For you here and now:Only him cz.8

For you here and now:Only him cz.8-Pójdziesz dzisiaj ze mną na imprezę? - zapytał Dorian przytulając się do moich pleców w kuchni, gdy robiłam kawę.  
-Hmm myślę, ze tak. - do kuchni weszła Karolina z Matthew, ale stanęli jak wryci. Spojrzeliśmy na nich.  
-Co?- zapytał Dorian.  
-O czymś nie wiemy ? Dobrze się czujesz ? - zapytał matthew. - Nie codzienny widok. Naprawdę.
-Oj odpierdol się Mat. - matthew pokręcił głową.  
-Mimo wszystko chyba się zakochałeś co ? - upity lyk kawy prawie wyplułam
-Dupek.- Karolina się zaśmiała a jej oczy się zaświeciły. Nie wiedziałam o co im chodzi. Przecież Dorian nie kocha. Na pewno nie mnie.  

-Idziesz tak ubrana ?- zapytał wchodząc parę godzin później do mojego pokoju. Miałam na sobie rozkloszowaną czarna spódnice, pończochy i crop top czarny. Włosy miałam pokręcone, ale lekko a oczy pomalowałam tuszem i eyelinerem. Usta pociągnęłam bezbarwnym błyszczykiem. Dodałam tez róż na policzki, ale delikatnie. Buty to zwykłe czarne trampki za kostkę, może kiczowato, ale wygodnie  
-Źle? - zapytałam przerażona, ze się nie podoba.  
-Nie. Obłędnie, ale James i Mike a także inni zjedzą Cię wzrokiem. Zabije któregoś jeżeli Cię dotknął.  
-Jestem z Tobą. I tylko ty mnie możesz dotykać.- zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam.  
-Pamiętaj o Tym. Stanął mi- powiedział poprawiając spodnie.  
Zajechaliśmy pod duży dom. Na podjazdach stały już samochody. Z domu leciała muzyka i obawiałam się trochę Tego wszystkiego. Dorian złapał mnie za dłoń i wprowadził do środka. Weszliśmy do dużego salonu gdzie byl Mike i James a także Karen Hannah i kilkanaście innych osób. Wszyscy spojrzeli w nasza stronę i na nasze splecione dłonie.  
-No jesteście. Razem - odezwał się James. Za bardzo nie wiedziałam czy chodzi mu o imprezę czy ogólnie "Razem". Dorian usiadł na kanapie biorąc mnie na kolana. Spódnica mi się trochę podwinęła i było widac zakończenie pończoch. Mike spojrzał tam.  
-Widzisz cos tam ciekawego ?- zapytał chłodno Dorian. Mike pokręcił przecząco głową i odwrócił wzrok.  
Na poczatku było fajnie. Naprawde fajnie. Poznałam nawet jedną dziewczynę. Miała na imię Eva. Była ładna blondynka i byla miła. Miała chłopaka który byl tutaj z nią. Mówiła, ze jest tutaj drugi raz, ale nigdy mnie nie widziała. Wyjaśniłam jej z kim jestem a ona zrobiła zaskoczoną minę. Sama jestem zaskoczona. Wypilam trzy drinki i bawiłam się świetnie. Poszłam na gore do łazienki i gdy w końcu opróżniłam pęcherz, na korytarzu zatrzymał mnie jakiś chłopak.  
-Kim jestes ? Nie widziałem Cię wcześniej.  
-Martyna.  
-Louis- podał rękę a ja uścisnęłam. - Z kim przyszłaś?  
-Z Dorianem. - zaśmiał się.  
-Niemożliwe. Przecież on nikogo nie przyprowadza. Jak już pieprzy w Tym pokoju jakas laske i wychodzi. - pokazał na pokój na końcu korytarza.  
-No cóż jednak niemożliwe staje się możliwe. - odeszłam od niego i zeszłam na dół. Chłopak szedł za mną i krzyknął do Doriana
-Będziesz dymał czy moge ja ?  
-Ona jest ze mną. - powiedział podchodząc. Był okropnie wkurzony.
-No dobra, ale pytam czy będziesz dymal czy moge ja.  
-Nie rozumiesz, ze jest ze mną kurwa?  
-Stary i tak wiadomo, ze wyrzucisz ja jak każdą inną. Daj się wczesniej pobawić. Będzie dla Ciebie gotowa i rozłożona jak kwiat lotosu. - Dorian się zamachnął i uderzył Louisa. Ten mu oddal, ale Dorian się nie poddał, złapał go za głowę i uderzył z kolanka w nos. Potem poprawił kilkoma razami z pięści. Louisa twarz byla we krwi. Mike odciągnął Doriana od niego. Patrzyłam przerażona na Doriana. Musze stąd wyjść. Przecisnęłam się przez tłum ludzi i wyszłam na zewnątrz.  
Wyjęłam telefon z torebki i zadzwoniłam po taksówkę. Wyszłam kawałek i czekałam aż nadjedzie. Byłam przerażona. Po prostu przerażona. Nie minęło 5 minut a taksówka podjechała. Podałam adres a kierowca ruszył. Moj telefon ciągle wibrował a na wyświetlaczu widniało imię Doriana.  

Weszłam do domu i od razu pobiegłam na gore. Karolina patrzyła na mnie z Matthew jak na ducha. Zamknęłam się w pokoju na klucz i położyłam.  

-Otwórz!- usłyszałam glos za drzwiami. Nie odezwałam się. - Otwórz te pierdolone drzwi albo je wypierdole. Słyszysz!!?  
-Daj jej spokój. Biles się ? - zapytał Matthew  
-Gowno Cię to obchodzi... Martyna otwórz.
-Obchodzi. Jesteś cały we krwi. Piłeś? Jechałeś gdy piłeś?
-Nie pilem. Kurwa nie jechałbym z nią, gdy byłbym pijany. Idź kurwa na dół. Martyna - podeszłam do drzwi i otworzyłam. Dorian wszedł do środka. Zamknął drzwi za sobą na klucz. - Przepraszam okej? To dupek.  
-Chce spać. Jestem zmęczona. Idź juz.  
-Chce z Tobą.  
-Jestes w jego krwi. - spojrzał na swoją białą koszulkę pokryta czerwonymi plamami.  
-Chodź ze mną pod prysznic. Proszę. - wyciągnął dłoń.  
-Zaraz dołączę- powiedziałam. Wzięłam waciki i plyn. Zmylam szybko makijaż, Dorian dalej stal w pokoju. Bedzie na mnie czekać? Oliwia i inni mówili, ze lubi się bić, ale aż tak ?  
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do łazienki. Dorian zamknął drzwi na klucz. A ja zdjęłam spódnicę i crop top.  
-Ja chcę - powiedział, gdy chciałam ściągnąć stanik. Odsunęłam ręce i sam go zdjął. Potem kucnął i zdjął mi majtki a na końcu pończochy i buty. Wstał a ja złapałam za jego koszulkę i ja zdjęłam. Ciągle patrzył na moja twarz. Rozpięłam guzik jego spodni i zamek. Zsunęłam jego spodnie a on z nich wyszedł. Buty ściągnął sam tak samo jak skarpetki. Ja jeszcze złapałam za bokserki i ich tez się pozbyłam. Odkręciłam wodę i czekałam aż bedzie ciepła. Gdy byla w sam raz to weszłam do kabiny a Dorian za mną.  
Wzięłam jego żel pod prysznic i dokładnie umylam. Dorian zrobil to samo ze mną. Bylo to przyjemne i moje libido podskoczyło. Jego członek też stał na baczność. Opadłam na kolana i wzięłam go do buzi.  
-Jezu... Martyna- powiedział. Starałam się wkladac go głęboko, mój język poruszał się po calej je długości a dłoń ściskała i poruszala tak samo jak głowa.- Kurwa- syknął. Spojrzałam na niego w górę. Patrzył na mnie. Przejechałam samym językiem po jego dlugosci a potem delikatnie zębami. Z powrotem włożyłam go buzi. Podrapałam go paznokciami po torsie na co jęknął. Czułam jak nabrzmiewa z każdym kolejnym porażeniem się. - Martyna...- jęknął i doszedł w moje usta. Połknęłam wszystko i wstalam. Dorian oddychał ciężko. Jego dłoń powędrowała do mojej kobiecości. -Jestes mokra- powiedział wkładając palec we mnie, najpierw jeden a potem drugi. Kciukiem pocierał mój nerw. Schylił głowę i zaczął ssać i przygryzać mój lewy a potem prawy sutek i tak na zmianę. Gdy skończył pieścić moje piersi, ustami przeszedł do mojej szyi. Oddychałam ciężko. Wczepiłam palce w jego włosy i jęknęłam gdy poczułam pierwszy skurcz. Czułam jego palce tak dokładnie jak jeszcze nigdy.  
--Tak dojdź dla mnie - szepnął i przygryzł moje ucho
-
Dorian... Boże - jęknęłam gdy orgazm przeszył moje ciało. Położyłam głowę na jego ramieniu i poczułam słone łzy pod powiekami, gdy zrozumiałam, że go Kocham.  
zakręcił wode i mnie pocałował w usta po czym wyszliśmy z pod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem. Dorian zrobił to samo i wyszliśmy z łazienki. Złapał mnie za dłoń i zaprowadził do swojego pokoju. Zdjęłam rzecznik i przetarłam włosy a potem wskoczyłam pod kołdrę. Dołączył do mnie a ja się przytuliłam do niego.
- Co jak się zakocham ?- zapytałam sennie.  
-Nie we mnie. Tylko nie we mnie. - zacisnęłam powieki.  
-A jak to zrobiłam ? Jak już się zakochałam?  
-Nie możesz. Nie we mnie.  
-Ciągle to powtarzasz. "Nie we mnie". - wstalam z lóżka.
-Proszę Martyna. Chodź tutaj.  
-Odpowiedz. Dlaczego nie w Tobie?  
-Bo nie!
-W porządku. A jak zakocham się w kimś innym ?-byłam bliska płaczu.
-Tego tez nie chce.  
-Czyli co ? Nie moge w Tobie i w kimś innym tez nie. Pierdol się Collins ! Za późno. Zakochałam się w Tobie. ! Rozumiesz !? To nie ma sensu ! Ja tak nie mogę. - owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pokoju. Wróciłam do swojego. Zamknęłam się na klucz i położyłam. Co ja myślałam? Ze się zakocha we mnie ? Śmieszna jestem. Tylu ludzi mówiło, żebym na niego uważała, ale nie ja mądrzejsza !
Usłyszałam huk u niego w pokoju, ale nawet nie wstałam, żeby sprawdzić co to. Próbowałam usnąć co mi się udało po wylaniu morza łez.  

Przez tydzień unikałam Doriana. Wychodziłam wcześniej do pracy a jak wracałam szlam pod prysznic i zamykałam się w pokoju. Brakowało mi go. Brakowało mi jego pocałunków. Brakowało mi wczepiania palców w jego włosy. Brakowało jego samego. Tych oczu które wypatrywały się we mnie. Wszystkiego. Teraz rozumiem, ze ti byl jego plan. Nie udalo mu się, mnie zaciągnąć do łóżka, ale mnie w sobie rozkochał a teraz zostawił. Udawałam przed wszystkimi, ze wszystko w porządku, ale tak nie bylo. Cholera bylo bardzo nie w porządku. Sama sobie to zrobiłam. Sama.
-Czy wiesz gdzie mógłby być Dorian ? - zapytała Karolina, gdy półtora tygodnia po wyznaniu miłości Dorianowi, weszłam do domu.  
-Stało się cos ?
-Nie ma go od 4 dni. Nie wiem gdzie jest a nie odbiera ode mnie.  
-Nie wiem. - powiedziałam i poszłam do pokoju. Może coś mu się stało? Gdzie mógłby być? Może u Mike? Może powinnam sprawdzić? Tak chyba tak. Tylko sprawdzę. Tak po prostu.  
Przebrałam się w dżinsy i czarno czarowną koszule w kratę. Założyłam trampki i wyszłam z domu. Zamówilam taksówkę i czekałam aż przyjedzie. Po kilku minutach była. Podałam kierowcy adres i odjechaliśmy.  

Dzisiaj było inaczej. Nie było tylu samochodów. Stały tylko dwa. Jeden byl Doriana. Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi Mike.  
-Jest Dorian ?
-Tak. Wejdź - poszłam za nim do salonu. Była Hannah, Karen i Dorian. Cudownie.  
-Możemy pogadać ?-zapytałam po prostu. Spojrzał na mnie i wstał. Nie chciałam gadać tutaj wiec wyszłam z domu. Stanęłam troche dalej od domu i powiedziałam
-Po prostu Twoja mama się martwi. Mógłbyś czasem odebrać telefon. - nie patrzyłam na niego. Bo po co ? Dołować się bardziej nie chce.
-Odbiorę - kiwnęłam głową i zaczęłam odchodzić.
-Zaczekaj. Porozmawiajmy. Unikałaś mnie wiec chciałem dać Ci trochę przestrzeni.
-Hmm będąc tutaj z Hannah i Karen to nie świadczy dobrze co?- przeczesał ręka włosy
-Tak wiem.  
-Muszę iść. Jestem zmęczona. Dopiero wróciłam z tej cholernej roboty a przyjechałam tutaj.  
-Odwiozę Cię. Zaczekaj. - powiedział i wszedł do domu. Wyszedł po chwili i otworzył samochód.  
Ciągle patrzyłam w boczną szybę, ale czułam co chwilę jego wzrok na mnie. Jego dłoń w pewnym momencie znalazła się na moim udzie. Odsunęłam się od niego
-Nie rob mi Tego. - szepnął. - Nie uciekaj ode mnie. Nie teraz.
-To ty uciekłeś do Hannah i Karen. Daj mi spokój dobra?
-Nie mogę. Zależy mi na Tobie. Zrozum to.  
-Ale dalej nie moge Cię kochać ?
-Mozesz. Musiałem to przemyśleć.
-Daruj sobie. Po prostu odwieź mnie i tyle.  
-Kochasz mnie. Nie możesz tak po prostu zniknąć.  
-A właśnie, że mogę. - odkręciłam się s jego stronę. - Nawet nie łudzę się, ze Ty cos do mnie poczujesz, wiec po co mam to ciągnąć?
-Wiem, że to gowno Cię przytłacza. Wiem o tym. Zależy mi na Tobie. Bardzo. - spojrzałam na niego zaskoczona. -Zależy mi. Nie musisz wierzyć, ale tak jest. -kiwnęłam głową. Byłam w szoku. Dorian Collins czuję coś do mnie. -Daj mi szansę co?- najpierw muszę tyle wiedzieć.
-Odpowiedz na moje trzy pytania całkowicie szczerze. - zawahał się
-Dobrze. Trzy pytania.  
-Dlaczego masz koszmary ?- - zapytałam. Ostatnio usłyszałam rozmowę Karoliny i Matthew i mówili, ze koszmary znowu się pojawiły odkąd nie śpi ze mną.  
-Błędy przeszłości.- świetnie... Może nie chce o tym rozmawiać?  
-Okej. Co studiujesz?
-Przeniosłem się na zarządzanie i marketing.- i znowu chciałabym zadać inne pytanie, ale nie mogę
-Dobrze. Czy dotknąłeś jakąkolwiek dziewczynę po tym incydencie w restauracji do teraz ?  
-Tak.- kiwnęłam głową. Nic nie mówiłam. Spojrzałam, że podjeżdżamy pod dom. Stanęliśmy a ja wyszłam z samochodu

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2355 słów i 12383 znaków.

2 komentarze