Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana) cz. 40

Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana) cz. 40Postanowił wspiąć się na palce... Ale to było za mało. Chociaż nie! Zobaczył dwie kobiece nogi, w kozaczkach na szpilce, w czarnych nylonach! Wysoko w górze, miarowo falowały! Aż skręcało starego druha z ciekawości!
Wsparł się o deskę i wskoczył na płot, stąd już mógł zaobserwować znacznie więcej.
Doskonale widział dwie pary kobiecych nóg, zadartych do góry. Jedne w szpileczkach, drugie w kozaczkach. Obie pary w pończochach, jedna w ciemnych, druga w jasnych. Obie odsłonione, przez zadarte spódnice - jedna bardzo długa, druga ewidentnie mini... Co za widok! Jedna z kobiet leżała na wersalce, a druga - na stole! Ta druga znajdowała się pod wielkim cielskiem w mundurze. Mietek! Ot, swołocz! Ta na łóżku ujeżdżana była przez dziarskiego junaka. Antek! Kto by pomyślał?! Obu druhów najwyraźniej rozpierała niesamowita witalność. Pracowali wytrwale i dynamicznie. Jak maszyny. To oni byli sprawcami tak energicznych skrzypień mebli. Skrzypienia zsynchronizowane były z niewieścimi jękami. Przerywane co rusz, głośnymi klaśnięciami gwałtownych klapsów. Towarzyszyły im wtedy podniecające okrzyki:
- Auuuaaaa!
A kobiety... to matka i córka! Marta i Mirosława! Dwie samotne baby dupczone na potęgę, jak ostatnie dziwki!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 223 słów i 1286 znaków, zaktualizowała 15 kwi 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    A co myślicie o widoku dwu par kobiecych nóg solidarnie zadartych ku górze???

    16 kwi 2020

  • enklawa25

    @Historyczka taki widok zapiera dech  :napalony:

    22 kwi 2020