- Miałeś ja odzyskać z nie prześladować Aaron- powiedziałem do przyjaciela , gdy następnego dnia rano spotkaliśmy się u mnie w domu. Niestety moja dziewczyna nie chciała wczoraj ze mną tutaj przyjechać.
- Nie prześladuje dupku. Zaraz przyjedzie Alex i Ryan. - podałem mu szklankę z whisky i sam sobie nalałem. No przecież troszkę mi nie zaszkodzi. Drzwi od domu się otworzyły i weszli Ryan i Alex. Ten drugi był dziwnie zadowolony.
-Stary! Co ja widziałem za dziewczynę. - cały Alex. - To miłość. Mowie wam.
-Alex ona Ci prawię przywaliła. - zaśmiałem się, gdy Ryan to powiedział.
- Oj tam Oj tam.
-Dobra. Zdecydowaliście sie ?- zapytał Ryan. Westchnąłem.
-Ja sie zgadzam. Już mówiłem - powiedział Aaron.
-Ja też - dodał Alex i wszyscy spojrzeli na mnie. - No stary! Dawaj zgódź sie.
-Jezu dobra.- zgodziłem sie. Raz się żyje nie ? A poza tym fajnie chyba będzie.
Mój telefon zaczął dzwonić. Wyjąłem go z kieszeni i zobaczyłem imię mojej dziewczyny na ekranie. Odebrałem
-Zgodziłeś się?- zapytała niemal od razu.
-Tak zgodziłem. Gdzie jesteś?
-Z dziewczynami.
-Może chcecie przyjść tutaj? Oliwia by w końcu pogadała z Aaronem.
-W porządku. Będziemy za 20 minut. Oli tez chce z nim pogadac. Do Zobaczenia. - i sie rozłączyła. Spojrzałem na chłopaków i powiedziałem.
- Zachowujcie sie teraz. Zaraz bedzie tutaj Martyna z koleżankami.
-Oliwia?- zapytał Aaron.
-Tak. - upiłem łyk whisky i usiadłem z powrotem na kanapie. - Mam teksty. Teraz muzyka i będzie chyba dobrze. - powiedziałem.
-Ja nawet nie chce myśleć ile ty zajebistych tekstów sprzedałeś. Pochwalisz sie komu ? - uśmiechnąłem się. Nikt a nikt nie bedzie Tego wiedział.
-Nie. - wypilem resztę zawartości szklaneczki i nalałem jeszcze i pokazałem, żeby reszta brała jak chce. Ryan odmówił a Alex wyciągnął skręta i odpalił. Ciągle miał ten głupi uśmiech na twarzy i wiem, że nie spocznie dopóki nie zdobędzie tej dziewczyny.
-Chcecie?- Aaron przyjął skręta, zaciągnął się i podał mi. Zrobiłem to samo i dalm Ryanowi. Od czasu do czasu można. Nic się nie stanie. - Wiecie... Mam też cos innego- pomachał woreczkiem z białą zawartością. - To tylko amfetamina. Żadna Kokaina. Nie bawi mnie ona. To tak na rozluźnienie. Więc? - Alex wysypał trochę na blat a później z portfela wyjął kartę kredytową i zrobił jedna długą i równa kreseczkę. Schował kartę i wyjął 20£. Zrulował i wciągnął pół do jednej dziurki i pól do drugiej. Spojrzał na nas .
-Ja nie. - powiedziałem. Obiecałem jej. Nie będę tego robić.
-Widzę, ze chcesz Collins.
- Nie chcę. - dobra... Może i bym chciał, ale nie chce , żeby Martyna sie na mnie zawiodła. Po prostu nie chce.
-A wy?- pokręcili przecząco głowami. I dobrze. Alex wszystko schował i chwycił za szklankę po czym nalał sobie whisky. -Kiedy wracasz na studia ?- zapytał.
-Jutro. Ostatni rok. - spojrzałem do przedpokoju gdy usłyszałem otwieranie sie drzwi. Po chwili zobaczyłem blond ślicznotkę i jej trzy koleżanki. Odstawiłem szklankę i podszedłem do Martyny. Spojrzała na mnie , ale nie była zadowolona.
-Hej- szepneła. - Nie będziemy wam przeszkadzać. Pójdziemy do nas jak Oliwia z nim pogada.
- Nie. Nie chce. - odezwała sie Oliwia. Spojrzałem na nią - Mógł nie jarac zioła jak wiedział, że przyjdę. - wiedziałem , że dla nich to będzie problem. Spojrzałem znowu na Martyne.
-To my już idziemy- odwróciła sie i już miały wychodzić, gdy Alex krzyknął.
- To ta dziewczyna!!! Mówiłem, że to przeznaczenie- spojrzałem na niego. Podszedł do Eweliny. - Mówiłem, ze sie jeszcze spotkamy. - dziewczyna parsknela śmiechem.
- A ja mówiłam, że nie jestem Tobą zainteresowana i daj mi święty spokój. - powiedziała i wyszła. Złapałem Martyne za dłoń , gdy chciała zrobić to samo. Pociagnalem ja do kuchni. Weszliśmy do niej i zamknąłem drzwi.
- Dorian dziewczyny zostały same. - powiedziała. Unikala mojego wzroku.
- Jesteś zła. - spojrzałem na jej strój. Miała na sobie legginsy , krótka Biała bluzkę i skórę czarną. Włosy luźno opadaly jej na ramiona a rzęsy wydawały sie jeszcze dłuższe przez tusz.
- Nie jestem. Przyjdę później- kłamała. Nie przyszłaby juz.
- Nie bede przepraszał bo nic nie zrobiłem. Wypilem jedną szklaneczke i teraz wlałem druga. Dobra także zapalilem , ale tylko jednego bucha. Nie masz o co być zła. - westchneła i usiadła na krzeselku. Ukucnąłem przy niej i położyłem dłonie na jej udach. Wczepila palce w moje włosy i uśmiechnęła sie. Kamień z serca.
- Okej. Przestraszylam sie , ze bedziesz znowu pil. Nie chce Tego .
- Wiem. Zostańcie.
- No nie wiem. Ewelina mi mówiła o dupku ze sklepu. Nie wiedziałam , że to Alex. - zasmiala się. Wstałem.
- Obiecuje , że go ujarzmię.
- No dobrze- tez wstała. Złapałem jej twarz w dłonie i pocalowalem. Uwielbialem to. Co tam... Kochałem się z nią całować. Mógłbym to robić ciągle. Odsunela sie ode mnie -Chodźmy. - złapałem ja za dłoń i wyszliśmy z kuchni.
Ewelina siedziała wkurzona. Oliwia nie odpowiadała Aaronowi. Milena rozmawiała z Ryanem. Alex ciągle próbował rozmawiać z Ewelina. Martyna siedziała mi na kolanach i co chwilę sie calowalismy. Jest napalona. Schylila sie i szepnela do ucha.
- Nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała teraz isc na górę. - stanął mi na samą wzmiankę o Tym.
-Możemy iść- powiedziałem cicho. Pokrecila przeczaco głową. - Czemu ?
- Niestety , ale przez najbliższe kilka dni nie będziemy sie kochać. - nie mówi poważnie. Serio ? Ma "te" dni ?
- Nie. Nie. - powiedziałem zbyt głośno bo każdy na nas spojrzał.
- Ej a moze pojedziemy na hale ? Może byśmy coś zagrali ? Zobaczymy czy nie wyszliśmy z prawy. - zaproponował Alex. W sumie czemu nie.
- Okej- wszyscy wstalismy. Było mi niewygodnie przez to, że dalej mi stał.
Wyszliśmy z domu i stanęliśmy obok swoich samochodów.
-Jedziesz ze mną- powiedział Aaron do Oliwii. Zrobiła nadasana mine , ale wsiadla do samochodu.
-Mozesz jechać ze mna Milena- odezwał sie Ryan.
-A ty ze mną- powiedział Alex do Eweliny i chciał ją objąć , ale odepchnela go i wsiadła do mojego samochodu. Zacząłem sie śmiać z miny mojego kolegi. Żadna. Ale to zadna laska mu nie odmówiła wiecej niz raz. - Bardzo śmieszne. Smiej sie śmiej. A ty- powiedział gdy otworzył drzwi od mojego samochodu. - Będziesz moja.
- Niedoczekanie. - pokazała mu środkowy palec. Wkurzył sie oj Wkurzył. Zamknął drzwi i poszedł do swojego samochodu.
-Kluczyki. - wystawiła dłoń Martyna. - Piłeś. Kluczyki- westchnąłem i położyłem je na jej dloni.
-Trójka- powiedziałem do niej , gdy jechaliśmy.
-Serio? Umiem prowadzić.
-Dorian?- usłyszałem. Odwróciłem głowę w stronę Eweliny. - Czy Alex zawsze taki jest? Znaczy czy jest takim dupkiem.
- Oni wszyscy są. - mruknela Martyna.
- Tak jest. Przyzwyczaisz się. Nie kontaktowalem sie z nim przez 4 lata, ale z Tego co zauwazylem to sie nie zmienił. Moge Ci powiedzieć, że mu sie podobasz. - prychnela.
- A on mi nie. Najlepiej by było, gdyby sie w ogole nie odzywał.
- Mówiłam to samo , gdy spotkałam Doriana- pokrecilem głową , otworzyłem okno i sięgnąłem po papieorsy. Znowu zacząłem. A tak długo nie palilem. Odpalilem jednego i sie zaciagnalem.
- Czyli, ze dzisiaj usłyszę jak spiewasz? - zapytała Martyna. Uśmiechnąłem sie lekko.
-Może.
- Spiewasz? - Moja dziewczyna nie mówiła jej o zespole ?
-Ahh zapomniałam wam powiedzieć. Dorian kiedyś z chłopakami mieli zespół. Po 4 latach go reaktywuja. - spojrzałem na samochód Alexa przed nami. Pokazywał mi środkowy palec. Akurat staliśmy na światłach. Zrobiłem to samo co on. Wystawił głowę i krzyknął.
- Czy dziewczyna za Tobą już za mna tęskni!?
- Wydaje mi sie , że ma Cię w dupie stary!
-Jeszcze nie ! - odkrzyknał śmiejąc się. Cały Alex.
- Totalny dupek. - mruknela dziewczyna. Czuję, że będzie ciekawie.
Martyna.
Usiadlyśmy na kanapch na hali i patrzylysmy na chłopaków.
- I jak Oliwia?- zapytałam przyjaciółki.
- Sama nie wiem. To wszystko takie jest głupie. Znowu tu siedze. Znowu do niego wzdycham. Boje sie , że jak spróbujemy to znowu bedzie to samo.
- Myślę , ze nie popełni Tego samego błędu poraz drugi. - powiedziałam.
- Na razie jesteśmy umówieni na kawę jutro. Ma przyjść o 14 do restauracji.
- Jutro Dorian wraca na uczelnię. Będzie tam Karen, Hannah i reszta. Doszła jeszcze ta jedza Eva.
- Ryan mi sie podoba. - spojrzalysmy wszystkie na Milene. - Wiem, że ma dziewczynę.
- A ja mam dość Alexa. Przyczepil sie jak rzep psiego ogona.
- Podobasz mu się- powiedziałam.
- Ale on mi nie. I nie mam zamiaru wchodzić w jego grę. Dobrze wiemy, że chce mnie przelecieć. - zasmialysmy się.
-Ej co chcecie? Możemy zgrać cover - zapytał Alex podchodząc do nas. Spojrzałam na dziewczyny.
-Sweater Weather.- powiedziałam. Lubie tę piosenkę. Przypomina Doriana. Hmm jak on to powiedział? "Nasza piosenka"
-Załatwione. - pobiegł do chłopaków i zaczął z nimi rozmawiać. Dorian spojrzał w moja stronę i sie uśmiechnął. Ustawili się. Ryan za perkusja. Aaron trochę z tyłu za Dorianem po prawej stronie. Alex po lewej.
-Ej jak coś spieprzymy to tylko dlatego , że nie graliśmy cztery lata.- powiedział do mikrofonu. Zasmialysmy się. Spojrzał na Ryana i dał mu znak. Podniósł dlon do góry i pokazał 5 palców po chwili jeden opuścił. Odliczal. 4, 3, 2, 1, 0. O mój słodki jezu!. Byli... O boze byli znakomici. I ten głos Doriana. One love, two mouths. One love, one house. No shirts, no blouse. - spojrzal na mnie - 'Cause it's too cold
For you here and now
So let me hold
Both your hands in the holes of my sweater
Zakochałam sie ponownie. Są naprawdę znakomici.
Skończyli i spojrzałam na dziewczyny. Kazda patrzyła z otwartą buzia na nich. No oprócz Oliwi która sie uśmiechała.
- No... Mówiłam , że sa wspaniali. - powiedziała. Chłopcy odlozyli gitary a Ryan wstał i wszyscy podeszli do nas. Dorian głupio sie uśmiechał tak jak reszta. I nagle ogarnęła mnie panika. Jak my tak reagujemy to jak reagują inne dziewczyny!? Mój mózg zalewala fala różnych wizji , gdzie te dziewczyny krzyczą, dotykaja i robia inne rzeczy na ich koncertach i nie tylko.
-Byliście znakomici! Jak dawniej. - powiedziała Oliwia. Wstałam i przytulilam Doriana.
- Byliście naprawdę znakomici. Oliwia ma rację. Teraz będziesz musiał mi śpiewać ciągle.
- Dla Ciebie wszystko. My idziemy. Jutro mam zajęcia. - wszyscy pokiwali głowami, ale Ewelina wstała. Wiedziałam , że nie będzie chciała zostać z Alexem.
-No chyba się mnie nie boisz ?- zapytał Alex. Spojrzała na niego odważnie.
-Ciebie? Nigdy.
- To nie uciekaj. Chyba , że jednak się boisz zostać ze mną. - oh moja przyjaciółka miała taki wzrok , że dziwne, iż Alex sie nie przestraszył. Ja bym sie przestraszyła.
- Nie zostaję bo sie boje. Nie zostaję bo nie mam ochoty siedzieć tu z Tobą. Cześć- powiedziała i wyszła z hali. Alexa mina bezcenna. Pokrecił głową w bezradności i także wyszedł z hali.
-To ja Cię odwioze Milena- powiedział Ryan. Milenie podoa sie Ryan , ale nie chce , żeby sie przywiazywala bo przecież Ryan ma dziewczynę.
Aaron zabrał Oliwie i my wróciliśmy sami. Dzwoniłam do Eweliny , ale powiedziała, że jedzie właśnie do domu taksówką. Odetchnelam z ulgą.
10 komentarze
pawelq
Piękne
malutka16
Cudo kiedy kolejna część?
Olciiak
ej niech ten Ryan zerwie z tą dziewczyną on musi być z Mileną a Ewelina z Alexem
Kamilka889
Kiedys napisałaś mi w komentarzu , ze tez miałaś takiego Doriana ., lecz zniknął on na dobre z twojego życia. Cholernie boje sie ze Martyna i Dorian nie beda razem. Ale to tylko taka moja teoria
Aria
@KontoUsuniętelka889 Miałam Miałam, ale postanowiliśmy , że zakończymy nasz " związek" . A co do Martyny i Doriana... mogę tylko powiedzieć , że przed nimi długa droga.
Kamilka889
@Aria a ile jeszcze rozdiałów do konca?
❤czarnadama❤
@KontoUsuniętelka889 miejmy nadzieję że duuużo
mysza
Coraz mniej wierzę, że to sie jednak uda. Teraz się wszytko posypie. Znowu. Tym razem tego nie naprawia.
Urwisek
Aria Boże święty to jest codowne noe mogę się doczekać kolejnej części
Mam nadzieję że pojawi się szybko bo piszesz przecudownie . Pozdrawiam Urwisek
elizaa
Kocham to opowiadanie
Xsara94
I Love it
Malineczka2208
Świeeetneee Uwielbiaaam
niezgodna
Cudo :-*