Spryciula z tej Martusi
Spryciula z tej Martusi
takie niezdarne wydało mi się zakończenie
- Nie… nie… proszę… jest… taki duży… za duży… jestem… ach… ciasna…
- Jak ja lubię ciasne! – Mietek naprowadził swego pytona na krocze Marty. – A myślisz paniusiu, że po co my mamy taki dobry sprzęt? – Główką zsunął stringi ze szparki. – Żeby torować wejście w trudnych warunkach! Ha ha ha! – Po czym zaczął forsować łbem pytona wejście do pochwy.
-Nie… nie! - Marta poczuła bolesne wtargnięcie. –Aaaaa! Ach! – Potężne cielsko bezlitośnie rozpychało ścianki pochwy.
Chciała tego. Chciała być wziętą brutalnie i ostro. Bezpardonowo. Chciała czuć w sobie ogromnego drąga i czuć jak się niej wbija coraz głębiej. Chciała czuć się bezbronną. Nie móc niż zrobić, tylko przyjmować pchnięcia… i… jęczeć.
Jęczała.
-Aaaaa…. Aaaaa…aaaaaaaaa…
Jęczała, zdając sobie sprawę, jak te jęki działają na zmysły starego i jak na młodego.
Poczuła, że wbił się do dna jej pochwy. Tym samym zdobył ją dokumentnie. A był na tyle długi, że mógłby, że chciałby penetrować dalej…
Nauczycielkę to ogromnie podniecało. Tak jak podniecało ją to, że czuje się niczym nabita na pal… Jak podniecało ją to, że nie ma zabezpieczenia. Jak podniecało ją to, że był taki zwierzęcy w swych ruchach, dziki. A do tego stawał się wulgarny.
- No i co cipo? Ciasna? Oszukiwałaś… już ci ją trochę jakieś fagasy rozepchały…
Martę to też podnieciło. Sugestia, że się wcześniej puszczała.
- Ochh… ochhh… - wzdychała.
-Ale tę Wielkanoc zapamiętasz najmocniej! Bo najmocniej zostaniesz przepchana! I zostaniesz już z rozepchaną psitą. Tego pewno chciałaś, jak nas wpuszczałaś do środka. Nie tylko strażaków wpuścić ale i węża do pizdy!
Ależ on się rozkręca… Chce dosłownie i w przenośni wyżyć się na mnie…
- Panie Mietku… ależ z pana brutal… nie dość, że tak mocno mnie pan dmucha… to jeszcze tak się na mnie wyżywa…
-O… tak! Tak lubię! Lubię czuć, że suczka jest w mojej władzy! Co pani nauczycielko? Jesteś moją suczką?! – W tym momencie wykonał mocny sztych w jej cipkę, jakby chciał ją przebić.
-Aaach! Ojej… Ależ z pana dzikus!
Ledwie to powiedziała, a kolejne pchnięcie poczuła w sobie głęboko.
- Mów pizdo!
-Ach…. Tak… Aaaaa! jestem… jestem pańską… aaaa… suczką…
Miecio czuł się ukontentowany. W pełni kontrolował sytuację. Ale spełnienie odczuwała też historyczka, czując się tak skrajnie uległą…
Mieczysław nie na darmo nosił odznakę wzorowego strażaka. Jego moce zdawały się być niewyczerpane. W przeciwieństwie do wersalki, która ledwie dychała. A właściwie potwornie skrzypiała. Tylko jęki Marty dorównywały jej decybelami.
-Aaaaa… Panie Mietku… wyeksploatuje mnie pan do cna… aaaaa…
- Sama się o to prosiłaś! Wystroiłaś się po to, żeby ci nie przepuścić! Chciałaś dać… to teraz masz to co chciałaś… chciałaś się puścić! Przyznaj to suczo! –Znów ciężki taran uderzył w dno pochwy.
Zmuszanie do uległości, do takich wyznań, rozpalało Martę do granic.
- Taakk… ach… chciałam dać… chciałam się puścić…
- Powtórz to dziwko. Pełnym zdaniem.
Matka Marta zagadała się pod kościołem z koleżankami. Spóźniona czym prędzej wracała do domu.
Jakże się zdziwiła, gdy tylko otworzyła drzwi!
Zobaczyła swoją córkę z rozpiętym stanikiem, zadartą do góry spódnicą, obściskiwaną przez dwóch mundurowych. Córka jęcząc wykrzykiwała:
-Tak… aachh… od początku chciałam wam dać… od początku chciałam się puścić… jak dziwka…
@Historyczka mialem taka sasiadke kiedys o niej pisalem ,ona rozwodka z corka wtedy miala 60lat -corka 30 l corka mnie prowokowala [ja 14l ona jestem powien ,byla tegoswiadoma ,[wgapiala sie w moje podniecenie ,a sama jak bylem a nia sam na sam --opowiadala mi jak maz ja zdradzi [byla rozwodka] z pikantnymi szczegolami sexualnymi
dziekuje [Pani profesor ]mojej Boginii podniecenia
@gejorg co byś dodał na końcu?
@Historyczka nie tak Pani profesor ----konsekwentnie ,jak juz Pani rozpala [oni] gwalca Pani nie jest dxiwka dla nich chociaz dazyla Pani do pieszczot czlonka z cipka to wzbrania sie -Pani chociaz soczki podniecenia splywaja po udach i dochodzi Pani prof. raz za razem widzac tych rozjuszonych Pani erotyczna kobiecoscia byczkow mlodego i starego ---a mama decydule ,ze kara za ten czyn nie zgloszony na policje bedzie remont dachu przez nich ,ktorym ona bedzie ,bedzie kierowac i dogladac nie omieszkujac sie podniecac przy tym widzac te stojace wiezby w ich spodniach przy tych sytuacjach z pomagajaca im coreczka podniecajaca sie jak jej mamusia i prowokujaca jak ona sama [niedaleko pada jablko od jabloni jak corka jest w pracy ]w szkole sama prowokuje i daje sie wychedozyc mlodemu mietkowi ,w tajemnicy przed starym i toba