"
- No to nie zdążyłeś bo już wstałam- powiedziałam sama do siebie z uśmiechem. Zegarek wskazywał godzinę 16:00. No to trochę pospałam... Ale skoro tak długo spałam to gdzie jest Kuba? Tak długo w sklepie? Postanowiłam do niego zadzwonić ale włączała się poczta.
Nie ma co się martwić na zapas... Napewno zaraz się pojawi.
Zeszłam na dół do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Postawiłam na grzanki z serem. Szybko zabrałam się do roboty. Zajęło mi to trochę czasu a Kuba nadal nie wracał. Zadzwoniłam jeszcze raz ale znowu włączyła się poczta.
Zjadłam przygotowane grzanki i z kubkiem herbaty usiadłam przed telewizorem. Zaczęło się ściemniać więc zaczęłam się martwić. Co się z nim dzieję? Dlaczego jeszcze go nie ma? Już dawno powinien być... Zadzwoniłam jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz ale za każdą razą to samo... A co jeżeli się rozmyślił? Może już nie chce tego dziecka... Co jeżeli zostanę z tym wszystkim sama... Co jeśli się przestraszył i odszedł...?
Najgorsze myśli chodziły mi po głowie i czułam, że zaraz oszaleje.
Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi więc szybko tam poszłam. Całe szczęście to był Kuba... Nim zamknął drzwi wpadłam w jego ramiona a on zatoczył się do tyłu.
- No hej rybko. Przepraszam, że tak długo i że się nie odzywałem ale telefon padł- powiedziałam a ja cicho odpowiedziałam
- Jesteś
- No pewnie, że tak. Stało się coś?- spytał spokojnie
- Bałam się, że odszedłeś, że jednak nas nie chcesz...
- Roksi o czym ty mówisz? Nigdy nie odejdę. Będę zawsze rozumiesz? Kocham cię a wiadomość o dziecku była najpiękniejszą jaką usłyszałem.- Kuba zamknął drzwi i zaprowadził mnie do salonu. Poszedł do kuchni żeby zanieść zakupy a po chwilo był obok mnie.
- Kochanie pamiętasz jak poznałaś moją mame?- spytał a ja nie wiedziałam do czego zmierza
- Tak. To było takie niespodziewane.- odpowiedziałam zaczynając sobie przypominać.
- Czemu pytasz?- dodałam po chwili a Kuba zaczął się stresować.
- Pamiętasz jak potem szliśmy do szkoły i rozmawialiśmy o przyszłości?
- No tak...- powiedziałam widząc jak bardzo się stresuje ale nie miałam pojęcia dlaczego...
- Rozmawialiśmy wtedy o małżeństwie... Wspólnym życiu. Powiedziałaś wtedy, że w przyszłości chciałabyś być moją żoną- gdy to powiedział zaczęłam się domyślać o co może chodzić i teraz to ja zaczęłam się stresować. Czy on chce mi się oświadczyć???
- Już dawno powinienem był to zrobić ale jak powiedziałaś mi o maleństwie stwierdziłem, że nadszedł ten moment.
- Kuba co ty...
- Ćśś...- Kuba nagle ukląkł przede mną i czułam jak w tym momencie szybko bije mi serce.
- Roksano czy zechcesz uczynić mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- spytał a mnie zamurowało. Nie byłam w stanie nic powiedzieć a Kuba coraz bardziej się denerwował.
- Tak- odpowiedziałam szczęśliwa a on wstał i podniósł mnie do góry. Pocałował mnie w usta cały rozradowany i zaczął kręcić się w kółko ze mną na rękach. Objęłam go za szyję szczęśliwa. Kuba założył mi na palec śliczny pierścionek z małym diamencikiem. Tak piękny, że nie mogłam oczu oderwać. To dlatego nie było go tyle czasu...
Tak, to ten mężczyzna z którym chcę spędzić resztę życia. Kocham go najmocniej na świecie.
KONIEC
***
Tak kochani to już koniec. Jeszcze raz dziękuję za wszystko i widzimy się niedługo kiedy wrócę do Was z nowym opowiadaniem, które już tworzę. Pozdrawiam <3
2 komentarze
ihateschool
Całe opowiadanie było poprostu genialne nie można było się oderwać gratulacje i oby tak dalej !
nasiaaa
@ihateschool naprawdę bardzo dziękuję 😍
cukiereczek1
Rewelacyjna opowieść szkoda że to koniec już !! ???????????????? czekam na jakąś kolejną opowieść
nasiaaa
@cukiereczek1 dziękuję kochana właśnie się tworzy