Wybaczyłem matce. Powiedziałem, ze ją Kocham. Zacząłem znowu rozmawiać z Seanem. Postrzegam Matthew jako mojego Ojca? Tak chyba tak. Po prostu się poddałem. Nie zmienię się do końca, na pewno nie. Będę się po prostu starać być lepszym. Dla niej.  

-Cześć Sean- powiedziała Martyna przytulając go. Nie podoba mi się to.  
-Cześć Martyna - objął ją.  
-Zabieraj łapy Sean- warknąłem. Zabrał dłonie i się zaśmiał. Dupek. Zaprowadziłem Martynę do jadalni, która swoja drogą była połączona z kuchnia. Moja matka się postarała. Chyba przejęła się Tym, że Martyna jest dalej na nią wkurzona. Zrobiła pierwsze danie, drugie i jeszcze deser.  
-Siadajcie - powiedziała wchodząc do pomieszczenia. Martyna usiadła przy stole a ja obok niej. Matthew wszedł i takze usiadł tak samo jak reszta. - Cieszę się, ze wpadłaś. - powiedziała moja matka do Martyny.  
-Dziękuję za zaproszenie.  
-Oh nie dziękuj. To przyjemność. - no dobra są spięte. Trzeba trochę rozluźnić atmosferę nie?  
-Matthew- spojrzał na mnie - Co u Ciebie?  
-Dobrze. Nie chcielibyście z nami lecieć do Włoch w weekend ?- kusząca propozycją. Ja, Martyna, plaża.  
-Nie moge. Musze lecieć do Polski- wszyscy spojrzeli na mnie jakby to bylo coś dziwnego. No dobra, to jest coś dziwnego bo ostatni raz tam bylem kilka lat temu.  
-Po co ? Nic nie mówiłeś.  
-Mam tam pare spraw do załatwienia.  
-Jakich ? - dalej Karolina naciskała. Jezu moja matka zawsze potrafiła być wścibska.  
-To proste. Jadę się spotkać z tymi dwoma. Jadę na cmentarz. A także dowiedzieć czy moja prawdziwa matka nie miała brata czy siostry, matki lub ojca. Albo więcej dzieci.  
-Jedziesz się z nimi spotkać ? Po to dzwoniła moja matka do Ciebie? - była zła?  
-Tak jadę się z nimi spotkać. Nie dzwoniła po to, chciała, żebym Cię przekonał do odebrania telefonu. Mówiła, że już postanowili z twoim tatą i idą do nich na spotkanie w piątek. Zaproponowałem, ze ja pójdę. Chce tego. - patrzyła na mnie a potem lekko się uśmiechnęła. Złapała mnie za dłoń i ścisnęła.  
-W porządku. Jezeli tego chcesz to dobrze.  
-Mozesz lecieć ze mną. Chce nawet Tego bardzo.  
-Dobrze. Polecę, ale nie wiem czy się z nimi spotkam.  
-W porządku. Jak będziesz chciała to pójdziesz, jak nie to nie będę naciskać. - spojrzałem na resztę. Przyglądali nam się. - Dobra czas cos zjeść. Umieram z głodu. - powiedziałem a wszyscy przytaknęli. Tak naprawdę to mam cholerna ochotę zmasakrować im twarze. Chętnie sobie z nimi pogadam.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1947 słów i 10467 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Czarna21

    Kiedy kolejna?

    7 kwi 2016

  • Użytkownik Krolewna

    <3  :kiss:

    7 kwi 2016

  • Użytkownik mysza

    Mam tylko, nadzieję, że Martyna go nie zostawi.

    6 kwi 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudowne *-*

    6 kwi 2016

  • Użytkownik eluj

    Zajebiste????

    6 kwi 2016

  • Użytkownik elizaa

    Cudowne nareszcie do siebie wrócili teraz czekam na kolejne  <3

    6 kwi 2016

  • Użytkownik Ona18

    Będzie grubo... :danss:

    6 kwi 2016