***
Roksi
***
Kompletnie zapomniałam o tym, że mam dziś imieniny. Nigdy za specjalnie ich nie obchodzę no bo to tylko imieniny, dzień jak co dzień. Zdziwiło mnie, że Kuba o nich pamiętał i w dodatku ten super prezent. Tyle musiał niepotrzebnie na mnie wydać... Aż głupio mi się troszkę zrobiło.
W drodze do szkoły żadne z nas się nie odezwało do czasu aż postanowiłam mu jeszcze raz podziękować.
- Kuba dziękuję ci jeszcze raz za prezent, to była miła niespodzianka- powiedziałam spoglądając na niego a on się promiennie uśmiechnął.
- Oj to przecież naprawdę nic takiego. Lepiej opowiadaj co się stało na wyjeździe- odpowiedział a ja momentalnie poczułam jak żołądek mi się ściska.
- To nic takiego- powiedziałam
- Oj nie umiesz kłamać aniołku- odpowiedział obejmując mnie ramieniem
- Piotrek to mój brat- powiedziałam cicho a on momentalnie ustał zabierając rękę z moich ramion.
- Co? Jak to? To pewne?- spytał zaskoczony
- Niestety tak. Moi rodzice oddali go do adopcji jak był mały. Od samego początku wiedzieli, że jesteśmy rodzeństwem ale nie powiedzieli ani słowa. Fajnie nie?- spytałam sarkastycznie czując jak w moich oczach powoli zbierają mi się łzy. Zaczęły mi się trząść ręce co Kuba zauważył niemal od razu i mocno mnie przytulił.
- Ćśś... Będzie dobrze, wszystko się ułoży, zaufaj mi. Piotrek wie?- spytał delikatnie się odsuwając
- On mi o tym powiedział, dowiedział się od moich rodziców.- powiedziałam przez łzy.
- Roksi posłuchaj mnie, naprawdę wszystko będzie dobrze. Potrzebujesz tylko troszkę czasu. Nie myśl może na razie o tym. Znajdź sobie jakieś zajęcie które tak cię pochłonie, że odgoni wszystkie złe i przykre momenty. To pomaga naprawdę.- powiedział co na swój sposób mi pomogło.
- Zawsze jak będziesz tego potrzebowała możesz mi się wygadać. Z chęcią cię wysłucham.- powiedział ocierając mi łzy. spojrzałam mu w oczy a on się delikatnie uśmiechnął.
- Dziękuję
- Nie ma za co. Od czego ma się przyjaciół.
Wzięłam chusteczkę i szybko się wytarłam bo powoli dochodziliśmy do szkoły. Kuba bardzo mi pomógł. Właśnie tego mi było teraz trzeba- czyjejś bliskości. W ostatnim czasie wszystko mi się posypało ale teraz poczułam, że jednak mam grunt pod nogami a to wszystko dzięki ramieniu Kuby, w które mogłam się wypłakać.
Dotarliśmy do szkoły, zostawiłam rzeczy w szatni i poszłam zanieść kwiaty do pani woźnej.
- Ten bukiet jest prawie większy od ciebie Roksi- powiedział ktoś za moimi plecami a jak się odwróciłam zobaczyłam Maxa
- Aż tak mała to nie jestem- powiedziałam uśmiechnięta
- Jesteś bardzo mała. Z jakiej to okazji taki ładny bukiet?- spytał podchodząc a ja oddałam go pani woźnej która akurat przyszła.
- A dostałam na imieniny- powiedziałam
- O kurczaki masz dziś imieniny?- spytał zaskoczony
- Tak, też się o tym dzisiaj dowiedziałam- powiedziałam śmiejąc się
- Wszystkiego najlepszego mała- powiedział przytulając mnie a ja odwzajemniłam uścisk
- Dziękuję.
- Nie ma spawy- powiedział i mnie puścił.- Nagle wpadłam na pewien świetny pomysł.
- Pójdziesz ze mną po moje rzeczy? Zostawiłam je w szatni- powiedziałam. W szatni Kuba pilnuje moich rzeczy. Zależy mi na tym żeby się spotkali. Namówię ich żeby pogadali ze sobą. Inaczej będą się zabijać wzrokiem do usranej śmierci a ja się na to nie zgodzę.
- No pewnie- powiedział i ruszyliśmy do szatni. Tak jak myślałam, przy mojej torbie siedział Kuba sprawdzając coś w telefonie. Gdy byliśmy już bliżej podniósł na nas wzrok i zobaczył Maxa. Od razu wstał i przyjął wrogą postawę a Max nagle się zatrzymał.
- Czemu nie powiedziałaś, że on tu jest?- Powiedział Max
- A jak myślisz? Jezu... Wy zachowujecie się jak jakieś dzieci z podstawówki. Ile wy macie lat? Nie możecie ze sobą normalnie pogadać?- powiedziałam patrząc raz na jednego raz na drugiego.
- Z nim niestety się nie da- powiedział Max
- Roksana to są nasze sprawy. Odpuść sobie.- powiedział Kuba całkiem poważnie.
- No ale... - powiedziałam z małą nadzieją, że jeszcze uda mi się ich pogodzić
Max sobie poszedł, Kuba też zaczął się zbierać.
- Wiem, że chciałaś dobrze ale sama widzisz. Tu nie da si nic zrobić.- powiedział i wyszedł
- Jeszcze zobaczymy. Kazałeś znaleźć sobie zajęcie tak? To ja już wpadłam na pewien pomysł- powiedziałam sama do siebie biorąc torbę.
- Gadasz do siebie Roksi? Wszystko okej?- usłyszałam nagle i podeszła do mnie Laura.
- O hej. Nie gadam do siebie tylko do Kuby.- powiedziałam uśmiechając się
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że go tu nie ma?- spytała śmiejąc się ze mnie.
- Oj wariatko no pewnie, że tak.- powiedziałam również się uśmiechając.
- Kto tu jest wariatką? Ja Roksi nie gadam ze sobą- powiedziała śmiejąc się a ja ją lekko uderzyłam w ramie.
- I w dodatku masz problemy z agresją... No ładnie- dodała na co sama zaczęłam się śmiać.
Zadzwonił dzwonek więc poszłyśmy na naszą pierwszą lekcje. Przez cały czas myślałam jak mogę pomóc chłopakom. Sami z siebie nie spotkają się i nie pogadają ale jakby wymyśleć coś żeby się spotkali nie wiedząc o tym... Pewnie na początku się na mnie wkurzą ale jeszcze mi za to podziękują jestem tego prawie pewna.
- Laura musisz mi pomóc- powiedziałam cicho
- W czym?- spytała
- Musimy pogodzić Kubę i Maxa- powiedziałam na co się zaśmiała.
- Co? Ty chyba żartujesz. Nie wiesz na co się porywasz. Ja wątpię, że da się ich pogodzić. Daj sobie spokój Roksi.
- Nie ma mowy. Koniec tego. Ile do cholery można się kłócić o głupia laskę no proszę cie- powiedziałam cicho żeby nikt nie usłyszał oprócz mojej przyjaciółki.
- No w sumie racja, to już się staje nudne ale jak chcesz to zrobić? Zamknąć ich w jakimś schowku żeby ze sobą pogadali? Bo inaczej wątpię, że się uda.- powiedziała a ja na nią spojrzałam.
- Laurka ty jesteś genialna dziewczyno
- No ja wiem ale dlaczego?- spytała ale po chwili zamilkła
- Ty chyba nie chcesz...
- Chce- powiedziałam czytając jej w myślach
- Nie
- Oj tak a ty mi pomożesz-powiedziałam
- Zwariowałaś jednak. Jak chcesz to zrobić?
- No dlatego mówię, że mi pomożesz- powiedziałam uśmiechnięta.
Do końca lekcji miałyśmy wymyślony plan. Zostało go tylko zrealizować. Ustaliłyśmy, że zaczniemy działać na długiej przerwie żeby było dużo czasu. Mam tylko nadzieję, że się wszystko uda.
***
- Pamiętasz co masz robić?- spytałam gotowa do działania
- Tak- odpowiedziała i zadzwonił dzwonek na długą przerwę.
- No to zaczynamy- powiedziałam i zeszłam na sam dół do schowka. Otworzyłam go kluczem wziętym z kantorka woźnych i położyłam się na ziemi.- Na szczęście tutaj też sprzątają i podłoga jest czysta. teraz faza druga: sms do Kuby.
Ja: Kuba ratuj jestem w schowku na samym dole!- napisałam szybko
Ja: Roksi możesz zaczynać- zadaniem Roksi było odnalezienie Maxa, wkręcenie mu takiej samej bajeczki i sprowadzenie tutaj. Jak przyjdzie Kuba już tu będzie.
Kuba nagle wbiegł do schowka a ja szybko zamknęłam oczy.
- Roksi! Roksana co się stało!?- zaczął krzyczeć i mną potrząsać
Chwile potem wbiegł Max z Laurą i też zaczął krzyczeć
- Co tu się dzieje? Co ty jej zrobiłeś- wrzeszczał Max i zaczęli się nawzajem obwiniać. Laura krzyczała żeby mi jakoś pomogli. Ja nagle szybko wstałam i wybiegłam z Laurą zamykając chłopaków w schowku. Chłopaki byli tak zdziwieni, że na początku nie zareagowali ale jak tylko zamknęłam drzwi na klucz zaczęli dobijać się do drzwi.
- Roksana co ty tu robisz? Wypuść nas!- krzyczał Kuba
- Roksi nie świruj otwórz te drzwi/
- Otworze je jak sobie pogadacie szczerze i pogodzicie ze sobą.- powiedziałam spokojnie
- Jaja sobie robisz Roksi? Otwórz!
- Chcielibyście. Od was zależy ile tu będziecie.- powiedziałam i zaczęłam iść wzdłuż korytarza
słuchając jak jeszcze dobijają się do drzwi.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Hejo wszystkim Piszcie jak Wam się podoba plooooooosie :(
4 komentarze
fixi73
Ooo super
nasiaaa
@fixi73 dziękuję ślicznie
cukiereczek1
Rewelacyjna cześć czekam na kolejną z niecierpliwością
nasiaaa
@cukiereczek1 dziękuję kochana moja
Kasia1988
Superasny rozdzial napisz szybko kolejna czesc
nasiaaa
@Kasia1988 dziękuję pięknie
Malawasaczka03
Extraaaaa! ;*
nasiaaa
@Malawasaczka03 dziękuję ślicznie