Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 17)

Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 17)Drugą objął ją w talii. Młodszy patrzył na to z zazdrością. Obserwował kolegę, który po przyciągnięciu panny do siebie zyskał doskonały punkt obserwacyjny… i jak zapuszcza żurawia w dekolt. A dało się zauważyć, że wydekoltowana bluzeczka miała dodatkowo jeden guziczek rozpięty.
Miecio delektował się pięknym, słodkim zapachem intensywnych, kobiecych perfum. Wciągał go w nozdrza i gapił się w dolinę między pokaźnymi wzgórzami. Dostrzegł tam oryginalny wisiorek. Był to krzyżyk o dość nietypowych kształtach, jakby grecki.
– Co to? Niby krzyżyk, ale jakiś nie nasz…
– To pamiątka z Ziemi Świętej. Przywiozłam go z Jerozolimy, rok temu tam właśnie spędzałam Wielkanoc. W Wielką Sobotę byłam w Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie i na własne oczy widziałam cud Ognia Świętego, jak samoczynnie, bez udziału czynnika ludzkiego zapala wszystkie świece! Na pamiątkę tego, kupiłam tam sobie ten krzyżyk.
– O to bardzo ciekawe! W takim razie, daj no pani nauczycielko obejrzeć to cudo.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 182 słów i 1057 znaków, zaktualizowała 8 kwi 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.